Sztuczna inteligencja w roli fotografa
Czy fotograf znajdzie się na liście zawodów, które wkrótce znikną z powodu rozwoju nowych technologii takich jak AI? Generatywna sztuczna inteligencja potrafi już wytworzyć obrazy wyglądające jak prawdziwe fotografie, chociaż do ich powstania nie użyto obiektywu. Coraz trudniej odróżnić prawdziwe dzieło człowieka od wygenerowanego komputerowo zbioru pikseli. Nawet wiedza i zawodowe doświadczenie nie chronią człowieka przed pomyłkami – co pokazało chociażby rozstrzygnięcie wyników konkursu organizowanego na łamach niniejszej strony (wśród wyróżnionych zdjęć znalazła się praca, której autentyczność wzbudziła wątpliwości). Cóż dopiero mówić o ludziach, którzy fotografowaniem na co dzień się nie zajmują!
Czy takie cyfrowe „wytwory” powinny być traktowane na równi z efektem pracy człowieka?
Czy tam, gdzie umowa lub regulamin konkursu wymagają „fotografii” można bez konsekwencji przedłożyć grafikę wygenerowaną przez algorytm?
Czy człowiek, którego praca twórcza ograniczyła się wyłącznie do sformułowania promptu (czyli pisemnego polecenia) i wpisania go do algorytmu sztucznej inteligencji, może się nazywać fotografem i autorem?
Sprawdźmy, co na ten temat mówi prawo!

Grafika w stylu fotografii, wygenerowana na stronie neural.love, prompt: realistic young woman, natural lighting, bedroom background, photorealistic, 8k
Wygenerowany obraz to nie utwór!
Polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie zajmuje się jeszcze kwestią sztucznej inteligencji i generowanych przez nią obrazów. Nie znaczy to jednak, że prawnicy od własności intelektualnej (do których zalicza się pisząca te słowa) pozostają całkowicie bezradni wobec tej nowej technologii. Prawo autorskie chroni utwory – wystarczy więc poszukać odpowiedzi na pytanie, czy wygenerowana grafika takim chronionym utworem będzie.
Podobne problemy związane z prawnoautorską ochroną fotografii miały miejsce już w przeszłości. Dotyczyły jednak nie maszyn, a… zwierząt. A dokładnie przedstawiciela gatunku makaków o imieniu Naruto, który w 2011 roku zrobił sobie najsłynniejsze selfie świata.
Wydając wyrok w sprawie Naruto v. Slater (link: https://law.justia.com/cases/federal/appellate-courts/ca9/16-15469/16-15469-2018-04-23.html ) sąd stwierdził, że tylko człowiek może być autorem fotografii chronionej prawem autorskim. Nie mogą więc być uznane za chroniony utwór fotografie wykonane nie przez ludzi, a np. przez zwierzęta. A skoro tak, to wniosek jest oczywisty – nie będą utworami również fotografie (czy grafiki fotografie przypominające), wykonane przez maszynę czy precyzyjniej: program komputerowy.
Wspomniany wyrok dotyczył co prawda prawa amerykańskiego, ale i w naszym rodzimym prawie znajdziemy dokładnie takie samo podejście do tego, że tylko i wyłącznie człowiek może stworzyć utwór. Oznacza to, że obrazy wygenerowane przez AI, nawet jeśli wyglądają jak prawdziwa fotografia, nie są utworem. Nie są więc chronione przez prawo autorskie.

Po lewej – fotografia wykonana przez makaka. Po prawej – „fotografia” wygenerowana przez sztuczną inteligencję (Midjourney). Łączy je jedno – żadna z nich nie jest chroniona prawem autorskim, bo nie wykonał ich człowiek.
Czy osoba generująca „fotografię” może się nazywać autorem?
„Autor” czy „twórca” to pojęcia związane z prawem autorskim. Oznaczają osobę (człowieka), która stworzyła utwór, a więc dzieło chronione prawem autorskim. Obrazy wygenerowane, skoro prawo autorskie ich nie dotyczy, nie mogą mieć swojego „autora” ani „twórcy”. Przynajmniej nie w rozumieniu prawa autorskiego. I nie zmienia tego fakt, że człowiek w procesie ich powstawania w jakiś sposób uczestniczył, np. formułując odpowiedni prompt i modyfikując swoje zapytania aż do osiągnięcia akceptowalnego rezultatu. W końcu i wspomnianemu już makakowi pomagał człowiek, udostępniając odpowiedni sprzęt i ustawiając wcześniej odpowiednie parametry aparatu, a mimo to nie uznano go za autora zdjęcia.
Dobry prompt może zawierać nawet bardzo szczegółowe wytyczne, odzwierciedlające niemalże krok po kroku wszelkie decyzje, jakie profesjonalny fotograf podejmowałby przed wykonaniem fotografii: wybór konkretnego modelu aparatu fotograficznego i rodzaju obiektywu, ustawienia przesłony, wszelkie inne opcje posiadanego sprzętu, a także decyzja co do pory dnia jej wykonania, kąta padania światła, rodzaju i ustawienia fotografowanego obiektu itd. W dodatku generowanie obrazu często nie sprowadza się do wpisania tylko jednego promptu – można do uzyskiwanych efektów wprowadzać kolejne poprawki, starając się osiągnąć efekt jak najbardziej zbliżony do zaplanowanego.
Z tych powodów zaczynają pojawiać się głosy, że praca ze sztuczną inteligencją także może być pracą twórczą – i jako taka powinna być chroniona prawem autorskim. Możliwe byłoby to jednak wyłącznie w tych wyjątkowych sytuacjach, gdzie człowiek zdołał zrealizować własną, wcześniej przemyślaną, twórczą wizję, a sztuczna inteligencja była w jego rękach wyłącznie narzędziem (tak jak program graficzny jest narzędziem służącym do realizacji twórczych zamysłów grafika, a sprzęt fotograficzny służy realizacji wizji fotografa).
Czy takie podejście jest właściwe?
Spójrzmy na przykładowe obrazy wygenerowane przez Midjourney przy użyciu prostego promptu: /imagine prompt mix woman blond hair with astronaut, majestic, futuristic

Cztery zupełnie różne „ujęcia”, każde będące efektem decyzji AI, a nie użytkownika.
Poniżej zaś, dla porównania, możemy zobaczyć wygenerowane przez ten sam program obrazy, przy których jednak osoba promptująca dużo bardziej się postarała, szczegółowo instruując algorytm na temat tego, jakich efektów oczekuje:
/imagine prompt mix woman blond hair with astronaut, majestic, futuristic with astronaut, majestic, futuristic, 8k, HD, cinematography, photorealistic, epic composition Unreal Engine, Cinematic, Color Grading, portrait Photography, Ultra-Wide Angle, Depth of Field, hyper-detailed, beautifully color-coded, insane details, intricate details, beautifully color graded, Unreal Engine, Cinematic, Color Grading, Editorial Photography, Photography, Photoshoot, Depth of Field, DOF, Tilt Blur, White Balance, 32k, Super-Resolution, Megapixel, ProPhoto RGB, VR, Halfrear Lighting, Backlight, Natural Lighting, Incandescent, Optical Fiber, Moody Lighting, Cinematic Lighting, Studio Lighting, Soft Lighting, Volumetric, Contre-Jour, Beautiful Lighting, Accent Lighting, Global Illumination, Screen Space Global Illumination, Ray Tracing Global Illumination, Optics, Scattering, Glowing, Shadows, Rough, Shimmering, Ray Tracing Reflections, Lumen Reflections, Screen Space Reflections, Diffraction Grading, Chromatic Aberration, GB Displacement, Scan Lines, Ray Traced, Ray Tracing Ambient Occlusion, Anti- Aliasing, FKAA, TXAA, RTX, SSAO, Shaders, OpenGL-Shaders, GLSL-Shaders, Post Processing, Post-Production, Cel Shading, Tone Mapping, CGI, VFX, SFX, insanely detailed and intricate, hypermaximalist, elegant, hyper realistic, super detailed, dynamic pose, photography cinematic, intense, cinematic composition + intricate detailed, tinematic lighting + rim lighting + color grading + focus bokeh, 1X + Unsplash + 500px, taken by Canon EOS R5 RF85mm F1.8 MACRO lens 1/100sec IS0100

Efekty są dużo bardziej ujednolicone, dalej jednak widzimy sporą swobodę „twórczą” AI mimo przekazania jej ekstremalnie szczegółowych wytycznych.
I właśnie w tym tkwi problem
Nawet najbardziej szczegółowy prompt dalej generuje wyniki w dużej mierze losowe, na które promptujący nie mają twórczego wpływu. Użytkownik może wybrać sobie obraz najbardziej pasujący do swojej wizji i dalej próbować wymusić jego odpowiednie zmodyfikowanie zgodnie ze swoją wolą, ale jedyne, co może tu zrobić, to zaakceptować otrzymane rezultaty lub próbować dalej. I właśnie ten niewielki wpływ na efekt końcowy pracy AI sprawia, że zdecydowana większość prawników od własności intelektualnej odmawia dziełom wygenerowanym przez sztuczną inteligencję ochrony prawa autorskiego.
Warto, dla porównania, zdać sobie sprawę z tego, że kiedyś bardzo duże kontrowersje w dziedzinie prawa autorskiego budziła… fotografia! Przez bardzo długi czas w ogóle nie uznawano zdjęć za coś, co byłoby godne ochrony za pomocą prawa autorskiego – bo czymże był ten cały „wysiłek” w naciśnięciu guzika aparatu w porównaniu z naprawdę twórczym wysiłkiem artystów malarzy, świadomie decydujących o każdym kolejnym pociągnięciu pędzla? Aparat wydawał się całkiem sam wykonywać całą robotę za człowieka. Ale czasy się zmieniły i doceniono twórczy wkład fotografa w decyzje co do momentu wykonania ujęcia, kadrowanie, kompozycję, oświetlenie czy nawet późniejszą edycję obrazu. Podobnie było z grafiką cyfrową – nie mamy już dziś wątpliwości, że jest to dzieło tworzone przez człowieka, a komputer i programy graficzne stanowią po prostu narzędzie artysty, służące do realizacji tego twórczego zamysłu.
Nie można więc wykluczyć, że być może kiedyś jakiś sąd uzna, że dzieło wygenerowane za pomocą lub przy dużym wsparciu AI będzie mimo wszystko wystarczająco twórcze, by być utworem. Póki co jednak jesteśmy od takiego scenariusza bardzo, bardzo dalecy.
Czy można podpisać pracę wygenerowaną przez AI własnym imieniem?
Czy więc podpisanie się pod wygenerowanym komputerowo obrazkiem będzie nielegalne?
Niekoniecznie. Nie ma bowiem takiego przepisu, który by generalnie zabraniał podpisywania swoim nazwiskiem czegoś, co nie jest utworem. Nie ma też prawa zabraniającego podpisania swoim nazwiskiem czegoś, czego się samodzielnie nie stworzyło (i jest to dla nas całkowicie naturalne w takich sytuacjach jak np. podpisanie swojego kubka w pracy czy kartonu mleka w firmowej lodówce). Nawet oczywiste i bezczelne kłamstwo, że stworzyło się wygenerowany obraz samodzielnie, nie będzie więc automatycznie przestępstwem – tak jak nie wywołuje żadnych daleko idących konsekwencji wiele innych kłamstw i kłamstewek („wcale nie wyglądasz grubo, kochanie!”).
Ale uwaga, bo są sytuacje, kiedy lepiej takich kłamliwych deklaracji unikać!
Problematyczne z punktu widzenia prawa jest przypisywanie sobie autorstwa wygenerowanej przez AI grafiki, jeżeli np.:
- wprowadza się tym w błąd konsumenta (tu odsyłam do ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym) – czyli np. ktoś sprzedaje plakat z wygenerowaną grafiką, utrzymując, że to zdjęcie zrobione własnoręcznie przez niego;
- wprowadza się tym w błąd kontrahenta, mimo że kwestia autorstwa była decydującym czynnikiem zawarcia umowy (np. zakupu praw do wykorzystywania danej fotografii, zlecenia wykonania sesji zdjęciowej itd.);
- umowa, której jest się stroną, wymaga samodzielnego stworzenia utworu (a więc, zgodnie z definicją ustawową, dzieła wykonanego przez człowieka) lub wprost zabrania używania AI;
- regulamin, którego zgodziło się przestrzegać, wymaga, by wyraźnie oznaczać treści wygenerowane przez AI lub zabrania twierdzenia, że wygenerowana treść została stworzona przez człowieka (uwaga na zwłaszcza na regulaminy konkursów graficznych oraz regulaminy aplikacji opartych o systemy AI, które mogą takie wymagania stawiać swoim użytkownikom!).
Warto też pamiętać, że od 2 sierpnia 2026 roku unijne rozporządzenie o sztucznej inteligencji („AI Act”) wymagać będzie jasnego i wyraźnego ujawniania, że grafiki deepfake (czyli takie, które mogą zostać niesłusznie odebrane przez odbiorców jako autentyczne, prawdziwe) zostały sztucznie wygenerowane lub zmanipulowane przy pomocy AI (art. 50 AI Act).

„Flamingone”, Miles Astray
Prawdziwe zdjęcie, które wygrało konkurs... obrazów wykonanych przy pomocy AI, a po ujawnieniu prawdziwego autorstwa zostało... zdyskwalifikowane. Więcej o tej historii na stronie autora
Na te warunki regulaminów użytkownicy AI muszą uważać!
Kiedy treść regulaminu lub innej umowy wyklucza komputerowe wygenerowanie „fotografii”?
- kiedy wymaga stworzenia utworu lub oddania „dzieła będącego utworem”. „Utwór” to pojęcie prawne o określonym znaczeniu, które wymaga, by jego twórcą był człowiek, a nie maszyna.
- kiedy w treści pojawia się zwrot „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia” - to ustawowa definicja utworu, więc, jak wyżej, odnosi się wprost do ustawy o prawie autorskim i wymaga wkładu twórczego człowieka w powstanie danego dzieła.
Konsekwencje nieprzestrzegania tych wymagań mogą być różne i zależą tak naprawdę od treści regulaminu/umowy (np. dyskwalifikacja w konkursie, usunięcie konta użytkownika nieprzestrzegającego regulaminu, zablokowanie dostępu do danej aplikacji). W przypadku umów będzie to uznane za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie umowy i wiązać się może np. z karami umownymi lub innymi konsekwencjami prawnymi.
Co ciekawe, prawo nie zabrania zawarcia umowy o dzieło w postaci wygenerowanych materiałów, jeśli tylko obie strony umowy tego chcą. Samo słowo „dzieło” odnosi się do umowy o dzieło, regulowanej przepisami art. 627 – art. 646 kodeksu cywilnego i przepisy te są dość liberalne jeśli chodzi o technologie wykorzystywane do realizacji takiego zobowiązania. Nie wymagają, by dzieło, którego umowa dotyczy, było efektem pracy twórczej czy w ogóle pracy człowieka, byleby było zgodne z zamówieniem złożonym przez drugą stronę umowy.
Inne problemy związane z używaniem wygenerowanych obrazów
W przypadku wykorzystywania sztucznej inteligencji do tworzenia grafik lub manipulowania nimi może pojawić się jeszcze inne ryzyko prawne. Mianowicie coraz głośniej jest o procesach, które twórcy wytaczają firmom oferującym systemy AI z tego powodu, że inteligentne algorytmy trenowane były na utworach chronionych prawami autorskimi prawdziwych ludzi. Z tego też powodu istnieje ryzyko, że wygenerowany obraz będzie podobny do istniejącego chronionego utworu lub będzie zawierać chronione prawem autorskim elementy cudzej twórczości.
Osoba, która taką „wadliwą” grafikę rozpowszechni lub oznaczy swoim nazwiskiem czy pseudonimem, będzie odpowiadać za naruszenie praw autorskich. I niestety nie ma tu znaczenia fakt, że zrobiło się to nieumyślnie i nie miało pojęcia, co tak naprawdę zostało na nasze polecenie wygenerowane i na jakiej podstawie.
Warto też pamiętać, zwłaszcza generując obrazy zawierające prawdziwe przedmioty lub wizerunki prawdziwych ludzi, kilku innych regulacjach prawnych. Problematyczne mogą być w szczególności:
- przepisy o ochronie wizerunku – prawo chroni wizerunek osób bez względu na to, czy został on uwieczniony na fotografii czy też wykonany dowolną inną techniką artystyczną (rysunek, malarstwo). Przepisy zakazujące rozpowszechniania cudzego wizerunku bez stosownego pozwolenia dotyczą również obrazów wygenerowanych komputerowo;
- przepisy o ochronie dóbr osobistych, przepisy karne o zniesławieniu i zniewadze – nie ważna jest technika wykonania danego obrazu, ważna jest jego treść. Nie uniknie odpowiedzialności prawnej osoba, która wykorzysta sztuczną inteligencję do generowania obrazów naruszających czyjeś dobre imię, prezentujące kogoś w złym świetle czy w szkodliwy, krzywdzący sposób;
- przepisy o ochronie własności przemysłowej – głównie te, które zabraniają komercyjnego wykorzystywania wzorów przemysłowych lub znaków towarowych innych przedsiębiorców;
Zapewne przy pomocy wygenerowanych grafik da się naruszyć wiele innych przeróżnych przepisów prawnych, których nie sposób tu wyczerpująco wymienić. Warto więc po prostu założyć, że jeśli prawo zabrania jakiegoś zachowania, to zabronione będzie również jego wykonanie przy użyciu sztucznej inteligencji. W przypadku zaś wątpliwości zawsze można zwrócić się o stosowną poradę do prawnika.
Czy w przyszłości zmieni się podejście prawa do AI?
Prawo nieustannie się zmienia, dostosowując do sposobu działania i myślenia ludzi. To znaczy, że obecnie podchodzimy do narzędzi opartych o sztuczną inteligencję z dużym dystansem, ale być może w przyszłości ich wykorzystywanie będzie postrzegane inaczej, a nawet w pełni akceptowane i uznawane za twórczość artystyczną? Wydaje się, że już dziś nie budzą kontrowersji niektóre funkcje aparatów fotograficznych i programów graficznych, wykorzystujące sztuczną inteligencję, jak np. usuwanie z kadru wybranego obiektu czy stosowanie filtrów.
Nie wspominając już o rozpoznawaniu twarzy, korekcie czerwonych oczu czy autofokusie, które już od dawna ułatwiają życie fotografom, a też oparte są o AI!
Nie bójmy się nowych technologii i nie demonizujmy sztucznej inteligencji, ale jednocześnie nie zatracajmy się w możliwościach, jakie nam daje. Sztuka fotografii to w końcu coś znacznie więcej niż cyfrowo wygenerowana grafika, nawet najdoskonalsza.
strona www: https://prawowita.pl/