Sfotografuj częściowe zaćmienie Słońca
Dowiedz się, jak najlepiej wykorzystać fotograficznie najbliższe zaćmienie Słońca
W poradnikach fotograficznych adresowanych do początkujących adeptów fotografii można przeczytać, że należy unikać fotografowania pod słońce. Uzasadnia się to możliwością powstania wewnętrznych refleksów, spadkiem kontrastu zdjęcia i problemami z celnością układu AF. To wszystko prawda, ale od czasu do czasu natura przygotowuje nam spektakl, który aż się prosi o skierowanie przyrządów optycznych – obiektywów, lornetek, teleskopów – bezpośrednio na Słońce. Takim widowiskiem będzie częściowe zaćmienie Słońca, do którego dojdzie już niebawem, bo 20 marca.
Zaćmienia Słońca i Księżyca są konsekwencją ruchu Księżyca prawie dokładnie w tej samej płaszczyźnie, w której Ziemia obiega Słońce. Gdyby te trzy ciała niebieskie poruszały się dokładnie w jednej płaszczyźnie, podczas każdej pełni Księżyca cień rzucony przez Ziemię powodowałby całkowite zaćmienie Księżyca. Z kolei dwa tygodnie później – podczas każdego nowiu – Księżyc zasłaniałby Słońce i na obszarach Ziemi, na które pada jego cień, obserwowane byłoby całkowite zaćmienie Słońca. Tak jednak nie jest – orbita Księżyca jest nachylona do płaszczyzny orbity Ziemi pod pewnym niewielkim kątem, przez co podczas zdecydowanej większość pełni i nowiów oba ciała niebieskie mijają się i do zaćmień nie dochodzi. Dwudziestego marca dojdzie do sytuacji, w której cień Księżyca padnie na Ziemię. Aby móc zaobserwować najbardziej efektowne zaćmienie całkowite, tego dnia należy znaleźć się na małym obszarze między Grenlandią i Półwyspem Skandynawskim (i trafić na bezchmurną pogodę, co mało prawdopodobne o tej porze roku w tamtych okolicach). Polska nie ma tyle szczęścia i znajdzie się w półcieniu Księżyca – z terenu naszego kraju będziemy mogli obserwować zaćmienie częściowe.
[UWAGA!]
Fotografowanie i obserwacja Słońca wymagają przestrzegania zasad bezpieczeństwa! Nigdy nie patrz na Słońce przez lornetkę lub aparat bez odpowiedniego filtra słonecznego. Niezastosowanie się do tego zalecenia może spowodować uszkodzenie lub utratę wzroku!
Dla obserwatorów znajdujących się w Warszawie widowisko rozpocznie się o godzinie 9:50, gdy Słońce znajdzie się nieco ponad trzydzieści stopni nad horyzontem. Dysponując lornetką zaopatrzoną w specjalny filtr (o nim samym nieco później), z łatwością dostrzeżemy z prawej strony delikatne „nadgryzienie” tarczy Słońca przez nasuwający się na nie Księżyc. Z minuty na minutę coraz większa część Słońca będzie znikać, schowana za Księżycem. Przyglądając się zjawisku przez lornetkę lub przeglądając zdjęcia wykonane w odstępie kilku minut, z łatwością zauważymy, że Księżyc nie porusza się dokładnie w kierunku środka Słońca, lecz minie jego środek, przechodząc górą. Tuż przed godziną jedenastą, dokładnie o 10:58, zaćmienie osiągnie swoją szczytową fazę – wówczas największa część Słońca skryje się za Księżycem, a na niebie będzie widoczny „rogalik” skierowany wierzchołkami ku górze. Ponieważ ponad połowę Słońca będzie zasłaniać Księżyc, być może uda się zauważyć, że – mimo południa – zrobiło się nieco ciemniej. Od tego momentu aż do godziny 12:10 będziemy obserwować schodzenie Księżyca ze Słońca. Jeśli wyobrazimy sobie, że tarcza Słońca jest cyferblatem zegarka, ostatni kontakt będzie miał miejsce na godzinie jedenastej.
O ile pogoda będzie sprzyjać i nieba nie zasnują chmury, z całą pewnością nie zagrozi nam brak światła. Wręcz przeciwnie: trzeba będzie sobie poradzić z jego ogromnym nadmiarem. Aby jasność tarczy Słonecznej była bezpieczna dla oczu i matrycy, niezbędny okaże się specjalny filtr słoneczny, oferowany przez niemiecką firmę Baader Planetarium i osiągalny w coraz liczniejszych w Polsce sklepach ze sprzętem astronomicznym, takich jak Astrokrak, Teleskopy.pl, Astroclassic czy Delta Optical. Folia ta sprzedawana jest najczęściej w formie arkuszy 10×10 cm, 15×15 cm, ale można ją też kupić w formacie A4 (21×29,7 cm).
Najwygodniej przykleić ją wzdłuż obwodu do osłony przeciwsłonecznej lub do tubusów obu obiektywów lornetki. Można też wykonać filtr wielorazowy – po rozkręceniu filtra UV w interesującym nas rozmiarze należy folię precyzyjnie przyciąć do koła o średnicy szkła filtra, złożyć razem i ponownie skręcić w oprawce filtra. Bez względu na to, jak zamocujemy filtr przed obiektywem, musimy mieć pewność, że jest to mocowanie pewne i trwałe. Zerwanie filtra z obiektywu o znacznej ogniskowej może doprowadzić do uszkodzenia aparatu. Utrata filtra z obiektywu lornetki może grozić trwałym uszkodzeniem lub utratą wzroku!
Po założeniu filtra na obiektyw jedyne, co uda się nam przez niego zobaczyć, to Słońce – niebo będzie całkowicie czarne. Początkowo trudność sprawi nawet samo wycelowanie aparatu w Słońce, dlatego warto poćwiczyć np. dzień wcześniej albo jeszcze przed rozpoczęciem zaćmienia. Wielkość obrazu zależy oczywiście od ogniskowej i jeśli treścią zdjęcia ma być Słońce oraz przesłaniający je Księżyc, będziemy potrzebowali długich ogniskowych. Dla lustrzanek o matrycach formatu DX minimum to 300 mm, ale jeśli mamy do dyspozycji ogniskową 400 lub 500 mm – tym lepiej. W korzystnej sytuacji są właściciele aparatów kompaktowych klasy „superzoom”, gdyż ich obiektywy oferują często znacznie dłuższe ogniskowe efektywne (kiedy porównujemy kąt widzenia zestawu obiektyw-matryca, a nie bezwzględną ogniskową liczoną w milimetrach).
Do precyzyjnego kadrowania niezbędny będzie stabilny statyw z głowicą panoramiczną. Nie w celu uniknięcia poruszenia zdjęcia, ale po to, by dokładne utrzymać Słońce w środku kadru. Jeśli nie mamy do dyspozycji precyzyjnej głowicy z mikroruchami (albo jeszcze lepiej – montażu paralaktycznego do teleskopu), fotografowanie z bardzo długimi ogniskowymi będzie bardzo trudne. Przy ogniskowej 1000 mm w formacie DX Słońce praktycznie wypełni cały kadr i utrzymanie go w tym samym położeniu przez dłuższy czas będzie sprawiać ogromny problem. Ostrość najlepiej ustawić ręcznie, korzystając z silnego powiększenia obrazu w trybie podglądu na żywo. Aby zapewnić jak największą czytelność obrazu na ekranie aparatu, warto nakryć głowę i aparat ciemną tkaniną – to stary trick osób fotografujących w plenerze aparatami wielkoformatowymi.
Jeśli chodzi o pozostałe ustawienia aparatu, to fotografując w JPEG-ach, wybieramy oczywiście balans bieli dla światła słonecznego, kompresję „fine” i przysłonę przymkniętą o około dwóch działek od pełnego otworu względnego (czyli np. f/11 dla zooma 70–300/4–5,6). Czułość ISO należy dobrać tak, by osiągnąć czas otwarcia migawki nie dłuższy niż ¹⁄₂₅₀ s. Przy bezchmurnej pogodzie całe zaćmienie warto fotografować w trybie manualnym, przy stałej ekspozycji. Jeśli Słońce będzie musiało się przebijać przez chmury – możemy zawierzyć automatyce czasu (czyli trybowi preselekcji przysłony) i stosować punktowy pomiar ekspozycji z tarczy Słońca. Bez względu na pogodę i tryb ekspozycji, jeśli zależy nam na tym, by Słońce było na zdjęciu odpowiednio/naturalnie jasne, należy lekko prześwietlić zdjęcie (oczywiście pilnując, by zachować szczegóły), dlatego konieczne będzie wprowadzenie dodatniej kompensacji ekspozycji. Światłomierz aparatu jest wyskalowany względem tzw. szarej karty Kodaka, gdzie referencyjną jasnością jest osiemnastoprocentowa szarość. Ponieważ Słońce jest znacznie jaśniejsze, musimy je prześwietlić. Jak bardzo? Najlepiej jeszcze przed rozpoczęciem zaćmienia wykonać bracketing ekspozycji w stronę prześwietleń i przeglądając zdjęcia, ustalić, jakie ustawienia dają ładny, jasny obraz Słońca z zachowaniem szczegółów na jego powierzchni. Warto też lekko zwiększyć kontrast obrazu – ułatwi to wydobycie plam słonecznych.
Co robić, jeśli dzień będzie pochmurny? To zależy od typu chmur – cienkie i wysokie chmury cirrostratus nie będą problemem, spowodują jedynie delikatny spadek kontrastu. Jeśli zaś pojawią się chmury grubsze, zdjęcia mogą się okazać jeszcze ciekawsze! Ciężkie niebo z chmurami rozświetlonymi zaćmionym Słońcem nabierze wręcz upiornego charakteru.
Jeśli atmosfera będzie miała dobrą przejrzystość, na zdjęciach poza plamami słonecznymi zarejestrujemy/zauważymy także bardzo subtelne struktury w fotosferze Słońca. Najwięcej pokaże lornetka, idealnie o dziesięciokrotnym powiększeniu. O ile w astronomii „nocnej” zaleca się instrumenty o jak największej średnicy, o tyle obserwacja częściowego zaćmienia Słońca ma szanse na powodzenie nawet bardzo małymi lornetkami, poczynając od średnicy 25 mm. Lornetki klasy 30, 42 czy 50 mm to idealny wybór. Dobrze jest taką lornetkę zamocować na statywie (np. umożliwia to zdecydowana większość lornetek Nikona). Gdyby z jakichś powodów fotografowanie zaćmienia Słońca się nie powiodło, pod koniec września będziemy mogli obserwować całkowite zaćmienie Księżyca!
Zobacz podobne poradniki
Spiesz się powoli, czyli fotografia dla cierpliwych
Komentarze
Słaby artykuł. Spodziewałem się jakichś bardziej amatorskich sposobów fotografowania Słońca. Nie będę przecież dla kilku zdjęć kupował specjalnie jakiegoś filtra. Ba! Nie zdążę go już kupić. A na pewno są jakieś alternatywne sposoby. Kiedyś widziałem zdjęcie zaćmienia zrobione przez kliszę. Zaraz poszukam w Google bo ten artykuł niestety nie jest pomocny.