Robimy efektowne zdjęcia
Jak robić dobre zdjęcia i jak wykonać te efektowne, wyróżniające się? Podpowiadamy kilka sposobów.
Wstęp
Z pisaniem tego artykułu jest trochę tak, jak z poradnikami typu „Jak skutecznie inwestować na giełdzie” lub „Jak zostać milionerem (w weekend)”. Gdyby ich autorzy naprawdę to wiedzieli, nie pisaliby książek, tylko siedzieli wygodnie rozparci na górnym pokładzie swojego jachtu i sączyli drinki. Więc tak pół żartem, pół serio – ja też zapewniam, że gdybym miał cudowny sposób na wykonanie zdjęć tak pięknych i oryginalnych, że do tej pory nikt takich nie wykonał, to czym prędzej wygrałbym World Press Photo i kilka innych konkursów i zamiast pisać, przeglądałbym może ogłoszenia z używanymi jachtami dla mniej bogatych.
Warto zdać sobie sprawę, że w obecnych czasach wykonanie naprawdę efektownego zdjęcia jest wielokrotnie trudniejsze niż w czasach tradycyjnej fotografii. Wtedy właściwie wystarczyło zainwestować w lustrzankę, by wyróżnić się z tłumu „pstrykaczy” wykorzystujących proste kompakty. Dziś po pierwsze każdy może mieć lustrzankę za relatywnie nieduże pieniądze, a po drugie – nawet telefony komórkowe rejestrują dobrej, a czasem nawet bardzo dobrej jakości zdjęcia. Jeśli chcemy zrobić dobre, efektowne zdjęcie, a przez efektowność rozumiemy również oryginalność, musimy się naprawdę postarać. Z pewnymi trudnościami, ale nadal możemy wyróżnić się sprzętem, a przede wszystkim umiejętnościami i zaawansowaną obróbką zdjęć.
Sprzęt
Kupienie największej czy najdroższej lustrzanki na rynku dużo nam nie da, bo obecnie nawet aparaty pełnoklatkowe – takie jak Nikon D600 – schodzą pod względem cen pod strzechy. Ale mimo wszystko istnieje prosty i dobry sposób na to, by wyróżnić się z tłumu niedzielnych pstrykaczy – inwestycja w optykę.
Ogólna zasada jest prosta – w robieniu efektownych zdjęć pomagają te rodzaje obiektywów, których nie znajdziemy w aparatach kompaktowych lub lustrzankach sprzedawanych w zestawie z „kitem”. Należą do nich przede wszystkim prawdziwe obiektywy szerokokątne oraz stałoogniskowe o dużym maksymalnym otworze przysłony. W dalszej kolejności wymieniłbym też bardziej wyspecjalizowane (ale i bardziej „efektowne”) konstrukcje typu rybie oko oraz tilt (lub tilt & shift, czyli z pochyłami i przesuwami).
Z obiektywami szerokokątnymi sprawa jest prosta – żaden kompakt i żaden kitowy zoom nie zrobią zdjęcia o tak dynamicznej perspektywie, jaką osiągniemy, fotografując przy ogniskowej z zakresu 12–17 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki). Jak robić dobre zdjęcia krajobrazowe, nietypowe portrety, poruszające klatki z fotoreportażu? Do rejestrowania efektownych i oryginalnych zdjęć bardzo przydadzą się obiektywy szerokokątne. Gorąco polecam tego typu zakup, najlepiej zamiast prób wyróżnienia się liczbą megapikseli na matrycy naszego najnowszego aparatu.
To samo dotyczy tzw. jasnych stałek, czyli stałoogniskowych obiektywów o dużym maksymalnym otworze przysłony. Chodzi oczywiście o efekt mocnego rozmycia tła za fotografowanym obiektem i ogólnie ładne odwzorowanie na zdjęciu nieostrych obszarów kadru. Są już wprawdzie na rynku kompakty (i telefony) z opcją rozmywania tła na przykład na zdjęciach portretowych, ale choć działa to całkiem skutecznie, efekty prezentują się sztucznie niczym gotowe ciasto z proszku.

Jeśli fotografujemy aparatem z mniejszą matrycą, to im większy maksymalny otwór przysłony obiektywu, który chcemy kupić, tym lepiej. Natomiast w przypadku dobierania obiektywu do lustrzanek pełnoklatkowych warto się trzy razy zastanowić, czy na pewno potrzebujemy zakresu przysłon rozpoczynającego się od f/1,4 czy nawet f/1,2. Moim zdaniem mają one jeszcze sens dla obiektywów o krótszych ogniskowych, ale przy dłuższych (tak od 50 mm) sprawdzają się już rzadko. Często rozmycie tła jest w takim przypadku aż zbyt mocne, by wykonać chociażby udany portret, więc trzeba przymknąć przysłonę do wartości f/1,8 czy nawet jeszcze mocniej. A obiektywy o świetle f/1,8 są wielokrotnie tańsze od wersji f/1,4 czy f/1,2.
Rybie oko lub tilt (czyli obiektyw z możliwością pochylenia osi w stosunku do płaszczyzny matrycy) to już mocno wyspecjalizowane obiektywy, pozwalające rejestrować bardzo efektowne zdjęcia. Oczywiście warto pamiętać o zachowaniu umiaru i wykorzystywać je tylko sporadycznie, tak aby „efektowne” nie zmieniło się w „efekciarskie”.
Oba ostatnie typy obiektywów łączy też to, że w ich przypadku kupowanie drogich firmowych obiektywów nie jest niezbędne. „Rybie oko” możemy na przykład kupić nie tylko niefirmowe, ale nawet pozbawione napędu autofokusu – to nie jest duży problem przy krótkich ogniskowych tego typu obiektywów, ponieważ zapewniają one ogromną głębię ostrości. W przypadku obiektywów z funkcją pokłonu osi optycznej jest podobnie – do twórczych i efektownych zabaw wystarczą na przykład stosunkowo niedrogie konstrukcje amerykańskiej firmy Lensbaby. Oczywiście firmowe obiektywy są solidniej zbudowane, dadzą nam z reguły lepszą jakość zdjęć i wygodniejszą obsługę, ale słono za to wszystko trzeba zapłacić.
Oczywiście oprócz optyki jest więcej rodzajów sprzętu, który pozwala rejestrować oryginalne i efektowne ujęcia. Statyw umożliwi fotografowanie przy bardzo długich czasach naświetlania, lampa zewnętrzna (zwłaszcza sterowana bezprzewodowo) pozwoli na bardziej kreatywne zabawy światłem, a filtry fotograficzne zmienią wygląd zdjęć.
Jak robić dobre zdjęcia? Technika fotografowania
Klasyk reportażu wojennego Robert Capa zwykł mawiać, że „jeśli twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre, to znaczy, że nie byłeś wystarczająco blisko”. W kontekście tego poradnika rozciągnąłbym to powiedzenie: „jeśli twoje zdjęcia nie są wystarczająco efektowne, to znaczy, że za mało się starałeś”.
Na czym może to staranie polegać? Na tym wszystkim, czego nie będzie się chciało wykonać innym osobom trzymającym w rękach aparat fotograficzny: przysiadach, pompkach, podskokach, czołganiu się, wspinaniu, wychylaniu. Czasami wystarczy zwyczajnie ukucnąć lub nawet położyć się na ziemi, by uzyskać efektowne ujęcie z tzw. żabiej perspektywy.
To samo działa oczywiście też w drugą stronę – podniesienie aparatu na wyciągniętej ręce lub nawet wejście na drzewo, śmietnik, murek czy inne podwyższenie pozwoli skutecznie odróżnić się od iluś tam procent fotografów, którzy ogromną większość swoich zdjęć wykonują aparatem trzymanym na wysokości oczu lub klatki piersiowej. Natomiast z tym podchodzeniem bliżej lepiej uważać. Fotografowanie może być niebezpieczne nie tylko na wojnie, ale również chociażby podczas rajdów samochodowych lub demonstracji ulicznych. Lepiej pomyśleć i zapewnić sobie oryginalny kadr w inny, bezpieczniejszy, ale nawet bardziej nietypowy sposób.

W dobie bardzo wysokiej jakości obrazu zapewnianej już nawet przez tanie aparaty fotograficzne sposobem na wyróżnienie się może być świadome złamanie pewnych zasad. Należy jednak zachować umiar, a przede wszystkim cały czas świadomie dążyć do uzyskania określonego efektu, zamiast „łamać dla samego łamania”. Prosty przykład to linia horyzontu na zdjęciach krajobrazowych – zawsze jest taka pozioma, to może raz dajmy ją na ukos? Ale jak już na ukos, to znów warto się postarać i umieścić ją np. równolegle do przekątnej kadru. Wbrew pozorom łamanie zasad wymaga dużej staranności.
Niepoprawne kadrowanie to jedna sprawa, ale łamać można tak naprawdę wszystkie zasady, pod warunkiem, że robimy to z głową. Możemy na przykład zarejestrować wszystkie zdjęcia z jakiegoś reportażu jako nieostre (Tomek Sikora zrobił kiedyś coś w tym stylu), ale po pierwsze to też wymaga dobrej techniki, a po drugie – nie zwalnia nas od myślenia o tym, co w ten sposób chcemy pokazać.
Zresztą nieostrość zdjęć można zrealizować na wiele różnych sposobów. Może to być oryginalny portret z rozmytą buzią na pierwszym planie i ostrym tłem, ale równie dobrze zdjęcie może być zwyczajnie poruszone. Zwyczajnie albo niezwyczajnie, bo w trakcie rejestracji zdjęcia możemy świadomie wybrać trajektorię tego ruchu, płynnie zmieniać ogniskową zoomu lub nawet spróbować okręcić aparat dookoła osi obiektywu. Warto też spróbować efektownej, bo niezbyt często używanej, techniki łączenia błysku lampy z długim czasem naświetlania – wtedy zdjęcie będzie równocześnie ostre i nieostre.
O ile przy łamaniu zasad lepiej zachować umiar, postępować rozważnie i ostrożnie, o tyle wszelkie łamanie stereotypów jest jak najbardziej wskazane! Tu nie ma prostej recepty – musimy uruchomić wyobraźnię i np. zacząć od wypisania kilku typów najbardziej otrzaskanych, sztampowych ujęć lub technik, by potem świadomie pójść pod prąd. Tak na szybko przychodzi mi do głowy choćby pomysł na portrety, w których zamiast pudrowania nosa i czoła najpierw wsadza się fotografowaną osobę na kilka minut do sauny. Oczywiście pewnie ktoś już to kiedyś zrealizował – podobnie jak kadrowanie ucinające pół twarzy fotografowanej osoby czy bardziej zwariowane techniki, takie jak rozbijanie balonów na głowach łysych ludzi (zdjęcia w momencie „wybuchu” dały niesamowite efekty płynnych czupryn) czy dmuchanie osobom fotografowanym prosto w twarz silną dmuchawą. Zawsze da się jednak wymyślić coś nowego, a przynajmniej rzadkiego, nawet bez specjalnych dodatkowych akcesoriów. Ważne, żeby kombinować. Ja na przykład lubię fotografować siedzące osoby prawie od góry, na dodatek przy dość krótkiej ogniskowej obiektywu.
Obróbka w programach graficznych
W czasach, w których każdy użytkownik telefonu z systemem Android lub iOS może zarejestrować „jedyne w swoim rodzaju” zdjęcia chociażby z pomocą aplikacji Instagram, również obróbka fotografii na komputerze nabrała nowego wymiaru. W Internecie bez problemu znajdziemy warsztaty lub filmy poświęcone niemal dowolnemu efektowi, jaki chcemy uzyskać na zdjęciu – wystarczy wybrać te, które nas zainteresują.

Jeśli często publikujemy zdjęcia w Internecie, z pewnością na początku warto zrobić dwie rzeczy: opracować indywidualną ramkę (polecam raczej proste rozwiązania naśladujące tradycyjne passe partout, głównie w czerni i bieli) oraz przygotować własny znak wodny. Ten ostatni na pewno wyróżni nasze zdjęcie, ale – jeśli przesadzimy – może je też zepsuć. Dlatego moim zdaniem lepiej zdecydować się na coś dyskretnego, gorzej zabezpieczającego zdjęcie przez kradzieżą, ale będące klarowną informacją o prawach autorskich do danej fotografii.
Oczywiście sama ramka i elegancki podpis to za mało, choć każde zdjęcie wyeksponowane w ten sposób wygląda znacznie efektowniej. Dlatego warto stopniowo, wzorując się na innych, opracować z biegiem lat własny styl (lub style) obróbki fotografii, składający się nierzadko z wielu różnych, nałożonych na siebie efektów. Od czegoś trzeba jednak zacząć – proponuję, by były to ostrożne zabawy z nakładaniem na zdjęcie efektu winietowania (lub przeciwnie – rozjaśniania rogów) oraz wypróbowanie różnych sposobów uzyskiwania zdjęć czarno-białych. Spokojnie, z czasem dojdziemy do pracy na warstwach i różnych sposobów ich mieszania.
Koniecznie należy wypróbować również technikę rejestrowania obrazów o zwiększonej rozpiętości tonalnej – tzw. HDR-ów. Tu szkoły są różne, ale moim zdaniem największą sztuką jest przygotowanie obrazu efektownego, lecz wyglądającego w miarę naturalnie. Wbrew pozorom łatwiej jest o sztucznie wyglądającego, efekciarskiego dziwoląga, który też często wywołuje u widza efekt „łał!”, ale oglądany w większej serii obrazów, powoduje ból zębów i mdłości.
Zobacz podobne poradniki
Jak zrobiłem to zdjęcie – Jacek Poremba, czyli portret osobisty

Praktyczne zalety aparatów z dużą matrycą

Kąt widzenia obiektywu i perspektywa – wszystko, co warto wiedzieć

Prawda w fotografii, czyli jak się ma zdjęcie do rzeczywistości

Komentarze




Oczywiscie, mozna 'zadziwic Swiat' zdjeciem wykonanym w Etiopii, przedstawiajacym murzynka z wydetym brzuszkiem, zrobionym obiektywem szerokokatnym z dziwna perpektywa, mrocznymi, nasyconymi, bajkowymi kolorami lub w czerni i bieli z grubym leicowskim ziarnem, glebokim cieniem zachodzacego Slonca. Zdjeciem z kilkoma planami - jak mowi mistrz 'aby jak najdluzej zatrzymywalo widza'. Jednak sztuka jest zrobienie zdjecia prostym 50 mm obiektywem w polskiej wsi, jesienia lub zima, przedstawiajace jeden plan, bez zadnego czlowieka i niosace w sobie tresc tak gleboka, ze chce sie to zdjecie powiesic i ogladac codziennie przez lata.


Aj - porady tu nic nie dadza a batmanem niestety nie czyni uzyty sprzet. Batmanem wlasnie sie jest gdy sie wezmie do reki wedke z leszczyny i na ciasto lowi sztuke za sztuka w przygodnym miejscu - super kolowrotek nic nie da. Zreszta - pytanie czy chcemy w ogole rozmyslac ogladajac zdjecia czy wystarczy nam, ze daje po oczach ostroscia i kolorem. Jest takie zdjecie Erwitta gdzie sa dwie umywalki 'dla czarnych' i 'dla bialych' - polaczone wspolna rura zlewowa. Zdjecie to jest koszmarnie nieostre i technicznie slabe ale jaki przekaz ! Stary dylemat : forma czy tresc.


Fajnie jest poczytać komentarze "specjalistów".
Artykuł ciekawy i może się przydać tym którzy mają już podstawy i chcieli by coś zmienić w swoich pracach.
Co do fotografii przykładowych , to nie podoba mi się jedynie zdjęcie kwiatka. Generalnie nie robi się zdjęć od góy kwiatom gdyż nie oddaje to ich wyglądu i jest banalne.Poza tym OK.

Ogólnie gadzam się z MariuszemKlosem. Materiał kierowany jest do grupy fotografujących na pewnym już, jednak niezbyt zaawansowanym etapie rozwoju. Takim pomoże, a bardziej zaawansowani mogą oczywiscie wybrzydzać, ale przecież to nie dla nch. Dobrze, że Szeroki Kadr chce dotrzeć do różnych odbiorców. Co do zdjęcia kwiatka, to rzeczywiście kadr zdecydowanie nie ciekawy, ale trutaj chodziło tylko o winietę (tak nawiasem to jej nie lubię, podobnie jak ramek). Daleki byłbym jednak od generalizowania; można oczywiscie robić kwiatki "od góry" i uzyskiwać kadry nie tylko nie banalne, ale wręcz bardzo interesujące kompozycyjnie, graficznie, kolorystycznie. Trzeba tylko zrobić to dobrze, kadrować pojedynczy kwiat ciasno, najlepiej w kwadracie. Fotografia nie musi (czasem wręcz nie powinna) dokładnie odpowiadać zdjęciu z atlasu anatomii roślin czy podręcznika botaniki. Z tym, że fotograf planując taki kadr "od góry" musi być jednak być świadomy końcowego wyniku i rozpracować tenmat i przed naciśnięciem spustu zamknąć w kadrze to co trzeba . Na marginesie tego artykułu wręcz zachęcałbym fotografujących, którzy znaleźli w nim "coś dla siebie". aby wiosną spróbowali jednak zrobić interesujące zdjęcie kwiatka "od góry". I niech będzie lepsze od tego wyżej. Przyda się obiektyw macro albo nasadka afokalna nakręcona na obiektyw kompaktowej cyfrówki. Można ostatecznie skorzystać tez z trybu "makcro" w kompakcie, ale jeżeli chcemy uzyskać dobre zdjęcie z kontrolowaną głębią ostrości, to takiego rozwiązania raczej nie polecałbym. Poczatkujący posiadacze kompaktów, którzy chcą jednak kontrolować jakość swoich zdjęć, powinni jak najszybciej zrezygnować z korzystania z trybu "z kwiatkiem" i za 200-300 zł dokupić dobry makrokonwerter; tylko nie (nic nie warte) soczewki za kilkadziesiąt zł, których w sklapach fotograficznych jest pełno.


Mowimy tu nie o tym jak zdjecia robic tylko jak je czytac. Ogladamy zdjecie nagrodzone w World Press Photo, ktore przedstawia wlasciwie nic - jakas kobiete na dachu, jakas scene - zdjecie takie jak wszystkie. Tu wazny jest czasem komentarz. Widzimy zdjecie zrobione kompaktem w nocy z podpisem 'bezdomne dzieci w Afganistanie albo Iranie' albo zolnierz w majtkach. I juz wygrana w kieszeni. Zdjecie to cos wiecej niz obraz - tapeta na pulpit. Sa setki portali fotograficznych setki tysiecy fotografow robiacych cudowne zdjecia. Czy kazde z nich jest wazne ? Nie - one ciesza oczy ale nie wnosza nic nowego, waznego do cywilizacji. Czasem sie komus poszczesci i zrobi zdjecie szuwarow, ktore osiagnie na aukcji zawrotna cene ale nie kazde szuwary sa tyle warte.

Prezentowany obraz HDR powstał z pięciu plików naświetlanych z korekcją ekspozycji co 1 EV. Aparat wykonywał te zdjęcia błyskawicznie jedno po drugim, ale proszę łaskawie wziąć pod uwagę fakt, że w kadrze mamy MORZE, FALE, PLAŻĘ. Niestety, nie byłem w stanie powiedzieć morzu "zastrzymaj się", bo robię HDR-a.
Jeśli ktoś mi nie wierzy na słowo, niech sobie ściągnie wszystkie pięć zdjęć składowych i sam je porówna:
http://dl.dropbox.com/u/34928469/hdr.zip
Tak się składa, że program do montażu HDR-ów (Machinery HDR Effects, naprawdę polecam!) świetnie poradził sobie z koniecznością wybrania tylko jednego zarysu fal wchodzących na brzeg, ale nie wybrał tego, który był naświetlony na zdjęciu o korekcji 0 EV. A właśnie to zdjęcie zaprezentowałem w opozycji do obrazu HDR jako zwykły plik JPEG. Stąd inny rysunek fal.
Sytuacja nie miałaby miejsca, jeśli ktoś tworzyłby tzw. pseudo HDR-a, czyli montował kilka obrazów JPEG powstałych na drodze różnego wywoływania jednego i tego samego pliku RAW. Ale w tym przypadku tak nie było. To prawdziwy HDR, a morze jest z natury dość ruchliwe.
Wyjaśnię też delikatną różnicę w kadrze między plikiem JPEG a obrazem HDR. Wszystkie pięć zdjęć zostało wykonanych aparatem opartym na murku, więc pomiędzy poszczególnymi ujęciami doszło do minimalnych zmian kadru. Machinery HDR Effects świetnie poradził sobie z wyrównaniem wszystkich pięciu zdjęć, ale to, co zostało, to tylko ich część wspólna, dlatego kadr jest minimalnie węższy od tego pokazanego na pliku JPEG.

Nie wszystko oznacza dokładnie to co MI, Ci i Nam się wydaje. To, co mówisz, piszesz i co robisz jest zawsze w jakiś sposób odbierane przez otoczenie. Tomasz Kulas już na wstępie napisał ważne przemyślenia ( proponuję co niektórym to przeczytać). Popieram wypowiedzi gandimore, wus- a. Odośnie krytyki innych, no cóż krytykować łatwo, tworzyć trudno. Super, że Tomasz Kusas odniósł się do HDR i wytłumaczył jak fatycznie to się robi a nie ogląda i twierdzi, że jaki to ja jestem specjalista przez małe "s". ( Może przeprosiny dla autora za pomyłkę). Odośnie kwiatka, czy zasady nie są po to by ich nie łamać ? Czy też między innymi nie jest o tym ten artykuł ? Dla mnie tekst i zdjęcia fajne. Miło, że ktoś chce się dzielić swoją wiedzą. Pozdrawiam.

Przecież pisze wyraźnie - "z jednym z plików składowych". Raczej fale nie zatrzymają się do 3-9 klatek.
Artykuł ok - dla początkujących w sam raz, a i średniozaawansowani co trzeba "wyłuskają".


Witam
Zaczynam fotografować moim celem będą zdjęcia portretowe oraz ogólne zdjęcia w pomieszczeniach typu wesela etc.
posiadam Nikon D200 jaki powineienm kupić obiektyw lub obiektywy do realizacjni planów powyższych, żeby robić przyzwiote zdjęcia na poziomie? Czy to maja być obiektywy standrad, szerokokątne czy inne nikona? Czy może powineienm kupic lepszy apart np.Nikon D700?





Nie to piękne co ładne ale to co się podoba. Ja się odniosę do tego nieszczęsnego kwiatka i komentarzy go dotyczących. Fakt ktoś w swojej książce tak napisał i się tu powtarzają, ale autorowi nie o to chodziło. Kwiatek kwiatkowi nie równy i niech sobie każdy po ćwiczy fotografowanie z kwiatkami o różnych kielicha układach płatków łodyg i liści. Niech po pstryka z każdej strony z dołu góry boku i jak mu tylko fantazja i sprawność pozwoli, tulipany, róże, lilaki, storczyki, sasanki i ten dyskusyjny aster. Potem siądzie i je porówna. Miłej zabawy.


zdjecie morza HDR/oryginał, to przecież dwa rózne zdjęcia (fale inaczej ułożone) a nie to samo więc jak można pokazywać oryginał i jego przeróbkę w hdr
bzdura... zdjecie wykonane pewnie kilka s później, identyczne warunki oświetleniowe, a że woda jest w ruchu to normalne że będą różnice? Chodzi o DOŚWIETLENIE gór i plaży.
HDRu nie lubię, chyba że taki lekki jak na tym przykładzie. Przesadzony HDR skutkuje cukierkowym, nienaturalnym wylądem jak zwykłej grafiki komputerowej z gier np.