Pionierzy fotografii. W.H. Jackson: jak fotografia zdobywała Dziki Zachód?
William Henry Jackson to jeden z najsłynniejszych fotografów amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Zdobył uznanie dzięki pracowitości, pomysłowości, długowieczności oraz talentowi do znajdowania się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Przeżył 99 lat, pochował dwie żony, wydał ponad pięćdziesiąt książek, albumów i innych publikacji – w tym dzienniki i pasjonującą autobiografię. To na jego cześć nazwano Mount Jackson w Parku Narodowym Yellowstone, który swoje istnienie zawdzięcza właśnie jego zdjęciom – a tych pozostawił po sobie kilkadziesiąt tysięcy.
William Henry Jackson
(ur. 1843, Keeseville – zm. 1942, Nowy Jork)
Wojna z ołówkiem w ręku
Fotograf zdobywca Dzikiego Zachodu urodził się cztery lata po wynalezieniu fotografii, co już w młodości pozwoliło mu być świadkiem jej dynamicznego rozwoju. Tata Jackson, zamożny biznesmen, wcześnie sprawił sobie modny wynalazek zwany aparatem fotograficznym. Dość szybko się nim znudził, a młody William Henry otrzymał go jako zabawkę. Mama z kolei, której pasją było malarstwo akwarelowe, wpoiła synowi podstawy kompozycji i zamiłowanie do sztuki. Wszystko to, w połączeniu z wrodzonym talentem plastycznym, pozwoliło młodemu Jacksonowi szybko zdobyć pierwsze płatne zajęcie w roli rysownika, a wkrótce potem retuszera w zakładzie fotograficznym.
Wojna secesyjna pozornie przerwała karierę Jacksona, lecz tak naprawdę nadała jej nowy bieg. Gdy w 1862 roku jako dziewiętnastolatek zgłosił się na ochotnika do oddziału piechoty, szybko poznano się na jego zdolnościach artystycznych i zlecono tworzenie map oraz szkiców z życia obozowego. Wziął czynny udział w ledwie jednej bitwie, a w chwili odejścia z armii był już cenionym artystą.

Jak najdalej na Zachód

Po wojnie Jackson dość szybko otrzymał kolejną propozycję dobrze płatnej pracy u fotografa. Zerwanie z ówczesną narzeczoną skłoniło go jednak do opuszczenia Vermontu i szukania szczęścia najpierw w Nowym Jorku, a później – śladami zdobywców i osadników – coraz dalej na Dzikim Zachodzie. W 1866 roku William Henry wsiadł do wagonu budowanej właśnie kolei transkontynentalnej Union Pacific. Wysiadł dopiero na ostatniej stacji Omaha w stanie Nebraska, a stamtąd dotarł aż do Wielkiego Jeziora Słonego. Tym razem dała znać o sobie żyłka biznesmena – rok później ściągnął do Omahy swojego brata Edwarda i wspólnie założyli studio Jackson Brothers, Photographers. Przez kolejne lata podczas licznych wypraw fotografowi udało się nawiązać przyjazne kontakty z kilkoma plemionami zamieszkującymi tamte rejony. Tak powstała słynna dziś kolekcja zdjęć Indian Dalekiego Zachodu.
Fotografia jako sport ekstremalny
Dokumentacyjne zdjęcia pejzażowe Jacksona, robione w celach reklamowych na zlecenie zarządu kolei Union Pacific, wpadły w ręce Ferdinanda Haydena, organizatora wypraw geologicznych do Yellowstone. Geolog w ostatniej chwili zaproponował Jacksonowi współpracę. W latach 1871–1878 Wiliam Henry był oficjalnym fotografem kolejnych wypraw naukowych Haydena.
Należy pamiętać, że ówczesna technika fotograficzna nie pozwalała na przejażdżki z kieszonkowym aparatem fotograficznym niedbale przerzuconym przez ramię. Jackson miał do dyspozycji tylko ciężkie i nieporęczne aparaty wielkoformatowe, pracował bez światłomierza i używał kruchych szklanych klisz, które po naświetleniu (od kilku sekund do kilkudziesięciu minut) wymagały natychmiastowej obróbki, nieraz w ekstremalnych warunkach. Do transportu niezbędnego sprzętu trzeba było zatrudnić kilkuosobowy „oddział fotograficzny”, nie zapominając o zaopatrzeniu jej w broń palną dla ochrony skalpów przed co bardziej krewkimi czerwonoskórymi. Jeśli weźmiemy to wszystko pod uwagę, każda z fotografii wykonanych przez Jacksona urasta do rangi czynu heroicznego. Dodajmy, że to właśnie te zdjęcia z Yellowstone przyczyniły się w dużej mierze do decyzji Kongresu o utworzeniu w 1872 roku Parku Narodowego Yellowstone – pierwszego rezerwatu przyrody w Stanach Zjednoczonych.
Przeminęło z wiatrem
Koniec XIX wieku ugruntował renomę Jacksona jako wybitnego fotografa i pejzażysty, właściciela studio fotograficznego w Denver, autora zdjęć prezentowanych na niezwykle popularnych wystawach. W latach 1894–1896 podróżował po Bliskim i Dalekim Wschodzie, Australii, Rosji, Syberii i Chinach, wykonując zdjęcia na zlecenie Światowej Komisji Transportu. Wkrótce potem znów dał się poznać jako obrotny biznesmen, wiążąc dalsze losy z pewną firmą wydawniczą z Detroit, której zaoferował swoje usługi oraz sprzedał kolekcję około 10 tys. negatywów. Stały się one obiecującym zalążkiem archiwów fotograficznych Detroit Publishing Company, która zaczęła na wielką skalę publikować tanie reprodukcje zdjęć i obrazów w formie plakatów i pocztówek. W okresie największego rozkwitu firma sprzedawała około siedmiu milionów reprodukcji rocznie, zarówno w dużych miastach amerykańskich, jak i w Londynie czy Zurychu. Niestety pierwsza wojna światowa i nieuchronny wzrost konkurencji przyczyniły się do stopniowego upadku firmy.
W 1924 roku Jackson przeniósł się do Waszyngtonu, gdzie administracja Roosevelta zatrudniła go do wykonania murali ozdabiających gmach Departamentu Zasobów Wewnętrznych, przedstawiających ekspedycje geologiczne z lat 1870–1880. Był również konsultantem na planie filmu Przeminęło z wiatrem. Zmarł w 1942 roku w wieku 99 lat, dwa lata po opublikowaniu poczytnej autobiografii Time Exposure. Pochowano go na wojskowym Cmentarzu Narodowym w Arlington jako jednego z ostatnich weteranów wojny secesyjnej.
Więcej szczegółów
Rozmowa z W. H. Jacksonem z 1941 roku (w ramach cyklu „Talking History”, edycja 2006),
red. Bob Blair, Museum of New Mexico Press, Santa Fe 2005
William Henry Jackson, Time Exposure. The Autobiography of William Henry Jackson. Profusely Illustrated with Photographs, Paintings, and Drawings by the Author, Cooper Square, New York 1970
Zobacz podobne poradniki
Pionierzy fotografii. Eadweard Muybridge: o flegmatycznej zbrodni w afekcie i innych wynalazkach

Pionierzy fotografii. Henry Peach Robinson: co jest ważniejsze – żona czy fotografia?

Pionierzy fotografii. Joseph Nicéphore Niépce – o wielkim wynalazcy i wielkiej ironii historii
Pionierzy fotografii. Joseph Nicéphore Niépce – o wielkim wynalazcy i wielkiej ironii historii
Joseph Nicéphore Niépce wyprzedził swoją epokę, jednak zmarł zbyt wcześnie, by cieszyć się owocami wieloletniego doskonalenia swoich pionierskich odkryć.

Pionierzy fotografii. Julia Margaret Cameron. Jak być prawdziwą lady i nie dbać o ostre zdjęcia
