Pionierzy fotografii. Robert Demachy: O tym, czy fotografia jest sztuką, a człowiek – cudem
Robert Demachy, francuski teoretyk fotografii, przedstawiciel piktorializmu i popularyzator gumodruku, bardzo chętnie stosował retusz, aby osiągnąć malarskie efekty. Znaczna ingerencja w odbitkę oraz bardzo konwencjonalne pozy postaci często uniemożliwiają odróżnienie jego fotografii od litografii czy rycin, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Robert Demachy
(ur. 1859, Saint-Germain-en-Laye, Francja – zm. 1936, Hennequeville, Francja)
Od burżuazji do cyganerii
Léon-Robert Demachy mógł zostać asem finansjery, a nie fotografem. Urodził się w zamożnej paryskiej rodzinie, a jego starszy brat Charles założył działający do dziś (acz w rękach innych właścicieli) bank, zwany Banque Demachy, co tylko przyczyniło się do wzrostu rodzinnej prosperity. Nic nie wiemy o tym, aby Demachy junior parał się kiedykolwiek jakąkolwiek pracą zarobkową, przypuszczalnie bowiem nie było mu to nigdy potrzebne. Wiemy natomiast, że dość wcześnie pożegnał się ze swoim pierwszym imieniem i dlatego w większości biografii czy opracowań figuruje jako Robert.
Jego dzieciństwo upłynęło dość idyllicznie, mimo rygoru szkoły jezuickiej i wybuchu wojny francusko-pruskiej. Jak się wydaje, wykazywał talent muzyczny równy plastycznemu i na pewno odebrał bardzo staranne wychowanie. W młodości zaczął bywać w kręgach artystycznej cyganerii paryskiej, wśród której dużym powodzeniem cieszyły się jego rysunki i szkice. W tym też czasie, czyli pod koniec lat 70. XIX wieku, zetknął się z fotografią – a że nie musiał się zupełnie liczyć z kosztami finansowymi tego drogiego i czasochłonnego hobby, oddał mu się całym sercem (i sakiewką). Niebawem urósł do rangi nie tylko fachowca w tej dziedzinie, ale również eksperta i teoretyka, przez następne dekady chętnie zabierającego głos w powszechnych sporach dotyczących tego, czy fotografia jest sztuką – a jeśli nią jest, to pod jakim warunkiem.

Czy zatem fotografia jest sztuką?
Na przełomie XIX i XX wieku świat mistrzów obiektywu podzielił się na dwa obozy. Pierwszy, bardziej zachowawczy, pozostawał na stanowisku, że fotografia jest sztuką dokumentacyjną, a jej charakterystyczna cecha to mechaniczność zapisu migawkowego i jego obiektywizm. Drugi obóz, na owe czasy bardziej postępowy, obstawał przy tym, że fotografia jest niezależną dziedziną sztuki, blisko spokrewnioną z malarstwem i grafiką. W tym drugim obozie znajdziemy zwolenników piktorializmu, który jako nurt artystyczny nabrał kształtów w Anglii w ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku i szybko rozprzestrzenił się na inne kraje. W tym czasie Robert Demachy, od 1882 roku członek Francuskiego Towarzystwa Fotograficznego, coraz bardziej zniechęcony panującym w nim konserwatyzmem, wspólnie z Maurice’em Bucquetem założył w roku 1888 Photo-Club de Paris, skupiający postępowych zwolenników piktorializmu, niechętnych wyłącznie komercyjnemu czy naukowemu zastosowaniu fotografii. Paryski Photo-Club odgrywał we Francji podobną rolę co Photo-Secession w Stanach Zjednoczonych. W 1898 roku Demachy rozpoczął zresztą korespondencję z Alfredem Stieglitzem, która trwała ponad piętnaście lat.
To nie człowiek – to cud!
O ile konikiem Nadara były podróże balonem, o tyle około 1890 roku Demachy zasłynął jako pierwszy we Francji posiadacz automobilu. Do końca życia gustował w podróżach samochodowych, a jego ulubioną marką były francuskie Panhardy. W 1893 roku ożenił się z Amerykanką Julią Adelią Delano, daleką krewną Roosevelta, którą poznał na wystawie światowej w Paryżu i z którą miał dwóch synów. Życie rodzinne nigdy nie zdominowało jednak działalności artystycznej czy publicystycznej fotografa: w 1895 roku w Photo-Clubie odbyła się jego pierwsza wystawa gumodruków (o których reprodukcje dziś bardzo trudno), dwa lata później ukazała się jego pierwsza książka na temat tej techniki napisana wspólnie z Alfredem Maskellem. W pierwszej dekadzie XX wieku Demachy był nadal zarówno płodnym teoretykiem, jak i artystą uznanym i cenionym na arenie międzynarodowej. W latach 1901–1911 kilkakrotnie wystawiał w Royal Photographic Society w Londynie, którego członkiem został w 1905 roku.

Trzeba zaznaczyć, że ówcześnie wystawa indywidualna oznaczała wielki honor dla twórcy, a pięć wystaw w jednej dekadzie stanowiło bezprecedensowe wyróżnienie. Nic dziwnego, że krytycy byli entuzjastyczni, a jeden z nich napisał wręcz, że Robert Demachy to nie człowiek – to cud! Pasja fotograficzna odbiła się jednak negatywnie na jego małżeństwie i w 1909 roku porzucona na rzecz fotografii żona otrzymała rozwód, co również było wydarzeniem bezprecedensowym. Tymczasem pięć lat później Demachy zupełnie porzucił fotografię. Co więcej, powody tej decyzji pozostały niewyjaśnione. Zmarł w 1936 roku. Do końca życia uwielbiał zarówno swój automobil, jak i szkicownik, z którym się nie rozstawał. Przed śmiercią zniszczył jednak większość szkiców, natomiast pozostałe fotografie przeszły w posiadanie towarzystw fotograficznych, których był członkiem.
Więcej szczegółów
Bill Jay, Robert Demachy, 1859–1936, Photographs and Essays, , London – New York 1974
Kristina Lowis, Robert Demachy & l’esthétique de son temps, Paris 1999
Zobacz podobne poradniki
Pionierzy fotografii. Peter Henry Emerson: Jak prawdziwy gentleman zapatruje się na fotografię?

Pionierzy fotografii. Eugène Atget: Jak majtek i podrzędny aktor został klasykiem pejzażu miejskiego

Pionierzy fotografii. George Eastman: O fotografii tak wygodnej w użyciu jak ołówek

Pionierzy fotografii. Gertrude Käsebier: O trudnym małżeństwie komercji i sztuki
