Pionierzy fotografii. Henry Peach Robinson: co jest ważniejsze – żona czy fotografia?
Jeden z najbardziej wpływowych dziewiętnastowiecznych fotografów był zarazem wybitnym teoretykiem. Porzucił rysunek i malarstwo na rzecz dagerotypii i kalotypii, ale fascynacja obrazami Turnera i prerafaelitów pozostała mu do końca życia. Zwolennik fotomontażu, bronił fotografii jako sztuki. Jego zdjęcia to dowód na to, że fotografia może być obrazem poezji, czyli pochodzić z wyobraźni – tak, jak sztuki piękne. Opublikował dziewięć książek i ponad sto pięćdziesiąt artykułów, które zawierają zaskakująco ponadczasowe refleksje.

Henry Peach Robinson
(ur. 1830, Ludlow, Anglia – zm. 1901, Tunbridge Wells, Anglia)
Najpierw fotografia, potem żona
Pionier piktorializmu w fotografii był synem nauczyciela i wielkim pasjonatem sztuki. Od dziecka chciał być artystą. Uczył się rysunku i malarstwa, a równocześnie terminował u miejscowego drukarza i księgarza. W 1852 roku wystawił swój obraz olejny w Królewskiej Akademii Sztuk. Mniej więcej w tym samym czasie zainteresował się nowymi technikami utrwalania obrazu, poznał tajniki dagerotypii i zaczął eksperymentować z kalotypią. Doktor Hugh Welch Diamond, zapalony fotograf i popularyzator nowego medium, przekonał go, że fotografia ma przyszłość. W 1855 roku Robinson otworzył swoje pierwsze studio fotograficzne w Leamington Spa, a później drugie w Kent. W ogłoszeniu reklamowym młody portrecista zachęcał damy do pozowania w ciemnych jedwabiach i satynach, a zdecydowanie odradzał białe i błękitne suknie. W 1857 roku ostatecznie porzucił zawód księgarza na rzecz fotografii. Dwa lata później ożenił się z Seliną Grieves. Nie pozostawił swojej wybrance żadnych złudzeń – fotografia jest na pierwszym miejscu, żona na drugim!
Winietowanie i fotomontaż
Ogromny wpływ na styl Robinsona wywarło malarstwo Williama Turnera. To samo można powiedzieć o jego fascynacji prerafaelitami, wyznawcami idei Johna Ruskina i Williama Blake’a. Nic dziwnego, że kompozycje fotograficzne Robinsona, zarówno portretowe, jak i pejzażowe, pozostają w tej właśnie estetyce. Z drugiej strony, fotografia dawała mu nie kończące się pole do popisu, jeśli chodzi o eksperymenty techniczne – zawsze jednak celem był artyzm i efekt estetyczny. Artysta jako pierwszy wpadł na pomysł winietowania zdjęć; zafrapowały go również możliwości fotomontażu, użytego po raz pierwszy w 1857 roku przez Oscara Rejlandera, z którym był zaprzyjaźniony. Rok później podczas prezentacji tajników wykonanego przezeń fotomontażu przed członkami Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego Robinson był świadkiem oburzająco małodusznych reakcji na exposé przyjaciela. Większość obecnych obruszała się, że nakładanie na siebie negatywów trudno nazwać sztuką. Sam wkrótce stał się obiektem zagorzałych krytyk – do końca życia walczył w obronie swojej wizji fotografii.
Sztuka czy patchwork?
Jedno z najbardziej znanych (i udanych) zdjęć Robinsona nosi tytuł Gasnące życie (1858) i ukazuje młodą dziewczynę chorą na gruźlicę, konającą w obecności trójki bliskich.
Podobnie jak Dwie drogi życia Rejlandera kompozycja ta wywołała ogromne kontrowersje. Przede wszystkim z racji na tematykę. O ile przedstawianie agonii i śmierci w malarstwie nie budziło już niczyjego sprzeciwu, o tyle w fotografii napotykało na żywy opór widzów. Z drugiej strony, ta część publiczności, która była autentycznie poruszona wymową zdjęcia, z trudem mogła przełknąć fakt, iż jest to tak naprawdę zręczne wykonany zlepek pięciu różnych negatywów. Gdy w 1860 roku Robinson odsłonił sekrety powstawania kompozycji przed członkami Szkockiego Towarzystwa Fotograficznego, na sali rozległy się wycia i gwizdy: „To nie sztuka, lecz zwykły patchwork!”. I znów, jak w przypadku Rejlandera, to korona brytyjska przyszła w sukurs fotografii. Zafascynowany Książę Albert zamówił kopię Gasnącego życia i każdego kolejnego portretu, w którym Robinson użyje techniki fotomontażu.

W obronie piktorializmu
W 1864 roku stan zdrowia, pogarszający się na skutek kontaktu z toksycznymi substancjami chemicznymi, zmusił fotografa do zamknięcia studia. Po przeprowadzce do Londynu Robinson został członkiem Rady Towarzystwa Fotograficznego, poświęcił się refleksjom teoretycznym i wkrótce urósł do rangi teoretyka nowego medium. Jego głównym celem stało się uznanie fotografii za dziedzinę sztuki. Opublikował dziewięć książek i ponad sto pięćdziesiąt artykułów w rozmaitych czasopismach. Najbardziej znane dzieło teoretyczne Robinsona to książka Pictorial Effect in Photography, którą przetłumaczono na niemiecki i francuski. Wywarła ogromny wpływ na kolejne pokolenia fotografów. Autor broni w niej prawa fotografii do posługiwania się technicznymi trickami i argumentuje, że najważniejszym kryterium artyzmu jest piękno. Jednocześnie podkreśla, że spojrzenie widza wymaga treningu w celu dostrzegania tego piękna.
Wybrane publikacje H. P. Robinsona:
– Pictorial Effect In Photography: Being Hints On Composition And Chiaroscuro For Photographers, Piper & Carter, London 1869;
– Art Photography in Short Chapters, Hazell Watson & Viney, London 1890;
– Photography as a business, Percy Lund, Bradford 1890;
– The Studio And What To Do In It, Piper & Carter, London 1891;
– The Elements of a Pictorial Photograph, Percy Lund & Co, Bradford 1896.
Więcej szczegółów
Mia Fineman, Faking it: manipulated photography before Photoshop, Metropolitan Museum of Art, New Haven 2012
Ellen Handy, „Robinson, Henry Peach (1830–1901)”, w Oxford Dictionary of National Biography, Oxford University Press, 2004
Larry E. Shiner, The Invention of Art: a Cultural History, University of Chicago Press, Chicago 2001
Zobacz podobne poradniki
Pionierzy fotografii. Nadar: nieustraszony fotograf, który latał balonem

Pionierzy fotografii. Joseph Nicéphore Niépce – o wielkim wynalazcy i wielkiej ironii historii
Pionierzy fotografii. Joseph Nicéphore Niépce – o wielkim wynalazcy i wielkiej ironii historii
Joseph Nicéphore Niépce wyprzedził swoją epokę, jednak zmarł zbyt wcześnie, by cieszyć się owocami wieloletniego doskonalenia swoich pionierskich odkryć.

Pionierzy fotografii. Julia Margaret Cameron. Jak być prawdziwą lady i nie dbać o ostre zdjęcia

Pionierzy fotografii. Mathew B. Brady. Dlaczego na wojnie nie można zbić fortuny
