Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Dokument i reportaż | Historia | Ludzie | Po godzinach | Pionierzy Fotografii | 24.07.2015 | Początkujący | Kolor tła:

Pionierzy fotografii. Gertrude Käsebier: O trudnym małżeństwie komercji i sztuki

Marta Eloy Cichocka

Gertrude Käsebier pod wieloma względami wyprzedzała swoje czasy. Była pierwszą damą fotografii amerykańskiej początku XX wieku, współzałożycielką legendarnej Foto-Secesji, propagatorką udziału kobiet w zawodowym uprawianiu fotografii. Również jeśli chodzi o dostrzeżenie i wykorzystywanie finansowego potencjału nowej dziedziny sztuki – to właśnie fotografię jej autorstwa sprzedano po raz pierwszy na świecie za zawrotną sumę… stu dolarów!

Dodaj do schowka
Autoportret, fot. Gertrude Käsebier, 1900, Autoportret, fot. Gertrude Käsebier, 1900,
źródło: Wikipedia

Gertrude Käsebier, z domu Stanton
(ur. 1852, Des Moines, Iowa – zm. 1934, Nowy Jork)

Jak ty do nieba, to ja do piekła

Na temat dzieciństwa Gertrude wiemy mało – poza jej wyraźnym upodobaniem do rysunku. I to mimo nalegań rodziców, by została pianistką. Wcześnie osierocona przez ojca dziewczynka była świadkiem zmagań matki o utrzymanie dwójki dzieci: wdowa Stanton prowadziła stancję, której gościem bywał między innymi zamożny brookliński biznesmen niemieckiego pochodzenia, Eduard Käsebier. Jako dwudziestodwulatka Gertrude przyjęła oświadczyny starszego o sześć lat pretendenta, który mógł jej zapewnić stabilizację życiową i przypuszczalnie nie miał bladego pojęcia o artystycznych ciągotach młodej żony, które z czasem coraz bardziej się uaktywniały. W ciągu pierwszych lat małżeństwa Gertrude urodziła Eduardowi trójkę dzieci, po czym obrała oryginalny, jak na owe czasy, kurs w kierunku samorealizacji – co oznaczało w praktyce dwa równoległe życia, bez rozwodu. Biografowie z upodobaniem cytują przepojone żółcią opinie, jakie pani Käsebier miała wygłaszać na temat swojego małżonka i łączącego ich związku („Jeśli poszedł do nieba, to ja chcę iść do piekła!”). Jednak to właśnie on finansował jej edukację artystyczną, którą rozpoczęła tak naprawdę dopiero w wieku 37 lat. Mimo to opinie artystki na temat małżeństwa najlepiej ilustruje słynne zdjęcie dwóch spętanych jarzmem wołów (Yoked and Muzzled, 1915).

Spętane jarzmem – znajdź podobieństwa Spętane jarzmem – znajdź podobieństwa, fot. Gertrude Käsebier, 1915,
źródło: Biblioteka Kongresu USA

Kura domowa rozpościera skrzydła

W 1889 roku Gertrude przeniosła się z rodzinnej farmy w New Jersey na Brooklyn, by móc uczęszczać do nowo założonego Pratt Institute of Art and Design. Co ciekawe, zetknęła się tam m.in. z postępowymi ideami XIX-wiecznego humanisty i pedagoga niemieckiego, propagatora wychowania przedszkolnego Friedricha Fröbela. Kładł on ogromny nacisk na pogłębianie więzi matki z dzieckiem – sądząc po tematyce późniejszych zdjęć naszej bohaterki, jego idee dały pani Käsebier wiele do myślenia… Początkowe zainteresowanie rysunkiem i malarstwem szybko ustąpiło miejsca fascynacji możliwościami fotografii, co w połączeniu z jej talentem zaowocowało głównymi nagrodami w dwóch konkursach fotograficznych i zmotywowało ją do pogłębiania swej wiedzy w Europie.

W 1895 roku, po powrocie do Stanów, Gertrude jest już na tyle pewna swych umiejętności, by zdecydować się na rozpoczęcie kariery zawodowej jako fotografka – do czego zresztą motywuje ją pogorszenie stanu zdrowia męża (i finansów rodzinnych). Terminuje jako asystentka w studio fotograficznym portrecisty Samuela H. Lifsheya, a wkrótce potem otwiera własne studio i z pasją oddaje się twórczości, o czym świadczy już w kolejnym roku promująca ją wystawa 150 fotografii jej autorstwa. Dobre przyjęcie prac Gertrude Käsebier pozwala jej od 1897 roku skupiać się na rozwoju własnej kariery fotograficznej, do czego zresztą żywo zachęca inne kobiety. Sama z aparatem w ręku przemierza indiańską wioskę powstałą na Brooklynie na potrzeby teatralnego show Buffalo Billa na Dzikim Zachodzie (Wild West Show), co przypomina jej dzieciństwo spędzone w Kolorado. I tak powstaje fascynująca seria portretów indiańskich twarzy, jedna z najlepszych w jej karierze.

Nie wszystko robi się dla sztuki

Kariera Gertrude z roku na rok nabiera rumieńców. W 1898 roku aż dziesięć jej prac zakwalifikowano do prezentacji w ramach bardzo prestiżowego Filadelfijskiego Salonu Fotograficznego, a krytycy rozpływali się w zachwytach, porównując je do malarstwa Van Dycka. Rok później Alfred Stieglitz publikacją w „Camera Notes” oddaje hołd Gertrude Käsebier jako najwybitniejszej portrecistce tamtych czasów, a jedna z jej fotografii sprzedaje się za rekordową sumę: 100 dolarów. W opublikowanej wówczas książce Fotografia jako sztuka piękna Charles Caffin poświęca osobny rozdział sylwetce Käsebier i uprawianemu przez nią artystycznemu portretowi komercyjnemu – zresztą komercyjny aspekt jej sztuki stanie się wkrótce zarzewiem konfliktów. Na razie jednak zgodny kwartet założycielski w składzie: Alfred Stieglitz, Clarence White, Edward Steichen i właśnie Gertrude Käsebier w 1902 roku powołuje do życia legendarną Foto-Secesję, opiniotwórczy klub zrzeszający piktorialistów. Amerykańska artystka nadal chętnie podróżuje po Europie. Podczas jednej z podróży udaje się jej namówić na portret samego Auguste’a Rodina.

Kolejne sukcesy Käsebier i jej coraz bardziej komercyjne nastawienie do fotografii (wynikające, przynajmniej po części, z konieczności zarabiania na siebie i rodzinę) powodują stopniowe oziębienie relacji ze Stieglitzem, a w końcu rezygnację w 1912 roku z członkostwa w Foto-Secesji, w reakcji na uporczywe zaniżanie cen jej prac. Dodajmy, że osobliwa polityka Stieglitza w tej kwestii stała się z czasem przedmiotem sporów i protestów ze strony dawnych zwolenników, jak White czy Demachy. Tymczasem coraz bardziej wyemancypowana Gertrude przyczyniła się do powstania konkurencyjnej grupy zrzeszającej piktorialistów (Pictorial Photographers of America), jak również stowarzyszenia skupiającego zawodowe fotografki (Women’s Professional Photographers Association of America). Jej postać była niewątpliwie ogromną inspiracją dla wielu utalentowanych kobiet – w tym dla własnej córki, która dołączyła do matki w studio fotograficznym. Pierwsza dama amerykańskiej fotografii porzuciła uprawianie jej dopiero w wieku 77 lat, ze względu na postępującą nieubłaganie ślepotę. Zmarła ze starości pięć lat później, pozostawiając po sobie rzesze godnych naśladowczyń.

Więcej szczegółów

Michelle Delaney, Buffalo Bill’s Wild West Warriors. A Photographic History by Gertrude Käsebier, Harper Collins Publishers, New York 2007 Barbara L. Michaels, Gertrude Käsebier. The Photographer and Her Photographs, Harry N. Abrams, New York 1992

Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

vulkan

Chociaż jestem "sprztętowcem" to bardzo lubię czytać takie historię a przede wszystkim jestem pod ogromnym wrażeniem zdjęć tych artystów.

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

kania-ruda

Daleka obserwacja2024-04-07 22:20:06 kania-ruda

Wiele świetnych, nie wiadomo które wybrać, ale Lotta i te wiatraki w burzy piaskowej robią duże…

jacek

Karolina Jonderko2024-04-05 08:36:08 jacek

Fotografować można wszystko , od porodu do pogrzebu. Każdy etap wymaga od wykonującego zdjęcia…

kuba_okonski_photography

Daleka obserwacja2024-03-30 16:55:56 kuba_okonski_photography

Krajobraz Tatr z Skomielnej Białej…

kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…