Nikon NX Studio
Z tego artykułu dowiesz się:
- o historii rozwoju aplikacji NX Studio
- o podstawowych funkcjach programu
- o wadach i zaletach tego darmowego rozwiązania od firmy Nikon
Brzemię świetlanej przeszłości

Bycie dobrą konkurencją dla programów firmy Adobe nie jest łatwym zadaniem. Ten zlokalizowany w San Jose w USA gigant kilkadziesiąt lat temu wprowadził na rynek Photoshopa, który zrewolucjonizował pracę z obrazami cyfrowymi i od tamtej pory jest standardem w przemyśle fotograficznym (konkretnie: rastrowym). W siostrzanych dziedzinach, takich jak grafika wektorowa, DTP czy edycja plików wideo, rządzą zaś inne produkty tej firmy.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku branża informatyczna coraz śmielej spoglądała w stronę grafiki cyfrowej, w tym fotografii. Firm i innowacji przybywało, ale żadna nie zdołała na dłużej zagrozić rozpędzonej marketingowo pozycji Adobe. Jednym z takich przedsiębiorstw był Nik Software założony przez Nilsa Kokemohra w 1995 roku w Hamburgu, a następnie częściowo przeniesiony do San Diego. Firma sypała pomysłami jak z rękawa i jest autorką takich legend, jak chociażby photoshopowy zestaw wtyczek Nik Collection. Programem szczególnie bliskim nikoniarzom był Capture NX, stworzony we współpracy z Nikon Corporation, głównym udziałowcem Nika.
Pierwsza generacja oprogramowania stworzonego z myślą o edycji nikonowskich plików RAW (czyli NEF – Nikon electronic file) powstała ćwierć wieku temu i umożliwiała obróbkę od importu i przypisania słów kluczowych, przez obróbkę zarówno globalną, jak i lokalną, po eksport do mniejszych rozmiarów obrazu w standardowych formatachpliku (np. JPEG). Wielką popularność zyskała wersja druga, po dziś dzień hołubiona przez wielu „starogwardzistów”.
Po kilkunastu latach nieprzerwanego programistycznego pasma sukcesów w fotoentuzjastycznym środowisku w 2011 roku Nik stworzył swoje największe dzieło: aplikację do edycji zdjęć Snapseed. I właśnie za sprawą świetnego Snapseeda w 2012 roku Nik Software został wykupiony przez Google’a, co doprowadziło nas, nikoniarzy, do rozpaczy, przerwano bowiem w związku z tym prace nad trzecią wersją Capture NX i zastąpiono ją uproszczonymi programami ViewNX (następnie ViewNX-i i View NX-D), które były zaprogramowane przez Silkypix Developer Studio.
Dalsze losy Nika są niczym telenowela, a dorobek technologiczny był na przemian przeceniany, rozdawany i sprzedawany. Po zakończeniu współpracy z Nikonem na mocy porozumienia przekazana została marka Capture NX, która od tej pory sygnowana była logo Nikona. Następcy, o których wspomniałem, nie oferowali tak zaawansowanych funkcji, wśród których najbardziej brakowało punktów kontrolnych, ale za to były to programy bezpłatne. Po kilku latach do bardziej zaawansowanego z nich, NX-D, dodana została funkcja „color control points”, która rozkochała w sobie rzesze fotografów, program jednak nie zdążył zdobyć popularności, bo kolejni darmowi i płatni konkurenci pojawiali się na rynku w zawrotnym tempie.
W 2021 roku nastała era Nikona NX Studio. Czy zdoła on zaskarbić sobie sympatię użytkowników żółtego systemu? Jest taka szansa, bowiem oddano nam do dyspozycji program z dawno utraconymi funkcjami (jak np. punkty kontrolne), spójnym z menu aparatów layoutem, odczytującym profile ustawiane w Picture Control, zintegrowanym ze świetnym serwisem Nikon Image Space i do tego darmowym. W zamyśle producenta ma on zastąpić poprzednie programy (NX-i i NX-D), łącząc ich najlepsze cechy. Studio oferuje pełne wsparcie nikonowskiego sprzętu, poczynając od modelu D1, przez wszystkie lustrzanki i bezlusterkowce, po serię 1, coolpixy i kamery KeyMission. Jedyna niekompatybilność to format zapisu plików AVI z coolpixów wypuszczonych między 1999 a 2011 rokiem.
Z menu aparatu do komputera

Osoby zaznajomione ze sprzętem Nikona zauważą kilka podobieństw programu Capture NX Studio do menu w aparatach cyfrowych japońskiego producenta, przede wszystkim w dostępności takich zakładek jak „Picture control”, gdzie występują te same profile koloru co w korpusie. Jeśli ustawimy w aparacie tryb rejestracji zdjęć monochromatycznych (MC), to po ich wgraniu do NX Studio pojawią się z tym samym wgranym profilem. Użytkownicy innych programów wiedzą doskonale, że nie jest to reguła i zdjęcia po imporcie resetują się do stanu wyjściowego, czasem z osadzonym innym profilem natywnym dla programu odczytującego (w wypadku Lightrooma jest to Adobe Color).
Podobna zbieżność występuje w wypadku balansu bieli, gdzie wybór w NX Studio może być rozbuchany do dwudziestu sześciu pozycji, podczas gdy w Lightroomie jest tylko osiem wariantów! Dociekliwcy wypunktują, że przecież i tak wszystko sprowadza się do słownego (i obrazkowego) określenia temperatury barwowej, wyrażonej w kelwinach, ale niektórzy zamiast liczyć, wolą sobie zobrazować sytuację oświetleniową za pomocą opisu. Trzecią zbieżną aparatu z programem jest aktywny D-Lighting, czyli nic innego jak software’owe rozszerzenie rozpiętości tonalnej sfotografowanej sceny, znanej również jako HDR (high-dynamic range). NX Studio odczyta też odszukiwanie wysokich czułości i długich czasów naświetlania, zaprogramowanych w aparacie.
Komputerowe zmiany klimatyczne, czyli topniejące dyski

Różne programy mają różne sposoby tworzenia bibliotek oraz zapisywania zmian, które użytkownik wprowadza do zdjęcia. Czy to w Lightroomie, czy w Capture One domyślne ustawienia trzymają te informacje wewnątrz pliku zwanego katalogiem. Poza „przepisami” na smakowitą obróbkę w plikach katalogowych gromadzone są podglądy RAW-ów. Przypominam, że surowe pliki, które zapisuje nasz aparat, nie mają podglądu wizualnego. To, co widzimy – czy to na ekranie wyświetlacza, czy w komputerze – to plik JPEG, zaszyty w naszym RAW-ie lub właśnie w pliku katalogowym. W związku z tym owe katalogi wypełnione setkami czy (częściej) tysiącami zdjęć mogą urosnąć do kłopotliwych rozmiarów, a dyski o przepastnych z pozoru pojemnościach topnieją niczym lodowce za sprawą globalnego ocieplenia.
Od pewnego czasu trzymam katalogi na zewnętrznym dysku, podłączonym do komputera za pomocą jednego z szybkich interfejsów (u mnie jest to Thunderbolt 2, ale świetny będzie również kabel ethernetowy, jeśli dysk obsługuje takie połączenie). Inną zmianą w pracy z fotografiami było eksportowanie wszelkich edycji (przepisów) do plików XMP. Program Nikona bierze tutaj górę nad pozostałymi w obszarze tworzenia bibliotek – nie robi tego, ponieważ odczytuje plik JPEG zaszyty w pliku NEF. NX Studio nie chowa również przed użytkownikami przepisów na zdjęcia, a całą książkę kucharską trzyma w osobnym katalogu.
Warto w tym miejscu dodać, że do plików typu sidecar możemy dodać słowa kluczowe i kody IPTC (stworzony przez International Press Telecommunications Council międzynarodowy standard wymiany informacji medialnej zapisywanych w metadanych). Jest to możliwe z poziomu zakładki „XMP/IPTC”, dostępnej po lewej stronie widoku głównego, zaraz pod histogramem. Inną zakładką w tej części layoutu jest „Info”, w której mamy wszystkie parametry aparatu i obiektywu w czasie naciśnięcia spustu migawki. O trzeciej za moment.
Nawigowanie po katalogach jest bardzo podobne do rozwiązań z systemowych eksploratorów plików, więc cała lewa część głównego widoku nie powinna nikogo wpędzić w zakłopotanie. Ten uproszczony workflow nie zajmuje dodatkowej przestrzeni dyskowej, ale jeśli fotografie są magazynowane na zewnętrznym dysku, który nie jest podłączony wspomnianym wcześniej, ultraszybkim kablem, może powodować opóźnienia we wgrywaniu podglądów i ogólne spowolnienie pracy programu.
Miej widok na swoje zdjęcia

Przeglądanie zasobów jest możliwe na kilka sposobów. Podstawowy układ to ten, w którym obrazy pojawiają się na środku layoutu, na największym polu. Bezpośrednio nad nim znajdziemy inne warianty wyświetlania. Do dyspozycji mamy (od lewej) układ siatki, listy, mapy (dla zdjęć z osadzonymi danymi geolokalizacyjnymi), porównywarki dwóch i czterech zdjęć oraz porównywarki przed i po obróbce. Kolejne pozycje to widok zdjęcia z paskiem miniatur na dole (można zamienić na pionowy, zostanie przeniesiony na prawą stronę) i tryb pełnoekranowy. Dalej znajdziemy symbol lejka, który pomoże nam odfiltrować nieotagowane fotografie i umożliwi sortowanie według kilku kryteriów. Tagować zdjęcia (a następnie je odfiltrowywać lejkiem) możemy za pomocą kolorów i gwiazdek. I tak: cyfry od 1 do 9 przypisują kolory (0 usuwa kolorową etykietę), natomiast kombinacja klawiszy CMD (Mac) lub Ctrl (Win) + 1/2/3/4/5 nadaje adekwatną liczbę gwiazdek. Pod zdjęciem, na samym dole okna programu znajdziemy bardzo ciekawe opcje: parowania RAW-ów z JPEG-ami (o ile taka funkcja została wybrana w aparacie), łączenia sekwencji zdjęć w jedną miniaturkę oraz wyświetlania punktów ostrości, linii pomocniczych, informacji o zdjęciu i histogramu. Na końcu dwie zawinięte strzałki pomogą nam obracać zdjęcie.
Wzmacnianie smaku zdjęć
Teraz zajmiemy się trzecią zakładką – „Adjustments”. Wprowadzanie w NX Studio zmian w wyglądzie zdjęcia jest bardzo zbliżone do rozwiązań znanych z innych programów. Służą do tego suwaki, bo umówmy się: po co wynajdować koło od nowa? Do dyspozycji mamy ustawienia balansu bieli, kompensację ekspozycji, jasność, kontrast, nasycenie kolorów, ochronę świateł i cieni, czyli nic innego jak odzyskiwanie szczegółów ze świateł i cieni. Dalej znajdziemy krzywe, które poza zmianą jasności i kontrastu mogą służyć do zmiany kolorystyki zdjęcia. Wystarczy przełączyć narzędzie z trybu RGB w jeden z kanałów (patrz ilustracje) i podobnie jak przed momentem zamienić prosty odcinek na krzywą.
Panel LCH (od: lightness, chroma i hue) służy do pracy z kolorem. Egzotycznym narzędziem wydaje się być chroma, ale tak naprawdę odpowiada ona za nasycenie koloru. Narzędzie o tyle ciekawe, że pracować możemy w bardzo wąskim (lub szerokim) spektrum barw, wystarczy wyregulować szerokość krzywej suwakiem na dole tego panelu.
Dalej znajdziemy redukcję szumów z wartościami i nomenklaturą analogicznymi do tych z menu aparatu. Zamiast suwaka są cztery pozycje: off, low, norma i high. Dodatkowe są: możliwość zachowania szczegółów na krawędziach i program Astro do fotografii nocnego nieba. Drugą funkcją w zakładce z detalami jest wyostrzanie z opcją użycia maski wyostrzającej (znana z Photoshopa unsharp mask). To narzędzie nie interesuje mnie tak długo, jak zdjęcie nie jest odszumiane i ma prawidłowo nastawioną ostrość. Maskę wyostrzającą można zastosować do specyficznych kolorów (patrz ilustracje).
Narzędzie nazwane jako touch-up jest odpowiednikiem pędzla korygującego. Dzięki niemu możemy usunąć plamy ze zdjęcia lub nawet pokusić się o retusz skóry, chociaż tutaj ciężko będzie pobić Photoshopa i metodę separacji częstotliwości, ale o tym kiedy indziej. Miejsca wyretuszowane wskazujemy kursorem, po uprzednim kliknięciu w symbol plasterka. Jak to zwykle bywa w narzędziach zautomatyzowanych do usuwania tego typu artefaktów, najlepiej sprawdza się ono na gładkich powierzchniach. Praca w gęstym od detali obszarze może spowodować nienaturalne efekty.
A teraz uwaga! Przechodzimy do narzędzia, które rozsławiło oprogramowanie Nik Software. Punkty kontrolne koloru. Jest to narzędzie selektywne, działa w promieniu (wskazywanym przez nas) wokół tytułowego punktu. Po kliknięciu w interesujący nas obszar zdjęcia (na przykład niebo) pojawia się czterostopniowa drabinka z literami B, C i S i suwakami po prawej. Litery odpowiadają odpowiednio za jasność, kontrast i nasycenie. Jeśli chcemy mieć kontrolę nad jeszcze większą liczbą parametrów, klikamy w strzałkę na samym dole. Teraz symbole (i analogiczne dla nich narzędzia) uzupełnione zostały o H (hue – barwa), R (red – jasność kanału czerwonego), G (green – jasność kanału zielonego), B (blue – jasność kanału niebieskiego) i W (warmth – temperatura barwowa).
Suwakiem na samej górze zmieniamy obszar działania narzędzia. Po ustawieniu kilku punktów zauważymy, że poza ich pojawieniem się na zdjęciu pojawią się również na liście w panelu „Narzędzia” po prawej stronie ogólnego widoku. Z tego miejsca możemy usuwać ponumerowane punkty, duplikować je (by na przykład przenieść do innego miejsca z tymi samymi ustawieniami), zresetować (jeśli chcemy zacząć od początku) i zaznaczyć opcję precyzyjnego obrazowania obszaru, na jakim działa (w greyskali). Ta funkcja jest zduplikowana w panelu „Narzędzia” pod listą wszystkich punktów kontrolnych. Zaraz pod nią znajdziemy polecenie działające jak odwrotność poprzednich – niewprowadzanie zmian na zaznaczonym obszarze.
Panel dostosowania kompozycji (adjust composition) służy do kadrowania, prostowania (np. horyzontu) oraz kontroli perspektywy (przydatnej w fotografii architektury). W zakładce „Crop” (kadrowanie) przycinamy zdjęcie w dowolnej prostokątnej formie (opcja free crop) lub we wcześniej zdefiniowanej – możemy wprowadzić żądaną proporcję boków, jak i konkretny wymiar wyrażony w pikselach (który będzie miał wpływ na proporcję kadrowania) lub wybrać z prosetowej listy. Kolejna podzakładka to wypoziomowanie lub wypionowywanie kadru. Po kliknięciu w symbol narzędzia szukamy na zdjęciu linii, która ma być pozioma (lub pionowa), i rozciągamy odcinek dokładnie przez te same punkty. Po zwolnieniu przycisku myszy fotografia delikatnie się przekręci. Kontrola perspektywy składa się z regulacji dwóch osi: pionowej i poziomej. Jak już wspomniałem, jest to niesłychanie przydatne w prostowaniu architektury (a właściwie naprawianiu błędów wizualnych wynikających z fotografowania z niskiego punktu widzenia i zbyt małej odległości od obiektu).
Ostatni panel to korekcja błędów takich jak moiré’a, aberracja chromatyczna, efekt czerwonych oczu czy dystorsja. Dodatkami są: usuwanie zanieczyszczeń na matrycy (tutaj potrzebne jest zdjęcie referencyjne z mapą drobin kurzu; instrukcje dotyczące czyszczenia aparatu można znaleźć tutaj: bit.ly/3yjL9Wv). Kontrola winiety (ale nie redukcja) może być zastosowana zarówno do naprawy błędu, jakim są przyciemnione brzegi kadru, jak i w celach kreatywnych (ciemniejsze rzeki skupią uwagę widza w jaśniejszym centrum kadru). Pozostałe funkcje są nieaktywne do momentu wgrania zdjęć wykonanych obiektywami z soczewkami PF lub rybim okiem.
Podziel się z bliskimi
Zakończenie obróbki jest świetnym pretekstem do rozpoczęcia dzielenia się opowieściami i zdjęciami z bliskimi. Nikon NX Studio pozwala drukować zdjęcia. Ja wolę robić to w programie Epson Print Layout, więc odkrycie wtyczki w NX Studio bardzo mnie ucieszyło! Jeśli nie chcemy zdjęć drukować, istnieje możliwość zaprogramowania pokazu slajdów (z muzyką w tle) lub podzielenia się obrazami na odległość przez znakomity portal Nikon Image Space (osoby, które zarejestrują aparat lub obiektyw na oficjalnym profilu, otrzymają 20 GB przestrzeni dyskowej z narzędziami do zarządzania fotografiami, przypisywaniem słów kluczowych itp.).
Nikon NX Studio to program dające spektrum możliwości, który polecam amatorom fotografii poszukującym alternatywy do programów płatnych. Jest oczywiście jedno „ale”: edytor odczytuje tylko pliki z Nikonów, ale… To przecież najlepiej wyglądające pliku na Świecie! ;-)
Zobacz podobne poradniki
Archiwizacja, edycja, postprodukcja, prezentacja. Ścieżka edukacyjna Szerokiego Kadru
Archiwizacja, edycja, postprodukcja, prezentacja. Ścieżka edukacyjna Szerokiego Kadru
Czy praca nad fotografią kończy się z momentem naciśnięcia spustu migawki? Zazwyczaj skupiamy się na tym, jak zrobić dobre zdjęcie. No dobrze – ale co potem?

Zaawansowana korekta, czyli jak okiełznać kolor w Capture One Pro

Krok po kroku - RAW, czyli przepis na smaczne zdjęcie

Archiwizacja zdjęć, część 2 – jak utrzymać porządek, czyli katalogowanie
