Krok po kroku – Kiedy i jak fotografować z blendą
Dowiedz się, jak wykorzystać odbłyśnik w fotografii portretowej

1. Po co nam blenda?
Bez światła nie ma fotografii – to prawda tak stara jak sama fotografia. Często jest tak, że światła niestety jest za mało. Co wtedy zrobić? Użyć lampy! A co jeśli nie mamy lampy albo chcemy rzucić światło na obiekt z dwóch stron, wykorzystując tylko jedno źródło światła (na przykład słońce)? Wtedy z pomocą przyjdzie płaszczyzna odbijająca światło, potocznie zwana blendą (w języku angielskim funkcjonuje jako reflector). Użycie takiego narzędzia pozwoli wyrównać (zredukować) kontrast między oświetloną częścią obiektu a tą ukrytą w cieniu. Można zadać sobie pytanie: „Po co cokolwiek odbijać, skoro można błysnąć lampą i mieć podobny, a nawet lepszy efekt i większą moc światła?”. Z kilku powodów. Po pierwsze, na początku naszej fotograficznej ścieżki wiele osób nie posiada systemowych bądź studyjnych lamp błyskowych. To nie powinno nas ograniczać w osiągnięciu celu, jakim jest dobrze oświetlone zdjęcie. Po drugie, mniej znaczy więcej. Posiadanie całego arsenału oświetleniowego może działać na naszą szkodę. Użycie trzech lamp błyskowych może skończyć się zdjęciem wizualnie nudnym, z płaskim światłem. Dlatego tak ważne jest opanowanie sztuki odbijania światła. Pozwoli to nie tylko zaoszczędzić pieniądze, ale też, mimo użycia prostszych środków, wykonać ciekawsze zdjęcie.
Naukę proponuję rozpocząć od wykorzystania najlepszego źródła światła, jakie mamy – słońca. Świeci zawsze tak samo mocno i tak samo za darmo. Niestety nie zawsze po tej stronie globu, po której byśmy sobie tego życzyli. Inną sprawą jest pogoda. Może się okazać, że na sesji zdjęciowej przywita nas ołowiane niebo i czegoś takiego jak kontrast oświetleniowy w ogóle nie będzie, bo nad całym planem będzie się rozciągał dyfuzor z chmur.
Z tego poradnika dowiesz się, z czego możesz zrobić blendę i jaki wpływ będzie miała na zdjęcie. W celu wykonania ilustracji udałem się z modelką do pobliskiego parku i korzystałem głównie ze słońca, które chyliło się już ku zachodowi. Jedyny retusz, jaki wykonałem, to cyfrowa „naprawa” folii aluminiowej na styropianie, bo nie wytrzymała transportu, a wyglądało to nieestetycznie.
Tutaj warto nadmienić, że przydadzą się dodatkowe akcesoria, jak statywy oświetleniowe i specjalne uchwyty do blend. Przyda się też asystent, którego obsługuje się najwygodniej, czyli komendami głosowymi.

2. Wpływ płaszczyzny blendy na efekt zdjęciowy.
Światło można odbić dosłownie od wszystkiego. Wszystko, co nas otacza, odbija światło, dzięki czemu w ogóle jesteśmy w stanie widzieć, co się dzieje dookoła. Różnice polegają głównie na tym, ile tego światła odbijają poszczególne rzeczy i jaką to światło ma barwę (co jest zależne od koloru powierzchni odbijającej światło). Fotograficzne reflektory charakteryzują się tym, że są w 100% przewidywalne. Zwłaszcza te profesjonalne (np. firmy Lastolite). Kupując takie narzędzie, możemy być pewni nie tylko jakości wykonania, ale i, że się tak wyrażę, jakości odbitego światła. To zasługa odpowiedniego doboru materiałów wykorzystanych do produkcji. Im tańsza blenda, tym niższa jakość (wykonania i działania), ale rozumiem opory przed zakupem urządzenia pięć razy droższego. Sam posiadam jedną rodem z Państwa Środka. Pamiętajcie, że żywotność zależy głównie od intensywności użytkowania. Jeżeli planujemy wykorzystywać blendę często, dodatkowy wydatek na pewno się opłaci. Niezależnie od pochodzenia sprzętu warto kupić wersję z pięcioma powierzchniami: białą, srebrną, złotą, czarną (ta pogłębia cienie) i przepuszczalną (dyfuzor).
Niemniej jednak zachęcam do eksperymentowania i zabawy z budowaniem takich płaszczyzn z materiałów powszechnie dostępnych i za niewielkie pieniądze. Świetnie w roli blendy sprawdzi się styropian w blokach, który bez problemu kupimy za niewielkie pieniądze w każdym sklepie z materiałami budowlanymi. Warto wybierać te grubsze i zyskać jedną przydatną funkcję: blendę wolnostojącą. Takie rozwiązanie świetnie sprawdzi się w studio i wszędzie tam, gdzie nie wieje. Poza tym można połączyć kilka sztuk w jedną dużą płaszczyznę odbijającą.
Folia aluminiowa to ciekawe rozwiązanie, które intensyfikuje odbite światło (w porównaniu ze styropianem). Ma też dwie strony, matową i błyszczącą, które poza odmiennymi właściwościami transtermicznymi (fajny wyraz, nie?) odbijają światło z różną intensywnością. Jej wadą jest delikatna struktura, która bardzo szybko się zużywa. Można ją na przykład nakleić na jedną stronę bloku ze styropianu i mieć dzięki temu narzędzie 2 w 1.
Lustro jest najefektywniejszą metodą odbijania światła, która w ogóle nie rozprasza światła, ale efekty są dosyć dramatyczne…

3. Kąt padania = kąt odbicia
Jedna z najważniejszych zasad w fotografii w ogóle i najważniejsza przy pracy ze światłem zasada mówi, że kąt padania równa się kątowi odbicia. Mając to w pamięci, szybko opanujemy sztukę doświetlania. W celu zrozumienia zasady działania tej prawidłowości proponuję wykonać ćwiczenie polegające na doświetleniu obiektu z różnych stron: od spodu, z góry, z boku i po skosie. Jak widać, efekty są diametralnie różne. Ja użyłem jednej płaszczyzny, by zintensyfikować efekt, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było ich więcej. Tymi mniejszymi można rozświetlać małe fragmenty planu; duże powierzchnie lepiej zmiękczają światło – na obiekt pada światło z różnych części blendy.

4. Użycie blendy jako podstawowego źródła światła (flesz skierowany w blendę)
Akcesoria do lamp błyskowych nie są tanie. Mało tego, jest ich tyle, że możemy skutecznie drenować portfel przez kilka miesięcy. Bardzo przydatnym akcesorium jest lampa z softboxem. W odróżnieniu od flesza użytego znad obiektywu (pierwsza ilustracja) daje dużo ciekawsze efekty. Mając lampę systemową (na przykład SB-910) i kawałek styropianu, możemy zaimprowizować takie narzędzie. Wystarczy skierować lampę w kierunku reflektora i gotowe. Problematyczne może być bezprzewodowe wyzwolenie lampy, ale posiadacze większości nikonów mogą skorzystać z systemu CLS, który jest dostępny z poziomu lampy wbudowanej w korpus. Posiadacze nikonów z serii 3000 muszą zaopatrzyć się w nadajnik SU-800. Jeżeli okaże się, że jedna lampa to za mało, można w jednej grupie użyć kilku, celujących w tę samą powierzchnię.
Użycie kilku lamp naraz może być przydatne w sytuacji, w której chcemy oświetlić obiekt większą powierzchnią. Wystarczy połączyć kilka bloków styropianów w całość (albo zaaranżować sesję przy białej ścianie), rozstawić kilka lamp tak, żeby błyskały w płaszczyznę, i gotowe. To niezły pomysł na miękkie oświetlenie dużej grupy osób, ale do tego potrzebne będą raczej mocne flesze studyjne.

5. Różnica między blendą i dyfuzorem
Staropolskie porzekadło mówi, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, więc omówię jeszcze jedno akcesorium, które znajdziemy w popularnych zestawach 5 w 1, a mianowicie dyfuzor (to ta biała część wszyta w stelaż). Blenda odbija światło, nie przepuszczając go na drugą stronę. Dyfuzor natomiast przepuszcza część światła (ilość zależy od gęstości materiału), a część odbija. Dyfuzor świetnie się spisuje, kiedy musimy zmiękczyć światło, którego źródłem może być zarówno słońce, jak i lampa błyskowa.
Efekty będą się różnić w zależności od średnicy dyfuzora i odległości od źródła światła oraz modela. Tak jak wspomniałem wcześniej, dyfuzor możemy dostać w zestawie z blendą 5 w 1, ale możemy też pójść do sklepu z tkaninami i wybrać materiał, który nada się do przepuszczania światła. Mój kolega po fachu używa na przykład jednorazowego prześcieradła z PKP, inny białych plastikowych pojemników z Ikei. Sam korzystam w domu z dużego arkusza białej pleksi. Służy mi jako błyszczący blat (który mogę podświetlić od spodu), mocno zmiękczający światło dyfuzor (pleksi ma pół centymetra grubości) i płaszczyzna odbijająca światło.
To nie jest tak, że bez profesjonalnych narzędzi się nie da. Trzeba po prostu kombinować. Miłej zabawy!
Zobacz podobne poradniki
Domowe studio bez nakładów finansowych, część 1: wyposażenie

Domowe studio bez nakładów finansowych, część 2: w praktyce

Krok po kroku – Portret z jednym źródłem światła

Krok po kroku – Portret z dwoma źródłami światła

Komentarze



ja wszystko rozumiem i ogólnie materiał jak najbardziej ok. Jest jednak jedna jedyna rzecz, która absolutnie przekreśliła całą prace w moich oczach (krok 2 zdjęcie 2 oraz krok 3 zdjęcie 1) - jak można być tak aroganckim, aby używać blendy od dołu? No jak? Zna ktoś jakieś naturalne źródło światła padające od dołu? Z resztą nawet w pomieszczeniach oświetlenie umieszczone jest na górze. Boże drogi, modelka wygląda jak z jakiegoś horroru.Po prostu tragicznie. Poważny artykuł z poważnego źródła, a tak podstawowy błąd. Serio! Zmieńcie to, bo to wręcz wstyd.

Fajnie w roli blendy sprawdza się rollup w wersji niezadrukowanej kolorem - np. szeroki na 1m a wysoki na 2m - można to ustawić na ziemi i stoi samo :) zwinięty fajnie się przenosi w pokrowcu, który często się kupuje razem z rollupem reklamowycm. Oczywiście - jak każde DIY ma też minusy - w razie lekkiego wiatru ktoś to musi trzymać :D

ja wszystko rozumiem i ogólnie materiał jak najbardziej ok. Jest jednak jedna jedyna rzecz, która absolutnie przekreśliła całą prace w moich oczach (krok 2 zdjęcie 2 oraz krok 3 zdjęcie 1) - jak można być tak aroganckim, aby używać blendy od dołu? No jak? Zna ktoś jakieś naturalne źródło światła padające od dołu? Z resztą nawet w pomieszczeniach oświetlenie umieszczone jest na górze. Boże drogi, modelka wygląda jak z jakiegoś horroru.Po prostu tragicznie. Poważny artykuł z poważnego źródła, a tak podstawowy błąd. Serio! Zmieńcie to, bo to wręcz wstyd.
Szanowny Panie,
Artykuł ma na celu zilustrowanie wszelkich możliwych sposobów odbijania światła. Nie byłby kompletnym, gdyby nie pokazał jak wygląda twarz modelki ze światłem odbitym od ustawionej na dole blendy. To w jaki sposób Pan, czy jakikolwiek inny fotograf, użyje płaszczyzny odbijającej światło zależy tylko od Pana. :)
Serdeczne pozdrowienia!
