Możliwość rejestrowania barw na fotografii nie pojawiła się od razu. Początkowo medium to rejestrowało wyłącznie obraz monochromatyczny. Próbowano to obchodzić, w pewnym sensie, tonując zdjęcia czy w późniejszym czasie używając specyficznych technik szlachetnych, ale kolor w fotografii na szeroką skalę pojawił się dopiero po II wojnie światowej. Była to zmiana rewolucyjna. Do takich umiejętności i środków fotograficznego przekazu jak dobór parametrów ekspozycji i kompozycja dołączyła umiejętność czytania kolorów. Zacznijmy więc od podstaw.
Dwa słowa teorii
Ludzkość od wieków zajmuje się badaniem barw oraz ich sposobu mieszania i oddziaływania. Przenieśmy się jednak od razu do ery fotografii cyfrowej. Zdecydowana większość aparatów dostępnych na rynku posiada matryce, których „piksele” zostały przykryte mozaiką Bayera. Składa się ona z filtrów w kolorach: zielonym, czerwonym i niebieskim. Te trzy podstawowe barw dają możliwość odtworzenia wszystkich odcieni spektrum widzialnego. Nałożone na siebie w tej samej intensywności dają światło białe. Mieszanie ich ze sobą umożliwia otrzymanie żółtego, cyjanu i magenty. Tak powstały dwa najpopularniejsze standardy opisu barw RGB i CMYK, stosowane w rejestracji/obróbce obrazu i druku odpowiednio.

Jak dzielić kolory?
Oprócz samego systemu zapisu kolory możemy również podzielić w taki sposób, aby łatwiej się tą „paletą” fotografa posługiwać. Najstarszym kryterium jest podział na kolory ciepłe i zimne. Te pierwsze to odcienie żółtego, czerwonego i fioletowego, te drugie to odcienie zieleni i niebieskiego. Ich pojawienie się na zdjęciu jest związane nie tylko z obecnością w scenie, ale także z ustawieniem balansu bieli. Ciepła dominanta sprawia, że zdjęcie jest milsze dla oka, wydaje się żywsze, bardziej energiczne. Kolory zimne wprowadzają harmonię i spokój. Już na tym etapie możemy decydować, co chcemy przekazać zdjęciem i w jaki nastrój chcielibyśmy wprowadzić widza. Osobną kwestią są obiekty odstające temperaturą barwy od tego, co zajmuje większość kadru. Takie obiekty będą silnie kontrastować, zwracać na siebie uwagę, zwłaszcza jeżeli będą w ciepłych odcieniach na tle zimnych.

Możemy też korzystać z podziału kolorów zgodnego z kołem barw. Kolory dopełniające znajdują się po przeciwnych stronach koła barwnego. Pojawienie się na zdjęciu elementów czerwonych i zielonych lub żółtych i niebieskich sprawi, że wzrok oglądającego od razu do nich powędruje. Takie zestawiania działają na człowieka bardzo silnie i od razu przykuwają jego uwagę. Najwyższy kontrast dają żółć i czerń. To dlatego wiele jadowitych stworzeń ma właśnie takie ubarwienie.
Drugą grupą są kolory leżące obok siebie na kole barw. Ich pojawienie się na zdjęciu daje wrażenie harmonii. Zdjęcie nie rzuca się tak w oczy, wymaga większej uwagi, ale jest bardzo przyjemne w odbiorze. Bez trudu jesteśmy też w stanie ogarnąć je wizualnie jako całość, ponieważ wzrok nie skacze z jednego miejsca na drugie.
Powinniśmy nauczyć się dostrzegać kolory, jeszcze zanim podniesiemy aparat do oka. Samo wykonanie zdjęcia to ostatni etap, dużo istotniejsze jest planowanie kadru. W przypadku fotografii kolorowej trudność polega na uporządkowaniu go w taki sposób, aby przyciągnąć wzrok oglądającego dokładnie tam, gdzie chcemy. Umieszczenie dużej liczby barwnych elementów na jednym zdjęciu wprowadza chaos i utrudnia skupienie się na elementach kompozycji.
Więcej informacji na tematy zasygnalizowane w tej części artykułu znajdziecie w wideoporadniku Leszka Szurkowskiego zatytułowanym „Trudne koloru początki”.
Jak łączyć kolory?
Przyjrzyjmy się praktycznym zastosowaniom opisanych wyżej zasad łączenia kolorów. Umiejętność rozplanowania kolorów w kadrze przyda się zarówno w portrecie, jak i fotografii krajobrazowej czy ulicznej. Dobranie zestawu takich barw, które odpowiednio się uzupełniają, sprawi, że zdjęcie będzie harmonijne i wprawi widza w dobry nastrój. Pola rzepaku są bardzo wdzięcznym obiektem ćwiczeń. Żółty kolor kwiatów współgra z zielenią łodyg i jednocześnie kontrastuje z niebem, tworząc efektowny obraz. Przesunięcie horyzontu zmienia odbiór zdjęcia. Warto się zastanowić, czy chcemy, aby w kadrze znalazły się trzy kolory, czy tylko dwa – a jeżeli dwa, to które.
W opozycji do kolorów tworzących harmonijną całość stoją kolory kontrastujące, czyli umieszczone po przeciwnych stronach koła barw. Wyizolowanie ich na zdjęciu sprawi, że wzrok od razu powędruje w miejsce, którego życzył sobie fotograf. Niezwykle ważny jest odpowiedni dobór proporcji między kolorami w kadrze. Zasada trójpodziału nie zawsze się sprawdza – trzeba zdać się na własne wyczucie, nastrój i to, jakie wrażenie chcemy wywrzeć na oglądających.
Warto spróbować kompozycji monochromatycznej, w której w kadrze dominuje jedna barwa. Takie zestawienie wymaga jednak bardzo dużej precyzji kompozycyjnej. Pojawienie się jakiegokolwiek elementu o innej tonacji barwnej od razu skieruje wzrok oglądającego właśnie tam.
Jak w takim razie łączyć barwy? Przede wszystkim nie przesadzać z ich liczbą w zdjęciu. Starajmy się zachować jak największą schludność w kadrze pod tym względem. Umiejętnie dobrane kolory pozwolą podkreślić kompozycję fotografii, a bałagan kolorystyczny skutecznie zniweczy nasze kompozycyjne zabiegi. Warto zapamiętać pary barw kontrastujące ze sobą. Jednak najważniejszy jest cel, który chcemy osiągnąć, bo to czynności wykonywane przed naciśnięciem migawki mają kluczowe znaczenie dla ostatecznego efektu.

Praktyka
Zdjęcia nie będą udane, jeśli teorii barw nie połączymy z naszym doświadczeniem fotograficznym. Pamiętajmy, że ta wiedza jest znaczącym dodatkiem, ale nie zastąpi technicznego warsztatu, umiejętności kadrowania czy odpowiedniego wykorzystania światła. Mają one kluczowe znaczenie dla finalnego efektu. W fotografii krajobrazowej najlepiej kierować się zasadą trójpodziału. Przymierzając się do zdjęcia, dzielimy kadr na trzy części w pionie i trzy części w poziomie. Miejsca, w których linie się przecinają, to mocne punkty. W celu zwiększenia wyrazistości zdjęcia możemy zredukować liczbę elementów kompozycyjnych i kolorów – dzięki temu kompozycja będzie mocniejsza. Najlepiej wybrać jeden główny motyw, wokół którego będziemy budować zdjęcie. Fotografowanie krajobrazu nie jest dynamiczną sytuacją, która ruchem przyciąga uwagę. Należy więc z dużą pieczołowitością ustawić kadr, bo to kompozycja jest głównym środkiem wyrazu w tego typu zdjęciach.

Pierwszy plan
Zadbajmy o pierwszy plan. Większość zdjęć krajobrazowych wykonujemy z dużą głębią ostrości. Dlatego, aby wywołać wrażenie trójwymiarowości, musimy zadbać o pojawienie się elementu kompozycyjnego na pierwszym planie. Dzięki temu zdjęcia nabierają przestrzeni. Wykorzystajmy też płoty, drogi i inne podobne elementy, które znajdą się w kadrze, w taki sposób, żeby prowadziły wzrok widza do kolejnych planów ujęcia.
Hiperfokalna
Jak zyskać największą głębię ostrości? Należy ostrzyć na hiperfokalną. Kiedyś wybór takiej odległości nie był problemem, ponieważ w manualnych szkłach służyła do tego podziałka wygrawerowana na tubusie obiektywów. Teraz najwygodniej skorzystać z jednej z kilku aplikacji, które obliczą ją za nas. Dzięki temu zarówno pierwszy i drugi plan, jak i horyzont będą na zdjęciu ostre. Pamiętajmy także, by nie przymykać przysłony do wartości maksymalnych. Zależy nam przecież nie tylko na zakresie ostrości, ale również na jakości obrazu, a przymknięcie przysłony powyżej f/11 może już wprowadzać niekorzystne zmiany związane z dyfrakcją światła.
Pamiętajmy, że zasady są po to, by je łamać, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by fotografować z niską liczbą przysłony czy nawet w pełni otwartym obiektywem. W krajobrazie nie jest to co prawda zabieg powszechny, ale nie ograniczajmy się tylko do utartych ścieżek.
O czym jeszcze pamiętać?
Oprócz aparatu w torbie powinien znaleźć się obiektyw szerokokątny. Przyjęło się, że za takie uznajemy obiektywy o ekwiwalencie ogniskowej poniżej 50 mm. W przypadku krajobrazu śmiało możemy sięgnąć po obiektyw 24 mm lub 28 mm. Szkła o takich parametrach pozwolą objąć całą scenę i uzyskać dużą głębię ostrości – im krótsza ogniskowa, tym większy zakres tego, co będzie ostre w kadrze.
Korzystajmy z niskich wartości ISO. Zależy nam na zarejestrowaniu jak największej ilości detali i szczegółów oraz na jak największej dynamice obrazu i szerokim zakresie tonalnym. Dzięki niskiej czułości będziemy w stanie w najwierniejszy sposób oddać fotografowaną scenę. Nawet ona jednak nie zapewni takiej dynamiki, jaką rejestruje człowiek rozglądający się dookoła. Jak obejść to ograniczenie? Możemy naświetlić kadr dwukrotnie – raz ustawiając parametry ekspozycji na ciemne, raz na jasne partie obrazu – a następnie łączyć je ze sobą w programach graficznych. Jest też druga, bardziej zaawansowana droga, rodem z fotografii na kliszy – optyczne filtry gradacyjne, które jedną część powierzchni mają szarą (przepuszczającą mniej światła, lecz niezmieniającą zabarwienia obrazu), a drugą neutralną jeśli chodzi o ekspozycję. Po zamontowaniu takiego filtra na obiektyw bez trudu wyrównamy poziom naświetlenia zdjęcia poprzez odcięcie światła z jaśniejszych partii obrazu (np. nieba).

Nie zapomnijmy zabrać statywu. Nie tylko pozwoli nie martwić się o poruszenie podczas długiego czasu naświetlania, ale też pozytywnie wpłynie na kreatywność, choćby przez sam fakt, że nie trzymamy aparatu przy oku i chętniej kombinujemy z nietypowymi punktami widzenia. Jeśli chcemy łączyć osobne ujęcia w komputerze, statyw jest wręcz niezbędny.
Dwa słowa o sprawach z niefotograficznej działki, ale bardzo przydatnych dla fotografa krajobrazu. Prognoza pogody pozwoli odpowiednio się ubrać i zabezpieczyć sprzęt. Nowe technologie pozwalają nam także „zwiedzić” okolicę, zanim jeszcze się w niej pojawimy. Internetowe mapy zaoszczędzą cenny czas i pozwolą skupić się na wybranych wcześniej celach wędrówki.
Zobacz podobne poradniki
Fotografia krajobrazowa w czerni i bieli

Jak zrobiłem to zdjęcie – Maciej Koniuszy, czyli krajobraz na przekór przeciwnościom

Trudne koloru początki

Robimy kolorowe zdjęcia aparatem kompaktowym i nie tylko
Robimy kolorowe zdjęcia aparatem kompaktowym i nie tylko
Świat, który nas otacza, jest wypełniony kolorami. To właśnie dlatego fotografia barwna wydaje się najbardziej naturalna w odbiorze, co nie znaczy, że jest łatwiejsza czy mniej skomplikowana.

Komentarze





Byłoby miło, gdyby autor zszedł na ziemię do posiadaczy aparatów z matrycą APS-C, którzy to stanowią większość fotografujących i wspomniał coś o szerokim kącie dla tej matrycy. To są ogniskowe z przedziału 12-17 mm. Limit dyfrakcyjny dla tej matrycy, o przeciętnej dzisiaj rozdzielczości 20 Mpx to raptem f/6. Dla f/11 następuje już podwójna utrata rozdzielczości obrazu. Co do filtrów, to w dobie zaawansowanych wołarek RAW, jedynie pełne filtry ND i polara opłaca się zabierać ze sobą w plener. Resztę efektów dorobi się w cyfrowej ciemni. Artykuł ciekawy.

Widzę znajomy krajobraz na ostatnim zdjęciu! Islandzki Thingvellir :) Przepiękne zdjęcie, najlepsze z całego wpisu :) Wydaje mi się, że Islandia jest jednym z najbardziej fotogenicznych miejsc na Ziemi. Wpatruję się w to zdjęcie schodów i się zastanawiam - gdzie dokładnie zostało zrobione?...