Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Dokument i reportaż | Ludzie | Po godzinach | Jak zrobiłem to zdjecie | 08.04.2014 | Średnio zaawansowani | Kolor tła:

Jak zrobiłem to zdjęcie – Tomasz Gotfryd, czyli fotograf na krawędzi prawa

Tomasz Gotfryd

W cyklu „Jak zrobiłem to zdjęcie” oddajemy głos fotografom, którzy opowiadają o kulisach powstania jednej ze swoich prac. Postanowiliśmy zwrócić uwagę czytelników na ujęcia nietypowe, niekoniecznie największe hity bohaterów artykułu. W zależności od preferowanego gatunku każdy fotograf skupia się na innych aspektach powstawania obrazu. W dwudziestej szóstej części serii rozmawiamy z Tomaszem Gotfrydem.

Dodaj do schowka

Venomous

Rzecz działa się kilka lat temu. Szukałem tematów do reportażu lub projektu dokumentalnego. Rozważałem różne opcje. Pewnego dnia spotkałem się z kolegą, który jest behawiorystą i między innymi pomaga ludziom, którzy nie dogadują się ze swoimi zwierzętami. Analizuje ich zachowanie (zwierząt, nie właścicieli) i podpowiada, co zrobić, żeby było lepiej.

Wspomniał o pewnym młodym człowieku, który zajmuje się jadowitymi gadami. Zapytałem, czy mógłby mnie z nim skontaktować. Sprawa była o tyle delikatna, że wcale nie było wiadomo, czy ta osoba, nazwijmy ją Andrzej, zgodzi się na spotkanie (o przyczynach za momencik). Na szczęście po długich namowach Andrzej wyraził zgodę i dostałem jego numer telefonu. Rozmawialiśmy kilkakrotnie i w końcu udało nam się spotkać twarzą w twarz. Okazało się, że temat jest niezwykle interesujący, ale fotograficznie bardzo trudny do ugryzienia. Postanowiłem bowiem przygotować serię portretów hodowców i kolekcjonerów jadowitych węży.

Problem w tym, że nie wszystkie aspekty ich pasji są zgodne z prawem, dlatego moi bohaterowie obawiali się o swoje bezpieczeństwo i zabronili mi pokazywać ich twarze. Jednak każdy problem ma rozwiązanie. Miałem nadzieję sprostać wyzwaniu dzięki odpowiedniej technice. Zamierzałem wykorzystać średnioformatowy aparat Mamiya Universal 6/7 w połączeniu z obiektywem umożliwiającym manipulację płaszczyzną ostrości (z funkcją pochyłów i przesuwów, tilt–shift) i tak oświetlać modela, by jego twarz znalazła się w cieniu lub dzięki odpowiedniej manipulacji płaszczyzną ostrości była nieostra.

Już na pierwszym spotkaniu z pierwszym bohaterem okazało się, że wybór aparatu był fatalny. Każdy, kto fotografował tym modelem, wie już pewnie, w czym tkwił problem. Otóż jest to aparat niesłychanie toporny, nie sposób go obsłużyć szybko, co jest wręcz niezbędne, jeśli w kadrze mam osobę rozebraną od pasa w górę, trzymającą w rękach jadowitego grzechotnika bananowego. Na zdjęcie jest dosłownie kilkanaście sekund, nim wąż się nie zdenerwuje… Nie najlepszym pomysłem jest korzystanie z aparatu, w którym najpierw manualnie ustawia się ostrość na matówce (niezbyt wygodnie), potem naciąga kilkanaście spustów (migawka itp.), następnie zakłada kasetę z kliszą średnioformatową, wyciąga szyberek – i już można zrobić zdjęcie. Jedno zdjęcie. Po pierwszej klatce wąż się zdenerwował i trzeba go było umieścić na chwilę w terrarium.

Po dłuższej chwili podjęliśmy drugą próbę. Wyciągnąłem z torby lustrzankę cyfrową i powtórzyłem kadr. Ostatecznie prezentowane zdjęcie pochodzi właśnie z „cyfry” – wykadrowałem je oczywiście do kwadratu. Niewykluczone, że fotografia naświetlona na kliszy średnioformatowej miałaby ładniejszą plastykę i wyższą jakość. Jednak z uwagi na nieoczekiwanie reporterski charakter sesji (w każdym razie pod względem tempa pracy) szybki aparat cyfrowy sprawdził się znacznie lepiej.

Podobnie wyglądała dalsza praca nad tym tematem. Kolejną osobą była dziewczyna, która pozowała z boa dusicielem. Nie jest to wąż jadowity, ale w pewnym momencie dość specyficznie owinął się wokół twarzy portretowanej. Większego zagrożenia zdrowia lub życia nie było, ale i tak musiałem uwinąć się dość szybko. Dziewczyna miała na sobie biżuterię, a wijący się po jej ciele wąż stał się dodatkową ozdobą. Wyszła z tego fota przywodząca na myśl skojarzenia z motywem biblijnej Ewy.

Cykl Venomous kontynuowałem przez około roku. W tym czasie sporo się dowiedziałem o ludziach z tego środowiska – to prawdziwi pasjonaci. Dowiedziałem się też dużo o ich ulubieńcach, a większość powszechnych opinii na temat jadowitych węży to mity. Cykl zdobył drugą nagrodę w kategorii Kultura w konkursie fotografii prasowej Newsreportaż.

Kiedy byliśmy już gotowi, ustawiłem na statywie flesz wyzwalany radiowo, zmierzyłem światło i zaczepiłem świecę dymną z tyłu drezyny. I tu zaczęły się jaja – buchnęło, zadymiło i zgasło… Znów popełniłem błąd, ufając panu ze sklepu, który przekonywał, że to najlepsze możliwe świece dymne i że będą działać w każdych warunkach. Nie sprawdziłem ich wcześniej, a na domiar złego przestała działać zapalniczka. Nie wziąłem zapasowej, a koledzy byli niepalący – dobrze dla ich zdrowia, ale dla akcji fatalnie. Dramat!

Okazało się, że Sławek ma zapałki, ale w samochodzie. Postanowił pojechać po nie z powrotem drezynką. My w tym czasie znaleźliśmy z Michałem lepszą miejscówkę i znów rozpoczęliśmy ugniatanie trawy. Po jakimś czasie Sławek wrócił. Kilka ostatnich świec dymnych na szczęście (mimo dużego mrozu) zadziałało i wreszcie udało się wykonać dosłownie kilka ujęć. Jedno z nich po lekkim retuszu (bo krzaków wciąż niewygniecionych było za dużo) i dodaniu grafiki zostało okładką płyty. Reszta zdjęć do wkładki płyty powstała na makiecie kolejowej (bo jak się okazało, Michał buduje też makiety) z użyciem suchego lodu i sporymi stratami, ale to już zupełnie inna historia…

Składana drezyna, czyli portret Michała Jurkiewicza z kapeli Śrubki

Michała poznałem po sesji zdjęciowej dla zespołu Noise Trio (zrobiłem im podwodne portrety na okładkę najnowszej płyty). Zaproponował mi wykonanie fotografii na okładkę i do wkładki płyty. Prace nad projektem zacząłem jak zwykle od przesłuchania materiału muzycznego i przyznam, że początkowo miałem spory problem z pomysłem – głównie dlatego, że wolę ostrzejsze granie. Na szczęście w trakcie rozmów z Michałem okazało się, że jest on „pozytywnym świrem”, wielkim wielbicielem pociągów i wszystkiego, co z nimi związane, w tym drezyn. Najlepsze miało się dopiero okazać – otóż Michał miał swoją własną drezynę. Postanowiłem sfotografować mojego bohatera w plenerze właśnie na tej drezynie. Jako strój Michał zaproponował biały garnitur. Dokupiłem do tego jeszcze świece dymne i pojechaliśmy szukać lokalizacji.

Drezyna była kapitalna i po złożeniu tylnych siedzeń w osobowym kombi idealnie wchodziła do bagażnika. Rozłożenie jej w dwie osoby zajmowało kilkanaście minut. Zresztą krótki zapis sesji nakręcony kamerką GoPro (zawsze mam ją przy sobie) można zobaczyć poniżej.

Na miejscu dołączył się do nas kolega Michała – Sławek, w stroju strażaka. Sławek jest bębniarzem i widocznie lubi się przebierać. Bardzo lubię pracować z takimi pozytywnymi wariatami… Wspólnie odpaliliśmy drezynkę i ruszyliśmy na miejsce. Jeździliśmy dobrą godzinkę, aż w końcu znaleźliśmy odpowiednie miejsce. Niestety – ponieważ śniegu było za mało – przez godzinę ugniataliśmy nogami krzaki wystające z białej pierzyny.

Zwiastun filmowy, który powstał podczas tej samej sesji, co opisywana fotografia.

O autorze

Tomasz Gotfryd – wolny strzelec, fotograf i filmowiec, pasjonat sportów ekstremalnych. Współpracuje z agencjami Laif, Forum i PhotoVogue

Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Teatralnej i Telewizyjnej w Łodzi. Jest laureatem stypendium filmowego Fundacji A. Munka. Otrzymał stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Grodzkie Stypendium Artystyczne. Publikacje prasowe w takich czasopismach jak: „Newsweek”, „Forbes”, „Przekrój”, „Sukces”, „National Geographic”, „Art Tak”, „Focus”, „Twój Styl”, „Style”, „Zwierciadło”, „Dlaczego”, „Gala”, „Tygodnik Powszechny”; publikacje książkowe i albumowe. Wielokrotnie nagradzany w konkursach fotograficznych.

Obejrzyj wideoporadnik Tomasza Gotfryda poświęcony fotografii otworkowej: część 1część 2

Obejrzyj wywiad z Tomaszem Gotfrydem w naszym dziale: „Fotograf miesiąca”.

Strona fotografa: www.tomaszgotfryd.pl

Tekst: Tomasz Gotfryd, wysłuchał Łukasz Kacperczyk
Zdjęcia: Tomasz Gotfryd

Oznacz jako przeczytane
Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

ragaart

Chwila, która mówi więcej niż tysiąc słów2024-09-03 00:25:46 ragaart

Wszystkie zdjęcia świetne. Qtk i Rogowski to moje faworyty. Rogowski powinien przekonwertować do…

ragaart

Chwila, która mówi więcej niż tysiąc słów2024-08-29 22:28:51 ragaart

Świetny wywiad, rewelacyjne podejście. Nie tylko z duchem czasu, bo przecież postęp, w tym…

ewa__s__

Chwila, która mówi więcej niż tysiąc słów2024-08-05 21:47:09 ewa__s__

Nowy Jork, styczeń 2024 Autorka Ewa Sawko…

sagitarius777

Tomasz Jakimiuk. Podróże i fotografia w dalekich krajach2024-08-01 15:16:34 sagitarius777

Miało być po Afryce, szkoda że nie można edytować wpisu.…