Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Sposoby fotografowania | Ludzie | Światło | Po godzinach | Jak zrobiłem to zdjecie | 11.08.2014 | Średnio zaawansowani | Kolor tła:

Jak zrobiłem to zdjęcie – Robert Ceranowicz, czyli pstryk i gotowe

Robert Ceranowicz

W cyklu „Jak zrobiłem to zdjęcie” oddajemy głos fotografom, którzy opowiadają o kulisach powstania jednej ze swoich prac. Postanowiliśmy zwrócić uwagę czytelników na ujęcia nietypowe, niekoniecznie największe hity bohaterów artykułu. W zależności od preferowanego gatunku każdy fotograf skupia się na innych aspektach powstawania obrazu. W kolejnej części serii rozmawiamy z Robertem Ceranowiczem.

Dodaj do schowka

Postanowiłem opowiedzieć o tym, jak powstały dwa zdjęcia. Z każdym wiąże się zupełnie inna historia – pierwsza opowieść to anegdota związana z wyjazdem do Indonezji, druga z kolei to pomysł na pewne techniczne rozwiązanie. Łączy je chyba tylko jedno – moje zamiłowanie do korzystania ze światła naturalnego.

Indonezja – w tłumie

Lubię minimalizm – małą ekipę, niedużo sprzętu, mobilność i elastyczność. Od pewnego czasu realizuję zdjęcia do katalogów marki odzieżowej Femi Pleasure. Zawsze wyjeżdżamy w atrakcyjne miejsca, zawsze w niedużym składzie. Nierzadko zabieramy się kamperem, który daje nam jeszcze większą mobilność. W czerwcu tego roku polecieliśmy do Indonezji w ledwie trzy osoby: właścicielka firmy pełniąca funkcję stylistki, modelka świeżo po szkoleniu z makijażu i ja, czyli fotograf. Korzystałem praktycznie tylko z lustrzanki Nikon D800 i trzech obiektywów stałoogniskowych: 35/2.8, 50/1.4 i 105/2.8 makro.

Ponieważ najbardziej lubię pracować w świetle naturalnym i do tego w plenerze, mieliśmy mało czasu na zdjęcia. Wstawaliśmy o świcie – wschód słońca był ok. 6:20, a o 10:00 nie było już sensu fotografować. Prezentowane zdjęcie powstało o ósmej rano. Pomysł na całą serię zdjęć polegał na fotografowaniu w tłumie. Trochę obawialiśmy się reakcji ludzi na modelkę, ponieważ mieliśmy pod tym względem złe doświadczenia z krajami muzułmańskimi, ale Indonezyjczycy okazali się bardzo otwarci i serdeczni.

Wybraliśmy się na miejscowy bazar. Spacerowaliśmy dłuższą chwilę. Mieszkańcy byli przyjaźnie nastawieni, więc modelka czuła się swobodnie. W pewnej chwili podszedł do nas jakiś facet – wyglądał na ochroniarza. Miał mundur i czapkę, która wskazywała, że należy do służb porządkowych. Próbował nam wcisnąć plik jakichś karteczek – wyglądały na kupony. Gorączkowo gestykulował, tłumacząc coś na migi. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że chce nam sprzedać kupony, którymi można płacić za zakupy na tym bazarze. Po sfinalizowaniu transakcji okazało się jednak, że tak naprawdę zależało mu na czymś innym.

Chciał znaleźć się na zdjęciach. Zaczął pozować. Na szczęście nie narzucał się specjalnie modelce, więc postanowiliśmy chwilę mu pofolgować. Spontanicznie zrobiłem kilka zdjęć, przyjmując tę niespodziankę za zrządzenie losu. Bardzo polubiłem to zdjęcie, zresztą nie tylko ja. Doskonale pasuje do mojego stylu pracy i do spontaniczności, z jaką powstają zlecenia dla Femi Pleasure. Podczas wyjazdu do Indonezji powstało sto dziesięć zdjęć do katalogu, które musiałem przygotować do druku jeszcze na miejscu – zajęło mi to około ośmiu godzin, praktycznie bez retuszu. Zanim zdążyłem wrócić do kraju, katalog został wydrukowany i wysłany do dystrybutorów. Przy takim tempie pracy trzeba działać instynktownie i bez zbędnych przestojów.

Jedynym minusem było to, że gdy po zrobieniu zdjęć próbowaliśmy wymienić kupony pozyskane od ochroniarza na jakieś produkty na bazarze, okazało się, że nikt nie chce ich przyjąć. Facet nas oszukał i naciągnął na bezwartościowe świstki. Na szczęście po przeliczeniu na naszą walutę było to zaledwie kilka złotych, więc mała strata. Na osłodę zostało mi to zdjęcie.

Zabieramy światło

Druga fotografia, o której opowiem, jest zupełnie inna i z zupełnie innym aspektem tego medium wiąże się jego historia. Zdjęcie powstało jako część prywatnego projektu, który ostatecznie został opublikowany w magazynie „K-Mag”. Prezentowane zdjęcie wiąże się z pewnym wyzwaniem technicznym, które sam sobie postawiłem.

Wspominałem już, że lubię pracować przy naturalnym świetle. Tym razem znów tak było, ale sytuacja wyglądała o tyle nietypowo, że w zasadzie nie tyle starałem się oświetlać modelkę, ile ograniczać światło, które do niej docierało. Zamiast dodawać, zabierałem jasność. Chodziło o odpowiednio delikatną rzeźbę sylwetki i zróżnicowanie oświetlenia, żeby w obrazie coś się działo.

Pracowałem w specyficznym pomieszczeniu. Ogromny świetlik na suficie zalewał pokój światłem, a ponieważ wszystkie ściany były pomalowane na biało (podłoga również jasna), pokój wypełniało równe, rozproszone światło, które praktycznie eliminowało cienie. I właśnie w tym tkwił problem, bo brak cieni to brak rzeźby, a tym razem zależało mi na innym efekcie.

Nad głową modelki znajdował się dyfuzor (pamiętajcie, że to właśnie u góry znajdowało się źródło światła), który umieściłem tak, że brzeg ledwo przykrywał znajdujący się najbliżej aparatu tył głowy modelki. Dzięki temu ta część obrazu była o dwie blendy ciemniejsza od reszty. Dostosowałem parametry ekspozycji do tego ciemniejszego obszaru, dzięki czemu uzyskałem efekt oświetlenia kontrowego w reszcie kadru. A wszystko to bez użycia żadnego dodatkowego źródła światła. Technikę tę określa się mianem techniki „czarnego namiotu” (z ang. black tent).

Wykorzystałem jeszcze dwa inne „zabieracze” światła – po bokach modelki dość blisko ustawiłem dwie czarne blendy (tzw. murzyny), żeby zbudować delikatny kontrast rysujący sylwetkę. Jedynym elementem, który nie odejmował światła, była srebrna blenda umieszczona za modelką, a skierowana nieco do góry, by wzmocnić wrażenie oświetlenia kontrowego.

Miałem szczęście, że tego dnia było bardzo jasno, ale niebo pokrywała równa warstwa chmur. Przez całą sesję wykorzystywałem te same parametry ekspozycji, ponieważ natężenie światła w ogóle się nie zmieniało.

Byłem na tyle zadowolony z rezultatów, że praktycznie nie obrabiałem plików w komputerze. Retusz ograniczyłem do minimum, zupełnie rezygnując z wprowadzania znaczących zmian. I właśnie tak lubię pracować. Dużą wagę przywiązuję do odpowiedniego przygotowania. Wielokrotnie odwiedzam miejsce sesji, sprawdzam, jak wygląda światło o różnych porach dnia, w różnej pogodzie. Chcę zrobić zdjęcie na miejscu, w momencie naciskania spustu migawki, a nie później, ślęcząc nad nim przed komputerem. Wymaga to trochę wysiłku przed sesją, ale daje potem olbrzymią satysfakcję, kiedy zdjęcia się udają.

O autorze

Rocznik ’80. Doskonały przykład na to, że młodzieńcza pasja i determinacja mogą przekształcić się w zawodową karierę. Zaczynał, fotografując artystów, kulturę ulicy i sporty ekstremalne na zamówienie niezależnych czasopism. Jego talent szybko odkryto i doceniono w wytwórni muzycznej Pomaton EMI (dziś: EMI Music Poland), dla której przygotował okładki takich wykonawców, jak Sidney Polak, T.Love czy Paweł Kukiz. Lata współpracy z najważniejszymi agencjami reklamowymi w Polsce, takimi jak Mather Communications, Saatchi & Saatchi czy BBDO, zaowocowały cennym doświadczeniem. Jego projekt zrealizowany dla marki Ariel Color wspólnie z agencją Saatchi & Saatchi otrzymał w 2008 r. brązowy medal w prestiżowym konkursie KTR. Od 2008 r. współpracuje m.in. z czasopismami „Elle”, „InStyle” i „Pani”. Współtworzył wiele kampanii reklamowych dla marek modowych.

Tekst: Robert Ceranowicz, wysłuchał Łukasz Kacperczyk
Zdjęcia: Robert Ceranowicz

Oznacz jako przeczytane
Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

krzysiek

krzysiek 2014-08-13 15:23:21

Z całym szacunkiem do modelki, ale ten mundurowy zrobił lepszą robotę i do tego za parę złotych :)

Podoba mi się pański styl pracy, bo robi pan fotografię przed naciśnięciem spustu migawki, a nie po.

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…

sagitarius777

Jan Ulicki2024-03-02 21:49:42 sagitarius777

Jeden z moich ulubionych fotografów Krakowa i Tatr. Zawsze fascynują mnie jego kadry.…

ziebamarcinpl

Jan Ulicki2024-03-02 21:41:09 ziebamarcinpl

Zasłużony tytuł, człowiek pasji którego zdjęcia są niesamowite!…