Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Sposoby fotografowania | Przyroda i krajobraz | Po godzinach | Jak zrobiłem to zdjecie | 08.05.2012 | Średnio zaawansowani | Kolor tła:

Jak zrobiłem to zdjęcie – Piotr Chara, czyli wiosenny dzień z życia fotografa przyrody

Piotr Chara

W cyklu „Jak zrobiłem to zdjęcie” oddajemy głos fotografom, którzy opowiadają o kulisach powstania jednej ze swoich prac. Postanowiliśmy zwrócić uwagę czytelników na ujęcia nietypowe, niekoniecznie największe hity bohaterów artykułu. W zależności od preferowanego gatunku każdy fotograf skupia się na innych aspektach powstawania obrazu. W trzeciej części serii rozmawiamy z Piotrem Charą – specjalistą od fotografii przyrody.

Dodaj do schowka

Wstęp

Polska przyroda to fascynująca i piękna księga, której kilka kart przyciąga mnie rokrocznie jak magnes. Dotyczy to między innymi pewnej, na pierwszy rzut oka niepozornej, grupki ptaków zwanych rybitwami. W naszym kraju żyje ich sześć gatunków. Nie wywołują u potencjalnego obserwatora należnego zainteresowania. A powinny. Stoją za tym dwie przyczyny. Pierwsza to fakt, że nie rzucają się w oczy, są niewielkie i niestety należą do nielicznych czy wręcz skrajnie nielicznych. Druga przyczyna jest bardziej nietypowa – rybitwy są mylone z mewami. Te zaś, jako liczne, hałaśliwe i bytujące na wysypiskach ludzkich odpadów, nie wywołują skojarzeń z majestatem dzikiej przyrody. Rybitwy natomiast są jego uosobieniem, i to w pełnej wdzięku formie.

„Taniec” rybitw białowąsych. Nikon D3 + Nikkor 400/2,8 VR; f/2,8, 1/1000 s, +0,7 EV, ISO 640.

Kadr śmierci

Siedlisko, w którym wykonałem tytułową fotografię, to urokliwe nieduże jeziorko, jedno z wielu wśród mokradeł Dolnej Odry. Wynurzone części roślinności wodnej były dla ptaków wygodnym miejscem do odpoczynku. Pozwalały też na przekazanie pokarmu potomstwu, które w tym czasie uczyło się niełatwej sztuki samodzielnego zdobywania pożywienia. Właśnie te sceny interesowały mnie najbardziej, zwłaszcza że wszystko odbywało się w bajecznej aurze. Od kilku dni bowiem o świcie tworzyła się lekka mgiełka, z której od wschodu wyłaniały się lecące w moim kierunku rybitwy.

Spektakl tyleż piękny, co fotograficznie trudny. Niezbędny do automatycznego ustawiania ostrości kontrast obniżała (swoją drogą bardzo fotogeniczna) delikatna mgła. Światło znajdowało się w kontrze, a szybkość ptaków powodowała, że autofokus przeżywał najcięższe próby. Sesja trwała cztery poranki i przeciągnęłaby się na kolejnych kilka, gdyby nie fakt, że docierając na miejsce, mijałem coś, co jeszcze bardziej rozpalało moją wyobraźnię.

Była to specyficzna część jeziorka. Z wody wystawały fragmenty grążeli żółtych, których pojedyncze młode liście podświetlone miękkim światłem przybierały niecodzienną żółtozieloną barwę o przyjemnym dla oka niskim kontraście. Za nimi rozpościerała się lekko zamglona przestrzeń wypełniona ciepłym kolorem wschodzącego słońca. Do przekucia tych okoliczności w równie atrakcyjny kadr brakowało tylko głównego bohatera. Niestety w tej kwestii nie działo się wiele. Ptaki trzymały się w innej części mokradła i jeśli nawet zapędzały się w moją okolicę, to przypadkowo. Mimo to urok miejsca sprawił, że postanowiłem spędzić tu dwa, trzy poranki, licząc np. na przylot ptaka młodocianego, do którego przyleci z pokarmem ptak dorosły. Przez dwa kolejne dni ptaki były wszędzie dookoła, tylko nie tam, gdzie bardzo bym sobie tego życzył.

Niełatwo było utrzymać emocje w cuglach, kiedy przed obiektywem działo się niewiele, a w bliskim sąsiedztwie życie aż kipiało. Trwałem na posterunku już trzeci dzień i gdy morale powoli zaczęło spadać, wydarzyło się coś, co spowodowało, że do mojego słownika pojęć fotograficznych dodałem (oczywiście żartobliwie) „kadr śmierci”. Skąd to określenie? Otóż z autentycznego przypływu pozytywnych emocji tak silnych, że (i tu bez żartów) wywołujących zakłócenia pracy mięśnia sercowego! Otóż nagle nad „moim” bajorkiem pojawiły się dwie rybitwy białowąse. Były to dorosłe ptaki sprzeczające się ze sobą. U wielu ptaków gniazdujących kolonijnie sprzeczki sąsiedzkie są na porządku dziennym, więc nie było w tym fakcie nic szczególnego poza jednym – zbliżały się do interesującego mnie miejsca. Sprzeczka przybrała nagle jeszcze atrakcyjniejszą formę. Ptaki chwyciły się za dzioby i jako pierzasta kula pędziły wprost w wybrane przeze mnie miejsce. Runęły do wody pomiędzy roślinami. Akcja była tak nagła, że nie było szans na złapanie ich w kadrze. Szczęśliwie już po chwili ptaki, wciąż trzymając się za dzioby, wzniosły się energicznie w powietrze, rozbryzgując wokół setki kropel. Spektakl trwał sekundę, może dwie, ale zdążyłem. Nie było czasu na myślenie – zadziałał instynkt! Powstał kadr, który przerósł moje oczekiwania. Zarówno aura, kolor tła, układ ptaków i kropli, jak i odbicie w wodzie utworzyły obraz, który do dziś trzyma mnie w swej mocy.

Ptasia psychologia

Udogodnieniem dla fotografa jest fakt, że rybitwy szybko akceptują niegroźne dla nich zmiany otoczenia. Użycie kamuflażu pozwala dotrzeć na odległość kilkunastu metrów, bez wywołania u ptaków stresu. Najlepiej sprawiać wrażenie, że mają do czynienia z „beznamiętną kępą glonów”. Dlatego należy się poruszać specyficznie: powoli i płynnie, tak by wzbudzać wokół siebie jak najmniej fal na wodzie. Ja, po ubraniu się w skafander do nurkowania i tzw. „strój snajpera”, podążam powolnym krokiem, trzymając w dłoni zakamuflowany statyw (lub monopod) z przymocowanym do niego sprzętem foto. Zadziwiające, że w ciągu kilku minut można w ten sposób zostać całkowicie przez te stworzenia zaakceptowanym. Miałem przyjemność doświadczać oko w oko karmienia podlotów (lotnych piskląt), siadających na moim obiektywie. Byłem niemym świadkiem kopulacji rybitw, która odbyła się… na mojej głowie! Ten sielankowy opis może jednak mylnie oddawać naturę tych ptaków. Są to stworzenia wyjątkowo zdeterminowane w obronie swego potomstwa. Nie bacząc na rzeczywiste zagrożenie, rzucają się na intruza, niezależnie od tego, czy jest on mocarnym bielikiem, czy tylko przepływającym obok niewinnym bobrem.

Obserwacja zachowań

Bycie fotografem dzikich zwierząt to nie samo robienie zdjęć, ale i wiele innych, równie ważnych i przyjemnych aspektów. Komplementarna względem fotografowania jest niewątpliwie obserwacja otaczającej przyrody i zgłębianie o niej wiedzy. Z rybitwami wiąże się wiele interesujących faktów. Są mistrzyniami lotu. Mają na swoim koncie kilka rekordów, np. długość pokonywanego dystansu, który rokrocznie ustanawia rybitwa popielata, to 60 tys. km. Z kolei rekord czasu lotu bez lądowania należy do rybitwy czarnogrzbietej i wynosi od 3 do 8 lat. Umiejętności te przekładają się na zwinność i grację lotu. Te zaś przekładają się na przyjemność płynącą z ich obserwowania.

Fotografa niechybnie zainteresują łowy tych ptaków. Rybitwy czubate, rzeczne i białoczelne polują, spadając z impetem na upatrzone z powietrza ryby. Rybitwy czarne, białowąse i białoskrzydłe polują w różnorodny, zawsze bardzo precyzyjny sposób – np. lecą z dużą prędkością tuż nad taflą wody, wyjmując z niej ryby lub zbierając owady. Potrafią też zawisnąć nad powierzchnią wody niczym kolibry, by zebrać z niej owady wielkości ziarnka maku. Bardzo efektownie wyglądają zbiorowe łowy rybitw białoskrzydłych. To lot synchroniczny nad roślinnością łąkową i cykliczne, wspólne opadanie po owady. Następnie ptaki wznoszą się nieco, posuwają do przodu i ponownie opadają. Wygląda to bardzo osobliwie, bowiem spód skrzydeł rybitw białoskrzydłych jest smoliście czarny, a ich wierzch śnieżnobiały. Z daleka wygląda to więc jak jednoczesne migotanie mnóstwa lusterek.

Szybki lot rybitwy białoskrzydłej w trakcie polowania. Nikon D3 + Nikkor 400/2,8 VR; f/2,8, 1/4000 s, -0,3 EV, ISO 500.

Sprzęt

Obserwacja żerujących rybitw jest zajęciem wyjątkowo wdzięcznym i stosunkowo łatwym, ale fotografowanie tego spektaklu to już prawdziwe wyzwanie. Na przeszkodzie do skomponowania dobrego kadru stoi bowiem wspominana już cecha tych ptaków – godna podziwu zwinność. Ich lot tuż nad taflą wody może osiągać zawrotne prędkości. Nawet przekazanie pokarmu podlotowi często odbywa się błyskawicznie, bez zwalniania tempa. Trzeba zatem wielu prób, by złapać polującą rybitwę w kadrze. Najlepiej odpowiednim sprzętem.

O ile zasadniczo w fotografii dzikich zwierząt sprawdza się powiedzenie o ogniskowej „im dłuższa, tym lepsza”, o tyle tutaj mamy do czynienia z umiarkowanym odstępstwem. Ze względu na specyfikę fotografowanych scen najskuteczniejsze okazują się obiektywy o ogniskowej rzędu 300–400 mm. Zbyt wąski kąt widzenia obiektywu (np. 600 mm) utrudnia utrzymanie w kadrze szybko poruszającego się obiektu. Podobnie jest z obiektywami o dużej masie. Dobrą informacją dla potencjalnych fotografujących jest fakt, iż zajęte polowaniem ptaki podlatują niemal na wyciągnięcie ręki. Znam przykłady udanych sesji wykonanych podczas lipcowego spływu kajakowego Biebrzą, której odcinek był wówczas łowiskiem tych ptaków. Łatwo się domyślić, że bardzo przydatną cechą zaplecza technicznego jest wysoka sprawność systemu autofokusa, zarówno aparatu, jak i obiektywu. Warto także przygotować pojemną kartę pamięci. Swoje rekordy w liczbie kadrów biłem właśnie podczas opisywanych sesji, czasem były to grube tysiące zdjęć.

Odpowiedzialność

Na zakończenie muszę zaakcentować, że fotografia dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku wiąże się z przyjęciem odpowiedzialności za ich los w czasie fotografowania. Zasada nieszkodzenia musi tu być bezwzględnym priorytetem. Na szczęście jest też warunkiem odczuwania pełnej radości z fotografowania. W przypadku rybitw mamy sporą dowolność, ptaki nie dadzą sobie zrobić krzywdy poza jednym przypadkiem – kiedy wysiadują na gnieździe. Ich płoszenie w tym czasie może zaszkodzić znajdującym się w jajach zarodkom (poprzez wyziębienie) lub młodym pisklętom, które w zgiełku mogą opuścić gniazdo i zaginąć. Dlatego też należy bezwzględnie utrzymywać dystans kilkudziesięciu metrów (zakładając kamuflaż, w przeciwnym razie w ogóle nie należy się zbliżać!) od najbliższych miejsc lęgowych. Pamiętajmy, że fotografując ptaki, pożądany efekt – piękną fotografię – osiągniemy tylko pod warunkiem, że harmonijnie wtopimy się w obserwowane misterium. Jeśli będziemy przestrzegać tej zasady, ptaki odwdzięczą się naturalnym zachowaniem i fotogenicznymi spektaklami, tak jak wspomniane łowy czy karmienie lotnych piskląt.

Rybitwa białoskrzydła karmiąca swe lotne pisklę. Nikon D3 + Nikkor 400/2,8 VR + TC 14EII; f/4, 1/1250 s, -0,3 EV, ISO 200.

O autorze

Piotr Chara (ur. 1973 r.) jest absolwentem Ochrony Środowiska na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Fotografik, przyrodnik, regionalista. Fotografuje od 1992 roku. Początkowo w formie reportaży z podróży (wyprawy górskie, po terenach podbiegunowych).

Miłośnik urody Ziem Zachodnich, opublikował m.in.:
– albumy fotograficzne: Błota Warciańskie 2012 r., Obrazy Przyrody 2011 r., Barwy Przyrody wielkich rzek Ziemi Lubuskiej 2008 r. i Krajobraz kulturowy Doliny Dolnej Warty 2008 r.;
– przewodnik turystyczny Błota Warciańskie oraz nagrodzony w 2009 roku Nagrodą Główną (Nagroda Magellana) na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie Kostrzyn Nad Odrą – bastion historii i przyrody; Chronione obszary przyrodnicze Powiatu Gorzowskiego, publikacja nagrodzona na Poznańskim Tour Salon w 2009 roku; Ssaki Kostrzyna nad Odrą i okolic;
– wydawnictwa kartograficzne, w tym bardzo szczegółową przyrodniczo–historyczną mapę Doliny Dolnej Warty pt. Błota Warciańskie – mapa dociekliwego turysty.

Laureat konkursów fotograficznych, m.in. w 2006 r. dziewięciu nagród i wyróżnień w konkursie „Nasze Ptaki”, w 2009 roku Grand Prix Ogólnopolskiego Festiwalu Fotografii Przyrodniczej w Świdnicy oraz Grand Prix w konkursie „Ekologia w obiektywie 2010”. Wykładowca w projekcie edukacyjnym Akademia Nikona, uczestnik projektów fotograficznych: Nikon Extremalnie, Szeroki Kadr, n’Ikony Fotografii. Członek honorowy Nikon Klub Polska. Entuzjasta przyrody zaangażowany w jej ochronę, m.in. poprzez ochronę czynną stanowisk lęgowych ptaków błotnych w Dolinie Dolnej Odry, popularyzację problematyki ochrony przyrody, ochronę siedlisk europejskich rybitw w ramach projektu „Rybitwy Europy – Podniebne Gracje”. Regionalista zaangażowany w działania na rzecz upowszechnienia wiedzy na temat przyrody i historii regionu Dolnej Warty. W uznaniu społecznej działalności edukacyjnej został odznaczony przez Zarząd Główny PTTK w Warszawie. Zawodowo związany z Fundacją Zielonej Doliny Odry i Warty pełniącej funkcję ostatniego ogniwa administracji Unii Europejskiej w kreowaniu czynników rozwojowych północno-zachodniej części woj. lubuskiego.

Obejrzyj wywiad z Piotrem Charą w naszym dziale „Fotograf miesiąca”.

Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

uRSZULA ustyniuk

uRSZULA ustyniuk 2012-05-09 17:15:16

SZANOWNY P. Piotrze cH. DZIEKUJE SERDECZNIE ,z ogromna przyjemnosci9a ogladałam Pana blog-foto. Piękne zdjecia i piekne chwile kiedy czyta sie Pana słowo i te cuda natury.. to dla duszy ogladajacego ogromny raj. Dziekuje i życze dalszych wspaniałosci w kontakcie z natura.DUZO ZDROWIA I SUKCESÓW DALSZYCH  p. Piotrze . z  przyjacielskimi usciskami. Urszula USTYNIUK

Kemot

Kemot 2012-05-10 21:57:03

Piękne foty! Super artykuł.  Szkoda tylko że trzeba dysponować piekielnie drogim sprzętem. Pozdrawiam!

Redakcja Szerokiego Kadru


Dziękuję za miłe słowo.
Moim zdaniem człowiek w swej wewnętrznej konstrukcji, by czuć radość i pełnię życia, potrzebuje kontaktu z pięknem. Jak wiadomo ma ono różnorodne oblicza i to bogactwo warto wnikliwie poznawać. W przyrodzie urzeka mnie coś szczególnego, coś co bardzo cenimy w każdej formie sztuki - autentyzm.

Wystarczy być w stosownym miejscu i czasie, by zrozumieć, że gdzieś obok nas dzieją sie prawdziwe cuda. Prawdziwe, bo bez maniery i podtekstów, po prostu czysta forma piękna! Jeśli jej namiastkę uda mi się Państwu przedstawić jestem podwójnie szczęśliwy.

Pozdrawiam Panią Ulę i wszystkich Czytelników SK.


Piotr Chara

sagitarius777

Zdjecia rewelacyjne, opis w jaki sposób zostały zrobione jest bardzo ciekawy, to poświęcenie, czekanie i polowanie na odpowiedni moment aby nacisnąć spust migawki.

tinedclub

Od dawna jestem zafascynowany fotografią przyrodniczą i nie ukrywam swego zainteresowania wzięciem udziału w jesiennych warsztatach. Jeśli środki finansowe pozwolą i zdążę się na nie zapisać, to z pewnością wezmę w nich udział. Byłem wychowywany na malarstwie mistrzów pędzla XIX wieku. Dziadek i wielu innych krewnych (z Malczewskim na czele) miało pędzle w ręku, przez większą część swojego życia, i w tym się zakochałem. Ja jednak operuję tylko aparatem, jednakże atmosfera tych zdjęć niesie w sobie ową tajemniczą piękność dzieła nieustannego stwarzania, która wzrusza do głębi. Dodatkowo dając możliwość nieustannej kontemplacji i możliwość obdarowywania spokojem swoich bliskich, gdy wokół tyle chaosu i zła w życiu codziennym. Dziękuję za te obrazy i wiele tych, których obejrzałem w internecie, a które były Pana dziełem.

Elviernes

Nic dodać, nic ująć - czyste piękno slowa i obrazu. Dziękuję za kolejny "Dzień z życia...". Mieliśmy już przyjemność obcować z wszystkimi porami roku, jednakże liczę na to Panie Piotrze, że to tylko prolog tej opowieści.

Zambu

Zambu 2012-06-26 19:30:23

Rybitwy, czyli jeden z najbardziej ulubionych tematów fotograficznych jak i tematów rozmów Piotra Chary:) i nic w tym dziwnego.... Ci którzy poznali już tą magię, wiedzą jakie to piękne sceny przyrodnicze, a Ci co nadal mylą rybitwy z mewami to powinni się o tym przekonać - ja miałem okazję "liznąć" tej magii na warsztatach prowadzonych przez Piotra w Akademii Nikona.
Piotruś - pisanie udaje się Tobie tak samo wyśmienicie jak fotografowanie, a Twoich fotografii nie sposób nie doceniać - to obrazy, które zatrzymują oko na dłużej niż każde inne i pozostawają w pamięci - tej długotrwałej....:)

Pozdrawiam - Wojtek Nawrocki - Twój pilny i wytrwały uczeń....

Jola W.

Jola W. 2012-08-28 11:36:22

Panie Piotrze, jestem zachwycona bo odbyłam z Panem cudowne chwile. Przepraszam że może to brzmi troche podejrzanie,ale chodzi mi
o zdjęcia i ekscytujacą treść opowiadania o rybitwach i przygody w czasie wykonywania zdjęć. Proszę nie traktować tego jako (sorki) "lizudupstwo"- stare baby tego nie robią, ale oczułam prawdziwą przyjemność czytając i oglądając i tyle. Czuję że wiele mogę się od Pana nauczyć i będę śledzić ( w dobrym tego słowa znaczeniu) Pana podróże i przygody. Powiedział mi o Panu mój znajomy ornitolog- amator- obserwator-fotograf z pięknymi efektami swojej pracy. Uważa się za malutkie ziarenko piasku w porównaniu z Pana dokonaniami i bardzo wkurzyła mnie jego niemiła "przygoda" gdy hakerzy włamali się na jego bloga i ze zlośliwymi komentarzami zniszczyli jego pracę ( nieodpowiednio się zabezpieczył, nie przeczuwając że można tak zakpić z czyjejś pracy).Wiem, że Panu to się nie przydarzy i cieszę się że wpadłam do Pana i będzie to moim miłym nałogiem- serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe chwile-Jola W.

jolaw

jolaw 2012-08-29 07:42:52

Dowiedzialam się tak wiele, że aż głowa boli. Jestem zachwycona i bardzo dziękuję za piekne zdjęcia i cudowny wręcz obrazowy opis. Nawet nie ogladając zdjęć moglabym sobie wyobrazić Pana przygody i obserwacje. Naprawdę brakuje mi słów. Gdy ochłonę, na pewno napiszę coś mądrzejszego.Taniec rybitw białowąsych mnie zachwycił,polowanie rybitwy białoskrzydłej-refleks ma Pan nieziemski. Ja tylko wróbelki próbuję "upolować" albo czasem jemiołuszkę ( ot takie leśne fotografowanie amatorki) a wiem ile trzeba spokoju i stalowych nerwów. Wiem co to kołatanie serducha gdy przed obiektywem pojawia się "obiekt" godny uwagi. Wiem że daleko mi do Pana, ale cóż szkodzi mieć swojego GURU i dążyć do doskonałości i tego sobie życzę. Serdecznie pozdrawiam-Jola W.

karol3414

Piękne zdjęcia, choć osobiście mnie najbardziej podoba się ostatnie, ale rozumiem że emocje związane ze zdjęciem pierwszym są ogrmone.
Sam planuję jakieś wyjście na łono natury z aparatem, tylko chyba odłożę to na cieplejsze dni, no i zastanawiam się co mnie się uda zdziałać z obiektywem 105mm (150mm), skoro Pan zaleca 300-400mm.  No chyba, że uda mi się nabyć jakąś 300 do wiosny.

bawikawa.pl

Zeby nie bylo watpliwosci. Oczywiscie, ze gratuluje! Zdjecia urywaja pewna czesc ciala.

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

roman

Długi czas otwarcia migawki2023-05-14 11:58:03 roman

Witam, mam różne obiektywy "dziwolągi" ale nie mam wiedzy i nie wiem do czego służą. Proszę o…

igor

Arkadiusz Bar2023-05-14 07:46:22 igor

Ładne ujęcia ale czemu tak dużo Photoshopa? Przesadzone :(…

lukuj

Marcin Sudziński2023-04-28 15:52:21 lukuj

Rozumiem Pana doskonale. Zdarza mi się przywracać do życia stare mechaniczne aparaty. Ostatnio…

dorota

Portret - czas naświetlania 2-5 sekund2023-04-06 13:10:53 dorota

Czy do konkursu może zostać wysłane zdjęcie sprzed roku, czy musi być zrobione w tym miesiącu?…