Wstęp
Dwa poprzednie odcinki naszego cyklu poświęciliśmy obiektywom, czyli instrumentom optycznym tworzącym obraz z promieni światła. Bieżąca część będzie poświęcona urządzeniom niezwykle przydatnym, gdy tego światła brakuje, czyli lampom błyskowym. Z racji tego, że zdecydowana większość lustrzanek ma wbudowaną lampę błyskową, stosowanie oświetlenia błyskowego jest obecnie powszechne, a daleko posunięta automatyzacja sterowania błyskiem zapewnia uzyskanie znakomitych rezultatów w większości sytuacji.
Kondensator palnika
W ostatnich latach lampy błyskowe znacznie się rozwinęły: mają własne menu, funkcje indywidualne, przez złącze USB mogą się łączyć z komputerem. Jednak podstawowymi elementami każdej – nawet najprostszej – lampy błyskowej są zawsze kondensator i palnik, czyli lampa wyładowcza. Zadaniem kondensatora jest zmagazynowanie ładunku elektrycznego o dość wysokim napięciu. Z kolei palnik zamienia energię tego ładunku na światło, a dokładniej mówiąc, na krótkotrwałe, bardzo intensywne wyładowanie elektryczne. Moc lampy (siła błysku) zależy przede wszystkim właśnie od tych dwóch elementów: pojemności kondensatora i właściwości palnika, który musi potrafić wyemitować ogromną ilość światła w bardzo krótkim czasie trwania błysku. Wszystkie inne elementy lampy błyskowej: reflektor, zoom palnika, obrotowa głowica, wyświetlacz LCD i zestaw przycisków to tylko elementy mające za zadanie jak najdokładniejsze sterowanie błyskiem, jego równomierną emisję oraz zarządzanie pozostałymi funkcjami lampy.
Siłę błysku określa się za pomocą liczby przewodniej wyrażonej w metrach. Wielkość ta jest zależna od czułości filmu/matrycy oraz od kąta emisji błysku i jest iloczynem odległości lampy od obiektu i wartości przysłony dającej prawidłową ekspozycję. Dla przykładu: lampa błyskowa o liczbie przewodniej 28 m pozwala na poprawne oświetlenie obiektu odległego o 10 m przy przysłonie f/2.8 lub odległego o 5 m przy przysłonie f/5.6. W przypadku lamp wbudowanych w aparat liczba przewodnia waha się w przedziale 8–14 m, zaś dla lamp zewnętrznych wynosić może od 16 do nawet 40 m. Moc lamp studyjnych podaje się raczej w dżulach lub watosekundach, ale tym typem oświetlenia błyskowego nie będziemy się tu zajmować. Nie ma przy tym bezpośredniej metody na przeliczenie liczby przewodniej na watosekundy.
ZOOM palnika
Współczesne lampy błyskowe optymalnie dopasowują kąt emisji błysku do ogniskowej obiektywu. Poruszaj suwakiem na skali ogniskowych, by zobaczyć, jak zmienia się kąt widzenia obiektywu i kąt emisji błysku.
Pomiar błysku
Podstawowym zadaniem każdej lampy jest precyzyjne sterowanie mocą błysku – tak, aby w zależności od czułości ISO, użytej przysłony, odległości obiektu i jego zdolności odbijania światła uzyskać poprawną ekspozycję. Obecnie najbardziej rozpowszechnione są dwa typy sterowania mocą błysku: pomiar błysku TTL wykonywany przy ścisłej współpracy lampy błyskowej z obiektywem i korpusem oraz tak zwana automatyka tyrystorowa, działająca całkowicie niezależnie od aparatu.
Pomiar TTL (z ang. through the lens – przez obiektyw) błysku w najprostszej formie pojawił się w roku 1980 i działał następująco: po uniesieniu się lustra otwierała się migawka, a lampa rozpoczynała emisję błysku. Błysk ten, po odbiciu od przedmiotów znajdujących się w polu widzenia obiektywu, wracał do aparatu i mierzony był przez specjalny element światłoczuły umieszczony w komorze lustra. Gdy ekspozycja osiągnęła poprawny poziom, lampa błyskowa dostawała od korpusu sygnał, by zakończyć emisję błysku.
Bardziej wyrafinowany sposób pomiaru błysku rozszerzony został o tzw. przedbłyski. W metodzie tej, stosowanej obecnie przez wszystkich producentów lustrzanek, po podniesieniu się lustra, ale jeszcze przed otwarciem migawki, lampa błyskowa emituje serię bardzo słabych, szybko po sobie następujących przedbłysków. Po odbiciu od obiektu/obiektów służą one korpusowi do ustalenia, w której części kadru znajdują się na pierwszym planie fotografowane obiekty i jak dużo światła odbijają. Dopiero w tym momencie otwiera się migawka i rozpoczyna ekspozycja błyskiem. Istotne jest, że do sterowania nią służą tylko wybrane przez aparat segmenty matrycy. Jeśli na przykład głównym motywem jest osoba stojąca w prawej części kadru, korpus do ustalenia poprawnej ekspozycji użyje przede wszystkim segmentów matrycy mierzących światło pochodzące z prawej strony. Segmenty mierzące światło ze środka i części lewej nie będą miały decydującego wpływu na naświetlenie. Taka metoda daje większą precyzję sterowania mocą błysku, gdy np. motyw główny znajduje się poza centrum kadru. Dzieje się tak dlatego, że aparat skupia się na ważnych częściach kadru – tych, których poprawna ekspozycja jest istotna z punktu widzenia technicznej poprawności zdjęcia
Jeszcze większą precyzję uzyskamy, gdy do informacji zebranych przez przedbłyski dodamy informację o odległości obiektu (pochodzącą z obiektywu, który ustawił ostrość). Pozwala to uniknąć niepoprawnego naświetlenia zdjęcia, gdy główny motyw silnie odbija światło (jak np. sukienka z błyszczącymi cekinami) lub silnie je absorbuje (ciemna, matowa tkanina). W tej metodzie teoretycznie sama znajomość odległości jest wystarczająca do uzyskania poprawnej ekspozycji – wystarczy, że algorytm sterujący mocą błysku pomnoży odległość przez aktualnie ustawioną przysłonę i w ten sposób obliczy liczbę przewodnią potrzebną do uzyskania poprawnej ekspozycji. W praktyce sama odległość nie wystarcza, gdyż po pierwsze jest ona mierzona z pewnym marginesem błędu, po drugie zaś pomiar błysku pozwala na zrównoważenie ekspozycji między motywem głównym, zwykle znajdującym się z przodu, a słabiej naświetlonym tłem.
Bez względu na typ pomiaru błysku TTL, gdy tylko czujnik mierzący poziom błysku stwierdzi, że zdjęcie zostało poprawnie naświetlone, korpus wysyła do lampy sygnał nakazujący zakończenie błysku – specjalny układ elektroniczny odcina dopływ ładunku elektrycznego do palnika.
W automatyce tyrystorowej pomiaru błysku odbitego dokonuje czujnik umieszczony w przedniej części lampy i skierowany zawsze w stronę fotografowanej sceny. W trybie tym lampa pracuje zupełnie niezależnie od aparatu i aby zagwarantować poprawną ekspozycję, należy wprowadzić do niej informację o wybranej czułości ISO oraz przysłonie. Metoda ta nie jest tak dokładna jak pomiar TTL – jest niezależna od ogniskowej obiektywu, poza tym nie umożliwia poprawnej interpretacji obiektów znajdujących się na peryferiach kadru.
Niezależnie od sposobu sterowania mocą błysku zawsze istnieje pewna minimalna moc błysku, po której lampa może zostać odłączona – dlatego zarówno w trybie automatyki tyrystorowej, jak i TTL lampa zawsze pracuje w pewnym zakresie odległości obiektu. Zakres ten jest ograniczony właśnie minimalną i maksymalną energią błysku, którą lampa może wyemitować; podaje się go zwykle w postaci graficznej na tylnym panelu lampy i jest bardzo przydatny przy doborze przysłony w zależności od odległości obiektów.
Każda lampa daje też możliwość manualnego wyzwolenia błysku z pełną mocą i w trybie tym zawsze podaje, jaka przysłona dla jakiej odległości da poprawne wyniki. Redukcja mocy błysku – często nawet do 1/128 pełnej mocy – pozwala na znacznie swobodniejsze operowanie kombinacjami odległość/przysłona.
Szerzej, mocniej czy na boki?
Dobór mocy błysku to jeszcze nie wszystko – skuteczność błysku jest największa, gdy całość światła błyskowego skierowana będzie na kadr, ale jednocześnie całość kadru będzie równomiernie pokryta błyskiem. Kilkadziesiąt lat temu, gdy zoomy nie były tak rozpowszechnione jak dziś, wystarczyło, by lampa błyskowa „kryła” błyskiem obiektyw szerokokątny 35 mm, a dołączane nasadki pozwalały na efektywne pokrycie błyskiem kadru widzianego przez obiektyw 28 mm i 85 mm. Powszechność optyki zmiennoogniskowej zmusiła konstruktorów lamp błyskowych do umożliwienia użytkownikowi płynnej regulacji kąta emisji błysku.
Obecnie większość lamp błyskowych ma palnik wyposażony w zmienny kąt emisji – silnik elektryczny porusza reflektorem względem palnika i dzięki temu flesz może kryć błyskiem pole widzenia zarówno obiektywu superszerokokątnego, jak i krótkiego teleobiektywu. Informacje o tym, w jakiej pozycji ustawić palnik, lampa otrzymuje od korpusu, który z kolei od obiektywu dowiaduje się o aktualnie wybranej ogniskowej. Większość lamp daje możliwość zarówno ręcznego, jak i automatycznego dopasowania kąta emisji błysku do kąta widzenia obiektywu. Aby dodatkowo podnieść możliwości modelowania światła, w palnik flesza często wbudowuje się dodatkowy dyfuzor oraz mały ekran odbijający światło. Dyfuzor ma za zadanie bardzo silnie rozproszyć błysk, by zapewnić w miarę możliwości równomierne oświetlenie kadru dla optyki superszerokokątnej. We wnętrzach szczególnie przydatne są dodatkowe kopułki rozpraszające światło; czasami są one dołączane do lampy przez producenta, czasami oferowane są przez producentów niezależnych.
Bardzo istotną cechą lamp błyskowych jest ruchoma głowica palnika – dzięki niej użytkownik ma możliwość skierowania błysku ku górze i oświetlenia sceny rozproszonym światłem odbitym, np. od białego sufitu. Taki sposób oświetlenia ogranicza wprawdzie zasięg lampy, ale daje łagodniejsze cienie i mniejszy kontrast. Nie ma też ryzyka powstania efektu czerwonych oczu. Podobnie obrót palnika na boki pozwala odbić błysk od bocznej ściany, co daje podobny rezultat. Obrót palnika na boki ma zwykle tak duży zakres, że możliwe jest również skierowanie błysku zupełnie do tyłu, co jest idealnym rozwiązaniem przy fotografowaniu optyką szerokokątną we wnętrzach.
Krótki czas, dużo błysków
Stosowanie lampy błyskowej zawsze wiązało się z tzw. czasem synchronizacji migawki – czyli najkrótszym czasem, przy którym była możliwość synchronizacji błysku. Wnikając nieco w stronę techniczną, trzeba wspomnieć, że jest to taki czas, przy którym kadr jest całkowicie odsłonięty przez migawkę szczelinową – lamelki pierwszej grupy już odsłoniły kadr, a lamelki grupy drugiej jeszcze nie zaczęły go zasłaniać. Żaden krótszy czas migawki nie pozwala na naświetlenie błyskiem (jednym!) całego kadru. Problem synchronizacji z krótszymi czasami ekspozycji (czyli wtedy, gdy kadr naświetlany jest przez poruszającą się szczelinę) został rozwiązany następująco: w momencie otwarcia migawki lampa rozpoczyna emisję serii bardzo szybko po sobie następujących i dość słabych błysków, które trwają aż do zakończenia ruchu szczeliny w poprzek kadru. W ten sposób cały kadr otrzymuje ekspozycję błyskiem, a współczesne lustrzanki mogą synchronizować błysk nawet z czasami otwarcia 1/8000 s.
Wyzwalanie lampy
W zdecydowanej większości wypadków lampa błyskowa mocowana jest bezpośrednio do korpusu za pomocą tak zwanej „gorącej stopki”. Zawiera ona kilka styków, które są odpowiedzialne nie tylko za wyzwolenie błysku, ale także za przekazanie licznych informacji między obiektywem, korpusem i lampą. Od obiektywu lampa dowiaduje się, jaka jest aktualnie użyta ogniskowa oraz przy jakiej przysłonie następuje ekspozycja. Obie te wielkości wpływają przecież na zasięg flesza, wskazywany na tylnym wyświetlaczu. Korpus informuje lampę, jaka jest wybrana czułość ISO matrycy. Mówi mu też, czy synchronizacja błysku ma nastąpić zaraz po otwarciu, czy też tuż przed zamknięciem migawki, oraz czy użytkownik wprowadził jakąś korekcję ekspozycji lub korekcję mocy błysku. Z kolei lampa błyskowa informuje korpus, że jest gotowa do błysku, co ma znaczenie przy kalkulacji ekspozycji dla światła mieszanego (światło ciągłe/błyskowe).
Ostatnio coraz popularniejsze staje się bezprzewodowe sterowanie lampami błyskowymi – sterowanie funkcjami lampy oraz wyzwalanie błysku odbywa się za pomocą niewidzialnego światła podczerwonego, które emitowane jest przez korpus lub lampę zamontowaną bezpośrednio na korpusie. Takie rozwiązanie sprzyja kreatywnemu stosowaniu lamp błyskowych, umożliwia swobodne zaaranżowanie złożonego oświetlenia, nie krępując przy tym – w dosłownym tego słowa znaczeniu – fotografa zbędnymi przewodami synchronizującymi lampy. Jeszcze większy zasięg możliwy jest dzięki wyzwalaniu radiowemu, gdzie odpowiedni zestaw złożony z nadajnika połączonego z korpusem i odbiornika połączonego z lampą pozwala na wyzwalanie błysku ze znacznej odległości.
Aby było ostro
Ważną funkcją powierzoną lampom błyskowym jest wspomaganie automatycznego ustawiania ostrości w ciemności i przy niedostatecznym oświetleniu. Umieszczony w przedniej części lampy czerwony reflektor rzuca na fotografowane obiekty charakterystyczny wzór złożony z linii pionowych i poziomych, dzięki czemu system AF ma podstawę do ustawienia ostrości nawet na najmniej kontrastowe obiekty, co przyśpiesza ogniskowanie. W czasach, gdy lustrzanki dysponowały tylko jednym polem AF, wzór ten rzutowany był w centralnej części kadru. Obecnie, gdy lustrzanki mają po kilkadziesiąt (i więcej!) pól AF szeroko rozłożonych w kadrze, układ linii musi pokryć nierzadko znaczną powierzchnię. Funkcja ta jest szczególnie ważna, gdy lampa błyskowa pracuje w połączeniu z lustrzanką profesjonalną, która zwykle nie jest wyposażona w reflektorek ułatwiający automatyczne ustawienie ostrości, jak ma to miejsce w lustrzankach amatorskich.
Na tym kończymy cykl artykułów poświęconych lustrzankom cyfrowym i ich najważniejszemu wyposażeniu. W ostatnim odcinku cyklu „śrubkologicznego” przyjrzymy się bliżej aparatom kompaktowym, które w pewnym sensie zawierają w sobie wszystko to, co oferuje w pełni wyposażona lustrzanka.
Zobacz podobne poradniki
Jak fotografować płyny w ruchu, część 1
Fotografia reklamowa. Woda w obiektywie, czyli jak fotografować płyny w ruchu. Część 2
Fotografia reklamowa. Jak wzbudzić wilczy apetyt, czyli fotografowanie żywności. Część 1
Fotografia reklamowa. Jak wzbudzić wilczy apetyt, czyli fotografowanie żywności. Część 2
Komentarze
fajny artykul
mam taka sugestie/prosbe a moze rozbudowac/napisac ten artykul o to jak korzystac z lamp blyskowych
bo wlasnie zakupilem sobie lampe blyskowa i jeszcze jej nie ogarniam, wiem ze najlepiej sie uczy pstrykajac i probujac
ale moze jakies wskazowki ktore by to mi jakos ulatwilo ?
pozdrawiam
p.s.
Artykuł w zasadzie podaje schematy działania różnych typów lamp. Jestem wychowany na starych typach lamp gdzie jedyną rzeczą była liczba przewodnia. A propos ze zdziwieniem przeczytałem że liczba przewodnia wyrazana jest w metrach, przeciez to jest iloczyn odleglości i wielkosci przesłony dla danej czułości materiału - a więc nie ma żadnego miana. Ale to szczegół. Dla mnie osobiście w tym materiale za mało jest informacji jakich ja szukam w tego typu artykułach tzn. jak się tym posługiwać i jak optymalnie wykorzystywać taki sprzęt. Przepraszam za wybredność ale bardziej przypomina mi to opis z oferty handlowej niż inatruktaż jakiego tu szukam. Animacja bardzo fajna ale o ile bylaby fajniejsza gdyby pokazany był efekt świetlny dla poszczególnych trybów ustawienia lampy
Pozdrowienia dla Pstrykaczy:)
Ten artykuł porusza zasadnicze tematy związane ze sposobem pracy lamp TTL i siłą rzeczy nie może szczegółowo podawać sposobu obsługi konkretnych modeli lamp błyskowych. Np fotomichał pisze:"fajny artykul ale jak by sie dalo cos wiecej bylo by super"
No dobrze ale co więcej? Więcej to jest w instrukcji obsługi każdej lampy lampy.
Pozdrawiam