Jak podrasować portret w plenerze, czyli Instagram kontra Photoshop
Nelly Partyka radzi, jak osiągnąć wyraziste efekty gotowych filtrów popularnych aplikacji fotograficznych na telefony komórkowe, korzystając z dających pełną kontrolę nad obrazem możliwości Photoshopa

Krok 1
Potrzebujesz wrzucić nowe selfie/zdjęcie profilowe. Za oknem deszcz, aura nie sprzyja pozytywnemu klimatowi fotografii. Ale mamy przecież kolorowe filtry! Jak osiągnąć efekt presetów z Instagrama, VSCO i podobnych programów używając Photoshopa, który daje użytkownikowi ogromną kontrolę nad efektami pracy? W tym poradniku opiszę w paru prostych krokach, jak nadać klimat portretowi w plenerze, wydobyć kolory, lekko zmanipulować oświetlenie. Będzie to kilka sposobów na podrasowanie zdjęcia – oczywiście nie trzeba używać ich wszystkich naraz.
Najpierw, jak zawsze, kopiujemy warstwę tła. Pozwoli nam to porównać efekt sprzed i po retuszu oraz przemaskować ewentualne błędy. W poradniku mowa jest o portrecie, zależy nam więc na tym, żeby postać była maksymalnie wyeksponowana. Aby wydobyć modela z tła, należy go najpierw wyciąć. Zakładamy, że zdjęcie będzie widniało tylko w małym formacie w internecie, więc nie musimy być superdokładni (choć nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się do tego przyłożyć). Zaznaczamy całe tło narzędziem szybkiego zaznaczenia (quick selection tool). Żeby wyrównać krawędź zaznaczenia, wchodzimy w menu zaznaczenia (select) i wybieramy opcję popraw krawędź (select and mask). Po lewej lub pod skrótem klawiaturowym litery R wybieramy narzędzie poprawiania krawędzi (refine edge brush tool) i rysujemy nim po krawędziach postaci. Enter. W menu warstw po prawej tworzymy maskę postaci.

Krok 2
Lekkie rozmycie tła spowoduje wyodrębnienie postaci. My pójdziemy o krok dalej i stworzymy dodatkowe wrażenie przestrzeni. Posłużymy się funkcją tilt-shift. Jest to taki rodzaj rozmycia tła, który imituje efekt uzyskiwany dzięki obiektywowi tilt-shift. Aby go znaleźć, należy podążyć ścieżką: filtry (filters) → galeria rozmyć (blur gallery) → tilt-shift. Przeciągając symbolem kółka po zdjęciu, ustalamy, która partia obrazu będzie znajdowała się w ostrości. Zależy nam na tym, żeby była to ta część, która znajduje się najbliżej postaci, czyli np. stopy. Przestrzeń ostrości można dowolnie rozszerzać, a w menu po prawej ustawić moc rozmycia, natężenie bokehu czy rozpiętość światła w tle.

Krok 3
W menu narzędzi po lewej stronie ustawiamy kolor pędzla na jasne, słoneczne światło (np. #faecba), następnie wybieramy narzędzie gradientu, a w jego opcjach na górze ustawiamy gradient radialny (radial gradient). Z menu gradientów po lewej wybieramy gradient składający się w połowie z wybranego przez nas koloru, a w połowie przezroczysty (szaro-biała kratka). W miejscu, gdzie na tle znajduje się największe źródło światła, rysujemy gradientem koło. Tryb mieszania warstwy ustawiamy na ekran (screen). Możemy narysować parę takich źródeł światła w tle, w zależności od upodobań. Każda warstwa z gradientem może mieć oczywiście inne krycie (opacity), które ustalamy suwakiem po prawej stronie menu warstw.

Krok 4
Zajmiemy się teraz podstawową edycją kolorów. Ograniczymy teorię do absolutnego minimum, o bardziej zaawansowanej edycji kolorów możecie poczytać w innych poradnikach. Zacznę od narzędzia koloru selektywnego (selective color). Znajdziemy je w menu dopasowań po prawej stronie nad menu warstw. Narzędzie to pozwala określić udział kolorów CMYK (cyjan, magenta, żółty, czarny) w dziewięciu wybranych przestrzeniach koloru na zdjęciu. Warto pobawić się suwakami – ja w tym przykładzie ocieplę biele, czyli zwiększę udział barwy żółtej w przestrzeni koloru białego. W ten sposób uzyskuję efekt światła słonecznego.
Następnym narzędziem jest barwa/nasycenie (hue/saturation). Znajdziemy je też w menu dopasowań. Tutaj również posługujemy się suwakami, określając barwę, nasycenie i jasność wybranych kolorów obrazu. Polecam wypróbować różne opcje. Przykładowo, można w ten sposób szybko zmienić kolor trawy na zdjęciu albo zdjąć trochę czerwieni z twarzy. Ja zajmę się krzakiem w tle. W tym celu wybieramy z listy kolor żółty (yellow) i przesuwamy suwaki barwy (hue), nasycenia (saturation) i jasności (lightness) do momentu osiągnięcia pożądanego efektu.
Dopasowanie o nazwie mapa gradientu (gradient map) nałożone na zdjęcie przekształca jego cienie i światła na kolory wybranego gradientu (również w menu dopasowań po prawej stronie). Narzędzie to przypomina trochę filtry w Instagramie czy VSCO. My użyjemy gradientu fioletowo-pomarańczowego, który jest dostępny w standardowej palecie Photoshopa. W ten sposób zalane fioletem zostaną cienie, a jasności nasycone pomarańczem. Tryb mieszania warstwy ustawiamy na łagodne światło (soft light). Krycie warstwy ustawmy, przykładowo, na 50%.

Krok 5
Ostatnie używane przez nas dopasowanie z menu dopasowań nie dotyczy koloru, tylko jasności. Wybieramy narzędzie ekspozycji (exposure) i skupiamy się na suwaku przesunięcia (offset). Przesunięcie przyciemnia cienie i półcienie w obrazie, mając jednocześnie jak najmniejszy wpływ na światła. Przesuwając suwak lekko w prawo, zauważymy, że zdjęcie „zalewa” się bielą. Nie można przesadzić z tym efektem, gdyż nie chcemy stracić zbyt dużo informacji w kolorach, przejściach tonalnych itd. Narzędzie przesunięcia porównałabym do instagramowej opcji zanikania.

Krok 6
Na sam koniec nałożymy na zdjęcie winietę, czyli lekko zaciemnimy rogi obrazu. Klikamy z powrotem na warstwę z postacią. Winietę znajdziemy, wybierając polecenie filtr (filter) → korekcja obiektywu (lens correction) → niestandardowe (custom) → winietowanie (vignette). Górny suwak odpowiadający za winietę przesunęłam w lewo (ok. –30), a dolny suwak (wielkość winiety) na +30. Na koniec dodałam jeszcze do zdjęcia trochę kontrastu i jasności (dopasowanie jasność/kontrast [brightness/contrast]).
Oczywiście warto traktować opisane powyżej metody z przymrużeniem oka. Nie moglibyśmy ich zastosować do zdjęć profesjonalnych, gdyż okazałyby się zbyt niedokładne. Nie ma też obowiązku używania wszystkich powyższych narzędzi naraz, z żadnym efektem nie powinno się przesadzać. Nie chcemy, żeby zdjęcie wyglądało zbyt sztucznie. Potraktujmy opisane w artykule zabiegi jako ćwiczenie z kreatywnej obróbki cyfrowej, która pomoże ożywić ujęcia pozbawione efektownego oświetlenia w momencie naciskania spustu migawki.
Zobacz podobne poradniki
Krok po kroku – 5 minut przy komputerze – Wycinamy postać

Retusz w fotografii portretowej

Krok po kroku – Konwersja do czerni i bieli. Krajobraz

Krok po kroku – 5 minut przy komputerze – HDR z jednego RAW-a

Komentarze


