Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Architektura | Podróże | Pora dnia, pora roku | 05.11.2008 | Początkujący | Kolor tła:

Fotografia wakacyjna

Wojtek Tkaczyński

Co zrobić, żeby w przyszłym roku zachwycić znajomych zdjęciami z wakacyjnego wyjazdu
Dodaj do schowka

Wstęp

Jesień. Za oknem ciemno, dni stają się coraz krótsze. Aby przypomnieć sobie lato, sięgamy do zdjęć z wakacji. Czy jesteśmy z nich do końca zadowoleni? Co zrobić, żeby nasze przyszłoroczne zdjęcia były lepsze? Oto najlepszy moment na krytyczną ocenę naszych umiejętności. I na stworzenie planu, który pozwoli odnieść sukces w przyszłym roku.

Obejrzyjmy zdjęcia, które zrobiliśmy w wakacje. Zastanówmy się, co nam w nich nie odpowiada. Zaplanujmy zdobycie nowego sprzętu (jeśli to oczywiście konieczne) i wykonanie kilku ćwiczeń, które pomogą fotografować podczas przyszłych wakacji. Mamy na to prawie cały rok, na pewno zdążymy.

Fotografować w wakacje? Po co?

Kiedy pakujemy bagaże przed wakacyjną podróżą, aparat fotograficzny znajduje się zazwyczaj na szczycie listy rzeczy, które trzeba zabrać. Czy jednak zastanawialiście się kiedyś poważnie, po co fotografujemy w wakacje? Warto to robić. Jeśli bowiem będziemy wiedzieć, co chcemy pokazać, zrozumiemy swoje błędy i zbliżymy się do sukcesu.

Oczywiście pierwsza odpowiedź brzmi: „żeby mieć pamiątkę, żeby zachować wspomnienia”. W tym przypadku trudno mówić o niewystarczającej jakości zdjęć. Nawet te wykonane aparatem w telefonie komórkowym pozwalają przypomnieć sobie nastrój chwil, które przeżyliśmy. Wspomnienia siedzą przecież w naszej głowie i wystarczy naprawdę niewiele, aby je przywołać.

Równie ważną motywacją wakacyjnego fotografowania jest chęć podzielenia się naszymi przeżyciami z innymi. Mechanizm jest ten sam, niezależnie od tego, czy pokazujemy swoje fotografie najbliższym znajomym podczas wrześniowych spotkań czy przygotowujemy z nich stronę internetową lub dużą wystawę. Robimy zdjęcia, aby móc się nimi (i naszymi wyjazdami) pochwalić. Co więc robić, by inni oglądali nasze kadry z przyjemnością? Przede wszystkim – zastanowić się nad najczęstszymi błędami, które popełniamy, fotografując.

Zwiedzając Wrocław, koncentrujemy się na rynku i Hali Ludowej (pierwsze zdjęcie). Tymczasem tuż obok hali znajdują się piękne, stare budynki Wytwórni Filmów Fabularnych (zdjęcie drugie), na które nikt już nie zwraca uwagi. A szkoda.

Błąd nr 1

- ale o co chodzi? (czyli kadrowanie i kompozycja)

Najczęstszym błędem spotykanym na wakacyjnych fotografiach jest zbyt szerokie (delikatnie mówiąc) kadrowanie. Przykłady? Kiedy wejdziemy na górski szczyt, spoglądamy zmęczeni i szczęśliwi na otaczające nas przestrzenie. Urzeczeni pięknem chwili, łapiemy za aparat i robimy zdjęcie, na którym chcemy to wszystko pokazać. Oglądając je później, zwykle jesteśmy rozczarowani. Zamiast zapierającego dech w piersiach widoku mamy zdjęcie, na którym odległe góry są malutkie, a niebo zbyt jasne. Kolejny przykład: stojąc przed pierzeją pięknych starych kamienic w Barcelonie lub Rzymie, próbujemy je wszystkie umieścić na jednym zdjęciu. Efektem jest klatka z tysiącem drobnych szczegółów, które zlewają się w jedną całość, wywołując uśmiech zakłopotania na twarzach widzów.

W jaki sposób zapobiec powstawaniu takich zdjęć? Przede wszystkim – kiedy urzeknie nas jakaś scena, wybierzmy element, który jest dla niej charakterystyczny. Taki, który trzeba pokazać, aby widz zrozumiał treść zdjęcia i nasze emocje. Pamiętajmy, że znajomi nie będą pamiętać szumu wiatru na szczycie góry czy hałasu miejskiego życia Barcelony – oni tam przecież nie byli. Fotografując, należy skupić się na wyeksponowaniu pierwszego planu, tak by pokazać najważniejszy dla nas element zdjęcia.

Aby przekonać się, że nadmiar elementów w kadrze czasem przeszkadza, warto wykonać ćwiczenie opisane na końcu artykułu.

Fotografowanie w wakacje nie zwalnia nas również od obowiązku przyzwoitego komponowania kadrów. Nadmorski horyzont powinien być poziomy. Symetryczną kompozycję centralną stosujmy jedynie w ważnych okolicznościach, nie należy jej nadużywać – niezbyt często da się ją obronić. Zawsze za to sprawdza się reguła złotego podziału i umieszczenie ważnych elementów zdjęcia w „mocnych punktach”. O ile w domu mamy czas na eksperymenty, o tyle w „bojowych” warunkach urlopowych spacerów musimy umieć działać szybko i sprawnie. Może więc warto już teraz poczytać trochę na ten temat i poćwiczyć podczas niedzielnych spacerów?

Widziana z góry miejscowość robi wrażenie jedynie na żywo – na zdjęciu zrobionym obiektywem szerokokątnym otrzymamy natłok trudnych do rozróżnienia szczegółów (pierwsze zdjęcie). Dużo ciekawszy efekt da zastosowanie dłuższej ogniskowej i pokazanie jedynie fragmentu urzekającej sceny (zdjęcie drugie) – takie zdjęcie zainteresuje nie tylko nas, ale i przyjaciół, którym je pokażemy.

Błąd nr 2

- tu byłem, Tony Halik (czyli "ja na tle")

Szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem zwyczaj fotografowania się na tle znanych budynków czy charakterystycznych elementów krajobrazu. Skoro pokazujecie znajomym fotografie z Rzymu, nie trzeba ich chyba przekonywać, że tam byliście. I nie ma potrzeby udowadniać tego na każdym zdjęciu przez pokazywanie swojej osoby (czy też kogoś z naszej rodziny). Znacznie ciekawsze jest po prostu pokazanie ważnych miejsc podróży. Założę się, że dobre zdjęcie katedry Notre Dame zrobi na wszystkich lepsze wrażenie niż obrazek, na którym ktoś próbuje jednocześnie zmieścić swoją dziewczynę i całą katedrę.

Fotografowanie „na tle” ma w sobie coś, co odwołuje się do tkwiącej w nas gdzieś głęboko natury myśliwego, który musi pochwalić się swoimi trofeami. Skoro więc musimy mieć takie zdjęcia, postarajmy się robić je w miarę przyzwoicie. Z punktu widzenia oglądających takie zdjęcia największym błędem jest właśnie próba jednoczesnego pokazania wszystkiego. Zamiast umieszczać naszych bliskich tuż przed samym budynkiem, warto zawołać ich troszkę bliżej. To nieważne, że trochę zasłonią daleki plan, będą przynajmniej na tyle widoczni, że zdjęcie będzie można potraktować raczej jako portret. Ten sposób fotografowania pozwala również na zabawę perspektywą – dzięki odpowiedniemu dobraniu kąta widzenia obiektywu człowiek na pierwszym planie może mieć na zdjęciu taką samą wysokość jak kościół w oddali.

Poszukiwanie odpowiedniego punktu widzenia bardzo sie opłaca. Po przejściu kilkunastu kroków, zamiast zatłoczonej i bałaganiarskiej fotografii portu (pierwsze zdjęcie) otrzymamy proste i czyste ujęcie (zdjęcie drugie), które mówi tyle samo o naszych wakacjach, ale będziemy je chętnie oglądać nawet za kilka lat.

Błąd nr 3

- nazywam się milion (czyli wybór odpowiedniego miejsca)

Kolejną ważną kwestią wakacyjnej fotografii jest wybór miejsc, które chcemy pokazać. Podobno w Japonii drukuje się przewodniki tłumaczące, gdzie trzeba stanąć przed ważnymi budynkami, by uzyskać ich najlepsze ujęcia. Czy naprawdę szukamy tego rodzaju fotografii? Czy naprawdę chcemy fotografować w miejscach, w których powstały już miliony takich samych klatek? Oczywiście fotografowanie budynków i widoków najistotniejszych na naszych szlakach ma znaczenie stricte dokumentacyjne i warto mieć takie zdjęcia w pamięci komputera. Czy jednak nie lepiej poszukać czegoś nietypowego?

Kiedy przyjeżdżacie do nowej miejscowości, koniecznie obejrzyjcie sprzedawane tam pocztówki i albumy krajoznawcze. Zastanówcie się, gdzie zrobiono zamieszczone w nich zdjęcia. Zapytajcie tubylców, co w okolicy jest najciekawsze. W ten sposób zaplanujecie pierwsze kroki. Kiedy już jednak odbędziecie jazdę obowiązkową, pora na waszą inwencję. Dlaczego nie odejść na kilka metrów od głównych szlaków i zagłębić się w małe uliczki? Dlaczego nie pokazać słynnych budowli z nietypowej strony? Może warto zrobić coś w rodzaju reportażu, pokazującego życie rodowitych mieszkańców odwiedzonych przez was okolic. W wielu miejscowościach odbywają się lokalne festyny i koncerty – postarajcie się o nich opowiedzieć.

W kadrze liczy się nie tylko główny motyw, ale i to, co obok niego. Rzeźba na pierwszej fotografii ginie przytłoczona kwiatami, oknem i pniem drzewa po prawej. Ta z drugiej fotografii stoi dumnie, wiedząc, że na zdjęciu liczy się tylko ona.

Błąd nr 4

- kto rano wstaje... (czyli światło w fotografii)

Życie na wakacjach ma swój rytm. Kładziemy się dość późno, więc wstajemy niezbyt wcześnie. Potem śniadanie. Po śniadaniu koniecznie basen i druga kawa. Dopiero później myślimy o spacerku z aparatem. Problem w tym, że podobnie myślą wszyscy, którzy odpoczywają razem z nami. I kiedy wychodzimy na ulicę, spotykamy tysiące osób z aparatem na szyi. I nie jesteśmy w stanie uniknąć ich widoku na naszych zdjęciach.

Kiedy tak rano śpimy lub jemy śniadanie, dzieje się coś strasznego – tracimy najlepsze światło. To właśnie wczesnym rankiem możemy uzyskać najbardziej plastyczne fotografie. Niskie położenie słońca akcentuje fakturę budynków i pozwala uniknąć głębokich cieni. Bardzo wcześnie rano w oddali widoczna jest delikatna mgiełka, a kolory kwiatów są jeszcze świeże i nasycone.

W samo południe budynki oświetlone z góry przestają być już tak atrakcyjne, a dominującym elementem kadrów stają się głębokie, smoliste cienie, które skutecznie maskują wnętrza bram i wąskie uliczki.

Podczas wakacji warto również pomyśleć o fotografowaniu późnym wieczorem lub nocą. Jeśli odpoczywamy w nadmorskich miejscowościach, na pewno są one oświetlone w ciekawy sposób. Zdarzają się nawet pokazy sztucznych ogni. Jeśli urlop spędzamy w dzikich górach – na pewno powietrze jest tam czystsze niż w miastach i z łatwością dostrzeżemy gwiazdy, które również warto fotografować.

Czy zdjęcie naszego hotelu (pierwsze zdjęcie) na pewno jest aż tak ważne? Wspomnienia z wakacji lepiej odda choćby kadr pokazujący nadmorskie skały (zdjęcie drugie).

Wystarczy chwilę poczekać i poszukać odpowiedniego kąta widzenia, żeby zamiast zatłoczonej ulicy (pierwsze zdjęcie) zrobić zdjęcie czystej fasady starej kamienicy (zdjęcie drugie).

Błąd nr 5

- po co mi lampa w słoneczny dzień?

Wspomniałem już o głębokich cieniach powstających podczas fotografowania w jasny, słoneczny dzień. Problem ten nie dotyczy jedynie budynków i ulic. Ba, myślę, że przede wszystkim widać go na wakacyjnych portretach. Nikt nie wygląda dobrze z głębokimi cieniami w oczodołach, pod nosem i szyją. Aby tego uniknąć, najłatwiej zastosować lampę błyskową – nawet w małych kompaktach znajdziemy dziś tryb błysku doświetlającego, trzeba go jedynie ręcznie uruchomić.

W jasnym oświetleniu aparat „nie domyśli się”, że powinien skorzystać z lampy błyskowej. Również kiedy fotografujemy pod słońce, warto rozważyć uruchomienie lampy błyskowej. Bez niej mamy wybór: albo ciemna sylwetka na jasnym tle, albo poprawnie naświetlona osoba na bardzo jasnym tle. Z lampą możemy pokazać jedno i drugie.

Wystarczy zejść kilka stopni i zamiast banalnej uliczki (pierwsze zdjęcie) mamy nietypową fotografię pokazującą dach na tle morza (zdjęcie drugie). Niby nic, a jednak przyciąga uwagę widza.

Sprzęt

Jak dotąd nie wspomniałem jeszcze o kwestii sprzętu, który warto zabrać na wakacje. Prawda jest bowiem taka, że każdym aparatem możemy zrobić niezłe zdjęcia, jeśli tylko się do tego przyłożymy. Z mojego doświadczenia wynika jedno – wakacyjny aparat nie powinien być dla nas ciężarem. Planując zakupy i pakując się przed wakacjami, zwróćcie więc uwagę na to, by aparat nie był zbyt ciężki i aby umożliwiał uzyskanie pełnego zakresu ogniskowych za pomocą jak najlżejszego zooma (to w wypadku lustrzanek). Co do kompaktów – podstawowe znaczenie ma kwestia najkrótszej ogniskowej (przynajmniej ekwiwalent 28 mm). Szeroki kąt widzenia obiektywu był przez wiele lat piętą achillesową kompaktów. Na szczęście teraz jest lepiej – wybierzcie więc aparat, który pozwoli na uchwycenie naprawdę szerokich planów.

Rozmawiając o wakacyjnym sprzęcie, trzeba jeszcze wspomnieć o kilku kwestiach. Po pierwsze zasilanie – nie chodzi mi o mielonkę, paprykarz czy Red Bulla, ale po prostu o baterie. Zawsze warto mieć ze sobą dodatkowe baterie – niezależnie od tego, czy nasz aparat korzysta z nowoczesnych akumulatorków litowych czy tradycyjnych paluszków. Czasem trudno je naładować (warto więc też pomyśleć o odpowiednim adapterze na wtyczkę ładowarki). Zapasowe baterie przydają się najbardziej, kiedy wychodzimy na cały dzień i po kilku godzinach zostajemy bez prądu.

Kolejnym, istotnym z punktu widzenia omawianego tematu, urządzeniem jest statyw. Dlaczego? Przede wszystkim w związku z fotografowaniem w nocy. Nie musi to być wielki i ciężki model profesjonalny. Aby unieruchomić aparat naprawdę wystarczy coś bardzo małego. Jeśli nie planujemy statywu, warto mieć aparat ze stabilizacją obrazu.

Mimo jesiennej aury o lepsze zdjęcia wakacyjne warto zadbać już dziś. Dokładna analiza zdjęć, które zrobiliście, pozwoli wyłapać najczęstsze błędy, a wykonanie kilku ćwiczeń pozwoli spojrzeć na przyszłoroczne urlopowe motywy pod innym kątem. Warto nad tym popracować chociażby po to, by inni zzielenieli z zazdrości, kiedy za rok pokażecie im fotki z urlopu...

Ćwiczenie

Zdjęcia przeładowane nieistotnymi szczegółami nie zwrócą niczyjej uwagi. Warto więc nauczyć się wypełniać kadr treścią. Wybierzcie kilka swoich wakacyjnych fotek i otwórzcie je na monitorze komputera. Następnie spróbujcie wykadrować je za pomocą programu do obróbki fotografii. Kadrując własne prace, próbujcie dojść do takiego etapu, że dalsze „obcięcie” będzie niemożliwe.

Czy uzyskane kadry nie są lepsze od pierwowzorów?

Ćwiczenie

O wpływie pory dnia na jakość fotografii najlepiej przekonać się osobiście. I nie trzeba w tym celu wyjeżdżać na wakacje. Na dzień wolny od pracy, w którym spodziewamy się niezłej pogody, warto zaplanować ćwiczenie polegające na sfotografowaniu waszej miejscowości przy różnym oświetleniu. Wybierzcie sobie punkt, który uważacie za interesujący wizualnie, a potem zróbcie mu kilka zdjęć: bardzo wczesnym rankiem (tuż po wschodzie słońca), rano, w samo południe i wieczorem. Które ze zdjęć jest najlepsze i najciekawsze? Nie przekonacie się o tym, dopóki ich nie zrobicie.

Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

admin

admin 2009-07-31 14:33:00

Zarchiwizowana dyskusja: "Lepsze czy NIE!?"


2009.07.31 14:33   Jaromirz
Muszę się przyznać że jestem troszkę zdziwiony, dużo bardziej podobają mi się zdjęcia uznane przez autora za złe!
Jak również nie zgadzam się, że robienie kolejnych, tylko mniej profesjonalnych pocztówek jest lepsze od robienia zdjęć z "Nami" na tle ciekawych miejsc, a wygląd hotelu, w którym mieszkaliśmy zainteresuje bardziej rodzinę i przyjaciół od kawałka skały czy dachu (które można zastać wszędzie).

2009.12.01 19:51   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:51   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2009.12.01 19:52   Vietkong
Jaromirz wiesz co mam podobne odczucia do ciebie, więc chyba coś w tym jest.

2010.03.15 13:26   crocodile375
Nie zgadzam się ani trochę. Autor artykułu położył nacisk na odbiór fotografii jako obrazu, który mówi nam coś o klimacie danego miejsca, a nie tylko banalnej "fotki" mówiącej "tam byłem". No bo - tam byłem, ale jakie było to "tam"?

2010.03.21 17:05   Quaintpl

Myślę że to jest kwestia indywidualna, jeden lubi oglądać po latach siebie i rodzinę na tle piramid inny woli krajobrazy, obydwaj mają rację. Zamykanie fotografii w jakieś zasady niszczy przyjemność i swobode. Dlatego nie podzielam opisów autora.
Wogóle świat fotografów jest podzielony jak każdy inny, np. grafików. Każdy jest indywidualny i każdy postrzega inaczej. Autor powyższego artykułu twierdzi tak, a za 5 minut inny fotograf nazwie ten tekst bzdurami bo np. woli portrety czarno-białe albo wogóle nie lubi "placków".


2010.03.27 09:19   ostry32
I własnie dlatego mając cyfrówkę z odpowiednią kartą, która dziś kosztuje grosze i w kieszeni można mieć tuzin 1 gigowych lub jedną dajmy na to 16 GB i trzaskaj jeden i drugi rodzaj. Zrób sobie fotkę "tu byłem", żeby udowodnić znajomym na naszej klasie, ale pokombinuj i z innymi, by bardziej zbliżyć się do tych "artystycznych". Nic nie stoi na przeszkodzie mieć na dysku katalog z wakacji, i na każdym zdjęciu swoją mordkę na tle czegoś znanego. A w drugim katalogu mieć artystyczne...

2010.07.27 14:40   slawek78
ostry 32 i z Toba zgadzam się całkowicie. Z tym co daja nam współczesna technologia możemy mieć i własne twarze a w tle slynne budynki czy wspniałe krajobrazy jak i same budynki czy krajobrazy nawet jeśli będą pocztówkami to będą pocztówkami Naszymi prywatnymi.

2010.08.06 15:05   MalaCzarna
Chciałam napisać dokładnie to samo. Jasne, że fajnie jest mieć zdjęcia z serii "tu byłem", ale o ile więcej satysfakcji przynosi złapanie dobrego kadru :)

robzel

A " ... mnie się wydaje, że ... " jednak zależy po co i dla kogo robimy zdjęcia. Już na wstępie artykułu znaczono wąek o celowości. Ja proponuję: jak na konkurs, to tzw." świtny kadr" a jak dla rodziny, to koniecznie "z gębą".

sarycz

Ja też jestem nieco zdziwiony. Moim zdaniem zdjęcia z urlopu są dosyć specyficznym rodzajem fotografii. Z doświadczenia wiem, że pokazując zdjęcia z wakacji , nikogo nie będzie obchodziło jakieś zbliżenie skał, czy dachówka na tle morza a wiele więcej powie i wywoła wrażenia zdjęcie hotelu w malowniczej egzotyczenj okolicy oraz my na jakiejś małej wąskiej uliczce, której wygląd powie bardzo dużo o mieście, które zwiedzaliśmy. Kiedyś byłem na wystawie obrazów, podczas której pierwszą nagrodę zdobył czarny kwadra na białym płótnie. Ja przechodząc obok niego pomyślałem tylko 'co za badziew' (i nie tylko ja). I myśle, że podobnie jest w fotografii. Sam namiętnie fotografuje motywy kolejowe i wiem, że miłośnicy kolei robią zupełne inne zdjęcia niż osoby, dla których kolej nie ma znaczenia 'emocjonalnego'. I jedni oraz drudzy uważają zdjęcia swoich oponętów za 'gnioty'.

mania82

kazdy ma swoje zdanie...ale mnie osobiscie podobaja sie te drugie zdjecia, bo przeciez kazdy z nas potrafi zrobic dobre zdjecie gdzie jest interesujacy obrazek, ale sztuka jest zrobienie fotki z niczego...

stefi

stefi 2011-02-06 15:56:29

Sami widzicie jak bardzo różne macie zdania na ten temat. Każdy ma inny gust i upodobania, a o gustach przecież się nie dyskutuje.

Szereny

Przykłady fotografii i porównań są bardzo fajne. Ciekawie nakreślone zagadnienia, o których warto pamiętać. Zastanawia mnie jednak, dlaczego w wakacyjnych fotografiach zabrakło tego, co najistotniejsze - ludzi. Widoki, miejsca, architektura - owszem. Zawsze są na zdjęciach. Jak już zauważono, w celach dokumentacyjnych. Jednak to ludzie, z którymi spędzamy ten urlop, których poznajemy, których widzimy na ulicach są tym najważniejszym elementem, który tworzy większość, jeśli nie całą, atmosferę. Dziwi mnie, że w tym temacie nie ma o tym prawie nic, poza kwestią portretu na tle budynku.

drozdeklechu

Z całego tego artykułu ( nie umniejszając nic a nic autorowi) najbardzej podoba mi się reakcja ludzi komętujących.  Chodzi mi tylko o to jak różne reakcje wywołały zdjęcia.   Jednym przypada bardziej do gustu forma fotografii artystycznej natomiast innym forma wakacyjnych fotek.   Moja opinia też jest podzielona ponieważ obydwie formy mają coś w sobie .......

Marioo007

Każdy fotografuje to co dla danej osoby będzie najciekawsze. Nie ma nic złego w tym, że ktoś lubi zdjęci portretowe na tle jakiegoś ciekawego miejsca. Zawsze możemy zrobić sobie zdjęcie typu "tu byłem" oraz drugie kadrując ujęcie tak żeby nie tylko zainteresować kogoś kto zdjęcia bedzie oglądał ale i siebie. Raczej łatwiej jest zapamiętać hotel w którym się wypoczywało przez tydzień niż kawałek skałki o której sie zapomni za pół roku. Kwestia gustu.

Cloudy

Bardzo ciekawy i przydatny artykuł,aczkolwiek nie zupełnie zgadzam się ze zdaniem autora na temat portretów robionych na tle zabytków,itp.,ale to jest już szczegół.

Nalka31


2012.04.18 21:56   Marioo007:

Każdy fotografuje to co dla danej osoby będzie najciekawsze. Nie ma nic złego w tym, że ktoś lubi zdjęci portretowe na tle jakiegoś ciekawego miejsca. Zawsze możemy zrobić sobie zdjęcie typu "tu byłem" oraz drugie kadrując ujęcie tak żeby nie tylko zainteresować kogoś kto zdjęcia bedzie oglądał ale i siebie. Raczej łatwiej jest zapamiętać hotel w którym się wypoczywało przez tydzień niż kawałek skałki o której sie zapomni za pół roku. Kwestia gustu.


I ja bym powiedziała, że w tym jest sedno. Kwestia gustu co fotografujemy i na czym najbardziej zależy, ale sama też czasem lubię zrobić sobie fotkę "na tle". Czy to coś umniejsza z moich zdjęć jeśli są dobrze wykonane, gdy w kadrze jest więcej niż u innej osoby? Niezaprzeczalnym faktem jest, to że trzeba pomyśleć. :))

GP

GP 2012-09-24 11:32:47

Z tą lampą błyskową w jasny dzień nie jestem przekonany tak do końca. Lampa wbudowana w lustrzankę zniekształca kolorystykę i powoduje, że zdjęcia są nienaturalne. Generalnie żaden fotograf amator/profesjonalista nie używa lampy wbudowanej, ewentualnie puszcza się na 1/2 mocy, ale to raczej przy ograniczonym dostępie do światła.

eljanek

Witam - jestem nowym użytkownikiem tej strony, jak również aparatu Sony NEX7. Jakie macie zdanie o tym aparacie? Lub sugestie odnosnie robionych przez Nexa zdięcia. Pozdrawiam

klaudyna1995

jest jakaś praca domowa , którą można zrobić samemu ? bo lubię robić ogołem zdjęcia , nie tylko letnie ale też jesienne . nie wychodzą mi zatem zdjęcia zimowe , ponieważ wszystkie są takie same , a snieg zakrywa wszystko ... ;(

2018-09-19 10:35:23

Ja osobiście nie lubię robić zdjęć nocą.

anna

anna 2018-12-14 22:11:07

Często oglądam cudze zdjęcia z wakacji, na których na pierwszym planie jest kobita, najlepiej gruba lub brzuchaty facet, a z tyłu fragment jakiegoś ładnego budynku.
- Co to jest tam z tyłu?
- No, jakaś tam katedra czy coś.
I tak to wygląda. Dla mnie to najgorszy rodzaj zdjęć. Moi znajomi (mąż i żona) w czasie zwiedzania (amfiteatru starożytnego) stawali naprzeciw siebie z telefonami w rękach i nawzajem robili sobie zdjęcia.
Z wakacji wracam z tysiącem lub więcej zdjęć, wrzucam do laptopa, wyrzucam nawet 50%, te co pozostają przycinam bo często robione przypadkiem, w trakcie czegoś mają jakąś wadę np. czyjąś rękę "uciętą". Rzadko mi się podobają. Ostatnio filmiki z Czarnogóry kręcone niestety z okna autobusu, poza ohydnym odbiciem szyby, mają jakąś taką zielonkawą kolorystykę.

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…

sagitarius777

Jan Ulicki2024-03-02 21:49:42 sagitarius777

Jeden z moich ulubionych fotografów Krakowa i Tatr. Zawsze fascynują mnie jego kadry.…

ziebamarcinpl

Jan Ulicki2024-03-02 21:41:09 ziebamarcinpl

Zasłużony tytuł, człowiek pasji którego zdjęcia są niesamowite!…