Fotografia uliczna. Część 3. Wskazówki
Wideoporadnik Fotografia uliczna cz. 3. Wskazówki to ostatnia część poradnika fotograficznego uczącego, jak robić zdjęcia na ulicy. Tym razem Krystian Bielatowicz skupia się na konkretnych wskazówkach, które ułatwią osiągnięcie satysfakcjonujących rezultatów. Podkreśla zaletę wolności fotografa, który – inaczej niż przy fotoreportażu – nie jest uzależniony od konkretnego wydarzenia i może dowolnie wybrać atrakcyjny drugi plan, skomponować efektowny kadr, a następnie spokojnie poczekać, aż coś ciekawego się w nim pojawi.
Autor podkreśla znaczenie cierpliwości w „polowaniu” na zdjęcia. Przypomina o znaczeniu odpowiedniego światła, czyli braniu pod uwagę pory roku i dnia. Pokazuje, jak fotografować bez przykładania aparatu do oka, czyli tak, żeby jak najmniej rzucać się w oczy. Wspomina o różnych strategiach uatrakcyjnienia kompozycji – np. wykorzystywaniu szklanych powierzchni odbijających fragmenty fotografowanej sceny. Zachęca do eksperymentów z długimi czasami ekspozycji.
Więcej informacji w wideoporadniku. Zapraszamy do oglądania!
Zobacz podobne poradniki
Fotografia uliczna. Część 2. Sprzęt

Fotografia uliczna. Część 1. Wprowadzenie

Historia zmian. Część 2

Historia zmian. Część 1

Komentarze








Jak dla mnie - bardzo inspirujące! "Fotografuj tym, co masz" - trochę się uzbierało ;) i jednocześnie człowiek ciągle przymierza się do jakiegoś sprzętu. 2012 rok - duuuzia zmiana ;) G1X, X10, K-01. Obecnie szukam czegoś poręczniejszego od DSLR. I jeszcze jedno: To my dziękujemy! Cenne porady i super sympatycznie opowiedziane.



Wszystkie części bardzo dobre. Krystian Bielewicz otwarty w swojej prezentacji. Uchyla rąbek warsztatu. Takie "myki" warsztatowe, które uświadamiają, że nie musimy jechać gdzieś daleko w świat aby zrobić ciekawe zdjęcia.Czas poświęcony na obejrzenie prezentacji, nie jest czasem zmarnowanym.


Myślę,że patent z luźno położonymi rękoma na aparacie i wciskanie wtedy migawki jest niezły.
Od razu przyszło mi do głowy,że można by to jeszcze bardziej zamaskować wyzwalając migawkę z pilota np. z kieszeni.
Widziałem swojego czasu anglojęzyczną stronę o ulicznej fotografii która zawierała bardzo dużo ciekawych porad i wyzwań pozwalających rozwinąć nasze umiejętności w tej dziedzinie.
Np. by uśpić czujność przechodniów udajemy ,że nasz aparat widzimy po raz pierwszy i mając go w rękach właściwie nie wiemy co z nim robić. ,,Sprawdzamy'' po kolei wszystkie przyciski itd., tak naprawdę szukając wtedy naszego kadru i korzystamy z uśpionej czujności naszej ulicznej ,,ofiary''.




Od razu przyszło mi do głowy,że można by to jeszcze bardziej zamaskować wyzwalając migawkę z pilota np. z kieszeni.
Widziałem swojego czasu anglojęzyczną stronę o ulicznej fotografii która zawierała bardzo dużo ciekawych porad i wyzwań pozwalających rozwinąć nasze umiejętności w tej dziedzinie.
Np. by uśpić czujność przechodniów udajemy ,że nasz aparat widzimy po raz pierwszy i mając go w rękach właściwie nie wiemy co z nim robić. ,,Sprawdzamy'' po kolei wszystkie przyciski itd., tak naprawdę szukając wtedy naszego kadru i korzystamy z uśpionej czujności naszej ulicznej ,,ofiary''.
Sebastian, a mógłbyś wrzucić www.adresik tej strony?
Poradnik jak całość bardzo pomocny, krótko i bardzo na temat.
Kilka pomysłów na pewno wypróbuję.
Pozdrawiam autora.


Witam. Mam pytanie do Autora: Czy w dzisieszej fotografii ulicznej (lub generalnie, w fotoreportażu) praktykuje się kręcenie materiału video, a następnie robiąc stopklatki, wybieranie najlepszych ujęć (decydujących momentów) i tworzenie z nich zdjęć? Czy jest to w ogóle technicznie możliwe? Jeśli tak, to czy Autor stosuje taką technikę? Pozdrawiam, dziękuję za świetne materiały i gratuluję zdjęć!




Witam. Nigdy niestosowałem takiej metody, ale w multimediach / fotokastach, myślę, że jak najbardziej dozwolona. W fotografii nie znam takich przypadków m.in. dlatego, że takie fotografie mają bardzo małą rozdzielczość. Myślę, że dla paparazzich jest to dobre rozwiązanie. Dla mnie fotografia to jednka klatka, którą fotograf wypatrzy i zamrozi na pojedynczym zdjęciu.
Pozdrawiam
Krystian


Fajny materiał - godny polecenia. Warto może też uzupełnić podany sposób kadrowania bez patrzenia w wizjer o inne sposoby, z których sam korzystam. Zamiast ustawiać manualnie wartości a przysłonę na f8, włączam autofocus, z tym że wybór pola autofocusa ustawiam na konkretny punkt (np. środek kadru), a aparat pracuje w trybie priorytetu przysłony, co daje mi możliwość korzystania z innych wartości (sam często stosuję f/2.8). Wiedząc jak szybko pracuje autofocus w naszym aparacie można rozszerzyć wachlarz swoich możliwości na ulicy. Bardzo często można przeczytać, że w fotografii ulicznej najbardziej sprawdzają się obiektywy stałoogniskowe - to prawda, sam z takiego najczęściej korzystam na ulicy, ale z popularnych obiektywów typu superzoom też można uzyskać wiele świetnych zdjęć. Ponad rok robiłem zdjęcia tylko takim obiektywem i po jakimś czasie zauważyłem, że skoro ten obiektyw (Nikkor 18 - 200) ma bardzo szybki i celny autofocus (a a sądzę że wiele tego typu konstrukcji ma szybki autofocus), to warto wykorzystać ich wielką zaletę, jaką jest możliwość pracy na bardzo szeokim kącie. Po prostu owinąłem pasek wokół nadgarstwa, a sam aparat trzymałem w luźno opuszczonej ręcę wzdłuż ciała. Autofocus był włączony, przysłona na f/3.5 (najmniejsza, jaką mogłem uzyskać), a kadrowanie polegało na zwróceniu obiektywu w stronę sceny. Otrzymałem wówczas ciekawy kąt widzenia (zdjęcie z perspektywy niecałego metra nad ziemią) a dzięki szerokiemu kadrowi wiedziałem, że to, co mnie interesuje, znajdzie się na zdjęciu. Można też stosować inne ogniskowe (24, 36 mm) - eksperymentować można do woli. Pewnym mankamentem jest to, że robimy wówczas zdjęcia wyłącznie w pionie, niemniej można uzyskać fajne efekty.
pozdrawiam.
www.adambrodawka.pl



I drobna rzecz delikatnie zasugerowana; pozwolenie na fotografowanie;
Pamietajcie ze nie zawsze mozna fotografowac ludzi i obioekty nawet w cywilizowanych krajach.
Stad i to fotografowanie z biodra.
1. W USA zostalem zatrzymany przez szeryfa a potem przesluchiwany przez federalnych za fotografowanie m.inn. ludzi na wyscigach na 1/4 mili. A wydawaloby sie ze to takie normalne...
2. W Polsce w markecie zatrzymal mnie ochroniarz za fotografowanie obiektow z wystawy, a chcialem tylko pokazac zonie co jest dostepne bo razem nie moglismy wyjechac.....






Sam obecnie jestem w małym mieście ale mimo tego na ulicy jest zawsze najfajniej. Zaczęła się wiosna i miasto zaczyna tętnić życiem. Poustawiane stoliki, ludzie ze swoimi myślami, desery, piwo, stroje.
Coś wspaniałego :D !!!
Polecam NIE BÓJCIE SIĘ FOTOGRAFOWAĆ na ulicy.
Z tego co wiem fotoreportaż nie potrzebuje zgody na udostępnienie wizerunku.
Więc "STREET LIFE IN ..." czas zacząć - hahaha będzie projekt.



Ale niektórzy kombinują. A przecież dawno temu, w pierwszych klasach szkoły podstawowej, mocowało się lusterko do stopy i... tak dalej. Zabawa tępiona przez ciałko pedagogiczne. Obecnie, gdy do stopy można przyczepić sprawny kompakt, zabawa w fotografię uliczną stoi pełnym "otworem", a ciałka inne, ładniejsze. Co najwyżej można dostać w mordę od chłopaka panienki, gdy zauważy. I oby wszystkim się to przytrafiło. Wojeryści psiakrew.
Na szczęście ostały się jeszcze jakoweś szczątki prawa do prywatności w polskim prawodawstwie. Ale to tylko kwestia czasu, gdy wszystko pójdzie "na żywioł". Takie też i będą początki końca cywilizacji. Ciekawe czy ktoś to dostrzeże?
Uszanowanie

pitemRaczkuję w fotografii ulicznej więc mam pytanie, czy mogę po prostu stanąć na ulicy i strzelać zdjęcia bez skrępowania ludziom bez ich zgody. Nie chodzi mi o przypuszczenia lecz o sprawdzone informacje. Czy ktoś z Was zna odpowiedź?
Hello.
"Strzelać" zawsze wolno jeśli tylko ktoś nie będzie miał nic przeciwko temu. Chodzi przede wszystkim o to, aby zdjęcia nie były publikowane np. w reklamie. Na takie fotografie trzeba mieć pozwolenie od osoby fotografowanej. Momenty złapane na ulicy można publikować jeśli nie przynosi to jakiś olbrzymich korzyści majątkowych.

Szanowny Panie Bielatowicz,
Czy mam zachować się jak policjant z USA, co to najpierw strzela, potem pyta, czy jak polski, który najpierw pyta (przełożonego), następnie "obiekta", a dopiero potem wyciąga broń i strzela tak, by tylko zranić, broń Boże nie zabić, bo czapa!? ;-)
A przechodząc od żartu (i pytania, które de facto jest pytaniem technicznym) do sprawy poważniejszej, jak poznać kto będzie miał coś przeciwko, (można przecież dostać w mor.ę), a kto nie? Uśmiechem? Rozmową wstępną? Czy rżnąć głupa, który co dopiero dostał puszkę do ręki?
Pozdrawiam




