Fotoekspedycja – Część 2. Jesteśmy na miejscu
Wstęp
Zapraszam do drugiej części materiału, w której podzielę się z Wami doświadczeniem dotyczącym transportu, noclegów, jedzenia i komunikacji. Wspomnę też o fotografii i fotokastach.
Realizacja fotoekspedycji zawsze wiąże się z ryzykiem. Należy brać pod uwagę różne ewentualności, w tym niepowodzenie wyjazdu. Zawodny może się okazać sprzęt, może zawieść zdrowie. Kluczowe jest myślenie pozytywne i trzeźwa ocena sytuacji.
Bezpieczeństwo
Przed podróżą warto się ubezpieczyć, a podczas wyprawy nigdy nie wolno rozstawać się z dokumentami, pieniędzmi i sprzętem; zwłaszcza jeśli podróżujemy samotnie – wtedy ostrożności nigdy dość. Dotyczy to szczególnie krajów Trzeciego Świata, gdzie bieda prowokuje ludzi do kradzieży.
Torbę lub plecak ze sprzętem fotograficznym zawsze trzymajcie przy sobie – taki jest mój sposób na zabezpieczenie sprzętu. W krajach Ameryki Południowej Afryki i Azji nie zostawiam sprzętu nawet w hotelu. Tu zaznaczam, że nigdy nie nocuję w drogich miejscach, stąd takie podejście. Zwracajcie uwagę na komentarze o hostelach w Internecie i w przewodnikach (koniecznie w najświeższych wydaniach). Jeśli dany hotel/hostel nie cieszy się dobrą sławą, zdarzały się w nim nieprzyjemne incydenty, może nie warto ryzykować. Lepiej zrezygnować z droższej kolacji i zaoszczędzone pieniądze wydać ma nocleg w bezpiecznym miejscu.
Podróżując autobusami w Peru i Boliwii, zawsze trzymałem torbę ze sprzętem między stopami. Sprawdzałem wcześniej, czy przestrzeń pod siedzeniami nie jest zbyt duża, ponieważ słyszałem o sytuacjach, kiedy złodzieje potrafili usiąść z tyłu i otworzyć lub przeciąć plecak turystom.
Chodząc niebezpiecznymi ulicami, noście torbę/plecak z przodu lub po prostu pilnujcie, aby nikt nie szedł tuż za Wami, bo złodziej łatwo może niepostrzeżenie rozciąć Wasz bagaż. Pamiętajcie, że kieszonkowcy działają na całym świecie. Również w europejskich miastach, zwłaszcza dużych, można stracić portfel lub plecak. Warto być ostrożnym i zapobiegawczym. Nawyk oceniania sytuacji ulicznej szybko wejdzie Wam w krew i po jakimś czasie będziecie w stanie bardzo sprawnie przemieszczać się nawet po miejscach mających wyjątkowo złą renomę.
Noclegi
Hotele zawsze dzielą się na drogie, tańsze i najtańsze. Rzecz jasna, cena wiąże się z poziomem jakości. Ja polecam śmiałe korzystanie z tanich hoteli/hosteli. Te lepsze z nich oferują pokój z łazienką i telewizorem. Musimy jednak pamiętać przede wszystkim o sprawdzeniu pokoju przed dobiciem targu. Nie kupujmy kota w worku. Napis na szyldzie hostelu: „gorąca woda” wcale nie musi pokrywać się z rzeczywistością. Obejrzyjmy zatem pokój, sprawdźmy, czy pościel jest świeża, czy czegoś nie brakuje w łazience, czy telewizor działa, czy po ścianie nie biegają jaszczurki, czy okna są wystarczająco szczelne, aby w nocy nie zjadły nas moskity lub inne stworzenia. Potwierdźmy także godziny wykwaterowania.
Jeśli mamy czas, przed wyborem noclegu zorientujmy się w miejscowej ofercie i okolicy. Dobry sen jest warunkiem regeneracji sił, a te są nam niezbędne w podróży. Dlatego lokalizacja hotelu też ma znaczenie. Zdarzyło mi się nocować po sąsiedzku z kurnikiem. Zdecydowanie nie polecam. Koguty piały już o trzeciej rano!
Wybierając hotel, bierzmy pod uwagę, czy będzie on nam mógł posłużyć jako przechowalnia bagażu. Możliwość zostawienia części dobytku daje większą swobodę przemieszczania się. Ja bardzo często zostawiam w hotelach rzeczy, które są zbędnym balastem, a będą mi potrzebne w innej części trasy. Są to na przykład ubrania, ciężkie buty itp. Taki system jest naprawdę wygodny. Przyjemnie wraca się do miejsca, gdzie czeka na nas czysta zmiana garderoby. Tylko raz zapłaciłem za tę usługę. Przeważnie wystarczają krótkie negocjacje z właścicielem hotelu, dużo zależy od długości naszego noclegu, a odbierając bagaż, nie wypada nie zanocować u danego gospodarza jeszcze raz.
Hostele często mają też w ofercie usługi turystyczne, wycieczki, bilety itp. Zdarza się, że ich ceny są niskie, ale zwracajcie uwagę na jakość. Usługa może okazać się przygotowana amatorsko i choć cena bazowa będzie niższa, to w trakcie będziemy musieli dopłacać lub zostaniemy zmuszeni do dawania „napiwków”.
Jedzenie
Niekwestionowaną zaletą podróży są doznania kulinarne. Portfel globtrottera-fotografa jest często skrupulatnie podzielony na niezbędne wydatki, ale musi się w nim znaleźć też budżet na rozkosze podniebienia. Miło jest dobrze zjeść, miło jest też dobrze się czuć po jedzeniu. Egzotyczne smakołyki kuszą zapachem i smakiem, jednak nasze żołądki niejednokrotnie sobie z nimi nie radzą. Zatrucia to bardzo poważna sprawa, dlatego przestrzeganie podstawowych zasad higieny przy spożywaniu posiłków jest absolutnie obligatoryjne w czasie każdej wyprawy. W wielu krajach Ameryki Południowej, Azji i Afryki jedzenie nieumytych owoców i warzyw lub picie niebutelkowanej wody wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Im cieplejszy kraj, tym więcej zagrożeń. Przed wyjazdem do wielu krajów trzeba się zaszczepić. W każdym punkcie szczepień dostępne są informacje o tym, jakie szczepionki są wymagane do danego kraju
À propos jedzenia – nie zapominajmy o fotografowaniu miejscowych targowisk, knajpek, straganów wypełnionych niezwykłościami i lokalnymi specjałami. Zatrzymajmy się na chwilę, gdy spostrzeżemy sprzedawcę wyrabiającego regionalny delikates. Tego typu zdjęcia stanowią przydatną część dokumentacji wyprawy, są także elementem niezbędnym do stworzenia fotoreportażu chociażby dla gazety podróżniczej.
Przechowywanie zdjęć
Obecnie podróżowanie z aparatem stało się łatwiejsze dzięki niezwykłemu wynalazkowi, jakim jest Internet. Łącza docierają już w najdalsze zakątki globu, co daje nam możliwość przesyłania wykonanych zdjęć, kopiowania ich na nasz serwer lub nawet niewielkiej edycji plików. Co prawda w najodleglejszych miejscach znajdziemy najwyżej kawiarenkę internetową ze starymi komputerami i wolnym łączem, gdzie zdjęcia będą się otwierać godzinami, a kopiować na dysk całą wieczność. Jednak zawsze warto próbować, ponieważ takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej. Jeśli tylko w kafejce internetowej jest komputer z USB 2.0, możemy szybko skopiować zdjęcia z karty na dysk. Wystarczy kilka kopii zapasowych i ruszamy na dalsze fotografowanie.
Zdjęcia zapisane na kartach i dyskach trzymajcie w torbie fotograficznej, a nie w bagażu z ubraniami – chyba że macie dwie kopie. Polecam również kopiować najlepsze zdjęcia na własny serwer ftp. Ze względu na wolne łącza internetowe do tego typu przechowywania wybierajcie tylko najcenniejsze ujęcia. Jeśli nie macie swojego serwera, poproście kogoś o udostępnienie na czas Waszej podróży chociażby kilku gigabajtów. Warto wziąć ze sobą pendrive z przygotowanymi wcześniej wersjami instalacyjnymi potrzebnych programów – np. programu do obsługi ftp, prostej przeglądarki zdjęć, Skype’a, dzięki któremu można zadzwonić do kraju.
Dla pewniejszego zabezpieczenia kart wygodnie jest przechowywać je w szczelnych pojemnikach lub foliowych woreczkach. Tego typu opakowania dostępne są w sprzedaży w sklepach fotograficznych i z artykułami dla podróżników lub nurków. Tańszą opcją może też być zwyczajny słoiczek po kremie – ważne, żeby miał solidnie zakręcane wieczko.
Komunikacja, język
Nie znając języka, podróżuje się trudniej. To oczywista sprawa, ale pamiętajmy, że na migi również można się dogadać. Relacje z drugim człowiekiem rodzą się dzięki słowom, lecz przede wszystkim dzięki naszemu otwartemu, uczciwemu nastawieniu.
Niestety brak znajomości języka przeszkadza, gdy chcemy dogłębnie poznać napotkany temat, zrozumieć czyjeś losy. Kiedy ogranicza nas czas, gdy w danym miejscu spędzamy raptem kilka dni, szkoda trochę czasu na dogadywanie się za pomocą rysowania na piasku. Dlatego warto pomyśleć o intensywnej nauce języka przynajmniej pół roku przed wyjazdem. Jeśli nie zdołacie opanować danego języka na poziomie komunikatywnym, ale znacie np. angielski – przygotujcie się na wynajęcie przewodnika. Większość z nich posługuje się przynajmniej łamaną angielszczyzną.
Przewodnikiem wcale nie musi być osoba, która zajmuje się tym zawodowo. Oczywiście tacy specjaliści są mile widziani, ale koszt ich usług często przewyższa nasze możliwości finansowe. Może nam pomóc każda osoba, która dobrze zna interesujący nas teren, ludzi, ma kontakty z kierowcami, wie, jak i kiedy znaleźć się w odpowiednim miejscu. Wynagrodzenie musicie sami wynegocjować. Aby nie przepłacić, warto wcześniej zorientować się na rynku, ile kosztuje dzień pracy takich ludzi.
Fotografia
Podróżując i fotografując wybrany przez nas temat, dzień po dniu widzimy, jak nasze zdjęcia układają się w pewną historię. W czasie wyprawy wiele rzeczy nabiera odmiennego kształtu lub wygląda po prostu inaczej. Nie zdziwcie się, jeśli z czasem Wasza koncepcja się zmieni i przeobrazi w coś nowego, wskoczy na niespodziewany tor. To jest właśnie urok fotoekspedycji, napotkane okoliczności wpływają na nas samych i na naszą fotografię.
W każdym razie pamiętajcie o tym, że ciekawy reportaż musi mieć fabułę. Zdjęcia, klatka po klatce, powinny opowiadać historię. Fotografujcie otoczenie, portretujcie – im bardziej urozmaicony materiał uzbieracie, tym lepiej. Możecie również zrobić cykl portretów, pokazując w ten sposób wybraną grupę społeczną. Albo zdecydujcie się na zilustrowanie wszystkich zabytków regionu. A może wybierzcie się na safari fotograficzne. Forma i treść mogą być jednocześnie różne i ze sobą zharmonizowane. Grunt, aby tworzyły wyraźny i logiczny przekaz.
Film
Podczas pracy nad danym tematem planuję również filmowanie oraz nagrywanie dźwięków, muzyki. Obecnie na rynku popularne stają się fotokasty, czyli multimedialne fotoreportaże składające się ze zdjęć, wywiadów, muzyki i coraz częściej z fragmentów wideo.
W dobie lustrzanek cyfrowych, które pozwalają na rejestrację sekwencji wideo, problem dźwigania dodatkowo kamery z ładowarką odchodzi w przeszłość. Praca na jednym korpusie z tym samym obiektywem do fotografii i filmów to sama przyjemność. Zdecydowanie polecam lustrzankę pełnoklatkową, ponieważ jakość obrazu przewyższa możliwości lustrzanki z matrycą APS-C. Nagrania wideo można zresztą wykorzystać nie tylko w fotokastach, ale także do tworzenia ciekawych prezentacji. Natomiast muzyka nagrana na żywo urozmaici każde multimedia, jakie stworzymy. Oczywiście nagrywanie muzyki i dźwięków wiąże się z zakupem profesjonalnego mikrofonu lub mikroportów, które do tanich nie należą. Dlatego wybrana przez nas lustrzanka musi być wyposażona w możliwość podłączenia mikrofonu zewnętrznego.
Ja używam obecnie Nikona D3s i do fotografowania, i do realizacji nagrań wideo. Do niego podpinam mikroporty Sennheiser. Gdy używamy mikroportów, konieczne będzie przetestowanie ustawień nagrywania dźwięku, np. wypowiedzi fotografowanej/filmowanej osoby. Jeśli chcecie mieć możliwość wyodrębnienia jednego źródła dźwięku z otoczenia, pomyślcie o mikrofonie kierunkowym.
W ostatniej części cyklu o fotoekspedycjach przyjdzie czas na kilka słów o archiwizacji zdjęć. Opowiem również o możliwościach publikacji gotowego fotoreportażu lub wybranego cyklu z podróży. Zapraszam!
Zobacz podobne poradniki
Fotoekspedycja – część 3. Po powrocie
Fotoekspedycja. Część 1. - Ready, steady - go!
Jak zrobiłem to zdjęcie – Przemysław Pokrycki, czyli ostatnie żniwa XX wieku
Jak zrobiłem to zdjęcie – Chris Niedenthal, czyli skarb odnaleziony po latach
Komentarze
Zarchiwizowana dyskusja: "Fotoekspedycja – Część 2. Jesteśmy na miejscu"
oprócz hosteli i hoteli polecam zapoznanie się z sieciami podróżniczymi takimi jak
hospitalityclub.org
couchsurfing.org przy czym ta druga jest obecnie znacznie bardizej popularna, można się z nich dowiedzieć dużo o meiszkańcach wybranego regionu, którzy zawsze są pomocni (często też oferują posiłek) Każde większe miasto ma swoją grupę dyskusyjną i tam możemy poszukać ciekawych imprez lub uroczystości lokalnych.
Czy to rozwiązanie jest bezpieczne? W dużej mierze zależy to od nas, kogo wybierzemy na swojego gospodarza (rozbudowany system referencji i poręczeń to ogromna zaleta Couchsurfing) i jakie środki ostrożności zastosujemy
dziękuję za cartykuły i pozdrawiam
Karol