Domowe studio bez nakładów finansowych, część 2: w praktyce
W poprzedniej części poradnika skupiliśmy się na sprzęcie potrzebnym do stworzenia taniego domowego studia. Nadszedł czas wypróbować je w praktyce.
Podstawowe ustawienia aparatu
Opisane dotychczas koncepcje stworzenia domowego studia bazowały na oświetleniu stałym, które ma dwie ogromne zalety: jest tanie i bardzo łatwe do opanowania. Na bieżąco widzimy bowiem wszystkie wprowadzane zmiany, na przykład włączenie albo przesunięcie jednego ze źródeł światła. Pod tym względem porównywalny komfort zapewniają dopiero prawdziwe światła studyjne z dobrze ustawionym oświetleniem pilotującym.
Tak naprawdę jednak wykorzystanie światła ciągłego to niezbyt wygodne rozwiązanie. Przede wszystkim w większości przypadków wymaga stosowania dość długich czasów naświetlania, a w konsekwencji – fotografowania z użyciem statywu. Warto bowiem pamiętać, że dla uzyskania jak najlepszej jakości zdjęć w aparacie należy ustawić najniższą dostępną czułość ISO, a także – w wielu wypadkach – dość mocno przymknąć przysłonę obiektywu. Dlatego czasy naświetlania powyżej 1 sekundy nie powinny budzić naszego zdziwienia.
Warto też pamiętać, że podczas fotografowania z użyciem statywu należy wyłączyć stabilizację (matrycy albo obiektywu), a w lustrzankach dobrze jest w zamian włączyć opcję wstępnego podniesienia lustra. No i trzymajmy ręce z daleka od spustu migawki – korzystajmy z samowyzwalacza lub wężyka spustowego.
Odrębną ważną kwestią jest wstępna regulacja balansu bieli. Zdecydowanie nie warto ufać automatyce, ale po docelowym ustawieniu świateł najlepiej ustawić go ręcznie, bezpośrednio na materiale, który będzie naszym tłem (białym lub szarym). Służą do tego specjalne opcje w menu, dostępne w większości aparatów – również kompaktowych.
Przygotowania wstępne
Bardzo ważna jest higiena pracy. Może brzmi to trochę jak wykład z BHP, ale to prawda – w studio najlepiej pracować w białych bawełnianych rękawiczkach. Ważna jest czystość wykorzystywanego tła (zwłaszcza jeśli jest ciemne), a jeszcze ważniejsza – fotografowanego przedmiotu. Nie ma się co łudzić – na dobrze oświetlonym produkcie będzie widać wszystko – paproszki, zabrudzenia, rysy albo odciski palców. Odradzam przecieranie tła – zawsze zostaną jakieś drobinki kurzu. W profesjonalnych studiach fotograficznych spotkać można czasem specjalny przewód od sprężarki z powietrzem, natomiast w warunkach domowych możemy przedmuchać tło gumową gruszką, zwykłym odkurzaczem albo suszarką do włosów.
No i jeszcze jedna, banalna sprawa, ale warto o niej mimo wszystko powiedzieć. Dobierajmy tło pod kątem fotografowanego przedmiotu oraz techniki, jaką chcemy wykorzystać. W przypadku typowych zdjęć produktowych zależy nam zwykle na wyodrębnieniu fotografowanego motywu, dlatego dobrze jest wykorzystać tła kontrastowe. Ciemne produkty najwyraźniej widać na jasnym tle, a jasne – na ciemnym. Oczywiście można też fotografować jasne na jasnym i ciemne na ciemnym, ale to już nieco inna technika i inne założenia. Pomijam też tła kolorowe – one również dzielą się na jasne i ciemne, ale poza tym dochodzi jeszcze kwestia doboru zbliżonego lub kontrastowego koloru.
Kiedy już wybierzemy tło, pamiętajmy o wprowadzeniu odpowiedniej korekcji ekspozycji. Światłomierz aparatu dąży do uzyskania średniej szarości na całej klatce, dlatego jeśli w kadrze dominuje bardzo jasne tło, zdjęcie będzie niedoświetlone, a przy ciemnym – prześwietlone. Dlatego przy jasnym tle już „na dzień dobry” można wprowadzić korektę +1 EV (a w trybie manualnym prześwietlić o 1 EV na „drabince” światłomierza), zaś przy ciemnym – niedoświetlić o co najmniej 1 EV. Oczywiście to tylko wstępne założenia – konkretną korekcję musimy dobrać sami.
Ustawienie świateł
Dokładne rozmieszczenie źródeł światła zależy oczywiście od fotografowanego przedmiotu i wielu innych czynników, ale warto zrozumieć podstawowe zasady, które nim rządzą. W zdecydowanej większości przypadków najgorsze jest oświetlenie skierowane na wprost, świecące równolegle do osi obiektywu. Czasami stosuje się takie ustawienie przy portretach, ale nawet wtedy lampa uniesiona jest dość wysoko ponad aparat.
Jedna z lampek, umieszczona po prawej stronie stołu bezcieniowego, oświetlała fotografowane motywy od przodu, ale pod kątem – tak aby wydobyć ich bryłę (tzw. światło rysujące). To było główne źródło światła. Natomiast druga lampka (wymiennie z ekranem odbijającym) służyła albo do likwidacji nadmiernych cieni (ustawienie z przodu na skos, po prawej stronie, tzw. światło wypełniające), albo też jako światło konturowe (ustawienie nieco dalej, z tyłu na skos po prawej stronie, tzw. kontra). Ja wolę to ostatnie rozwiązanie, ponieważ pozwala ono lepiej wydobyć fotografowany motyw z tła (zwiększa się kontrast na jego brzegach), a w przypadku portretów dodatkowo pięknie podkreśla i rozjaśnia włosy.
Oświetlenie przednie mocno spłaszcza fotografowane motywy – likwiduje cień, a to właśnie on podkreśla trójwymiarowość fotografowanych przedmiotów. Zresztą – tak na marginesie – to samo dotyczy chociażby fotografii krajobrazowej. Jeśli sfotografujemy szczyt górski, mając słońce dokładnie za plecami, to wyda nam się on nieciekawy i pozbawiony szczegółów. Za to jeśli poczekamy na moment, w którym światło pada na niego z boku, skały ożyją, będą wyraźnie zarysowane i nabiorą głębi.
W obu sesjach domowego studia (ciemne i jasne tło) jako główne źródło światła wykorzystałem dwie lampki biurkowe ze zwykłymi żarówkami energooszczędnymi. W czasie sesji wypróbowywałem też opcję z jednym źródłem światła oraz z jednym światłem i ekranem odbijającym. Dodatkowo przy sesji na jasnym tle wprowadziłem trzecie, pomocnicze źródło światła, skierowane nie na fotografowany motyw, ale bezpośrednio na tło za nim. Nie jest to konieczne, ale przydaje się w sytuacjach, kiedy fotografowany produkt chcemy skuteczniej „wyciąć” z tła.
System CLS Nikona
Cały czas skupialiśmy się na świetle ciągłym, ale warto pamiętać, że bardzo podobnie pracuje się, wykorzystując światło błyskowe. Skoro jednak mówimy o tanim, domowym studio, jako źródła światła błyskowego najlepiej użyć przenośnych fleszy do aparatów. W tym wypadku ogromną pomocą jest system bezprzewodowego sterowania oświetleniem CLS Nikona (więcej na jego temat w starszym artykule, dostępny nawet w najtańszych lustrzankach tej firmy. Dzięki niemu, mając jedną lub dwie zewnętrzne lampy błyskowe, dostajemy do ręki potężne narzędzie, pozwalające skorzystać z przenośnego studia właściwie w dowolnym miejscu – również w plenerze.
Wadą tego rozwiązania jest brak możliwości podejrzenia prawdopodobnego wyglądu zdjęcia przed jego wykonaniem, dlatego do fotografii produktowej wolę jednak światło ciągłe lub lampy studyjne. Przenośne flesze cudownie sprawdzają się za to w plenerze i podczas zdjęć portretowych – zapewniają znacznie krótsze czasy naświetlania, co umożliwia fotografowanie aparatem trzymanym w dłoniach. No i nie wymagają zewnętrznego źródła zasilania!
Podsumowanie
Opisane w artykule układy: światło rysujące plus wypełniające lub światło rysujące plus konturowe to tylko dwa z niezliczonej liczby sposobów na ustawienie dwóch źródeł światła w domowym studio. Wszystko zależy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać – nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której na przykład oba światła będą ustawione po tej samej stronie albo też będą oświetlały fotografowany przedmiot dokładnie pod kątem prostym z obu stron (taki układ daje czasem bardzo ciekawe efekty).
Kombinacji jest mnóstwo – zabawy też. Zachęcam zatem do twórczego kombinowania i eksperymentowania. To zdecydowanie najlepszy sposób, by opanować do perfekcji fotografowanie w domowym studiu.
Zobacz podobne poradniki
Domowe studio bez nakładów finansowych, część 1: wyposażenie
Fotografia reklamowa. Dlaczego tu tak ciemno, czyli kształt i przezroczystości w „niskim kluczu”. Część 1
Studio fotograficzne
Komentarze
"Wadą tego rozwiązania jest brak możliwości podejrzenia prawdopodobnego wyglądu zdjęcia przed jego wykonaniem"
Takim półśrodkiem jest światło modelujące (kilkusekundowy ciąg szybkich, słabych błyśnięć), ale nie wiem jak to działa w Nikonie. Z tego co pamiętam w Canonie działa to też z kilkoma lampami, ale nie daję głowy :P
Bardzo dobry artykuł, jednak nadal mnie zastanawia gdzie mogę zdobyć czarne tło - takie jak na pierwszym zdjęciu. Widzę, że jest lekko połyskujące. Gdzie można zdobyć taki arkusz i czy ma jakąś konkretną nazwę?
można kupić to w sklepach z papierniczych, ale takich na większą skalę, jako zwykły czarny astralon- folię, lub w sklepach plastycznych, jeśli nie na stanie to na pewno na zamówienie, można też kupić przezroczystą folię i lakier :)
Witam, pracuję jako stylistka paznokci. Fotografuję swoje prace. Na pewno skorzystam z tych porad. Jeżeli będę robić zdjęcia dłoni to lepiej wykorzystać ciemne czy jasne tło?? Dodam, że robię zdjęcia smartfonem. Może jakiś artykuł dotyczący robienia zdjęć studyjnych komorką?? Dodam, że jestem zupełnym laikiem;)