Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Poradnik: Sprzęt | Zagadnienia techniczne | Ludzie | Światło | 31.07.2008 | Początkujący | Kolor tła:

Czerwone oczy – skąd się biorą i jak się ich pozbyć

Łukasz Kacperczyk

Jak uniknąć niepożądanego efektu użycia lampy błyskowej.

Dodaj do schowka

Wstęp

Jedną z najczęściej powtarzających się wad pamiątkowych zdjęć, na których uwieczniamy naszych bliskich, są mało twarzowe czerwone oczy. Na szczęście taki widok nie oznacza, że babcia czy wujek zmienili się w wampiry. Problemowi temu dość łatwo zaradzić, a jeszcze łatwiej wyeliminować go już po wykonaniu zdjęcia, o czym będzie mowa w niniejszym artykule.

Lampa wbudowana Lampa zewnętrzna Zwężona źrenica Droga światła odbitego od oka w różnych warunkach.

Skąd się biorą czerwone oczy

Oczywiście nie chodzi o rezultat nieprzespanej nocy, ale o efekt fotograficzny, znany z mnóstwa amatorskich zdjęć wykonanych kompaktami. Winnych jest dwoje: położenie lampy błyskowej (flesza) wbudowanej w aparat i nasza fizjologia.

Czerwone oczy pojawiają się, gdy używamy lampy błyskowej. Zazwyczaj korzystamy z flesza, kiedy za mało jest światła zastanego, krótko mówiąc – po ciemku. Żebyśmy w takich okolicznościach dobrze widzieli, nasze źrenice rozszerzają się, zwiększając tym samym niejako czułość oka. Kiedy taka rozszerzona źrenica zostanie zaatakowana przez ostre światło lampy błyskowej, nie zdąża się odpowiednio skurczyć (trwa to przynajmniej jedną sekundę) i przepuszcza je do wnętrza oka, aż do siatkówki. Po odbiciu od niej część światła wraca do aparatu.

Dzięki rozszerzonej źrenicy więcej odbitego od siatkówki światła wraca w stronę aparatu, a dzięki bliskości flesza i obiektywu odbite światło wraca wprost do tego drugiego. Ponieważ po drodze do siatkówki i z powrotem światło przechodzi przez gęstą sieć naczyń krwionośnych, w miejscu źrenicy (a czasem nawet całej tęczówki) fotografowanej osoby na zdjęciach pojawia się czerwona plamka. I voilà – czerwone oko jak malowane.

Dwa sposoby przed

Rozwiązania są dwa: 1.należy odsunąć lampę błyskową od osi obiektywu, 2. zwęzić źrenicę modela. Do pierwszej rady mogą się zastosować posiadacze aparatów umożliwiających korzystanie z zewnętrznych lamp błyskowych (czyli wyposażonych w tzw. gorącą stopkę), skłonni zainwestować w dodatkowy flesz.

Dzięki umiejscowieniu palnika lampy w dużej odległości od osi obiektywu (można też zastosować specjalne przewody pozwalające na jeszcze większe oddalenie) unikniemy ryzyka wywołania efektu króliczych oczu nawet podczas fotografowania w słabym oświetleniu, kiedy źrenice są rozszerzone. Dodatkową zaletą tej metody jest fakt, że odsunięcie flesza od obiektywu wpływa też pozytywnie na jakość oświetlenia, które staje się dzięki temu mniej płaskie. Ale to temat na inny artykuł

Na szczęście drugie rozwiązanie jest dostępne dla wszystkich właścicieli cyfrówek. Wiemy już, że głównym winowajcą i powodem powstawania czerwonych oczu jest fizjologia naszego narządu wzroku, spróbujmy więc skorzystać z jej własnej broni. Skoro w ciemności źrenice się rozszerzają, mocne światło wywołuje ich zwężenie. Wystarczy więc potraktować oko takim światłem tuż przed wykonaniem zdjęcia. I tu pojawia się idea przedbłysku. Flesz (czy to wbudowany, czy zewnętrzny) emituje serię krótkich błysków na moment przed naświetleniem zdjęcia.

Jednym ze sposobów dających stuprocentową pewność uniknięcia efektu czerwonych oczu jest odsunięcie źródła błysku od osi obiektywu. Żeby z niego skorzystać, musimy mieć zewnętrzną lampę błyskową.

Błysk właściwy, oświetlający scenę na potrzeby ekspozycji, następuje tuż po nich. W taki sposób działa dostępny w każdym aparacie cyfrowym wśród opcji pracy lampy błyskowej tryb redukcji czerwonych oczu. To on jest najprostszym sposobem na zapobiegnięcie efektowi czerwonych oczu. Niestety często sposób ten okazuje się nieskuteczny - przedbłysk przegrywa z umiejsco - wieniem wbudowanego flesza zbyt blisko osi obiektywu. Należy też pamiętać, że metoda ta wiąże się z kilkoma niepożądanymi efektami, na które musimy uważać (patrz ramka).

Korzystanie z trybu redukcji czerwonych oczu wiąże się też ze znacznym opóźnieniem wykonania zdjęcia w stosunku do chwili naciśnięcia spustu migawki. Na nic zda się przewidywanie momentu, w którym nasza pociecha rozpromieni się w uśmiechu. Naciskamy spust migawki, a aparat zamiast natychmiast zrobić zdjęcie, zaczyna od przygotowania źrenic modela. Kiedy następuje błysk właściwy i ekspozycja, magiczna chwila jest już tylko wspomnieniem. Jeśli mamy wpływ na intensywność oświetlenia, w którym fotografujemy (możemy np. zapalić więcej świateł w pokoju), postarajmy się, by było jak najmocniejsze. Dzięki temu źrenice fotografowanych osób skurczą się, co sprawi, że nawet ewentualny błysk flesza nie wywoła efektu czerwonych oczu.

Rozlane mleko? Nie ma problemu

Na szczęście nawet kiedy po zrobieniu zdjęcia okaże się, że niestety fotografowana osoba ma nienaturalnie czerwone oczy, nie wszystko jest stracone. Jak już wspomniałem wyżej, tryb pracy lampy błyskowej z redukcją efektu czerwonych oczu często jest nieskuteczny, a nie zawsze możemy odsunąć lampę błyskową od osi obiektywu (np. w kieszonkowych kompaktach). Nie trzeba jednak płakać nad rozlanym mlekiem - ratuje nas wtedy retusz już po wykonaniu zdjęcia. Możemy go wykonać zarówno w kompu-terze, po przeniesieniu plików z karty pamięci, jak i bezpośrednio w aparacie.

Jeśli nie zamierzamy się bawić w obróbkę graficzną, najprostszym rozwiązaniem jest wykorzystanie odpowiedniej funkcji bezpośrednio w aparacie. Przydaje się ona, kiedy zamierzamy drukować zdjęcia prosto z cyfrówki.

W większości aparatów cyfrowych w trybie odtwarzania dostępna jest opcja retuszu czerwonych oczu. Jeśli kamera ma system wykrywania twarzy, korzysta z niego również w trybie edycji, dzięki czemu automatycznie identyfikuje oblicza dotknięte tą zmorą zdjęć z lampą i prosi użytkownika tylko o zatwierdzenie swojego wyboru, po czym rozprawia się z czerwonymi oczami. W starszych modelach niezbędne może być wskazanie odpowiednich punktów przez fotografującego.

Czerwone oczy Zdjęcie z przedbłyskiem Programowa redukcja Metoda redukcji czerwonych oczu za pomocą przedbłysku nie zawsze jest skuteczna. Dlatego czasem konieczne jest dokonanie prostej obróbki w programie graficznym.
W lustrzance Nikon D60 redukcję czerwonych oczu w trybie odtwarzania wybieramy po wywołaniu menu dolnym klawiszem wybieraka wielofunkcyjnego.

Minusem retuszu czerwonych oczu w aparacie jest to, że czasem nasz model może stracić naturalny kolor tęczówki (oprogramowanie wewnętrzne zamienia czerwień na ciemną szarość lub czerń), dużym plusem jest natomiast szybkość i wygoda obsługi oraz brak konieczności korzystania z komputera.

Eliminacja efektu czerwonych oczu w postedycji jest jednak najbardziej skuteczna, kiedy wykonamy ją przy użyciu komputera, wykorzystując program do obróbki graficznej. Niektóre aplikacje pozwalają na dość precyzyjne ustalenie parametrów i stopnia natężenia zmian, dzięki czemu użytkownik ma większą kontrolę nad rezultatem końcowym niż podczas wykorzystania funkcji wbudowanej w aparat.

Najlepszym i najpewniejszym sposobem uniknięcia efektu czerwonych oczu jest fotografowanie bez użycia lampy błyskowej, w świetle zastanym. Mam jednak nadzieję, że powyższe rady pomogą uniknąć tego problemu w sytuacji, kiedy uznamy, że wykorzystanie flesza jest niezbędne – czy to ze względu na niski poziom oświetlenia, czy efekt wizualny, jaki chcemy osiągnąć.

Pułapki

  • Już sam błysk oświetlający scenę może negatywnie wpłynąć na modela, zwłaszcza kiedy staramy się zrobić naturalne zdjęcie. Duże znaczenie ma wtedy uchwycenie chwili już na pierwszym ujęciu, ponieważ na drugie nie będziemy mieli szansy.
  • Z przedbłyskiem (czyli w trybie redukcji czerwonych oczu) jest podobnie, tylko gorzej. W tym wypadku ryzykujemy utratę możliwości zrobienia nawet tej pierwszej fotografii. Niezależnie od tego, czy wycelowaliśmy obiektyw aparatu w rozkoszne dziecko, małżonka czy czworonożnego domowego pupila, przedbłyski (zwłaszcza emitowane w słabym świetle) spłoszą modela, który albo ucieknie sprzed aparatu, albo przynajmniej zmruży oczy czy zrobi inną głupią (bo nie taką, jak byśmy chcieli) minę.

Warto wiedzieć

  • Właściciele psów, kotów czy innych zwierzaków domowych wiedzą zapewne z doświadczenia, że czerwone oczy nie zawsze są czerwone - przynajmniej na zdjęciach przedstawiających ich pupili. Dzieje się tak, dlatego że oczy zwierząt mają inną budowę niż ludzkie - aby poprawić widzenie w nocy, wykształciły dodatkową warstwę odblaskową, która barwi odbite światło na inny kolor niż czerwony. Dlatego np. psie "czerwone oczy" mogą być zielone lub żółte.
Masz propozycję na temat poradnika?: Napisz do nas
Oceń :

Zobacz podobne poradniki

rozwiń

Komentarze

admin

admin 2008-08-10 21:47:23

Zarchiwizowana dyskusja: "Czerwone oczy"


2008.08.16 00:57   sake
no ale jest przeciez dyfuzor ktory taki niby nie pozorny plastikowy i robi robote... uzywam go z siła błysku 1/1 oczy nie sa wcale czarwone ;)) wiec warto cos takiego kupic a mozna nawet samemu zrobic;)) prosze tez dac temat o efektach jakie mozemy uzyskac za pomoca błysku ;))

2008.08.20 07:24   mussak
Miałem już możliwość robienia zdjęć ludziom i kilkakrotnie pojawiły mi się czerwone oczy na zdjęciu. Ja jednak radzę sobie z tym problemem stosując programy komputerowe, które poprawią każdy element - trzeba sobie w końcu jakoś radzić, żeby zdjęcia były lepsze ;D

2008.08.22 11:31   marszu
Z reguły unikam "walenia" lampą na wprost, dużo lepsze efekty uzyskuje się odbijając światło od ścian lub sufitów (oczywiście jeśli jest taka możliwość). Wówczas efekt czerwonych oczu praktycznie nie występuje.

2008.09.03 22:08   dziemian05
Może to głupie ale ja na wbudowanego flesza przylepiłem kawałek kartki z bloku oc osłabiło (nieznacząco) błysk ale i rozproszyło. A tak poaztym to siadamy i obrabiamy zdjęcia na komputerze. Ma to jeszcze jeden plus. Zrzucamy zdjęcia i przeglądamy(Żeby znaleść te z czerwonymi oczami:) ) . Nieleży nam potem 300fotek z imprezy tylko 100czy 50 ale dobrych. To taki rodzaj motywacji dla lenii

2008.09.05 17:48   nahaj13
doskonale sprawują się reklamówki z marketu. Dają dobre rozproszone światło, a do tego nie zmniejszają zbytnio siły błysku.

2008.09.14 14:23   marcinkusek
ja już jakiś czas temu dałem se luzu z przedbłyskiem...i tak były czerwone oczy u większości osób...wole zmienić to na kompie niż wywoływać zamieszanie przedbłyskiem...z zakładaniem jakichś filtrów jak piszecie nie próbowałem,ale pewnie spróbuję.

2008.09.16 19:58   marekzawalski
Ja używam większej światłoczułości i dłuższego otwarcia migawki bez zbędnej przesady (by uniknąć zbyt dużego ziarna i poruszenia zdjęcia). Ale jest to dobre przy małym i średnim nie doborze światła. Przy większym zostaje jednak "błyskać" fleszem i obrabiać na komputerze. Choć obrobione zdjęcie nie daje takiej satysfakcji co oryginalne.

2008.09.27 20:12   robertt
Ja jak się tylko da, omijam wykorzystywanie lampy błyskowej. Coraz częściej mniej mi wychodzi zdjęć z efektem czerwonych oczu. Jakoś już to opanowałem i radzę sobie, choć nie zawsze. A jak już widzę czerwone oczy na swoich zdjęciach to likwiduję ów efekt via. oprogramowanie komputerowe. Akurat z oprogramowania nie lubię za bardzo korzystać...

2008.09.29 11:29   aegis.art
Pomysł z reklamówką i kartką bardzo ciekawy, jednak przy kartce trzeba uważać gdyż może ocieplić nieco odbłysk.. Najlepiej nadaje się do tego biała sztywna tekturka... Jednak zewnętrznej lampy z dyfuzorem nic nie zastąpi :)

2008.09.29 21:54   ml2200
ale dobra lampa trochę kosztuje - nie zawsze jest kasa na taką inwestycję, jednakże efekt jest super bo nikogo nigdy nie oślepimy.

2008.09.30 10:34   Wlodo
Ja czerwone oczka redukuje na kompie, ale odbite światło od ściany czy sufitu też doskonale zapobiega temu efektowi i ma jeszcze dodatkową zaletę, światło jest rozproszone i miękkie, nie spłaszcza obrazu, pozdrawiam...

2008.10.01 16:07   roksana
witam wszystkich
bardzo proszę o pomoc...
w jakim programie obrabiacie zdjęcia...
bo wypróbowałam już z 20 i nic mnie w nim nie ujęło
...a tak apropo to kto wygrał we wrzesniu...??

2008.10.01 17:10   ml2200
do czerwonych oczów pomoże każdy bardziej rozbudowany program graficzny:
1. GIMP lub Photoshop - zaznacz na powiększeniu oko a następnie zredukuj nasycenie barwy czerwonej do zera, możesz przy tym np. zwiększyć nasycenie barwy niebieskiej jeżeli osoba na zdjęciu ma oczy niebieskie
2. Photoshop Elements 6.0 - posiada w szybkim menu funkcję redukcji efektu czerwonych oczu - wybierasz z menu przycisk oznaczony okiem z czerwoną kropką i wtenczas myszka zmienia się na kółeczka z linii przerywanych, którym najeżdżasz na oko i klikasz lewym przyciskiem Twojej myszki.
[i]
ps. cała gama photoshopów to programy licencyjne zaś GIMP jest na podstawie wolnej licencji i można go pobrać ze stronki producenta. [/i]

2008.10.03 09:29   Nagara
a ja pracuje na corel paint shop pro photo X2, rewelacja, i jaki przyjazny interfejs

2008.10.03 15:06   aegis.art
paint shop pro photo X2 ! Popieram kapitalny program, o wiele tańszy od szopa a zrobić można to samo i w wg mnie wygodniej :) To czerwonych oczów spróbuj na poczatek z picassą :)

2008.10.04 15:36   damimat
[b]Witam wszystkich![/b] Jestem początkującym fotoamatorem, czytając wszystkie poprzednie posty doszedłem do wniosku iż warto zainwestować w [b]zewnętrzną lampę błyskową[/b] - sam zamierzam takową zakupić. Tym samym pozbędę się "problemu czerwonych oczu". Uważam iż ktoś kto chcę traktować fotografię jako swoją pasję i hobby powinien - po zakupie lustrzanki - nabyć dedykowaną lampę zewnętrzną...

2008.10.05 10:58   goncik
A wydawało mi się, że efekt czerwonych oczu to przeżytek :) Jak jeden z poprzedników nie używam wbudowanej lampy błyskowej a jeśli już muszę to korzystam z czegoś co rozproszy światło lub je odbije. Jeśli chce się foto zrobić na imprezie, z bliska jakiejś osobie to można skorzystać z odpowiedniego trybu lampy (przed głównym błyskiem lampa kilkakrotnie błyska by źrenice osoby fotografowanej zmniejszyły się). A jeśli chodzi o zewnętrzną lampę błyskową to przyda się nie tylko do tego efektu.

2008.10.15 23:04   Coronel
Jeżeli chodzi o programy do obróbki zdjęć to polecam GIMP. Ma zasadnicze zalety - darmowy, olbrzymia biblioteka filtrów, umożliwia pracę również z plug-in'ami Photo Shopa. Czerwone oczy to zmora kompaktów, ale można sobie z tym poradzić np. GIMP. Pozdrawiam.

2009.04.22 15:20   wercio
Nie do końca prawdą jest, że zależy to od odległości lampy od osi optycznej. To jest uzależnione również od odległości modela od fotografa. Im dalej model, tym bardziej musi być odsunięta lampa od osi optycznej. Są też osoby szczególnie podatne na to. Na zdjęciu grupowym jako jedyne mają zawsze czerwone oczy. Tu nie pomagają przedbłyski.

2009.07.31 19:27   luciuniu
Drodzy koledzy ja od niedawna używam zewnętrznej lampy i uważam, że jest to warty swojej ceny wydatek. Pewnie, że jeżeli już nie ma wyjścia to trzeba uruchomić kompa ale trzeba się starać żeby zdjęcia były pozbawione tego "wampirzego" efektu. No bo pamiętajmy, że do niedawna pracowaliśmy tylko na analogach a tam widziałeś efekty swojej pracy dopiero w uwieńczeniu trudów tzn na odbitce.

2009.11.19 16:45   achillesak
Więc ja zrobiłem co innego okleiłem kawał kartony folią aluminiową i gdy muszę użyć flesza wbudowanego to poprostu przykładam i pod kątem 45 stopni w miare staram się ustawić  , a błysk odbity od tej powierzni idzie na sufit  i śwaitełko rozproszone miiekkie, fotki oświetlone dobrze jednak nie ma to jak zewnętrzne lampy

2010.01.10 01:12   sica
dobra jest piłeczka do tenisa stołowego założona na lampe

admin

admin 2008-09-23 13:10:05

Zarchiwizowana dyskusja: "[temat]"


2008.09.23 13:10   grzegorz.lag
Tutaj wpisz treść pierwszego posta w dyskusji.

admin

admin 2008-12-16 22:01:59

Zarchiwizowana dyskusja: "Mój sposób na starego fotografa..."


2008.12.16 22:01   nedyarrd
Taki mój mały sposób "na starego fotografa"... który sprawdza się również przy małych dzieciach to np pstryknąć palcami (jeśli mamy taką możliwość), gdzieś z boku wtedy obiekt najczęściej najpierw obróci same oczy w tym kierunku i nie zmieni pozycji. Totalny brak czerwonych oczu gwarantowany, tylko trzeba to zrobić szybko i sprawnie.

admin

admin 2009-02-01 20:50:21

Zarchiwizowana dyskusja: "Tutaj wpisz temat rozpoczynanej dyskusji."


2009.02.01 20:50   AdamCCS
Tutaj wpisz treść posta.

photographer

Roksana, Picasa 3 to bardzo dobry program. Używam go od dawna i jest bardzo pomocny. :)  Co prawda nie jest ,aż tak profesjonalny jak Adobe Photoshop ,ale jest za to darmowy do ściągnięcia w internecie.

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…

sagitarius777

Jan Ulicki2024-03-02 21:49:42 sagitarius777

Jeden z moich ulubionych fotografów Krakowa i Tatr. Zawsze fascynują mnie jego kadry.…

ziebamarcinpl

Jan Ulicki2024-03-02 21:41:09 ziebamarcinpl

Zasłużony tytuł, człowiek pasji którego zdjęcia są niesamowite!…