100-lecie Nikona – historia firmy
W jaki sposób warsztat optyczny z Tokio z biegiem czasu zamienił się w giganta branży optoelektronicznej? Dowiesz się z materiału przygotowanego przez Marcina Górko. Przedstawiamy 100 lat historii Nikona!

1. Początki, czyli prehistoria
W tym roku firma Nikon obchodzi 100-lecie istnienia. To doskonały powód, by przyjrzeć się bliżej jej historii i przedstawić najciekawsze dokonania. Zobaczymy, jak to się stało, że warsztat optyczny z Tokio z biegiem czasu zamienił się w giganta branży optoelektronicznej. 100 lat to przecież mnóstwo czasu, by zebrać dużo doświadczeń, stworzyć unikalne konstrukcje oraz wykazać się ogromną wszechstronnością.
Prześledźmy, jak toczyły się losy „żółtego giganta”, którego niektóre produkty zyskały status kultowych lub wręcz kamieni milowych. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że u źródeł powstania Nikon Corporation leży geografia. Japonia to kraj wyspiarski, sąsiadujący z takimi potęgami jak Chiny i Rosja. Jest więc zrozumiałe, że Cesarska Marynarka Wojenna musiała być silna i odpowiednio wyposażona – także w sprzęt optyczny. Na początku XX wieku takie produkty jak lornetki i dalmierze kupowała u producentów europejskich. Jednak wybuch I wojny światowej niemal odciął Japonię od dostaw z Europy. Z tego powodu produkcję sprzętu optycznego postanowiono uruchomić na miejscu.
W tym celu 25 lipca 1917 roku trzy małe warsztaty optyczne w Tokio zostały połączone, tworząc przedsiębiorstwo Nippon Kogaku Kabushki Kaisha Tokyo, co po polsku znaczy tyle co Japońskie Towarzystwo Optyczne, Spółka Akcyjna, Tokio. Firma działała przy wsparciu koncernu Mitsubishi, do którego należały również stocznie budujące flotę marynarki wojennej. Początkowo w ofercie znalazły się proste lornetki porropryzmatyczne, przeznaczone wyłącznie na potrzeby armii. Z biegiem czasu oferta firmy Nippon Kogaku znacznie się powiększała, pojawiły się na przykład dalmierze i peryskopy – słowem wszystko to, co służy do obserwacji na wodzie i spod jej powierzchni. W latach 20. ubiegłego wieku nikt w Nippon Kogaku jeszcze nie myślał o fotografii. Pierwszy kontakt z nią nastąpił na początku lat 30., kiedy na rynek cywilny weszły obiektywy fotograficzne przeznaczone do aparatów mieszkowych na błonę zwojową, a także specjalistyczny obiektyw zaprojektowany do celów fotogrametrycznych: Aero-Nikkor. Był on wykorzystywany przez wojsko do sporządzania map ze względu na swoją wysoką dokładność. Pierwszy obiektyw z tej linii wprowadzono na rynek w 1933 r. Był to model Aero-NIKKOR 18 cm f/4.5 – niezwykle precyzyjny obiektyw, doskonale nadający się do opracowywania dokładnych i szczegółowych map. Pierwsze zamówienia na ten obiektyw zostały złożone przez japońskie cesarskie siły zbrojne, które potrzebowały obiektywu do robienia małoskalowych zdjęć lotniczych. W kolejnych latach powstały modele NIKKOR 7.5 cm f/3.5 oraz NIKKOR 10c m f/5.6, a kolekcja obiektywów NIKKOR zaczęła się powiększać. W roku 1935 Nippon Kogaku buduje swój pierwszy obiektyw małoobrazkowy: inspirowany niemieckim Tessarem Nikkor-Q 5 cm f/4.5, przeznaczony do pierwszego japońskiego aparatu małoobrazkowego Hansa Kwanon. Aż do zakończenia II wojny światowej Nippon Kogaku to jednak przede wszystkim producent sprzętu optycznego. Po wojnie – jak się wkrótce przekonamy – sytuacja zupełnie się zmieni.
2. Lata 40. i 50.
Po zakończeniu II wojny światowej Japonia znalazła się w położeniu niezwykle niekorzystnym. Jako sojusznik III Rzeszy kraj poniósł klęskę, a jego terytorium kontrolowała armia amerykańska. Na mocy postanowień pokojowych zrujnowany przemysł japoński otrzymał zakaz jakiejkolwiek produkcji dla potrzeb przemysłu zbrojeniowego. Tym samym Nippon Kogaku niemal z dnia na dzień utracił głównego klienta. Aby przetrwać, w 1946 postanowiono na poważnie wejść w segment fotografii. Firma podjęła decyzję o budowie własnego aparatu fotograficznego z odpowiednią gamą optyki. Początkowo wahano się, czy ma to być lustrzanka dwuobiektywowa, czy też raczej dalmierzowy aparat małoobrazkowy. Ostatecznie ideę aparatu 6×6 odrzucono i jeszcze w tym samym 1946 roku wykonano serię prototypów pierwszego aparatu rodem z Nippon Kogaku. Po dwóch latach (!) testów i wprowadzeniu licznych udoskonaleń wprowadzono do sprzedaży aparat nazwany po prostu NIKON. W literaturze anglojęzycznej model ten zwykło się nazywać The Nikon Camera, a obecnie określa się go jako Nikon I Rzymska jedynka została dodana dla wskazania protoplasty całej serii. Wcześniejsze doświadczenia Nippon Kogaku z optyką oraz z produkcją precyzyjnej mechaniki bardzo procentowały przy rozwijaniu nowej linii aparatów i obiektywów: kolejne modele Nikon M oraz Nikon S wraz z przeznaczoną do nich optyką szybko zyskały opinię sprzętu niezawodnego i solidnego.
Prawdziwy rozgłos aparaty marki Nikon zyskały za sprawą wojny w Korei: fotoreporterzy dokumentujący konflikt często przebywali w Japonii, a Nippon Kogaku świadczył usługi serwisowe dla ich sprzętu fotograficznego. Możemy o tym przeczytać choćby tutaj. Część reporterów zaczęła używać najnowszego wówczas Nikona S i ze zdumieniem stwierdzała, że aparat nikomu nieznanego producenta z powodzeniem dorównuje bardzo cenionym aparatom renomowanych marek Leica i Contax, które wówczas wyznaczały najwyższą półkę w fotografii małoobrazkowej. Kolejny model, Nikon S2, był pierwszym, który odniósł ogromny sukces także poza granicami Japonii – ten model jako pierwszy w dużych ilościach eksportowano do USA.
W roku 1957 na rynku pojawił się pierwszy aparat firmy przeznaczony dla profesjonalistów: Nikon SP. Był udaną odpowiedzią na zaprezentowaną trzy lata wcześniej Leicę M3. Nowy Nikon nie tylko jej dorównał, ale pod wieloma względem nawet ją przewyższał. Od tej pory Nippon Kogaku zaliczany jest do grupy czołowych producentów profesjonalnego sprzętu fotograficznego. Nikona SP należy uważać za kulminację dalmierzowego systemu marki, a sam korpus był do tego stopnia zaawansowany, że stał się punktem wyjścia do stworzenia pierwszej lustrzanki firmy – modelu Nikon F, zaprezentowanego na targach IPEX w Chicago w roku 1959.
3. Lata 60.
Nikon F został bardzo dobrze odebrany przez światek fotografów zawodowych, a do jego popularności przyczyniła się szeroka paleta wymiennej optyki, do której prawie co roku dochodziło kilka modeli. Początkowo do aparatu oferowano obiektywy szerokokątne: 28/3.5 i 35/2.8, standardy: 50/2 i 58/1.4, oraz dwa teleobiektywy: 105/2.5 i 135/3.5. Do tego dołączył przejęty z aparatów dalmierzowych ultraszerokokątny 21/4, który wymagał fotografowania z podniesionym lustrem i przy użyciu zewnętrznego wizjera. Nippon Kogaku miał oczywiście świadomość, że żelazo należy kuć, póki gorące, i niemal co roku proponował swoim klientom nowe obiektywy.
I tak w roku 1961 do oferty dołączyły makroobiektyw 55/3.5 oraz teleobiektyw 200/4. Rok później wprowadzono rybie oko 8/8, jasny standard 50/1.4 oraz unikalnego Medical-Nikkora 200/5.6. Dwa lata później w Nippon Kogaku nastąpił prawdziwy wysyp nowości – do sprzedaży trafiły wówczas: portretowy 85/1.8, 135/2.8, kompaktowy jak na swą ogniskową 300/4.5 oraz cztery „długie rury”: 400/5.6, 600/5.6, 800/8 i 1200/12. Przez cały okres lat 60. korpus Nikona F pozostawał niemal niezmieniony. Jedyne, co ewoluowało, to wizjery. Oprócz prostego wizjera pryzmatycznego przykładanego do oka oraz kominka z lupą do Nikona F w trakcie jego rozwoju pojawiły się wizjer sportowy i cztery różne wizjery typu Photomic (czyli z pomiarem światła). Pierwszy z nich nie mierzył światła przez obiektyw, ostatni – Photomic FTn – dysponował już całkiem niezawodnym pomiarem z uwypukleniem środka kadru.
Połowa lat 60. to również okres, gdy zaproponowano alternatywę dla dosyć drogiego Nikona F. W roku 1965 na rynek wprowadzono dwa korpusy o nazwie Nikkormat. Były to modele FT i prostszy, bo pozbawiony pomiaru ekspozycji, FS. W aparatach tych zrezygnowano z wymiennych wizjerów i matówek, możliwości podłączenia windera itp. Tak okrojone, ale nadal bardzo solidne, aparaty zdobywały sobie popularność wśród amatorów oraz jako zapasowy korpus zawodowca. O ich sukcesie doskonale świadczy fakt, że seria Nikkormat była obecna na rynku aż do roku 1978 i zawierała wiele unikalnych konstrukcji, jak np. Nikkormat EL z roku 1972 – pierwszy korpus firmy wyposażony w elektronicznie sterowaną migawkę i automatykę ekspozycji.
Jeszcze bardziej wyjątkowym aparatem był Calypso-Nikonos zaprezentowany w roku 1963. Był to – jak byśmy to dzisiaj powiedzieli – uszczelniony bezlusterkowiec, przeznaczony do fotografowania pod wodą lub warunkach wysokiej wilgotności i/lub zapylenia. Do aparatu oferowano serię szczelnych obiektywów UW-Nikkor, których ogniskowe pokrywały przedział od 15 do 80 mm. Ostatni z modeli tej serii, Nikonos RS, zasłynął jako jedyna na świecie wodoszczelna lustrzanka podwodna z wymiennymi obiektywami. Gdy pojawiła się na rynku na początku lat 90., wywołała prawdziwą sensację. Ostatni z klasycznych Nikonosów – model V – przeżył RS-a o kilkanaście lat i zniknął z oferty dopiero na przełomie wieków, już w epoce upowszechniającej się fotografii cyfrowej.
4. Lata 70.
Pod koniec lat 60. Nikon F był już dziesięciolatkiem, co nawet wówczas oznaczało, że czas na zmiany. Tak też się stało – w roku 1971 zaprezentowano następcę, konsekwentnie nazwanego Nikonem F2. Aparat stanowił rozwinięcie koncepcji wdrożonej w poprzedniku, ale zgodnie z przysłowiem „diabeł tkwi w szczegółach” – poprawiono wiele detali istotnych dla niezawodności i trwałości najważniejszych mechanizmów w aparacie.
Z najważniejszych zmian należy wspomnieć o przeprojektowanej migawce z najkrótszym czasem otwarcia 1/2000 s, której deklarowana wytrzymałość wynosiła 400 tys. cykli! I to w roku 1971! Poprawiono ułożyskowanie mechanizmu transportu filmu, więc Nikon F2 z podniesionym lustrem przy współpracy z motorem MD-1 lub MD-2 „wyciągał” aż 5 kl./s. Zupełnie zmieniono mechanizm ręcznego podnoszenia lustra, a zasilanie wizjerów typu Photomic przeniesiono do korpusu. Innych, mniej istotnych zmian było jeszcze całe mnóstwo. Dość powiedzieć, że Nikon F2 w opinii wielu uchodzi za najlepszą mechaniczną lustrzankę małoobrazkową świata. Jednocześnie aparat stanowi ukoronowanie całej nikonowskiej filozofii budowy mechanicznych lustrzanek analogowych. W latach późniejszych powstawały aparaty bardziej zaawansowane, szybsze czy bardziej wszechstronne, ale z pewnością nie tak kultowe jak Nikon F2.

Profesjonalnej „eF-dwójce” towarzyszyła oczywiście coraz silniej rozbudowywana gama obiektywów. W pierwszej połowie lat 70. do oferty optyki dołączyły takie perełki jak dwa Fisheye-Nikkory o kącie widzenia 220°: 6/5.6 i 6/2.8, kolejny „fisz” kołowy 8/2.8 oraz mały i zgrabny Fisheye-Nikkor 16/3.5 o kącie widzenia po przekątnej 170°. Cały wysyp optyki szerokokątnej obejmował arcykultowego 13/5.6, oraz 15/5.6, 18/4 i 20/4. Reporterzy i miłośnicy fotografowania w świetle zastanym cieszyli się z konstrukcji 28/2, 35/1.4 oraz kolejnej już wersji Nikkora-S 55/1.2. Nowości można by wymieniać jeszcze długo. Działania na polu optyki trzeba podsumować stwierdzeniem, że nie było takiej dziedziny fotografii, do której nie znalazłby się odpowiedni obiektyw marki Nikkor. W latach 70. pojawiają się trzy innowacje w dziedzinie projektowania układów optycznych. Nippon Kogaku jako pierwszy opracował technologię CRC, czyli Close Range Correction, dzięki której obiektywy szerokokątne, ogniskując do małych odległości, nadal pozbawione były aberracji pozaosiowych. Z kolei długie teleobiektywy – począwszy do modelu 600/5.6 IF-ED – wyposażone były w mechanizm wewnętrznego ogniskowania. Dzięki niemu ustawianie ostrości stało się znacznie szybsze, a minimalny dystans ostrości uległ znacznemu skróceniu. Ostatnia innowacja to użycie szkła optycznego o superniskiej dyspersji, oznaczonego przez Nikona symbolem ED. W dziedzinie produkcji optyki nowością były też wielowarstwowe powłoki antyodblaskowe, sygnowane na obiektywach literą C po kropce. Jednym z pierwszych obiektywów z nowymi powłokami był ulubieniec fotografów zajmujących się modą i portretem: Nikkor-H.C 85/1.8.
5. Lata 80.
W lata 80. Nikon wkroczył mocnym akcentem. W 1980 roku zaprezentowano pierwszą profesjonalną lustrzankę firmy z elektroniczną migawką: Nikona F3. Aparat przeszedł do historii jako najdłużej produkowana lustrzanka świata, ponieważ zaprzestano jego produkcji dopiero w roku 2003, czyli po 23 latach! Nikon F3 ze swoim poprzednikiem wspólne miał tylko mocowanie bagnetowe, mechanizm w komorze lustra i ułożyskowanie osi tytanowej migawki roletkowej. Cała reszta powstała od zera. Aparat po raz pierwszy dysponował pomiarem błysku TTL OTF, a pomiar światła ciągłego działał nawet bez wizjera, ponieważ element światłoczuły umieszczono w komorze lustra.
Nikon F3 doczekał się wielu ciekawych wersji specjalnych. Poza powszechnie dostępnymi F3 i F3HP (z wizjerem typu High Eyepoint) z biegiem czasu w ofercie pojawiły się: tytanowy F3T, reportersko-prasowy F3P, a także F3 High Speed, oferujący prędkość przesuwu filmu aż 12 kl./s. Wisienki na torcie były w zasadzie dwie: nieco zapomniany dziś Nikon F3AF (pierwsza systemowa lustrzanka AF świata) z roku 1983 oraz F3 NASA – aparat przygotowany do udziału w misjach amerykańskich promów kosmicznych.
Amatorzy również nie mieli na co narzekać. Od roku 1982 mogli kupić Nikona FM2 wyposażonego w mechaniczną migawkę z czasem otwarcia 1/4000 s, a rok później na rynku pojawił się Nikon FE-2, przez wielu uznawany za najwszechstronniejszą lustrzankę amatorską Nikona z ręcznym ustawianiem ostrości. Nietrudno zgadnąć dlaczego: migawka do 1/4000 s, automatyka ekspozycji, pomiar błysku TTL, wymienne matówki, wielokrotna ekspozycja itd. Zwolennicy nowinek elektronicznych mogli cieszyć się Nikonem FA, który był pierwszym Nikonem ze wszystkimi możliwymi trybami ekspozycji oraz pierwszą lustrzanką świata dysponującą wielopolowym pomiarem ekspozycji. Koncepcja tego pomiaru została rozwinięta w pełnoprawny pomiar matrycowy oferowany kilka lat później w lustrzankach AF. Zwolennicy biżuterii i świecidełek mogli się rozejrzeć za tym aparatem w wersji Gold – pozłacany korpus powstał w 1984 roku z okazji przyznania modelowi FA nagrody za opracowanie pomiaru wielopolowego.

Lata 80. to również okres optyki ekstremalnej. Kto uznał, że bardzo jasny obiektyw 300/2.8 jest za ciemny, ten mógł nabyć Nikkora 300/2.0 IF-ED. Ta najjaśniejsza trzysetka świata zastała zaprezentowana przy okazji Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku i dla akredytowanych fotoreporterów obiektyw był nie mniejszym wydarzeniem niż sama olimpiada. Zwolennicy naprawdę długich obiektywów również nie mieli na co narzekać. W ofercie pojawił się Zoom-Nikkor 180–600/8 ED, dokładnie dwa razy dłuższy Zoom-Nikkor 360–1200/11 ED oraz najbardziej ekstremalny zoom świata: Zoom-Nikkor 1200–1700/5.6–8P IF-ED. Ale oferta Nikona rozwijała się także w drugą stronę – dla niedzielnych pstrykaczy pojawiły się pierwsze aparaty kompaktowe. Pierwszy z nich, Nikon AF1, wyposażony był w doskonale skorygowany obiektyw 35/2.8 i cieszy się aktualnie statusem aparatu kolekcjonerskiego. W 1986 roku Nikon wszedł na dobre w erę lustrzanek AF. Pierwszą z nich był Nikon F-501s, któremu towarzyszyły pierwsze AF-Nikkory o ogniskowych od 24/2.8 do 180/2.8. Dwa lata później do profesjonalnego modelu F3 dołączył równie kultowy F4 – aparat, o którym żartowano, że jest idealny dla fotografów przyrody: można nim zrobić zdjęcie niedźwiedzia, a w razie potrzeby także się nim przed misiem obronić. Aparat stanowił szczytowe osiągnięcie ergonomii i do dziś urzeka swoją sylwetką. Osiągalny był w trzech wersjach: najmniejszej F4, znacznie popularniejszej F4s, która była szybsza i oferowała wbudowany uchwyt do zdjęć pionowych, oraz dość egzotycznej, największej i najdroższej F4E.
6. Lata 90.
Pierwsza połowa lat 90. to okres stojący pod znakiem nowej rewolucyjnej lustrzanki Nikon F90 i debiutujących wraz z nią obiektywów Nikkor AF-D. W nowym korpusie pojawiło się sporo nowości: układ AF bazował po raz pierwszy na krzyżowym polu ostrości, wyróżniającym się znacznie większą czułością niż pole liniowe dotychczas stosowane w modelach F-501, F4, F-801 i F-601. Użytkownik miał nawet możliwość wyboru, czy chce używać całego pola, czy też woli ograniczyć się do jego centralnej części. Tak zwana dobiegaczka – AF przewidujący położenie obiektu w momencie wyzwolenia migawki – była znacznie skuteczniejsza niż w wówczas profesjonalnym F4. Innym novum były programy tematyczne, które w założeniu miały stymulować kreatywność szczęśliwego posiadacza F90. No i obiektywy – wraz z F90 pojawiły się obiektywy serii „D” informujące aparat o ustawionej odległości. Dodanie tej informacji miało poprawiać precyzję sterowania błyskiem, a także automatykę ekspozycji w programach tematycznych. Miejsce dotychczas oferowanych obiektywów AF-Nikkor sukcesywnie zajmowały modele wersji „AF-D”, oczywiście z pełnym zachowaniem wstecznej kompatybilności.
Nie mniej ekscytujące były pierwsze superteleobiektywy AF o ogniskowych 300, 400, 500 i 600 mm, które same w sobie tworzyły nową kategorię obiektywów „AF-I”. Konstrukcje te do ustawiania ostrości używały bezrdzeniowych silników umieszczonych w obiektywie, a sterowanych elektronicznie z korpusu przez CPU. Wcześniej stworzenie jasnych obiektywów AF powyżej 300 mm nie było możliwe z dwóch powodów: po pierwsze archaiczne liniowe pole AF poprzedniej generacji było zbyt mało czułe, by poprawnie poradzić sobie z interpretacją mocno rozogniskowanego obrazu, i po drugie napęd AF za pomocą silnika wbudowanego w korpus okazał się zbyt mało skuteczny, by tym ciężkim – z założenia profesjonalnym – obiektywom umożliwić wystarczająco szybko działający AF.
Również w roku 1993 na rynek trafił jeden z bardziej zaskakujących aparatów w całej historii Nikona – kompaktowy Nikon 35Ti. Był to aparat niezwykły pod wieloma względami, dzisiaj równie doskonale nadający się do codziennego fotografowania, jak i do eksponowania go w kolekcji. Aparat wyróżniał się w zasadzie wszystkim. Tytanowa obudowa wyposażona była w „wyświetlacz” działający w oparciu o mechaniczne wskazówki. Licznik zdjęć, ustawienie ostrości, wartość przysłony i korekcji ekspozycji czy wybór samowyzwalacza – wszystkie te informacje przekazywane były za pomocą wskazówek. Rzut oka na górną pokrywę często wywoływał skojarzenie z precyzyjnym mechanicznym zegarkiem lub deską rozdzielczą klasycznego auta. Aparat wyposażono w doskonale skorygowany obiektyw Nikkor 35/2.8, który dysponował bardzo precyzyjną przysłoną irysową o idealnie kołowym otworze. Był to również pierwszy kompaktowy aparat fotograficzny, w którym zaoferowano matrycowy pomiar światła. Okazał się on na tyle dobry, że bez problemu radził sobie z precyzyjnym naświetleniem wymagających diapozytywów. Matrycowy pomiar błysku i seryjna tylna ścianka typu „data back” dopełniały możliwości tego cacka. Aparat, mimo słusznej ceny, został dobrze przyjęty na rynku, a kilka lat później Nikon wprowadził bliźniaczy model Nikon 28Ti, dostępny tylko w kolorze czarnym i wyposażony w obiektyw szerokokątny 28/2.8 oraz funkcję panoramy.
W roku 1996 Nikon F4 odszedł na emeryturę, a jego miejsce zajął konsekwentnie nazwany Nikon F5 – korpus po raz kolejny niosący ze sobą rewolucję. Bryłę aparatu zaprojektowano od zera, zachowano wymienne wizjery i matówki, ale zrezygnowano z modularności uchwytu. Najistotniejsze zmiany dotyczyły automatycznego ustawiania ostrości, migawki oraz pomiaru ekspozycji. F5 to pierwszy korpus Nikona wyposażony w kilka pól AF. Było ich pięć, z czego trzy poziome były polami krzyżowymi. Migawka wyposażona została w układ samodiagnozy – specjalne czujniki dokonywały pomiaru rzeczywistego czasu otwarcia roletek i – jeśli była taka potrzeba – elektronika aparatu samoczynnie wprowadzała konieczne korekty. Jeśli rozbieżności w pracy migawki były znaczące, aparat na wyświetlaczu LCD zgłaszał błąd.
W pomiarze ekspozycji porzucono starą, sześciopolową matrycę i zastąpiono ją czujnikiem RGB złożonym z 256 pól. Pomiar światła nazwano 3D Color Matrix Metering, gdyż do ustalania ekspozycji brane były pod uwagę informacje o oddaleniu obiektu, jego położeniu w kadrze oraz o rozkładzie kolorów. Technologie te stopniowo przenikały do prostszych modeli i – poza samodiagnozującą się migawką – znajdziemy je teraz w każdej bez wyjątku lustrzance cyfrowej marki Nikon. Wraz z Nikonem F5 pojawiło się kilka nowych obiektywów, z których warto wspomnieć AF Nikkora 28/1.8D Asph. Po dłuższej przerwie był to powrót do koncepcji superjasnych obiektywów asferycznych (pierwszym z nich był Noct-Nikkor w latach 70.), które w założeniu miały oferować bezkompromisową jakość obrazu nawet przy mocno otwartej przysłonie. Obiektyw ten, gdy był obecny w ofercie, z racji wysokiej ceny nie sprzedawał się szczególnie dobrze. Aktualnie za używany egzemplarz z kompletem akcesoriów zapłacić trzeba więcej niż w czasach, gdy stał nowy na półkach sklepowych. Ostatnim Mohikaninem w kategorii analogowych lustrzanek profesjonalnych był Nikon F6, wchodzący na rynek już w epoce cyfrowej. Zrozumiałe jest, że nie zyskał on popularności, wiele osób nabyło go z sentymentu, jako symbol pewnej kończącej się epoki.
7. Nikon i fotografia cyfrowa
W ostatnim odcinku przygód z historią Nikona rzucimy okiem na początki fotografii cyfrowej. Jednak myli się ten, kto sądzi, że opowieść zacznie się modelem Nikon COOLPIX 100 lub Nikon D1. Pierwsze doświadczenia na tym polu Nikon zdobywał sporo wcześniej, choć przyznać trzeba, że działo się to też przy współpracy z innymi firmami. Pierwsze skłonności do elektronicznej rejestracji obrazu Nikon pokazał już w roku 1988! Powstał wówczas całkiem udany prototyp o nazwie Nikon QV-1000C, przypominający skrzyżowanie Nikona F4 z dużym, nieporęcznym aparatem typu bridge. Umożliwiał wykonywanie czarno-białych zdjęć o rozdzielczości 0,4 MP, natomiast zdumiewał częstotliwością zdjęć, wynoszącą w trybie CL aż 20 kl./s! W roku 1991 rozpoczęła się współpraca Nikona z firmą Kodak, która poza rozwijaniem kolejnych emulsji światłoczułych także mocno parła w kierunku cyfry. Pierwszym owocem tej współpracy było połączenie Nikona F3 z cyfrową przystawką DCS (Digital Camera System) o rozdzielczości 1,3 MP oraz połączonym przewodowo urządzeniem zwanym Storage Unit, służącym do zapisu i podglądu zdjęć. Tam również dokonywało się wszelkich ustawień cyfrowej ścianki. W samym aparacie – noszącym w tej konfiguracji nazwę Nikon DCS-100 – dostępne parametry ograniczały się do tego, co oferował stricte analogowy Nikon F3.
Seria DCS z biegiem czasu poczynała sobie coraz lepiej – kolejne wcielenia oferowały coraz większą wszechstronność i coraz wyższą jakość zdjęć. Kulminacją serii był model DCS-760, będący hybrydą analogowego Nikona F5 wyposażonego w matrycę o rozdzielczości 6 MP. Model przeznaczony był do fotografii mody i do wszelkich zastosowań studyjnych. Osobom parającym się fotografią prasową oferowano bliźniaczy DCS-720x, który miał co prawda niższą rozdzielczość: 2 MP, ale za to dysponował oszałamiającą wówczas czułością ISO 4000.
Nikon współpracował też z firmą Fujifilm – wspólnie z nią stworzono sprzedawane od 1994 roku aparaty Nikon E2 i nieco szybszy Nikon E2s. Były to duże i nieporęczne lustrzanki z bagnetem F, w których zastosowano specjalny układ optyczny redukujący obraz z obiektywów małoobrazkowych do rozmiaru pozwalającego zarejestrować go na znacznie mniejszej matrycy CCD w rozmiarze ⅔ cala i rozdzielczości 1,3 MP. W roku 1998 na rynek trafiły modele Nikon E3 i E3s, ale one również nie zyskały popularności. Aparaty były szalenie drogie, rozdzielczość nie zachwycała, brak tylnego LCD znacznie ograniczał uniwersalność, do tego jeszcze duża masa i kiepska ergonomia…
Aby fotografia cyfrowa mogła trafić pod strzechy, od roku 1996 oferowane są cyfrowe aparaty kompaktowe COOLPIX. Pierwsze dwa modele: COOLPIX 100 i COOLPIX 300 powstały raczej jako cyfrowe notatniki wyposażone w optykę. Rozdzielczość 0,3 MP i obiektyw stałoogniskowy stanowiły pewne ograniczenie. Pierwszym naprawdę „aparatowym” COOLPIX-em był model 600, wyposażony w matrycę CCD o rozdzielczości 1 MP, tylny ekran LCD i gniazdo kart pamięci CompactFlash. Pierwszym COOLPIX-em z zoomem był model 775, a późniejszymi modelami 950 i 990 (o bardzo charakterystycznej łamanej konstrukcji) posługiwali się nawet zawodowcy. Po roku 1999 zwrócili oni jednak swoją uwagę w stronę cyfrowych lustrzanek – dokładnie 40 lat po pierwszej lustrzance analogowej Nikon wreszcie wprowadza na rynek pierwszą całkowicie przez siebie zaprojektowaną profesjonalną lustrzankę cyfrową, model Nikon D1. Aparat był konstrukcją bardzo rozwojową i w krótkim czasie pojawiały się kolejne udoskonalone wcielenia oznaczone D1X, D1H, D2X, D2H, D2Xs i D2Hs. Wszystkie wykorzystywały matrycę w formacie DX, czyli połowę klatki małoobrazkowej.
W roku 2002 na rynek trafił pierwszy korpus lustrzanki cyfrowej przeznaczony dla amatorów – D100. Aparat imponował wysoką jak na owe czasy rozdzielczością 6,1 MP, ale cena dla wielu nadal była zaporowa. Znacznie większą popularność zyskał Nikon D70, zaprezentowany w roku 2004. Jego kolejne wcielenia, D70s i D80, przyczyniły się prawdziwego upowszechnienia amatorskich lustrzanek cyfrowych. O rewolucji możemy mówić wraz z nadejściem pierwszych pełnoklatkowych modeli – profesjonalnego Nikona D3 oraz jego nieco uproszczonego, amatorskiego odpowiednika D700. Od tej pory lustrzanki profesjonalne rozwijały się jako modele pełnoklatkowe. Od modelu D600 amatorzy mają do wyboru zarówno konstrukcje z małą matrycą DX, jak i pełną klatkę FX. Ciekawym stylistycznym powrotem do dawnych lat był zaprojektowany w stylu retro model Df, z kolei Nikon D810A to model wypełniający małą niszę dla parających się astrofotografią. Z okazji 100-lecia firmy, m.in. modele D5 i D500 dostępne będą w wersjach limitowanych. Więcej informacji o przygotowanych przez firmę produktach jubileuszowych można znaleźć na stronie www.nikon.com/100th/anniversaryproducts.
Zobacz podobne poradniki
Jak to działa? Część 1. - Lustrzanka

Jak to działa? Część 2. – Optyka

Jak to działa? Część 3. – Optyka po raz drugi

Jak to działa? Część 4. – Lampy błyskowe
