Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Akcja (foto)edukacja: Edycja 2 - Lekcja nr 8 | Teoria | 20.05.2014

Portret z lampą błyskową

Edycja 2 - Lekcja 8

Dowiedz się, po co i jak fotografować ludzi przy użyciu lampy błyskowej

Realizacja: Krystian Bielatowicz

Wiele osób traktuje lampę błyskową wyłącznie jako dodatkowe źródło światła, z którego korzysta się, gdy jest „za ciemno”. Tymczasem jest to przede wszystkim narzędzie fotografa pozwalające na kreację fotografowanej sceny. Często będzie to wpływ ledwo zauważalny, lecz kluczowy dla powodzenia ujęcia. Kiedy indziej korzystamy z lampy błyskowej (lub nawet kilku lamp) wręcz ostentacyjnie, samodzielnie tworząc sytuację oświetleniową. Dziś kilka słów o zastosowaniu flesza w fotografii portretowej.

Po co z lampą?

Wbrew pozorom lampa błyskowa nie służy wyłącznie do zastępowania światła zastanego.

Zresztą, jeśli nieudolnie wykonamy zdjęcie z fleszem po ciemku, efekt nie będzie najlepszy. Co prawda pierwszy plan zostanie oświetlony, ale cienie wyjdą ostre i nieprzyjemne, a jasność obrazu będzie bardzo szybko spadała wraz z odległością od aparatu oraz od centrum kadru. Do samodzielnego oświetlania całej fotografowanej sceny (jeśli nie chodzi o fotografię makro) używa się dużych, mocnych i kosztownych lamp studyjnych. Ze zwykłego flesza korzystajmy raczej w celu modyfikacji światła zastanego.

W fotografii portretowej lampa błyskowa daje fotografowi większą kontrolę podczas fotografowania w plenerze, niż gdyby polegał wyłącznie na oświetleniu zastanym.

Wiele może załatwić odpowiednie ustawienie modela (np. fotografowanie w cieniu, by uniknąć mocnych cieni pod oczami i pod nosem spowodowanych ostrym światłem słonecznym), ale dzięki fleszowi bywa po prostu łatwiej. Możemy odwrócić modela tyłem do głównego źródła światła i delikatnie doświetlić twarz, by wyrównać poziom oświetlenia z otoczeniem. Dzięki lampie błyskowej praktycznie w każdej sytuacji możemy też załatwić w oczach modela bliki, które według wielu fotografów są wręcz wymagane na zdjęciach portretowych. Możemy stosować lampę dyskretnie (kiedyś mawiało się, że dobre zdjęcie z lampą błyskową to takie, na którym nie widać, że tę lampę wykorzystano), możemy też zadziałać ostentacyjnie i skorzystać z kilku lamp, kreując niemal całkowicie wygląd fotografowanej sceny.

Z jaką lampą?

Lampa wbudowana – w aparatach kompaktowych znajduje się tak blisko obiektywu, że praktycznie zawsze powoduje na zdjęciu tzw. efekt czerwonych oczu. Do tego ma tak małą moc, że nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości światła, by doświetlić jakąkolwiek scenę. Sprawdziłaby się może w sytuacji makro (czyli z bardzo bliska), ale wtedy z kolei obiektyw aparatu może zasłaniać światło lampy i zamiast światła na fotografowany z bliska przedmiot padnie cień. Od biedy można z niej skorzystać w celu delikatnego doświetlenia twarzy modela w bliskich planach i wywołania blików w oczach fotografowanej osoby. Ewentualnie, jeśli zależy nam na efektach typu lo-fi, czyli tworzeniu fotografii pozornie niedbałych i brzydkich. Wtedy hulaj dusza piekła nie ma.

Główny bohater zdjęcia został doświetlony wbudowaną lampą błyskową w celu wyrównania poziomu oświetlenia w całym kadrze. W przeciwnym razie albo on byłby niedoświetlony, a tło naświetlone prawidłowo, albo model byłby naświetlony prawidłowo, a tło – prześwietlone.

Zewnętrzna lampa błyskowa – ma znacznie większą moc niż flesze wbudowane. Nawet jeśli jest zamontowana na aparacie w gorącej stopce w górnej części korpusu, nie powinna wywoływać efektu czerwonych oczu, ponieważ palnik lampy znajduje się dalej osi optycznej obiektywu niż w wypadku lampy wbudowanej. Ważniejsza jest jednak ruchomość palnika, który pozwala odbić światło błysku od sufitu, ściany lub innej powierzchni, w którą uda nam się wycelować lampę (zazwyczaj palniki są obrotowe wokół osi pionowej, unoszą się do kąta 90 stopni i opuszczają nieco w dół, ale to już w znacznie mniejszym zakresie). Dzięki temu oświetlimy modela światłem dochodzącym z innego miejsca niż od przodu, co pozytywnie wpłynie na plastykę obrazu.

Zewnętrzna lampa błyskowa zdjęta z aparatu – wszystkie zalety opcji opisanej powyżej, ale dzięki zdemontowaniu flesza z aparatu fotograf ma jeszcze większą swobodę w operowaniu światłem. Korzystając z przewodu łączącego lampę z aparatem, możemy jeszcze bardziej oddalić flesz od osi optycznej aparatu i skierować go w dowolną stronę. Jedynym minusem jest uwiązanie jednej ręki fotografa (oczywiście jeśli nie skorzystamy ze statywu lub asystenta).

Zewnętrzna lampa błyskowa zdjęta z aparatu wyzwalana zdalnie – czyli zazwyczaj radiowo lub np. na podczerwień. Takie rozwiązanie daje jeszcze większą swobodę w operowaniu światłem i – co ważne – niektórzy producenci sprzętu mają w ofercie flesze, które nie tylko można wyzwalać bezprzewodowo bez konieczności korzystania z dodatkowych akcesoriów, ale też nie musimy rezygnować z wygody niektórych trybów automatycznych pracy lampy błyskowej (choć oczywiście zachęcam do manualnego ustawiania siły błysku – ale to temat na zupełnie inną lekcję). Jednak największą zaletą jest możliwość jednoczesnego korzystania z dwóch taki fleszy, a nawet większej ich liczby, co ogromnie poszerza możliwości kreacyjne. Jest to rozwiązanie względnie kosztowne, ale odpłaci się ogromną wolnością podczas fotografowania.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak działa lampa błyskowa, polecamy artykuł „Jak to działa, część 4 – lampy błyskowe”. O jednej z podstawowych wad fotografowania ludzi przy użyciu wbudowanej lampy błyskowej i sposobach radzenia sobie z tym problemem przeczytasz w artykule „Czerwone oczy – skąd się biorą i jak się ich pozbyć”.

Jak?

Możliwości wykorzystania lampy błyskowej w portrecie jest mnóstwo. Wiele zależy nie tylko od zamysłu fotografa, ale też od okoliczności, w jakich fotografuje. Jeśli robimy zdjęcia w plenerze w słoneczny dzień, np. w południe, zapraszamy oczywiście modela w cień lub – gdy tego cienia nie ma – ustawiamy go tyłem do słońca. Aby zrównoważyć oświetlenie na powierzchni całej klatki, warto doświetlić nieco modela. Dzięki temu różnica w natężeniu światła na powierzchni kadru nie będzie zbyt duża. Ustawiamy ekspozycję na oświetlone mocnym światłem tło, a portretowaną osobę oświetlamy fleszem, najlepiej z ujemną kompensacją siły błysku, co pozwoli uzyskać naturalne efekty, a cień pozostanie na zdjęciu cieniem. Bez lampy (lub np. odbłyśnika) musielibyśmy wybierać między właściwym naświetleniem tła (wtedy model byłby zbyt ciemny) i portretowanej osoby (wtedy tło byłoby prześwietlone). Jeśli mamy ochotę na odrobinę kreacji, to w takiej samej sytuacji możemy niedoświetlić tło (stosując ujemną kompensację ekspozycji lub wybierając odpowiednie ustawienia manualnie), a modela oświetlając fleszem. Rezultaty tej techniki są bardzo efektowne i niezwykle charakterystyczne.

Skoro już o kreacji mowa – pamiętajmy, że flesz może być kolejnym narzędziem kreowania fotograficznego obrazu, a ponieważ fotografia to przecież „malowanie światłem”, odpowiednie oświetlenie potrafi zastąpić wiele akcesoriów/zabiegów, które kojarzą nam się z osiągnięciem pewnych efektów.

Chcemy zrobić „straszny” portret rodem z horroru? Skomplikowany makijaż nie będzie potrzebny. Zadbajmy o odpowiednią scenografię (wystarczy ciemne tło), dajmy portretowanej osobie lampę błyskową do ręki (albo na przewodzie, albo – jeszcze lepiej – wyzwalaną bezprzewodowo) i poprośmy modela, by trzymał flesz na kolanach palnikiem do góry. Voilà! Ciarki na plecach murowane.

Ten portret wymagał specyficznych zabiegów. Aparat leżał w środku pieca, a portretowany mężczyzna był oświetlony zewnętrzną lampą błyskową umieszczoną z lewej strony kadru. Flesz był połączony z aparatem przewodem synchronizacyjnym.

Polecam też eksperymenty wbrew intuicji, która każe przedstawiać modela w – nomen omen – dobrym świetle. Zamiast pilnować, by portretowany „wyszedł na zdjęciu” ładnie, spróbujmy go nieco „obrzydzić” – np. postarzyć. Mocne oświetlenie lampą jako głównym źródłem światła z góry da zupełnie niefotogeniczne cienie pod oczami i pod nosem, a puszczenie równie mocnego światła lampy (najlepiej z dość bliska) w poziomie z boku znakomicie podkreśli zmarszczki lub wydobędzie te, których normalnie gołym okiem jeszcze nie widać. Efekt gwarantowany.

Miłośnikom upiększania polecam wykorzystanie osobnej lampy świecącej z tyłu wyłącznie na włosy, dzięki czemu uzyskamy efekt świetlistej aureoli. Oczywiście w tym wypadku celujemy w efekt delikatny i subtelny, dlatego siła błysku lampy skierowanej na włosy nie może być zbyt duża, bo zależy nam na dyskrecji. A skoro już o dyskrecji mowa – najdelikatniejsze efekty osiągniemy, odbijając światło flesza od jakiejś powierzchni (np. ściany o neutralnej kolorystyce – neutralnej, by nie zmieniała koloru światła i nie dodawała do zdjęcia niepożądanej w wielu sytuacjach dominanty barwnej) lub nakładając na palnik lampy odpowiednie akcesorium – mały softbox lub nasadkę zmiękczającą.

Miłośnikom dynamiki polecam portrety w ruchu, najlepiej przy dość niskim poziomie oświetlenia, żeby można było skorzystać z możliwości synchronizacji z długimi czasami ekspozycji. Warto wypróbować synchronizację zarówno na pierwszą, jak i ostatnią kurtynę migawki. Pierwsza opcja sprawi, że lampa błyśnie na początku ekspozycji, przez co ewentualne smugi rozmycia ruchu zostaną zarejestrowane już po naświetleniu głównego obiektu zdjęcia. Druga opcja wyzwala błysk lampy tuż przed zakończeniem ekspozycji, dlatego jest preferowana np. w fotografii pojazdów w ruchu, ponieważ smugi rozmycia ruchu znajdują się na zdjęciu za pojazdem zamrożonym błyskiem w ostatniej chwili, a nie przed nim, co wygląda nienaturalnie. W przypadku portretu wszystko zależy od fotografa – nierzadko „błędy” skutkują ciekawymi zdjęciami.

Powyższe propozycje to oczywiście zaledwie niewielka część sposobów fotografowania ludzi z użyciem lampy błyskowej. Nic nie zastąpi praktyki i eksperymentów.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na tematy poruszone w tej części lekcji, polecamy artykuły „Bezprzewodowe sterowanie fleszem – wprowadzenie”, „Jak zrobiłem to zdjęcie – Michał Murawski, czyli pochwała trudności” oraz wideoporadnik „Kreatywny system oświetlenia CLS”.

Więcej informacji na temat samej fotografii portretowej znajdziesz w wideoporadniku „Portret” oraz w artykule „Fotografia portretowa”.

Praca domowa

Wykonaj portret z wykorzystaniem lampy błyskowej, używając flesza jako głównego narzędzia wpływającego na wygląd zdjęcia.

Przyjmowanie zdjęć zakończono 03.06.2014 r.

Słowniczek terminów użytych w artykule

Blik – bardzo jasny (zazwyczaj biały), niewielki obszar zdjęcia odpowiadający punktowemu odbiciu światła.

Kompensacja siły błysku – manualna zmiana siły błysku flesza w stosunku do ustawień wybranych przez automatykę aparatu. Może być dodatnia (kiedy fotograf zwiększa ilość światła emitowanego przez lampę) lub ujemna (gdy fotograf zmniejsza siłę błysku).

Kompensacja ekspozycji – manualna zmiana ustawień parametrów ekspozycji (czasu otwarcia migawki lub wielkości otworu przysłony) w stosunku do ustawień wybranych przez automatykę aparatu. Może być dodatnia (kiedy fotograf zwiększa ilość światła docierającego do materiału światłoczułego) lub ujemna (gdy fotograf zmniejsza ilość światła docierającego do materiału światłoczułego).

Lo-fi – z ang. low fidelity, czyli niska wierność oryginałowi. Przeciwieństwo określenia high fidelity oznaczającego wysoką jakość. W fotografii estetyka lo-fi polega na wykorzystaniu środków wyrazu zazwyczaj uznawanych za błędy, np. niedoświetlenia lub prześwietlenia.

Nasadka zmiękczająca – nasadka nakładana na palnik lampy błyskowej wykonana z mlecznego tworzywa rozpraszającego mocne, kierunkowe światło emitowane przez flesz.

Odbłyśnik – ekran odbijający światło używany do doświetlania cieni w celu zmniejszenia kontrastu fotografowanej sceny. Odbłyśniki występują w wielu rozmiarach – od niewielkich do takich, które doświetlą całą ludzką sylwetkę. Jako odbłyśnika można użyć np. sztywnego arkusza kartonu lub kawałka styropianu. Inaczej: blenda.

Palnik lampy – element flesza emitujący błysk.

Softbox – zewnętrzne akcesorium do lampy błyskowej stosowane w celu zmiękczenia i rozproszenia światła flesza, dzięki czemu zmniejsza się kontrast oświetlanej sceny.

Tekst: Łukasz Kacperczyk
Zdjęcia: Krystian Bielatowicz
Konsultacja pedagogiczna: Anna Wiśniewska-Łukasik

 
 
kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…

yveta

Fragment ciała2024-03-21 17:05:40 yveta

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie. Podziwiam Twoje prace i bardzo się ciesze ze mój pomysł…

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…