Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Akcja (foto)edukacja: Edycja 4 - Lekcja nr 2 | Teoria | 06.11.2015

Fotografia telefonem komórkowym

Edycja 4 - Lekcja 2

Dowiedz się, jak fotograficznie wykorzystać komórkę

Realizacja: Krystian Bielatowicz

Kilkanaście lat temu dla wielu osób wyznacznikiem tego, czy ktoś kwalifikuje się do miana „prawdziwego fotografa”, było to, czy zawsze miał przy sobie aparat. Dziś, zgodnie z tym założeniem, praktycznie każdy jest prawdziwym fotografem. Nie rozstajemy się z telefonami komórkowymi, a nawet najprostsze modele mają wbudowane aparaty fotograficzne. Smartfon pozwalający na instalację i używanie aplikacji to już poważne narzędzie kreatywne.

Inne oczekiwania

Nikomu raczej nie trzeba tłumaczyć, jak się fotografuje telefonem, ponieważ producenci robią, co w ich mocy, by była to czynność jak najbardziej intuicyjna. Jednak skoro zakładamy, że jesteśmy fotografami, którzy telefon traktują jak kolejne narzędzie fotograficzne, warto pamiętać o kilku podstawowych sprawach. Co prawda technika wciąż się rozwija, ale nadal aparaty wbudowane w komórki odstają pod wieloma względami od czysto fotograficznej konkurencji, zwłaszcza tej powyżej najprostszych modeli sprzedawanych w supermarketach. W znakomitej większości modeli telefonów nie mamy do dyspozycji optycznego zooma (cyfrowy „zoom” to nic innego jak kadrowanie, które lepiej zrobić samemu w postprodukcji), ze względu na niewielkie fizyczne wymiary matrycy kuleje jakość obrazu w słabych warunkach oświetleniowych, a system automatyki ostrości działa wolniej niż w cyfrówkach, częściej też się myli. Telefon trudno jest trzymać stabilnie (brakuje wystającego uchwytu), łatwo zasłonić obiektyw palcem.

Telefon komórkowy ma jednak podstawową przewagę nad aparatem – zawsze mamy go przy sobie. I jest to zaleta nie do przecenienia.

Wyrazistość

Przyzwyczailiśmy się do tego, że telefonem fotografujemy na szybko, niejako przy okazji. Rezultaty pokazujemy zazwyczaj albo bezpośrednio w telefonie, albo w mediach społecznościowych (najczęściej także przeglądanych na ekranie telefonu). Kiedyś dobierało się sprzęt również pod kątem sposobu prezentacji – do niedużych powiększeń wystarczał aparat małoobrazkowy, ale planując duże odbitki, należało wziąć pod uwagę średni lub wielki format. Nie chodzi tu jedynie o techniczną jakość zdjęć, lecz o artystyczny wymiar wielkości nośnika. Im większy wydruk lub ekran, na którym oglądamy zdjęcie, tym więcej szczegółów widzimy i tym większe znaczenie te szczegóły mają. Można to porównać do różnicy w oglądaniu zdjęć w formie miniaturek i powiększonych na pełny ekran komputera. Zwracamy wtedy uwagę na zupełnie inne aspekty, widzimy zupełnie inne rzeczy.

Fotografie wykonane komórkami można porównać do polaroidów, o których pisaliśmy w zeszłej edycji naszej akcji. Są równie – a może nawet bardziej – natychmiastowe, nieduże i wymagają podobnych strategii podczas fotografowania. Kluczem jest wyrazistość kompozycji. Najlepiej skupić się na kompozycji na poziomie makro (czyli ogólnym), nie przejmując się zbytnio detalami i wysublimowanym kadrowaniem, które sprawdza się, gdy planujemy duże powiększenia. W małym formacie najlepiej wyglądają obrazy bez dużej liczby szczegółów, najlepiej z jednym klarownym i dość dużym głównym obiektem.

Oczywiście pożądana wyrazistość może być obecna na wielu poziomach – nie tylko kompozycyjnie. Dotyczy też kolorystyki i korzystania z czegoś, co można by nazwać grubymi pociągnięciami pędzla. Między innymi dlatego tak popularne są aplikacje automatycznie nakładające na zdjęcia filtry kolorystyczne i efektowe. Rezultat jest często taki, że mnóstwo zdjęć wygląda tak samo. Nieoczywistym plusem jest to, że często nieświadomie fotografujący (czyli wszyscy) w pewnym sensie przestrzegają popularnej w wielu kręgach zasady prewizualizacji, nakazującej fotografowanie dopiero po wcześniejszym wyobrażeniu sobie efektu końcowego. Przyzwyczajeni do wpływu ulubionych filtrów na obraz podświadomie wizualizują sobie zdjęcia nawet osoby, które bezmyślnie pstrykają (nie obrażam i nie wartościuję – nie ma nic złego w bezrefleksyjnym fotografowaniu), spełniając życzenie wielu nauczycieli fotografii ;-)

Wyrazistość zapewniana przez aplikacje na smartfony sprowadza się do symulacji różnych technik z czasów fotografii na kliszy, np. tzw. crossów, technik natychmiastowych, konkretnych cech popularnych rodzajów negatywów czy diapozytywów, odbitek sepiowych, cyjanotypii, kontrastowego wywołania w czerni i bieli itd., itp. W jednych aplikacjach efekt wybiera się przed wykonaniem zdjęcia, w innych po wykonaniu. Jeszcze inne aplikacje dają rozbudowane możliwości edycji fotografii już zapisanych w pamięci telefonu, choć wiadomo, że mimo wygodnego interfejsu dotykowego pewne korekty trudno skutecznie wprowadzać na niewielkim (w porównaniu z komputerowym) ekranie telefonu (zwłaszcza korekty lokalne lub związane z balansem bieli czy subtelną edycją kolorów).

Notatnik i szkicownik

Można wykorzystywać aparat wbudowany w telefon komórkowy jako swoisty fotograficzny notatnik albo szkicownik. Ponieważ zawsze mamy go przy sobie, możemy fotografować miejsca, w które zamierzamy wrócić z „poważnym” aparatem (tu z pomocą przychodzi funkcja geolokalizacji dostępna w większości smartfonów). Można też telefonem szkicować – chwytać pomysły na kadry nie do końca związane z danym miejscem, lecz np. z warunkami pogodowymi, pomysłem kompozycyjnym…

Konkrety/niekonkrety i ostrzeżenie

Celowo nie skupiam się na polecaniu konkretnych aplikacji, ponieważ wbrew pozorom są one drugorzędne. Najważniejsze są: odpowiednie nastawienie i właściwa strategia. Nie chcę też wdawać się w dyskusję o wyższości Hipstamatica nad Instagramem lub na odwrót, VCSCAM nad Pure Shotem, Snapseeda nad „mobilnym” Photoshopem czy aplikacji 360 Panorama nad domyślnym narzędziem telefonu do tworzenia zdjęć panoramicznych. Każdy wybierze to, co będzie mu najbardziej odpowiadało – zwłaszcza że są to aplikacje albo darmowe, albo kosztujące niezbyt wiele. Na pewno nie da się ich kosztu porównać z zakupem nowego aparatu, obiektywu czy choćby pojemnej karty pamięci. Ćwiczenie czyni mistrza, a bez samodzielnego wypróbowania dostępnych opcji trudno będzie odnaleźć tę, która najbardziej przypadnie nam do gustu.

Na koniec dwa słowa przestrogi. Ponieważ aparaty w telefonach są coraz lepsze, a aplikacje i filtry dostępne praktycznie dla każdego, zwiększa się odsetek zdjęć, które na pierwszy rzut oka wyglądają atrakcyjnie. Jednak popularność i wyrazistość najczęściej używanych narzędzi sprawiają, że coraz więcej zdjęć wygląda niemal tak samo. To minus. Plusem jest natomiast to, że znów ważniejsze staje się nie „jak” (ponieważ dostęp do narzędzi niemal dla każdego jest taki sam), lecz „co” – liczy się temat, zaangażowanie w fotografowaną sytuację. Uprzedzając pytania o polecane tematy, odpowiem, czego nie robić: selfie.

Konkretne przykłady wykorzystania technik, które nie opierają się na dążeniu do technicznej perfekcji, więc przydatnych podczas fotografowania telefonem komórkowym, znajdziesz w artykule „Wykorzystanie niedoskonałości”.

Nie zapomnij przypomnieć sobie jednej z lekcji z poprzedniej edycji naszej akcji – o technikach natychmiastowych.

Warto też przeczytać artykuł zatytułowany „Cyfra kontra analog”, żeby zwrócić uwagę na efekty, które starają się symulować aplikacje na smartfony.

Praca domowa

Wybierz swoją ulubioną aplikację do fotografowania. Fotografuj za jej pomocą przez tydzień – jak najbardziej różnorodne motywy, na wiele sposobów. Następnie przejrzyj uważnie zdjęcia i wybierz takie, które najlepiej prezentuje się na ekranie telefonu – nie wymaga powiększenia, by cieszyć oko. Czekamy na zestawy pojedynczych zdjęć wykonanych przez różnych uczniów.

Przyjmowanie zdjęć zakończono 25.11.2015 r.

Słowniczek terminów użytych w artykule

Cross processing – technika obróbki obrazu polegająca na wywołaniu naświetlonej kliszy światłoczułej w wywoływaczu przeznaczonym do materiału innego typu. Najlepsze efekty daje wywołanie slajdów w odczynnikach przeznaczonych do wywoływania negatywów kolorowych. Rezultatem jest charakterystyczny efekt wzmocnionego kontrastu i odrealnionych kolorów. Nazwą cross processing określa się również obraz uzyskany tą techniką lub dzięki komputerowej symulacji w oprogramowaniu do obróbki obrazu.

Diapozytyw – potocznie nazywana slajdem lub przezroczem klisza światłoczuła, która po wywołaniu daje obraz pozytywowy (czyli taki, jaki widzimy gołym okiem). Również: obraz powstały na takiej kliszy.

Kontrastowe wywołanie – chemiczna obróbka negatywu lub świeżo naświetlonej odbitki mająca na celu zwiększenie kontrastu obrazu wyjściowego.

Zoom optyczny – funkcja płynnej zmiany ogniskowej obiektywu pozwalająca na pozorne „przybliżanie” lub „oddalanie” fotografowanego obiektu.

Prewizualizacja – strategia artystyczna wymagająca wyobrażenia sobie wyglądu zdjęcia przed naciśnięciem spustu migawki, a następnie dobraniu takich parametrów ekspozycji oraz takiej kompozycji, by to wyobrażenie zrealizować.

System automatyki ostrości – wbudowany w aparat system umożliwiający automatyczne ustawianie ostrości przez aparat.

Tekst: Łukasz Kacperczyk
Zdjęcia: Krystian Bielatowicz
Konsultacja pedagogiczna: Teresa Aranowicz

 
 
kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…

yveta

Fragment ciała2024-03-21 17:05:40 yveta

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie. Podziwiam Twoje prace i bardzo się ciesze ze mój pomysł…

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…