Valmaar
Piotr „Valmaar” Właziński, rocznik 1970, absolwent Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie. Od ponad 10 lat specjalizuje się w fotografowaniu kobiet. Dwukrotnie wyróżniony w konkursie "Foterotica" organizowanym przez Playboy Polska (w 2004 i 2010 roku).
„Próbuję na swoich fotografiach uchwycić pewną ulotną atmosferę, która otacza modelkę na sesji. Zawsze staram się nawiązać z modelką dobry kontakt i nadać zdjęciom bardziej osobisty, intymny charakter. Chociaż wydaje się, że pozowana fotografia tego typu ma niewiele wspólnego z „decydującym momentem” w definicji Cartier-Bressona, to osobiście uważam, że to właśnie wybór ułamka sekundy, w którym udaje się uchwycić to „coś” we wzroku modelki decyduje o tym czy zdjęcie jest udane i czy niesie w sobie jakieś emocje”.
Powiązane tematy
Alexander Semenov

Miłosz Wozaczyński

Berthemy Kemler

Komentarze

"Dwukrotnie wyróżniony w konkursie "Foterotica" organizowanym przez Playboy"
ładne rzeczy tu promujecie, co zresztą widać na tych zdjęciach, traktowanie kobiety jak obiektu erotycznego! a gdzie szacunek do kobiety??? Spojrzenie na nią z godnością, jak na człowieka, chronienie tego, co w niej intymne, a nie prowokowanie do pożądliwości wobec niej, jakby była przedmiotem do podniecania się!
Macie bardzo dużo dobrych artykułów, ale prosze, nie promujcie rozpusty i fotografów Playboya, bo to naprawdę urąga dobremu poziomowi tego portalu!!!! Sami o sobie dajecie świadectwo i o waszym poziomie kultury i moralności promując coś takiego!!!
Bardzo proszę to wziąć pod uwagę i ten artykuł usunąć.
"wybór ułamka sekundy, w którym udaje się uchwycić to „coś” we wzroku modelki "
czy żeby uchwycić wzrok, trzeba kobietę rozbierać??? Świadczy to tylko o fotografie, o modelce zresztą też, która sama siebie nie szanuje tylko wystawia swoją intymność na widok publiczny.

Zgadzam się z przedmówczynią. Od lat najtańszym, najprostszym i zarazem najczęściej popularnym sposobem pokazania "piękna" kobiety jest pokazanie nagości. To potrafi wielu dobrych fotografów. Prawdziwym testem dla fotografa jest dopiero uchwycenie piękna kobiety bez zdejmowania z niej ubrań. No ale jak to mówią "sex zawsze się sprzedaje".



Hahaha, hobbystka? czego? To Pani nie słyszała o takim kawałku sztuki jak akt? Tak, to sztuka, jej celem jest pokazanie kobiecego piękna w ciekawy sposób, a nie podniecanie, wzbudzenie emocji owszem, ale ubrana kobieta tez może wzbudzać takie same emocje, to następnym razem proszę protestować jak Pani zobaczy ubraną kobietę, żeby ją zamknęli w kartonie, albo pokazali tylko np czoło. A od podniecania się są pornosy :P Gdzie Pani tu widzi rozpustę? Broni Pani kobiet, żeby je szanowali, a oskarża modelkę o rozpustę i sugeruje ze to co robi źle o niej świadczy, co znaczy, że nie szanuje pani jej pracy, ani jej samej jako kobiety, popełniła pani wielkie faux-pas. Takie wypowiedzi zawsze mnie śmieszą... a i jeszcze jedno, kto powiedział, ze nie patrzymy jak na człowieka? Właśnie bardzo jak na człowieka, gdy kobieta pokazuje esencje swojej kobiecości, to raczej ciężko by mi było na nią patrzeć jak na kamień. A obiekt erotyczny? co to takiego? gumowa lala? Jeśli pani widzi na tych zdjęciach gumowe lale to kolejny minus dla pani szacunku do kobiet :) Polecam zredefiniować swoje feministyczne podejście, bo w ten sposób to pani tylko szkodzi :)



androgynable, emil, tomo i polo63, proponuję się rozebrać i zapozować do jakiejś nagiej fotki którą potem umieści się w internecie, co??
I jeszcze sami sobie odpowiedzcie: czy chciałbyś, żeby to rozbierane zdjęcie Twojej córki czy żony znalazło się w internecie i żeby obcy faceci się na nie gapili...? Rozumiem, że tak :P
Gdzie wy żyjecie, w małpim gaju???


Droga hobbystko, proponuję zapoznać się z głównymi nurtami współczesnej fotografii szeroko pojętej mody, świetnym źródłem na początek może być Nude Is Fashion Magazine http://nifmagazine.com/. Polska niestety w dziedzinie takiej fotografii ciągle pozostaje fotograficznym zaściankiem, ale miejmy nadzieję że z czasem i pokoleniowo-światopoglądową zmianą warty powoli się to zmieni.
PS. Chciałbym do tego dodać że na większości zdjęć w tej galerii modelki są jednak ubrane :)

Witam, trochę rozumiem hobbystkę, ponieważ kobieta to nie tylko nagość a przede wszystkim charakter.
W dodatku mam zonę, córkę a nawet siostrę ;) i można je pokazać w równie piękny sposób w jakichś ciuszkach.
Jednak te zdjęcia przynajmniej mi wyglądają na naturalne a nie jakieś osmalone powyginane manekiny.
Pokazane w nie naturalny sposób czy dziwnym miejscu. Czasem abstrakcja co niektórych uznawanych speców
jest jakoś przerośnięta albo maja jakieś problemy sami ze sobą. Portret zamiast tworzyć rzeczywistość
kreuje ją w jakiś dziwny sposób. Zdjęcia jak też pokazane panie (chyba lubią się rozbierać) podobają mi się.
Wprawdzie ciut za symetryczne, ale naturalne z ziarnem itp.
Pozdrawiam Mariusz


Cytuję - „Próbuję na swoich fotografiach uchwycić pewną ulotną atmosferę, która otacza modelkę na sesji."
"Zawsze staram się (...) nadać zdjęciom bardziej osobisty, intymny charakter.
I będzie Pan tak próbował do usr... śmierci, dopóki nie uchwyci Pan szczerego uśmiechu, którejś z Pań. Pań, tj. Kobiet, nie modelek.
Przy okazji, bardzo jestem ciekaw co to jest ta "atmosfera, która otacza modelkę podczas sesji".
Na koniec, nie widzę w tych zdjęciach powyżej, ani jednej drobiny zmysłowości, która wyniosłaby te Panie do roli w jakiej chciałby je Pan widzieć (poprzez te zdjęcia). Poducha, pościel, grzejniki pod oknem itd - to można obejrzeć na zdjęciach takich serwisów jak pornthunder.com.
Pozdrawiam

To jest wspaniała funkcja portalu Szeroki Kadr, że czytając jakiś niezwykle krytyczny komentarz można kliknąć na nick osoby i poczytać sobie co w ogóle pisze, jak komentuje, dowiedzieć się czegoś więcej o tej osobie :). No i oczywiście zobaczyć czy sama zrobiła jakieś godne uwagi fotografie. Bardzo lubię to, że niektórzy uważają że krytykowanie samo w sobie jest godnym uwagi zajęciem, ja się akurat z tym nie zgadzam, przyjmuję z pokorą krytykę od osób z ciekawym portfolio, krytykantów bez żadnego dorobku muszę zbyć łagodnym uśmiechem :)

valmaarTo jest wspaniała funkcja **internetu**, że czytając jakiś niezwykle krytyczny komentarz można kliknąć na nick osoby i poczytać sobie co w ogóle pisze, jak komentuje, dowiedzieć się czegoś więcej o tej osobie :). No i oczywiście zobaczyć czy sama zrobiła jakieś godne uwagi **prace**. Bardzo lubię to, że niektórzy uważają że krytykowanie samo w sobie jest godnym uwagi zajęciem, ja się akurat z tym nie zgadzam, przyjmuję z pokorą krytykę od osób z ciekawym portfolio, krytykantów bez żadnego dorobku muszę zbyć łagodnym uśmiechem :)
** zmiany dokonane w pierwotnym tekście valmaara przez smw_p2o2.
Tak poprawiona wypowiedź pasuje teraz do każdego, kto w swoim poczuciu wielkości wszelkie krytyczne uwagi "spuszcza po brzytwie". Pod "prace" należy rozumieć jakiekolwiek dzieło - książkę, film, artykuł, obraz malowany, dziargany, smarowany masłem orzechowym, metaloplastykę itd.
Od kiedy to "krytyk" (wracamy do Szerokiego kadru) __musi__ wykazać się solidnym portfolio? Jak krytyk literacki własnym dorobkiem?
Przemówiło przeze mnie dziesiąt lat życiowego doświadczenia i własne, prywatne zdjęcia... małżonki. Niestety, nie do pokazania komukolwiek. Gdzie niedoskonałość techniczna zdjęć stała się nieistotna wobec ogromnego ładunku ciepła, życzliwości, radości, śmiechu, wrażliwości, wyrazu oczu i tej zmysłowości, emanującej z każdej cząstki partnerki, która burzy krew, nawet gdy się je (zdjęcia) ogląda w czasie, gdy wszelkie amory nie są już nawet wspomnieniem. Ciekawe, że najładniejsze zdjęcia z mojej kolekcji ukazują żonę w ubraniu.
Może szukam u innych ideału, ale reaguję, gdy obrazy artysty mijają się z jego własnymi słowami ze wstępu.
Nie każda modelka nadaje się do takich zdjęć. Powiem więcej. 99% zdjęć, na których fotografik chciałyby to osiągnąć, o czym Pan napisał we wstępie, nie nadaje się do takich ról. To fotograf musi je znaleźć. Czy, aby to przekazać, muszę wylegitymować się zaświadczeniem, swoistym dowodem osobistym, gdzie w wierszu zawód wpisano "artysta fotografik", jak za komuny?
Podpowiedziałem Panu raz, zrobiłem to teraz po raz drugi, naginając odrobinę własne zasady prywatności.
Wróćmy na ziemię.
Czysty konkret.
Trzecie zdjęcie od góry. Od kiedy to kobieta w łóżku zachowuje spięte z tyłu włosy, które nie przydają jej czaru i zmysłowości? Włosy wyglądają jak "ulizane", a całość chały dopełniają odbicia światła na skórze twarzy, jakby krem na noc był położony w nadmiarze. Chyba brakło miękkiego światła, nieprawdaż? Dążąc do celu trzeba zwracać uwagę na takie "życiowe" drobiazgi.
Czwarte zdjęcie od góry. Dół brzucha wygląda jak wiszący kawałek skóry. Modelka była tuż po porodzie?
Piąte zdjęcie od góry. Ciemna głowa i twarz modelki idzie w zawody z jasnymi pośladkami. Ciekawe, którą częścią ciała ta Pani myśli? Podobno wzrok szybciej podąża w kierunku jasnych elementów, a oczy dopowiadają resztę, dlatego nie bardzo wiem, co chciał Pan wyeksponować. Łamanie zasad nie może odbywać się "dla zasady", powinno mieć jakiś cel. Tutaj go nie znalazłem.
Pozdrawiam
Z życzliwym uśmiechem. :)
valmaarTo jest wspaniała funkcja **internetu**, że czytając jakiś niezwykle krytyczny komentarz można kliknąć na nick osoby i poczytać sobie co w ogóle pisze, jak komentuje, dowiedzieć się czegoś więcej o tej osobie :). No i oczywiście zobaczyć czy sama zrobiła jakieś godne uwagi **prace**. Bardzo lubię to, że niektórzy uważają że krytykowanie samo w sobie jest godnym uwagi zajęciem, ja się akurat z tym nie zgadzam, przyjmuję z pokorą krytykę od osób z ciekawym portfolio, krytykantów bez żadnego dorobku muszę zbyć łagodnym uśmiechem :)
** zmiany dokonane w pierwotnym tekście valmaara przez smw_p2o2.
Tak poprawiona wypowiedź pasuje teraz do każdego, kto w swoim poczuciu wielkości wszelkie krytyczne uwagi "spuszcza po brzytwie". Pod "prace" należy rozumieć jakiekolwiek dzieło - książkę, film, artykuł, obraz malowany, dziargany, smarowany masłem orzechowym, metaloplastykę itd.
Od kiedy to "krytyk" (wracamy do Szerokiego kadru) __musi__ wykazać się solidnym portfolio? Jak krytyk literacki własnym dorobkiem?
Przemówiło przeze mnie dziesiąt lat życiowego doświadczenia i własne, prywatne zdjęcia... małżonki. Niestety, nie do pokazania komukolwiek. Gdzie niedoskonałość techniczna zdjęć stała się nieistotna wobec ogromnego ładunku ciepła, życzliwości, radości, śmiechu, wrażliwości, wyrazu oczu i tej zmysłowości, emanującej z każdej cząstki partnerki, która burzy krew, nawet gdy się je ogląda w czasie, gdy wszelkie amory nie są już nawet wspomnieniem. Ciekawe, że najładniejsze zdjęcia z takiej kolekcji ukazują żonę w ubraniu.
Nie każda modelka nadaje się do takich zdjęć. Powiem więcej. 99% zdjęć, które chciałyby to osiągnąć, albo fotografik, nie nadaje się do takich ról. To fotograf musi je znaleźć. Czy, aby to przekazać, muszę wylegitymować się zaświadczeniem "artysta fotografik", jak za komuny?
Pozdrawiam
z życzliwym uśmiechem. :)

