Tomek Kozlowski
Tomek Kozlowski – fotograf, podróżnik, doktor nauk ekonomicznych, współzałożyciel WhyNot Art&Photo Gallery. Specjalizuje się w reportażu i fotografii społecznej. Praca freelancera pozwala mu na długoterminowe projekty. Zrealizował eseje fotograficzne w ponad dwudziestu krajach Ameryki Południowej, Azji i Skandynawii. Na fotografiach utrwala przede wszystkim dziedzictwo kulturowe ludzi żyjących w małych lokalnych społecznościach. Obecnie jeden z jego projektów, prowadzony w Skandynawii, został objęty patronatem National Geographic.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1976
Specjalizacje życiowe: fotografia społeczna i dokumentalna
Fotografia jest: wspomnieniem, które chyba najwymowniej uświadamia przemijanie czasu. W momencie naciśnięcia spustu migawki mamy świadomość, że ta chwila właśnie przeminęła, już jej nie ma. Pozostanie tylko fotografia.
Mój pierwszy aparat: Zenit
Mój obecny aparat: Leica M, Leica M7, Hasselblad 503CW
W fotografii omijam: powszechność fotografii, traktowanie jej jako czynności tylko mechanicznej, obecnie wręcz jako rytuału społecznego, w którym wszyscy robią fotografie wszystkim i wszystkiemu dookoła.
W fotografii szukam: kontaktu z drugim człowiekiem.
Ulubione słowo: selfie. A poważnie – ulubione słowo to po prostu milczenie.
Używane przekleństwo: piiiii… ;), jest ich zbyt wiele.
Ulubione zajęcie: podróżowanie
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: każda praca ograniczająca lub całkowicie eliminująca możliwość rozwoju
Proces tworzenia czy rezultat?: Zdecydowanie proces tworzenia, zwłaszcza jeśli mówimy o fotografii. To proces tworzenia wymagający cierpliwości, otwarcia i wrażliwości na drugiego człowieka.
Poczucie humoru czy powaga?: Poczucie humoru i dystans.
Zniechęca mnie: ludzka głupota, brak wyobraźni i zapatrzenie w siebie bez dostrzegania potrzeb innych.
W świecie szukam: miejsc, w których można spotkać interesujących ludzi.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: wytrwałość i robienie fotografii dla siebie, a nie dla świata zewnętrznego: nie można się w pierwszej kolejności zastanawiać, czy będzie się podobało na Facebooku lub innym portalu społecznościowym.