Toby Coulson
„Odkąd sięgam pamięcią, chciałem być fotografem, więc właściwie nigdy nie była to decyzja czy wybór” – mówi Toby Coulson. Urodził się w Nowym Jorku, a w wieku czterech lat przeniósł się wraz z mamą na angielską wieś w hrabstwie Devon, gdzie fotografował zwierzęta („głównie naszego kota i kurę”). Był to dość mało spektakularny początek kariery, jednak Toby do dziś bardzo się stara odnajdować piękno w tym, co codzienne. Stawia na „spokój, a nie polowanie na decydujący moment”.
Mówi, że przyczyna, dla której tak dużo fotografował swoje zwierzęta, jest prosta: był nieśmiałym dzieckiem. Wspomina, jak pierwszy raz zebrał się na odwagę, żeby robić zdjęcia ludziom: „Z początku miałem straszną tremę, ale gdy już się przełamałem i spytałem obcą osobę, czy mogę ją sfotografować, było to fascynujące doświadczenie. Swoją miłość do fotografii Toby dzieli na dwie części: „moment zwolnienia spustu migawki, kiedy bez względu na to, jak dokładnie wszystko zaplanowałem, i tak zawsze zdarza się coś niespodziewanego i magicznego” oraz „wywoływanie odbitek w ciemni – ten niesamowity czas medytacji, kiedy minuty upływają wolniej i można podumać nad zdjęciami”.
To „powolne” podejście można też zobaczyć w pracach Toby’ego, które są miękkie i ciche. Każdy kadr – czy będzie to ślepa uliczka w mieście, czy koń z jeźdźcem mknący przez pustkowie, czy człowiek na szczudłach – jest przemyślany i wnosi element spokoju w nasycony wrażeniami świat. Ponadto obrazy tworzone przez Toby’ego są nieco surrealistyczne, osobliwe, jakby puszczały oko do widza. „Gdy wędruję i fotografuję ludzi, staram się zawsze znaleźć coś niecodziennego, zabawnego, może nawet dziwnego, aczkolwiek trzymam się zasady szacunku, pilnuję, by nikogo nie wykorzystywać” – tłumaczy. „W naszych interakcjach z krajobrazem i otoczeniem jest mnóstwo humoru, piękna i czegoś nietypowego. Mam nadzieję, że widać to na moich zdjęciach”.
Nie ma chyba tematu, który byłby zbyt niszowy lub zbyt banalny, by znaleźć się w obiektywie Toby’ego, a tym, co spaja je wszystkie, jest podejście fotografa. „Lubię projekty, które rozrastają się powoli i idą własną drogą”. W swojej pracy lubi nieprzewidywalność. „Stanowi ona usprawiedliwienie, gdy chcę sobie po prostu pochodzić i porozglądać się. Jasne, przy zleceniach komercyjnych czy zamówieniach dla gazet muszę działać szybko i sprawnie, lecz grunt to mieć otwarty umysł i umieć się dostosowywać do okoliczności”.
Powiązane tematy
Lucas Foglia

Laura Pannack

Jovana Rikalo
