Szabolcs Barakonyi
Dzięki głębokiemu zainteresowaniu fotografią dokumentalną przekonałem się, że rzeczywistość jest inna, niż ją przedstawiamy. Kiedy stawiałem pierwsze kroki jako fotograf, inspirowałem się fotografią produktową i ocierałem się nieustannie o banał. Po jakimś czasie zacząłem podważać ludzką pewność co do wiarygodności i prawdziwości zdjęć. Chciałem wzbudzić w odbiorcy stan niejasności i wrażenie, że to, co widzi na zdjęciach, zostało zaaranżowane, ukartowane. Mimo to moje prace są na wskroś dokumentalne.
Zamieszczone tutaj zdjęcia nawiązują do zmian w węgierskim prawie, które stanowi o nielegalności fotografii ulicznej. Tajemnica zawarta w pracach zmusza widza do zakwestionowania własnej rzeczywistości. Tytuł tej serii to „W porządku, dziękuję”, co jest samo w sobie odpowiedzią. Odpowiedzią na pytanie: „Jak się czujecie, Węgry?”.
Moja codzienna praca to w dużej mierze fotografowanie obywateli Węgier. Nie było to nigdy łatwym zadaniem i wciąż nim nie jest. Nie dlatego, że Węgrzy mają nieprzeciętnie duże głowy czy dlatego, że w ich ojczyźnie jest ciemniej niż gdziekolwiek indziej. Chodzi o historię ich kraju i bezwładność ugruntowaną na przestrzeni wielu dekad. Komunistyczny reżim nigdy nie popierał, a często wręcz oficjalnie zakazywał wolności myślenia. Po transformacji systemowej w 1990 roku i krótkim okresie demokracji liberalnej przepisy dotyczące mediów powróciły do surowego i restrykcyjnego kształtu, uniemożliwiając tworzenie spontanicznych zdjęć ulicznych. Możliwości zadawania trudnych i ważnych pytań społecznych przy użyciu fotograficznego medium są bardzo ograniczone. Fotografowanie ludzkich twarzy podczas wydarzeń publicznych jest jednak wciąż legalne. Wydarzenia te mają zwyczajowo na celu umożliwienie różnym grupom społecznym, by dzieliły się swoimi tradycjami, obyczajami i rytuałami z szerszą publicznością. Ukryty, nieprzyjemny aspekt takich akcji społecznych to rozdźwięk pomiędzy intencjami organizatora i spontaniczną reakcją odbiorców. Organizatorzy chcą zawsze narzucić publiczności oficjalny ton, ale spotyka się to regularnie z oporem publiczności. Rozbieżność między intencjami obu stron uwidacznia prawdziwą rzeczywistość, a opór wobec odgórnie narzuconej interpretacji umożliwia poznanie zupełnie innej natury danego wydarzenia.
Powiązane tematy
Woszczyna & Wiesnowski

Wojciech Ryziński

Mariusz Smiejek
