Sujata Setia
Sujata, związana z BUT NATURAL PHOTOGRAPHY, mieszka w Wielkiej Brytanii. Jest wielokrotnie nagradzaną fotografką i opowiadaczką historii. Jej obrazy wciągają widzów w lawinę kolorowych narracji, które już na pierwszy rzut oka wybijają się spośród innych.
Była nauczycielką i inspiracją dla kilkorga fotografów z różnych części świata. Chętnie udziela przyjacielskich rad, prowadzi warsztaty i kursy. Ostatnio zaczęła podróżować do Hiszpanii i Argentyny, gdzie uczy w ramach zajęć organizowanych przez szkoły fotografii. Karierę zaczynała jako dziennikarka radiowa i telewizyjna w Indiach. W 2009 roku przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, gdzie w King’s College uzyskała dyplom na kierunku stosunki międzynarodowe.
Jej romans z fotografią zaczął się po urodzeniu córki, które zbiegło się w czasie z pogorszeniem zdrowia mamy Sujaty. Znalazła się w miejscu, gdzie strach przed stratą sąsiadował z radością narodzin. Artystka wycofała się do utopii stworzonej we własnej wyobraźni. Przez pierwsze lata swojej artystycznej podróży tworzyła idylliczne obrazy dzieciństwa na tle niepokojąco idealnych scenerii. Ta dyktatura pozytywności skończyła się jednak wraz ze śmiercią matki fotografki.
Bez względu na fazę rozwoju artystycznego twórczość Sujaty jest na wskroś osobista. Relacje fotografki ze sztuką oznaczają się najsilniejszymi emocjami i poszukiwaniem ich wyrazu w świecie.
Przez ostatnie dwa lata skupiała się na fotografowaniu delikatnych, zmarginalizowanych opowieści, czego efektem są cykle „Changing the Conversation” i „A Thousand Cuts”.
„Changing the Conversation” mniej skupia się na fizycznych niepełnosprawnościach i tym, co widoczne, bardziej zaś na tym, jak „inni” znajdują przestrzeń na otwartą rozmowę z „normalnymi”. Wychowałam się w patriarchalnej kulturze i całe życie zmagam się z takimi konstruktami jak opozycja ładne–brzydkie, chłopiec–dziewczyna, normalne–nienormalne, bogaci–biedni, błękit–róż… świat wokół mnie zawsze był podzielony według binarnego kryterium. Za niepodważalną uchodziła zasada, że potrzeby otaczających mnie chłopców i mężczyzn są ważniejsze od moich. Właśnie tę „marginalizację ludzi opartą na przekonaniach” próbuję przełamać niniejszym cyklem fotografii – a w zamian chcę działać na rzecz całej ludzkości. Bez wyjątków. Na rzecz ludzkiego doświadczenia, które nie bazuje na binarnych podziałach.
„A Thousand Cuts” – tytuł tego cyklu wywodzi się od dawnej azjatyckiej tortury: lingchi, czyli „kary tysiąca cięć”. Jest to fotograficzne studium charakterystycznych wzorców przemocy domowej w południowoazjatyckiej społeczności.
Nazwa tej kary posłużyła mi jako metafora cyklicznej natury przemocy w rodzinie. Od duszy osoby doświadczającej przemocy odłupywany jest kawałeczek po kawałeczku. Wyraziłam to, tnąc nożem fotografie portretowanych. Prace wydrukowałam na cienkich arkusikach A4, co odzwierciedla kruchość ludzkiej egzystencji. Czerwień pod portretami oznacza nie tylko męczeństwo i siłę, ale też nowy początek.
Jednym z powodów komentowania teraźniejszości jest potrzeba wypowiedzenia się na temat historii. W tym sensie cykl „A Thousand Cuts” stanowi próbę zrozumienia przemocy w odniesieniu do jej uwikłania w czasie – wskazuje na korelację między przeszłością a współczesnością.
Ponadto za sprawą cięć na portretach osób, które doświadczyły przemocy, artystka ukazuje splatające się tożsamości sprawcy i ofiary.
Strony internetowe:
Powiązane tematy
Thor Håkonsen

DLLCOPE
20.11.2022
DLLCOPE
Jestem zafascynowany tym, jak ludzkie mózgi stale poszukują wzorców i związków. Jesteśmy zaprogramowani, by z szumu wyławiać duchy, widzimy twarze w kostce brukowej. Łatwo zauważyć, z czego zrodziły się mity i skomplikowane konstrukcje tworzone przez nasze umysły. Pociąga mnie odgrywanie ról i to, co wydaje się chaotyczne. Uważam, że obraz nie powinien być zbyt idealny...

Alain Laboile
