Samuel Feron
Samuel Feron od 15 lat zajmuje się fotografią krajobrazu. Szczególnie upodobał sobie pustynię, zimne miejsca i wulkany.
W 2015 roku rozpoczął projekt Terra Quantum, którego celem jest zbieranie najpiękniejszych zdjęć różnych miejsc na naszej planecie. W ciągłym dążeniu do celu, którym jest zgromadzenie prac najwyższej jakości, pomaga międzynarodowe jury, oceniające wszystkie nadesłane prace.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1967
Fotografia jest: cudownym narzędziem dla artystów, którzy – jak ja – nie zostali obdarzeni talentem do rysowania.
Mój pierwszy aparat: Nikon F6
Mój obecny aparat: Canon 5D MarkIII
W fotografii szukam: czegoś nowego, nowej wizji, nowej interpretacji.
Ulubione słowo: kompozycja
Ulubiona grzeszna przyjemność: marzenia
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: zawodowy fotograf, bo nie chcę, żeby względy finansowe odciągały mnie od przyjemności tworzenia, próbowania… i ponoszenia porażki w 90 procentach przypadków.
Poczucie humoru czy powaga?: I to, i to.
Zniechęca mnie: owcza natura, każąca tylu ludziom wciąż robić coś, co już tyle razy zrobiono.
Nakręca mnie: odkrywanie i poznawanie rzeczy zupełnie dla mnie nowych.
W świecie szukam: spokojnych miejsc, w których ludzka „cywilizacja” rozwijała się w harmonii z naturą, zamiast ją niszczyć i podporządkowywać sobie.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: nauczcie się, potem zapomnijcie, a potem twórzcie to, czego nauczyliście się, odkąd zapomnieliście.
Rzeki
Seria wykonanych z powietrza zdjęć rzek Islandii i oceanu wokół wyspy. Zdecydowałem, że będzie utrzymana w czerni i bieli.
Górne: rzeka w okolicy Lanamannalaugar. Wzrok przykuwa odbicie światła w wodzie, tworzące cały kontrast.
Środkowe: wąski strumyk nieopodal morza. Fascynuje mnie możliwość, którą daje fotografowanie z samolotu. Można „nachylić” horyzont i uzyskać nietypowe efekty. Pozycja samolotu względem słońca jest istotna, bo wpływa na ilość światła odbijającego się w wodzie. W zależności od naszego zamiaru możemy mieć tych refleksów na zdjęciu więcej lub mniej.
Dolne: równoległe linie rzeki i brzegu oceanu, rozdzielone czarną plażą. Wody toczą ze sobą grę: rzeka ostatecznie zmierza do morza, morze zaś nieustannie próbuje dosięgnąć rzeki swoimi falami.
Laguny
W Boliwii i Chile na płaskowyżu Altiplano i pustyni Atakama można znaleźć fenomenalne różnokolorowe laguny. Najtrudniejszym wyzwaniem dla mnie jest niebieskie niebo, które sprawa, że zdjęcia wyglądają bardzo podobnie.
Górne: Laguna Verde, Boliwia, z wulkanem Licancabur. Desaturacja nieba to mój świadomy wybór. To dzięki niemu zieleń laguny „eksploduje”.
Środkowe: burza nad Lagauna Colorada w Boliwii. Te niezwykle rzadkie zjawiska atmosferyczne nadają lagunie kolor fioletowy zamiast zwyczajnego pomarańczowoczerwonego.
Dolne: Laguna del Huasco w Chile, sfotografowana z tym samym zamysłem co Laguna Verde.
Biel
Gdy niemal wszystko pokryje śnieg, ciekawym doświadczeniem jest zabawa krawędziami i kształtami, które wyłaniają się z bieli. W zimowym krajobrazie występuje mało kolorów i są zazwyczaj bardzo miękkie. To pozwala uzyskać rzadkie, subtelne odcienie, jak na przykład na tych trzech fotografiach, których tematem są: różowy, żółty i niebieski.
Górne: musiałem skorzystać z formatu PANO ze względu na długość krateru i kształt chmury.
Środkowe: odcienie żółtego to rzadkość w zimowym krajobrazie, kojarzącym się głównie z barwami zimnymi.
Dolne: złożona kompozycja wykorzystująca kontrast między czarnymi, ziarnistymi kształtami na pierwszym planie a długimi liniami na niebie. Droga stanowi coś w rodzaju myślnika łączącego te kształty.
Koncert
Seria skupiająca się na „dźwięku” światła.
Górne: bazaltowe organy oświetlone przez chwilę promieniem słonecznym. Zdjęcie powstało na Islandii w roku 2014 i doskonale ilustruje nieprzewidywalność fotografii: dzień był deszczowy i wietrzny, nic nie zapowiadało, że się rozpogodzi. Wiedziałem, że za chwilę zapadnie zmierzch. I nagle pomiędzy ciemnymi chmurami przedarł się na moment cienki promień słońca, oświetlił te bazaltowe organy i stworzył magiczny kontrast z otoczeniem.
Środkowe: kiedy już zdecydujemy, co będzie tematem zdjęcia, pozostaje najtrudniejsze zadanie: sprawić, by temat dominował, unikać obiektów, które odwrócą od niego uwagę. Zawsze się zastanawiam, czy zdołałem wystarczająco wyeksponować to, co trzeba.
Dolne: efekt powstały wskutek wiatru poruszającego drobinami piasku, dzięki czemu odbijają one światło. Zjawisko jest tym ciekawsze, że zarówno góry, jak i piasek mają głęboką czarną barwę.
Strony internetowe:
Powiązane tematy
Daniel Aegerter