Richard Tuschman
Richard Tuschman mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Swoją przygodę z fotografią cyfrową rozpoczął na początku lat 90. Dzięki intensywnym poszukiwaniom wypracował własny styl, będący syntezą zainteresowania fotografią, malarstwem i mozaiką. Jego prace były pokazywane zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i poza ich granicami.
Fotografie zawsze przyciągały moją uwagę. Nigdy nie miałem jednak możliwości podjęcia nauki w zakresie robienia zdjęć, nie posiadam też zdolności własnoręcznego ich wywoływania. Do niedawna nazywałem siebie mianem „artysty, który korzysta z fotografii”, w przeciwieństwie do „fotografa”, choć teraz zdarza mi się używać również drugiego określenia.
W latach 70. studiowałem malarstwo i grafikę w Akademii Sztuk Pięknych. Zdarzało mi się również korzystać z litografii i akwaforty fotograficznej. Zaliczyłem w tamtym czasie jeden kurs z wywoływania zdjęć w tradycyjnej ciemni, ale nie byłem w tym zbyt dobry. Zawsze jednak wykorzystywałem elementy fotografii w swojej działalności artystycznej.
Kiedy w latach 90. pojawił się na rynku Photoshop, poczułem, że nareszcie mam w zasięgu ręki „ciemnię”, która nie sprawia mi kłopotu. Miałem już za sobą kilka lat pracy jako grafik komputerowy, więc używanie programu do edycji zdjęć nie stanowiło problemu. Odnosiłem przy tym wrażenie, że komputerowa obróbka zdjęć bliższa jest malowaniu niż klasyczne wywoływanie fotografii.
Był to dla mnie przełomowy moment w karierze fotograficzno-ilustratorskiej. Kilka lat temu zacząłem fotografować żywe postacie w związku ze zleceniem na okładkę książki. Praca ta dała mi motywację do dalszego zgłębiania tajników fotografii, w szczególności światła. Dzięki tym doświadczeniom większość czasu poświęcam teraz fotografii artystycznej.
Techniki, których używam w dwóch najnowszych projektach, „Hopper Mediations” i „Once Upon a Time in Kazimierz”, są mocno nieortodoksyjne. Obie serie zdjęć powstały w wyniku zestawienia maleńkich dioram z żywymi ludźmi.
W obu przypadkach pracę rozpocząłem od zbudowania, pomalowania i sfotografowania miniaturowych planów zdjęciowych. Kolejnym krokiem były zdjęcia żywych modeli na szarym tle, a następnie połączenie obu elementów przy użyciu Photoshopa.
Ten sposób pracy daje mi możliwość całkowitego panowania nad wystrojem wnętrza, kompozycją zdjęcia oraz oświetleniem. Wszystkie te elementy inspirowane są teatrem i kinem, a także obrazami Vermeera, Rembrandta, de Chirico oraz fotografiami Billa Brandta i Duane’a Michalsa.
Staram się, żeby tworzone przeze mnie miniaturki wnętrz miały jak najbardziej wiarygodny wygląd. Jednocześnie pozwalam, by ich wystrój balansował na granicy realności, ocierając się o teatralny i nieco surrealistyczny nastrój.
Powiązane tematy
Thierry Van Biesen

Magdalena Russocka

Ronny Engelmann
