Pep Ventosa
„Swój pierwszy aparat dostałem w wieku dziesięciu lat i od samego początku zakochałem się w fotografii. W zdjęciach jest coś magicznego, co pozwala pokazywać wciąż nowe rzeczy, szczególnie teraz, w erze cyfrowej, gdy możliwości są praktycznie nieskończone.
W swojej twórczości poszukuję nowych doświadczeń wizualnych – rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Moja seria „Zrekonstruowane Prace” („Reconstructed Works”) powstała z potrzeby naśladowania sposobu widzenia. Nasze oczy widzą obrazy, które mózg składa w całość. Mój końcowy obraz jest wynikiem wykonania wielu mniejszych ujęć, czasem z różnych perspektyw. Bywa tak, że na jedno zdjęcie składa się około stu mniejszych, które jedno po drugim rekonstruuję i układam jak puzzle. To, co uzyskuję, jest unikalną sceną, która nigdy nie zaistniała. Końcowy efekt jest po części zapisem pamięci, po części wytworem mojej wyobraźni.
W swojej pracy lubię efekt zaskoczenia. Kiedy fotografuję, widzę tylko fragmenty. Nawet w trakcie rekonstrukcji końcowy efekt jest nieznany. Dzięki temu każdy pojedynczy kadr wymaga skrupulatnego i indywidualnego podejścia, by mógł współtworzyć całość obrazu”.