Paul Bride
Wychowałem się w Kanadzie, w mieście Mississauga nieopodal Toronto. Z fotografią nie miałem nic wspólnego aż do czasu, gdy pod koniec college’u moja ówczesna dziewczyna (a obecna żona) pożyczyła mi mały analogowy kompakt, który zabrałem w półroczną samotną wyprawę do Azji Południowej. Było to tak, jakby ktoś pstryknął światło w pokoju: nagle wszystko zobaczyłem, fotografia stała się moim celem, a góry zachodniej Kanady – moim domem.
Na stałe mieszkam, już kilkanaście lat, w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska, ale fotografia zaniosła mnie na sześć kontynentów. Jako podróżnik i poszukiwacz przygód miałem okazję fotografować na zlecenie najważniejszych firm amerykańskich, a także tworzyć reportaże.
Inspirację czerpię z samotności, którą można znaleźć na końcu świata. Aparat pozwala skupić się na obrazach zrodzonych w głowie, a potem przekształcić je w gotową fotografię, skomponowaną przy użyciu czystych linii i naturalnego światła.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1970
Ksywka: Pablo
Najważniejsza nagroda: Udało mi się zdobyć kilka nagród i bardzo miło jest być docenionym za swoją pracę, ale wszystkie one są dla mnie równie ważne.
Najważniejsza wystawa: Moja pierwsza wystawa w Galerii 888 w Toronto. To była bardzo ważna chwila w mojej karierze.
Fotografia jest: moim powołaniem, inspiracją, karierą, pasją, sposobem wyrażania się.
Mój pierwszy aparat: prościutki aparat na kliszę, Canon, ale nie pamiętam modelu.
Mój obecny aparat: Canon 5DS / Canon 5D Mark III
W fotografii omijam: nudę i przyziemność.
W fotografii szukam: kadru, który w najlepszy sposób oddaje moją sytuację.
Ulubione słowo: Ksywka mojej żony – „Ninny”.
Najmniej lubiane słowo: ekstremalny
Używane przekleństwo: Och, nigdy nie posunąłbym się do przeklinania.
Ulubiona zakazana przyjemność: jedzenie ciastek
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: każda praca papierkowa za biurkiem
Proces tworzenia czy rezultat?: Kocham oba. Proces tworzenia to prawdziwa praca, poszukiwania, rozwiązywanie problemów, wybór lokalizacji itd. Bez procesu tworzenia nie byłoby rezultatu.
Poczucie humoru czy powaga?: Jestem dość poważny przy pracy nad obrazem, który chcę uzyskać.
Zniechęca mnie: głupota
Nakręca mnie: wspinaczka, helikoptery, jachty, góry lodowe, Halloween, podróże, sprzęt fotograficzny, świetne przyjęcia… Mógłbym wymieniać i wymieniać…
Co doradziłbyś początkującym fotografom: Nie wracaj do domu bez zrobionego zdjęcia; bądź sam dla siebie najsurowszym krytykiem.
Powiązane tematy
Aorta

Morgan Maassen
