Mateusz Matuszczak
Nazywam się Mateusz Matuszczak, urodziłem się 25 lutego 1987 roku. Z pasji jestem fotografem i podróżnikiem, z zawodu – managerem.
Pamiętam swoją pierwszą dalszą podróż: w roku 2010 znalazłem się w środku karnawału w Rio de Janeiro, bez większej znajomości języka angielskiego i w ogóle bez znajomości portugalskiego. Bez zarezerwowanego hotelu, bez planów, ale z aparatem w ręku. Aparat naturalnie towarzyszył mi w trakcie wszystkich podróży i za każdym razem podnosiłem sobie poprzeczkę, by przywieźć z nich coraz to lepsze zdjęcia.
Od tamtej pory odwiedziłem łącznie blisko 45 krajów, a fotografowanie zdominowało moje podróże. Przestałem podróżować, by zwiedzać, poznawać i doświadczać, a zacząłem podróżować w celu fotografowania. Głęboko wierzę w moc fotografii i pracę fotoreportera, dlatego bliskie są mi tematy dotyczące problemów społecznych.
Mam już za sobą przejście poligonu fotograficznego – fotografowałem na największym wysypisku śmieci elektronicznych na świecie, fotografowałem osoby oskarżone o rzucanie czarów, które mieszkają w obozach dla wiedźm. Dokumentowałem prace lankijskich rybaków, górników w biedaszybach w różnych częściach świata. Fotografowałem w brazylijskich fawelach, konflikt na Majdanie i życie uchodźców prosto z granicy syryjsko-libańskiej.
W fotografii aktualnie szukam syntetyki, najchętniej podanej w formie obrazów. W wolnym czasie lubię eksperymentować z formą.
Nie trzeba jechać na drugi koniec świata, by zrobić świetny fotograficzny materiał. Często najlepsze tematy mamy pod nosem – i to właśnie jest sztuką, żeby tak patrzeć, aby zobaczyć.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1987
Specjalizacje życiowe: podróżnik, fotograf, menadżer
Freelancer
Fotografia jest: ważną częścią mojego życia. Już je trochę wywróciła do góry nogami.
Mój pierwszy aparat: przygodę z fotografią zacząłem z niepełnoklatkową lustrzanką, która towarzyszyła mi w trakcie podróży. W momencie gdy zrozumiałem ograniczenia mojego aparatu, naturalnie przeniosłem się na pełną klatkę.
Mój obecny aparat: Canon 5D mark III. Jednak to nie aparat czyni fotografa. Nawet najlepszym aparatem da się zrobić najgorsze zdjęcie.
W fotografii omijam: w reportażu omijam przekoloryzowanie i zbędną dramaturgię. Staram się, jak mogę, by pokazywać świat takim, jakim jest. W pozostałych formach fotograficznych – omijam sztampy.
W fotografii szukam: ciągle szukam. Często wydaje mi się, że już prawie znalazłem, ale wtedy szukam jeszcze głębiej :) Aktualnie poruszam się w ramach syntetyki.
Ulubione słowo: bardziej motto niż słowo: „im trudniej, tym lepiej”
Najmniej lubiane słowo: wziąść
Ulubione zajęcie: poza fotografią – aktywny wypoczynek i wyżywanie się w kuchni
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: taka, która nie daje satysfakcji
Proces tworzenia czy rezultat?: jedno bez drugiego nie istnieje. Często na jedną godzinę fotografowania przypada kilkanaście godzin przygotowań, a na jedno dobre zdjęcie kilka dni fotografowania.
Poczucie humoru czy powaga?: powaga – z racji tematów, którymi się zajmuję
Zniechęca mnie: komfort.
Nakręcają mnie: przekraczanie granicy komfortu.
W świecie szukam: wyzwań.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: ciągłe uczenie się. Polecam kolekcjonowanie albumów fotograficznych i analizowanie zdjęć. Dobre zdjęcie nie musi być ładne.