Martin Stavars
Martin Stavars specjalizuje się w czarno-białej fotografii wielkich miast i fotografii nocnej. Z aparatem odwiedził ponad 20 państw; najważniejszą rolę w jego twórczości odgrywają kraje azjatyckie. Zawsze fotografuje w podobnych warunkach pogodowych, stosując te same filtry (głównie filtry szare połówkowe i zawsze ze statywu), dlatego wszystkie zdjęcia tworzą pewną zwartą całość.
Jest autorem albumu pt. „MEGALOPOLIS”, który ukazał się w listopadzie 2012 nakładem włoskiego wydawnictwa Charta.
Jest laureatem wielu międzynarodowych konkursów fotograficznych, m.in. International Photography Awards (2008, 2009, 2011, 2012), Image International (Kanada) i Hei Ming Prize (Japonia). Jego prace były publikowane przez magazyny na całym świecie, m.in. w Indiach, Chinach, Emiratach, Anglii i Meksyku.
Od 2008 roku prowadzi magazyn Neutral Density.
Jak powstają zdjęcia, z jakich miejsc korzystam:
Przeważnie są to okna hotelowe, platformy obserwacyjne czy tarasy w restauracjach. Najczęściej jednak korzystam z życzliwości innych osób. Na przykład w jednym z biurowców w Tokio dwóch pracowników, po krótkiej rozmowie ze mną, zabrało mnie windą na 50. piętro swojego biura i pozwoliło robić zdjęcia. W Singapurze poprosiłem jednego mężczyznę, żeby wpuścił mnie do swojego mieszkania – dzięki czemu miałem wspaniały widok z najwyższego piętra na całe miasto. W Busan w Korei Południowej, rozglądając się po okolicy, zauważyłem, że na jednym z dachów kręcą się ludzie. Po rozmowie z ochroniarzem udało mi się tam wejść. Akurat trwała impreza firmowa z bufetem na świeżym powietrzu, a goście byli na tyle mili, że nie robili mi żadnych problemów, gdy rozłożyłem swój statyw, a wręcz serdecznie się uśmiechali.
Postprodukcja/obróbka/warsztat:
Zawsze fotografuję w podobnych warunkach pogodowych, stosując te same filtry (głownie filtry szare połówkowe i zawsze ze statywu), dlatego wszystkie zdjęcia tworzą pewną zwartą całość. Obróbka w tym przypadku ogranicza się jedynie do ustawienia odpowiedniego kontrastu przez krzywe i poziomy (co jest kluczowe) – i nie jest tutaj wymagana jakaś szczegółowa wiedza, bardziej chodzi o precyzję i „ręczną robotę” przy każdym ze zdjęć.
Inspiracje:
Studiowalem w Warszawskiej Szkole fotograficznej i to właśnie na wykładach Mariana Schmidta, który wywodzi się ze szkoły fotografów humanistycznych (takich jak Cartier-Bresson and Doisneau), zostałem zainspirowany do całkowicie innej pracy i podejścia do fotografowanej sceny. To właśnie wtedy poznałem takich klasyków fotografii jak Kertesz, Atget czy Ansel Adams. Wtedy też uświadomiłem sobie, jak wielką rolę odgrywa człowiek w fotografii i mimo że postacie nie są głównym tematem moich prac, to stanowią ich bardzo ważne dopełnienie i są dla mnie wielkim wyzwaniem. Wielką inspiracją była dla mnie również twórczość Samuela H. Gottscho, szczególnie jego prace z lat 30., na których uwiecznił Nowy Jork, zarówno w świetle dziennym, jak i w nocy. Nie mogę nie wspomnieć o pracach Michaela Kenny, który „ubrał” w formę kwadratu to, co Gottscho robił kilkadziesiąt lat wcześniej, choć w bardziej minimalistycznym stylu. Twórczość Kenny obudziła również u mnie wielką chęć do podróżowania, realizacji projektów na całym świecie i poszukiwania nowych wyzwań.
Strony internetowe:
Powiązane tematy
Czarny kot, biały kot, czyli high key i low key