Magdalena Szczoczarz
Fotografuję głównie na analogach. Pierwszy aparat dostałam od wujka (Marka Mazura – konstruktora miniaturowych aparatów fotograficznych), gdy byłam dzieckiem, były to późne lata 80. lub wczesne 90. Gdy tylko mogę, podróżuję. Droga jest jednym z najpiękniejszych stanów umysłu. Przywraca równowagę, wietrzy głowę, doświadcza, przypomina o bezkresie możliwości, łamie stereotypy, oswaja słabości, otwiera oczy, przypomina o wolności.
Życie to droga… a jednak jeszcze ciągle potrzebuję wyjechać, by o tym wszystkim pamiętać. Najbardziej lubię mieć ze sobą wtedy mojego Pentaxa k1000.
W fotografii fascynują mnie naturalność, chwila, opowieść.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 83
Specjalizacje życiowe: język angielski, śpiew
Najważniejsza nagroda: każde szczere dziękuję za zrobione zdjęcie ;)
Najważniejsza wystawa: w moim mieście
Najważniejsza publikacja: National Geographic
Fotografia jest: podróżą.
Mój pierwszy aparat: Yashica (nie pamiętam modelu)
Mój obecny aparat: Wiele ich, ale jeden z ulubionych to analogowy Pentax k1000.
W fotografii omijam: brak naturalności.
W fotografii szukam: naturalności.
Ulubione słowo: dzień dobry
Najmniej lubiane słowo: nuda
Ulubione zajęcie: podróżowanie
Ulubiona zakazana przyjemność: internet
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: urzędnik
Poczucie humoru czy powaga?: poczucie humoru
Zniechęca mnie: urzędy i obojętność.
Nakręca mnie: podróże i słońce.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: Staraj się wiedzieć, co czujesz.
Powiązane tematy
Silvia Pogoda
Komentarze
Witam! "Te zdjęcia pokazują prawdziwe emocje" - powtórzę za National Geografic, gdzie 16.04.2018r. ukazał się artykuł o pasji Magdy pt.: "W podróży z aparatem analogowym". Mnie szczególnie urzekają portrety, które robi Magdalena. Są w nich emocje, jest woda, powietrze (wiatr we włosach), ogień i ziemia; jest cisza i krzyk. Mają duszę. A zdjęcia Magdy z podróży to cudowne fragmenty świata, który Ona pokazuje zwyczajnie a jednocześnie bardzo osobiście, gdyż pokazuje to co Ją zachwyca, zatrzymuje, zdumiewa. Zatrzymał mnie także Chłopiec śpiący.. na piłce w cieniu, zmęczony i chyba szczęśliwy - to jego codzienność, jego życie. Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych poszukiwań, podróży i fotografii...