Łukasz Bożycki
Doktorant Polskiej Akademii Nauk, dziennikarz. Redaktor współprowadzący autorską audycję radiową w RDC Polskie Radio pt. „Animal Rationale”. Redaktor prowadzący cotygodniową popularnonaukową audycję radiową w RDC Polskie Radio pt. „Animalista”.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1985
Specjalizacje życiowe: fotograf (z pasji), biolog (z wykształcenia), biochemik (z wyboru), radiowiec (z zamiłowania do mówienia)
Freelancer / zatrudniony: w Związku Polskich Fotografów Przyrody
Najważniejsza nagroda: w konkursie organizowanym przez BBC Worldwide i Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, odebrana z rąk Jej Królewskiej Wysokości Katarzyny, księżnej Cambridge, oraz z rąk sir Davida Attenborough.
Najważniejsza publikacja: z pewnością jeszcze przede mną
Fotografia jest: przenoszeniem obrazów wyobraźni na trwalszy nośnik.
Mój pierwszy aparat: Nikon D80
Mój obecny aparat: Nikon D7100
W fotografii omijam: naturalną chęć dokumentowania tego, co widzę. Choć pokusa jest niemała – przyroda sama z siebie tworzy imponujące kadry.
W fotografii szukam: ukrytego piękna w codziennych, powszechnych i łatwo dostępnych motywach.
Ulubiony zwrot: trawersując inwersyjnie – robię to bez opamiętania.
Najmniej lubiane słowo: neandertalczyk – przez wiele lat nie potrafiłem go prawidłowo wymówić.
Ulubiona zakazana przyjemność: bez cienia wątpliwości słodycze i ciasta. Mam mocne postanowienie, że nie kupuję sam sobie słodyczy. Negocjuję zatem ze znajomymi, z kontrahentami i z kim się tylko da, aby to oni je kupowali. Potrafię wynegocjować do umowy dotyczącej warsztatów fotograficznych punkt mówiący o tym, że organizatorzy zapewnią ciasto dla prowadzącego warsztaty. Ludzie często myślą, że żartuję. Dopiero po pewnym czasie widzę w ich oczach, jak dociera do nich, że mówię poważnie. Jak ja siebie za to nie lubię, to wiem tylko ja. Zatem jeśli ktoś przyjdzie do mnie z ciastem, niemal na pewno dostanie to, czego chce…
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: sędzia – jestem zbyt łatwowierny, wierzyłbym w każde kłamstwo przestępcy.
Proces tworzenia czy rezultat?: Fotografia przyrodnicza to pasmo niepowodzeń, przerywane od czasu do czasu drobnym sukcesem, gdy zwierzak przyjdzie, przyleci czy przypłynie i na chwilę zostanie. Pasję może podtrzymywać przy życiu jedynie zamiłowanie do procesu tworzenia; gdyby funkcję tę pełnił sam rezultat, pasja uschłaby niczym zbyt rzadko podlewana roślina.
Poczucie humoru czy powaga?: Jeśli poczucie humoru, to tylko z nutką ironii. Jeśli powaga, to tylko przy sprawach ważnych i fundamentalnych.
Zniechęca mnie: zbyt dużo słów, zbyt szybko wypowiedzianych, bez zająknięcia, bez refleksji.
Nakręcają mnie: gdy usłyszę od kogoś: „to niemożliwe”, „to nie może się udać”, „tego nie da się zrobić”.
W świecie szukam: harmonii, rozumianej jako uosobienie ładu i symetrii.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: aby usiedli z lampką wina w bujanym fotelu, zanim wyjdą z aparatem w teren. Nie sprzęt tworzy niezapomniane kadry, tylko nasza wyobraźnia. Zanim ruszycie w teren, usiądźcie wygodnie i wymyślcie swoje najlepsze zdjęcie. Przestawiajcie wszystkie jego elementy składowe tak długo, aż powstanie piękna opowieść ujęta w jednym kadrze. Przyrodę potraktujcie jako tworzywo, któremu nadacie swój kształt. Pamiętajcie o empatii w stosunku do dzikiej przyrody, nie wyrządzajcie Jej krzywdy. Sprzęt fotograficzny zawsze traktujcie jako narzędzie, które ma służyć, a nie jako bożka, do którego trzeba się modlić. Podzielcie się ze znajomymi swoją wizją idealnego zdjęcia. Szczęściem trzeba się dzielić. Oczywiście powiedzą wam, że to niemożliwe, że to nie może się udać. Pewnie będą mieli rację. A jak się pomylą, a wy zrobicie zdjęcie, tak dobre jak to z bujanego fotela, to być może będzie to wasz najpiękniejszy dzień w życiu. W moim przypadku kilkukrotnie tak właśnie było.