Julia Kaczorowska
Fotografia pozwala mi być bliżej: ludzi, krajobrazu czy po prostu danej chwili. Być uważną, po prostu być BARDZIEJ. Dzięki temu medium trafiam w miejsca, w które pewnie bym nie zajrzała, gdyby nie motywacja fotograficzna. Dzięki niemu odważam się zapukać do drzwi domów, ono otwiera mi drogę do poznania historii wielu ciekawych ludzi.
Prywatnym projektem, który kontynuuję od paru lat i który prawdopodobnie będzie mi towarzyszył przez całe życie, jest cykl portretowy „Wzory”. Fotografuję osoby z bielactwem, które albo zaakceptowały swoje plamki, albo wręcz traktują je jako atut.
Poza tym lubię, gdy aparat towarzyszy mi w podróżach i pomaga zadumać się nad światem.
Metryczka fotografa:
Imię i nazwisko: Julia Kaczorowska
Mój rocznik: 1993
Specjalizacje życiowe: fotografia, dziennikarstwo
Strona autorska WWW: juliakaczorowska.pl, choć często najbardziej aktualnie jest na: instagram.com/julakaczorowska
Najważniejsza wystawa: Bycie częścią wystawy Polish Women Photographers na FotoArtFestival w Bielsku-Białej w 2021 roku. Mimo że wystawiono tylko parę moich fotografii, zaszczytem było „wiszenie” obok nazwisk, o których uczyłam się na studiach fotograficznych.
Najważniejsza publikacja: Z papierowych chyba książka Debuts 2016. Z internetowych najwięcej osób odezwało się do mnie po publikacji w Feature Shoot.
Fotografia jest: sposobem patrzenia na życie, zarówno na te niezwykłe chwile, jak i codzienne.
Mój pierwszy aparat: jakaś małpka Olympusa w gimnazjum, którą namiętnie fotografowałam wszystkich przyjaciół na szkolnych wycieczkach i w szkole
Mój obecny aparat Nikon Z6
W fotografii omijam: Im dłużej fotografuję, tym bardziej unikam „strzelania” zdjęć, szczególnie jeżeli chodzi o portrety. Staram się podejść do ludzi z szacunkiem, nawet jeżeli oznacza to, że w efekcie nie powstanie zdjęcie, bo ktoś sobie tego nie życzy. Nie chcę strzelać do ludzi.
W fotografii szukam: nici połączenia. Czy to z drugim człowiekiem, czy to z krajobrazem, czy z danym momentem i grą światła.
Ulubione zajęcie: usiąść gdzieś na szczycie góry i głęboko odetchnąć. Słońce smaga mi skórę, a ja mogę odpocząć po wysiłku. Wtedy zawsze ogarnia mnie niesamowity zachwyt nad naturą.
Praca, której nigdy nie chciałbym wykonywać: taka, w której oszukiwałabym ludzi lub nimi manipulowała.
Proces tworzenia czy rezultat? Proces. Często ważniejsza niż sam cel jest dla mnie droga i ludzie, których na niej spotykam.
Poczucie humoru czy powaga? Poczucie humoru, bo zwykle pozwala przełamać lody, ale w głębi serca mam sporo powagi.
Nakręca mnie: lubię działanie w małej grupie, motywuje mnie, jak jakimś projektem ekscytuję się nie tylko sama, ale z kimś u boku.
W świecie szukam… heart of gold.
Początkującym fotografom doradziłbym: oglądać mniej Instagrama, a więcej albumów fotograficznych. Mniej kolorowych magazynów, a więcej dobrych filmów. I nie bać się krytyki! Konstruktywna krytyka jest lepsza dla Waszej fotograficznej drogi niż milion płytkich pochwał.
Powiązane tematy
Roman Robroek
10.11.2022
Roman Robroek
Z wykorzystaniem wyłącznie światła zastanego Roman umie stworzyć bardzo realistyczne i pogłębione obrazy. Portretuje zarówno we wnętrzach, jak i w plenerze w otoczeniu charakterystycznym dla uwiecznianych obiektów – nie aranżuje planu zdjęciowego. Jest poszukiwaczem przygód.
Małgorzata Sulewska-Czarnecka
Nimrod Getter
12.08.2021
Nimrod Getter
To długi proces – trwa tyle co życie. Zaczynasz od patrzenia, potem obserwujesz, a przez cały czas pamiętasz (o ile pamiętasz) o zagłębianiu się w siebie, by lepiej widzieć to, co na zewnątrz, i odwrotnie. To ciągły taniec, w trakcie którego stajesz się lepszym fotografem i wdzięczniejszą osobą.