Jacek Turczyk
Fotografem chciałem być od zawsze, jak tylko sięgam pamięcią. Pierwsze zdjęcie zrobiłem, mając 7 lat, na komunii kuzyna – było to ujęcie przytulających się rodziców. Oczywiście było nieostre i źle naświetlone, ale było to moje pierwsze reporterskie zdjęcie, mam je oprawione w ramce, by mi przypominało, że jak czegoś bardzo chcesz i jesteś wystarczająco zdeterminowany, to można wszystko. Mając lat naście, wiedziałem, że będę fotografem – to była tylko kwestia czasu, pracy i szczęścia. Dlatego też szczerze wierzę w powiedzenie, że chcieć to móc.
Jako fotograf Polskiej Agencji Prasowej głównie fotografowałem polityków, a w szczególności prezydentów. Przez 23 lata pracy w agencji towarzyszyłem w międzynarodowych wizytach czterem prezydentom: Kwaśniewskiemu, Kaczyńskiemu, Komorowskiemu i Dudzie. Zawsze starałem się pokazać coś więcej, coś ciekawego, nie tylko to, jak oficjele się witają, rozmawiają, przemawiają. W zdjęciach staram się pokazać relacje między ludźmi, emocje, a czasem poczucie humoru otaczającego świata.
Bycie fotografem to zawód, jaki wykonuję, a fotografia to pasja i hobby, jakie mam.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1974
Specjalizacje życiowe: Każdego wyzwania się podejmę, więc nie ograniczam się do jednego rodzaju fotografii.
Freelancer
Najważniejsza nagroda: Fotoreportaż o ultrakolarzu dostał 6 nagród, w tym pierwsze miejsce w kategorii sport w Grand Press Photo
Najważniejsza publikacja: Przez 23 lata pracy w agencji miałem kilkadziesiąt tysięcy publikacji w najróżniejszych mediach, najważniejsza jednak to moje pierwsze zdjęcie opublikowane w życiu, nagrodzone w konkursie lokalnej gazety „Dziennik Radomski”.
Mój pierwszy aparat: Pierwszy aparat, którym zrobiłem zdjęcie, to Zorka-4, a pierwszy mój własny aparat to Praktica BCA
Mój obecny aparat: Obecnie mam Nikona D5
W fotografii omijam: W fotografii nie omijam niczego. Każdy temat jest wart sfotografowania, a to ode mnie zależy, czy pokażę go ciekawie, czy nie.
W fotografii szukam: Szukam w fotografii czegoś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka.
Ulubione słowo: dwa słowa: „dostałeś przelew”
Najmniej lubiane słowo: „nie da się”
Ulubione zajęcie: nicnierobienie i gotowanie
Ulubiona zakazana przyjemność: jedzenie po północy
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: Chyba nie ma takiej pracy. Życie czasem potrafi spłatać psikusa i robimy rzeczy, których nie planowaliśmy, więc nie wiem, czy jutro nie skończę jako murarz albo spawacz.
Proces tworzenia czy rezultat?: Zdecydowanie proces tworzenia. Rezultat to wisienka na torcie.
Poczucie humoru czy powaga?: Poważne podejście do poczucia humoru, za mało się uśmiechamy. Zawsze staram się znaleźć coś wesołego w zdjęciach, które robię.
Zniechęca mnie: ludzka bezmyślność i ograniczenia.
Nakręca mnie: Nakręca mnie do pracy, gdy czuję, że to ciekawy temat i mogą z tego wyjść fajne zdjęcia.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: Dookoła nas dzieje się tyle fascynujących rzeczy, że zawsze doradzam młodym fotografom, by nie szukali fajnego tematu gdzieś na końcu świata, tylko rozejrzeli się obok siebie, bo tam jest ich całe mnóstwo.
Powiązane tematy
Kevin Horan

Marzec 2016Wojciech Grzędziński

Luke Smith
