Grzegorz Stykowski
Szukając inspiracji na dzień Ojca, dostaliśmy zaproszenie na wernisaż wystawy idealnie pasującej do tematu. Dziękujemy za zaproszenia, zachęcamy naszych użytkowników do odwiedzenia wystawy Grzegorza Stykowskiego, a na dobry początek parę słów i kilka zdjęć od autora specjalnie dla Was:
„Fotografia dla mnie osobiście nie jest zajęciem, czynnością, lecz zdecydowanie stanem umysłu. Postrzegam obrazy nieustannie, ale aparat podnoszę w określonych okolicznościach. Do wykonania zdjęcia potrzebny mi jest czysty umysł i emocjonalny spokój. Tylko poprzez wyciszenie wewnętrznego ego jestem w stanie zwiększyć wrażliwość na obraz. Kiedy fotografuję inne osoby poza moimi bliskimi, staram się patrzeć na nie, jakby one także były moją własną rodziną. To pozwala mi się pozbyć uprzedzeń i skupić na pozytywnym przejawie humanizmu.
Ostatnie lata fotografowania poświęciłem dokumentowaniu życia swojej rodziny. Tworzę wieloletnią kronikę życia codziennego. Widzę wartość w uporządkowanym spojrzeniu na wzrastanie mojego dziecka i na przemianę emocji oraz uczuć, jakie pojawiają się w relacjach mojej rodziny. Moi bliscy oraz ich podróż przez życie stanowią dla mnie niewyczerpane źródło inspiracji i temat do tworzenia fotografii. Poprzez fotografowanie dziecka, żony, bliskich dokonuję swoistej autoterapii. Poprzez zapisywanie wydarzeń dnia codziennego na zdjęciach uzyskuję wspaniałą możliwość ozdrawiającego spowolnienia tempa życia, a tym samym pełnego doświadczenia unikalnych i niepowtarzalnych emocji oraz zdarzeń w dowolnym momencie życia. Moje kadry są zapisem chwili, którą mogę później wziąć ponownie „do rąk”, dokładnie obejrzeć z każdej strony i przeżyć w pełni na nowo. Tempo życia kradnie nam to, co najcenniejsze: bliskość, spokój i wrażliwość. Poprzez odrzucenie zbędnych działań i skupienie się na codzienności z naciskiem na relację z najbliższymi jestem w stanie wytworzyć wyjątkowo silną więź opartą na rzeczywistej namacalnej bliskości, wzajemnej czułości i wsparciu. Dzięki fotografii jestem obecny aktywnie i twórczo w życiu mojej rodziny, którą uważam za najważniejszą wartość swojego życia. Wierzę, że to właśnie najbliżsi stanowią w trudnych momentach prawdziwe wsparcie, a nie wirtualna, pusta relacja, jaką niesie w dzisiejszych czasach świat social media. Dzięki utrzymywaniu stanu permanentnej fotograficznej gotowości jestem w stanie wychwycić najdrobniejsze niuanse z życia moich bliskich. To ja muszę czekać na ten jeden wyjątkowy moment. Unikalna chwila z pewnością nie będzie czekać na mnie. Na co dzień staram się być dobrym człowiekiem”.