Ganesh H. Shankar
W świat fotografii wprowadziła mnie przyjaciółka jakieś 25 lat temu. Tematy, które fotografuję, zmieniały się wraz z upływem czasu – podobnie jak tematy moich myśli. Zaczynałem od dokumentowania zjawisk natury, zahaczyłem o ekspresyjną kreację, potem ukazywałem uczucia i emocje, a teraz oddaję się rozważaniom nad przyrodą w duchu panteistycznym. Fotografuję dla siebie, nie zastanawiając się nad osobą widza.
Jeśli – jak sądził Lew Tołstoj – uwierzymy, że celem sztuki jest przekazywanie uczuć i emocji, to uprawianie fotografii przyrodniczej stanowi interesujące wyzwanie. Pokryta zmarszczkami twarz starego człowieka wzbudzi w nas o wiele więcej emocji niż pokryta zmarszczkami twarz zwierzęcia. Gdy widzisz łzę na policzku dziecka, nie ma mowy o pomyłce – wręcz łatwiej dostrzec ból dziecka niż swój własny. Czy w podobny sposób możemy reagować na ekspresję innych form życia? Po prostu nie rozumiemy większości sposobów wyrażania emocji spotykanych w naturze, a więc i nie potrafimy się z nimi utożsamić. Jeżeli zatem moja praca fotografa przyrody miałaby za zadanie przekazywać emocje, to muszę przyznać, że póki co nie wymyśliłem sposobu na uczynienie z tego rzemiosła sztuki. Nie potrafię skutecznie komunikować uczuć ani emocji za pomocą swoich zdjęć.
Oprócz fotografowania zajmuję się rozmyślaniem o przyrodzie. Moja filozofia skłania się w stronę panteizmu.