Erik Johansson
Urodziłem się w kwietniu 1985 roku nieopodal małego miasteczka Götene w południowej części Szwecji i wychowałem się w gospodarstwie moich rodziców. Odkąd pamiętam, lubiłem rysować. Może dlatego, że moja babcia była malarką, a może po prostu w ten sposób zawsze najłatwiej mi przychodziło wyrażanie siebie. Kiedy mama pytała, jak było w szkole, wolałem narysować o tym komiks, a nie opowiadać. W połowie lat 80. mój tata sprawił sobie komputer do pracy, więc wcześnie zacząłem interesować się również komputerami – głównie za sprawą ucieczki w alternatywne światy gier. Mając piętnaście lat, dostałem swój pierwszy aparat cyfrowy, bardzo prosty kompakt Fuji – on otworzył przede mną kolejne nowe światy. Jako osoba przyzwyczajona do rysowania czułem się dziwnie, gdy w chwili zrobieniu zdjęcia moja praca była już w zasadzie wykonana – nie był to już ten żmudny proces twórczy, który zaczyna się od pustej i stopniowo zapełnianej kartki. Tutaj po naciśnięciu spustu migawki masz gotowy obraz. Pomyślałem, że chciałbym z tymi zdjęciami zrobić coś więcej, tak żeby wciśnięcie guzika było dopiero początkiem.
Dziś jestem pełnoetatowym fotografem. Pracuję nad zleceniami i własnymi projektami. Zajmuję się jednak również rzeczami mniej typowymi, na przykład żartami polegającymi na ulicznym retuszu albo instalacjami wywołującymi anamorficzne złudzenia optyczne – uwielbiam wystawiać na próbę ludzką percepcję i myślenie o tym, co jest rzeczywistością.
Dorastanie na szwedzkiej wsi miało na pewno duży wpływ na mój styl. Wiele scenerii widocznych na moich zdjęciach to okolice, które znam, często nieopodal domu moich rodziców, te wszystkie rozległe pejzaże i czerwone domki. Inspirację można znaleźć wszędzie, a gdy poznasz narzędzia, ogranicza cię wyłącznie własna wyobraźnia. Mam poczucie, że właściwie dopiero zaczynam – tyle projektów wciąż jest jeszcze przede mną.
Powiązane tematy
Sarah Lee

Juhamatti Vahdersalo

Patty Maher
