Elżbieta Adamska
Nazywam się Elżbieta Adamska i prowadzę podwójne życie. Od poniedziałku do piątku pracuję w urzędzie, a po godzinach fotografuję, podróżuję, prowadzę bloga. Jestem amatorem, ale dorywczo zarabiam na sprzedaży odbitek i fotografii okolicznościowej.
W tej chwili przestały mi wystarczać krajobrazy z podróży i fotografia uliczna, zmęczyła mnie jej losowość. Uczę się opowiadać kompletne historie za pomocą zdjęć. Coraz bardziej interesuje mnie esej fotograficzny i fotoreportaż, dotyczący konkretnego miejsca, konkretnego wydarzenia.
Nic nie jest zbyt nieważne, żeby nie mogło stanowić punktu wyjścia do opowieści: dziewięćdziesiąte urodziny babci, Marsz Równości czy ogólnopolski puchar piłki nożnej archiwistów (true story).
Nie mam poczucia misji. Nie prowadzę wieloletnich projektów. Wystarczy mi, jeśli kogoś rozbawię, zmuszę do zastanowienia albo popchnę do zmiany. Jak Martin Parr albo Chris Niedenthal, jeśli mam rzucić wielkimi nazwiskami.
Uważam, że fotografia to doskonałe medium dla narcyza – nasze zdjęcia w pierwszej kolejności są o nas samych, dopiero potem – o tym, o czym są. Zapytana, nie umiem opowiadać o sobie słowami. Łatwiej mi pokazać swoje zdjęcia – zobaczycie, że kocham absurdy i zabawne sytuacje. Uważam też, że treść > forma. Niesprawiedliwie wydaje mi się odrzucanie zdjęć niedoskonałych technicznie, jeśli są doskonałe merytorycznie.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1989
Ksywka: Nieśmigielska
Specjalizacje życiowe: suche żarty i lekkie pióro
Freelancer
Najważniejsza nagroda: Ciągle czekam.
Najważniejsza wystawa: Wielkopolska Press Photo (na razie akceptacja, za rok wyróżnienie, za dwa lata I miejsce)
Najważniejsza publikacja: Ja chyba za wcześnie zostałam zaproszona do działu „Inspiracje” ;)
Fotografia jest: Jeśli jestem w stanie poświęcić długie godziny na planowanie, robienie zdjęć, obróbkę i wszystko, co robię, robię z myślą, że nada się jako temat zdjęć – to chyba jest moją pasją.
Mój pierwszy aparat: Canon Powershot a610 / Praktica nova b, równolegle
Mój obecny aparat: Nikon D610
W fotografii omijam: miałkość, jałowość – rzecz łatwa do wychwycenia u innych, trudniejsza u siebie.
W fotografii szukam: tego punktu, w którym zbiegają się 3 osie: treść widzialna, treść ukryta i nienaganna forma.
Ulubione słowo: alejestemgłodna
Najmniej lubiane słowo: zajebiście; niestety zajebiście często go używam
Ulubione zajęcie: wywoływanie zdjęć z RAW-ów
Ulubiona zakazana przyjemność: czytanie własnego bloga
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: taka, w której jest się cały czas na widoku, bez odrobiny prywatności
Proces tworzenia czy rezultat?: proces tworzenia
Poczucie humoru czy powaga?: poczucie humoru (dużo wykrzykników)
Zniechęca mnie: kiedy coś mi nie wychodzi.
Nakręcają mnie: kiedy coś mi wychodzi.
W świecie szukam: tych chwil, w których czujesz, że wszystko jest dokładnie takie, jak powinno być.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: 1. Oglądać dobre fotografie. 2. Zastanowić się, co sprawia, że są dobre. 3. Robić dużo zdjęć 4. Zastanowić się, co sprawia, że nie są dobre 5. Powtarzać wszystkie czynności do uzyskania zadowalającego rezultatu. Warto też w miarę wcześnie zdać sobie sprawę, co nas najbardziej interesuje. Gdyby mnie wcześniej zaniosło w stronę dokumentu i reportażu, byłabym o kilka lat do przodu.
Powiązane tematy
Asier Garagarza

Velar Grant

Mustafa Dedeoğlu
