Dorota Górecka
Malarskie kadry autorstwa Doroty Góreckiej zachwyciły nas od pierwszego wejrzenia. Drugiego i trzeciego i czwartego także. Na jej fotografie można patrzeć bez końca. Są pięknie wykonane. Z dbałością o detale, światło, stylizację. Mówi się, że obecnie jest czas, gdy kobiety się przebudzają duchowo. Seria tych kobiecych portretów świetnie to symbolizuje. Brawa dla autorki.
Fotografuję od kilku lat, głównie wodę. Lubię ją za jej nieprzewidywalność i wieloplanowość.
Metryczka fotografa:
Mój rocznik: 1969
Ksywka: gorea
Specjalizacje życiowe: z wykształcenia matematyk, z zawodu grafik, fotograf
Najważniejsza nagroda: przede mną
Najważniejsza wystawa: kilka za mną, najważniejsza też jeszcze przede mną
Najważniejsza publikacja: brytyjski magazyn „Practical Photography”
Fotografia jest: sposobem na spędzenie czasu z innymi, interesującymi ludźmi.
Mój pierwszy aparat: Canon 550D
Mój obecny aparat: Canon EOS 6D
W fotografii omijam: sztuczność, plastik
W fotografii szukam: wyjątkowości, czegoś unikatowego.
Ulubione słowo: „wow”
Najmniej lubiane słowo: „ładne”, co według mnie znaczy: zwykłe, nijakie
Używane przekleństwo:
Praca, której nigdy nie chciałbyś wykonywać: handlowiec
Proces tworzenia czy rezultat?: proces tworzenia
Poczucie humoru czy powaga?: poczucie humoru
Zniechęca mnie: chciwość, obłuda i małostkowość.
Nakręcają mnie: duża ilość pozytywnej energii u osób w moim otoczeniu.
W świecie szukam: inspiracji do działania.
Co doradziłbyś początkującym fotografom: Bądźcie sobą!
Komentarze

Nie potrafię wyjaśnić do końca dlaczego, ale oglądając wykonane przez Panią portrety w wodzie mam skojarzenie z filmem "Godziny"Michaela Cunninghama Jedną z trzech kobiet jest tam Virginia Woolf (genialna rola Nicole Kidman), z przedmieść Londynu z początku lat 20. ubiegłego wieku. Można w tych portretach tak jak i filmie odnaleźć pewną chęć ucieczki do innego świata. Zdjęcia są bardzo przemyślane i perfekcyjne. Jestem zauroczony.

