DLLCOPE
Jak zacząłeś fotografować?
Fotografia fascynowała mnie od zawsze. Dorastałem w latach siedemdziesiątych, wśród fotografii rodzinnych i zdjęć z polaroida: karteczka wyskakuje z aparatu, a po paru minutach wyłania się obraz. Była to namiastka tego, co dziś daje nam fotografia cyfrowa – można było zobaczyć zdjęcie niemal natychmiast po jego zrobieniu. W pewnym momencie zacząłem wykonywać aranżowane ujęcia z braćmi i siostrą, których prosiłem o odgrywanie różnych ról. Czyli fotografia to dla mnie coś zupełnie naturalnego.
Co cię inspirowało i inspiruje?
Jestem zafascynowany tym, jak ludzkie mózgi stale poszukują wzorców i związków. Jesteśmy zaprogramowani, by z szumu wyławiać duchy, widzimy twarze w kostce brukowej. Łatwo zauważyć, z czego zrodziły się mity i skomplikowane konstrukcje tworzone przez nasze umysły. Pociąga mnie odgrywanie ról i to, co wydaje się chaotyczne. Uważam, że obraz nie powinien być zbyt idealny – byłoby w tym coś sztucznego, a sztuczności staram się unikać. Nawet gdy zobaczę coś pięknego, moja odruchowa pierwsza myśl to: „Powinienem cieszyć się tą chwilą, ona nie będzie trwać wiecznie. Chwytaj dzień!”. Właśnie taka refleksja jest kluczową sprawą pozwalającą docenić piękne chwile.
Najważniejsza sprawa, o której należy myśleć podczas fotografowania, to…?
Moje kadry oczywiście są rezultatem kreacji, ale podczas robienia zdjęć staram się unikać myślenia, że tworzę coś „pod widza”. Widz jest obecny, jednak nie on jest przyczyną, dla której powstaje zdjęcie. Zdarza się, że w trakcie sesji oznajmiam modelowi czy modelce: „To jest za piękne, zmieniamy”. Jedna z osób, które fotografowałem, powiedziała kiedyś: „Na twoich zdjęciach nigdy nie wyglądam ładnie” – a przecież piękno tkwi właśnie w tym, jacy oni są w momencie, kiedy się o to wcale nie starają.
Powiązane tematy
Julia Kaczorowska

Konrad Adam Mickiewicz

Arkadiusz Branicki
