Daniel Řeřicha
Urodziłem się w 1972 r. w Krupce, w Czechach – i tu mieszkam do dziś. Już jako dziecko kochałem piękne krajobrazy, lubiłem podróżować i znajdować nowe, ciekawe miejsca. Jak większość ludzi, w każdą podróż i na każde wakacje zabierałem aparat, żeby robić zdjęcia z podróży – dlatego na początku zawsze był to mały, kompaktowy aparat.
Dopiero w roku 2000 zacząłem poważniej myśleć o fotografii. Dostałem w prezencie książkę na ten temat, a po kilku miesiącach kupiłem pierwszy aparat analogowy. W świat fotografii cyfrowej wkroczyłem na początku 2006 r.
Fotografia pochłonęła mnie bez reszty – od tego czasu każda moja podróż i każde wakacje podporządkowane były tej nowej pasji.
Nie mam żadnego formalnego wykształcenia w tej dziedzinie. Jestem samoukiem, do wszystkiego doszedłem metodą prób i błędów.
Fotografia krajobrazowa i podróżnicza mają wiele wspólnego. Zawsze dużo podróżowałem, więc to właśnie podróże wciągnęły mnie w świat fotografii. Najpierw, jadąc gdzieś, robiłem po prostu zdjęcia pamiątkowe z miejsc, które odwiedzałem. Dziś jeżdżę głównie po to, żeby robić zdjęcia. Zanim wyruszę w drogę, dowiaduję się, jakie ciekawe rzeczy można znaleźć na miejscu, jakie są najlepsze godziny na fotografowanie, o której wschodzi i zachodzi słońce. To wszystko bardzo ważne, jeśli chce się zrobić dobre zdjęcia.
Od 2010 r. organizuję warsztaty fotografii krajobrazowej (www.phototours.cz).
Fotografia wypełnia mi cały wolny czas. Gdybym miał przypisać się do konkretnej kategorii, to zdecydowanie jestem fotografem krajobrazowym. Krajobraz zawsze mnie fascynował, ostatnio jednak zauważyłem, że klasyczna, kolorowa fotografia krajobrazowa robi na mnie wrażenie skomplikowanej i nieuporządkowanej. To doprowadziło mnie do fotografii czarno-białej, która wydaje mi się prostsza i bardziej przejrzysta.
Myślę, że najważniejsze jest myślenie o obrazie. Czasami wystarczy jeden krok, odrobinę inny kąt widzenia, czas ekspozycji czy przysłona, żeby zdjęcie wyszło zupełnie inaczej. Kiedy jadę w jakieś konkretne miejsce, zwykle jestem przygotowany i mam już wizję tego, jak będzie wyglądało gotowe zdjęcie. Oczywiście czasami trzeba improwizować, bo pomysł to jedno, a rzeczywistość to czasami zupełnie co innego.
Lubię symetrię, jasność i prostotę – i staram się uwzględniać te założenia w swoich zdjęciach. Świadomie wybieram proste, przejrzyste i symetryczne kompozycje. Upraszczam obraz, fotografując w odpowiednich warunkach pogodowych (mgła, deszcz), korzystając z długiego czasu naświetlania i używając filtrów neutralnych.
Rady dla początkujących
Nie zniechęcajcie się pierwszymi porażkami. Każde nieudane zdjęcie to okazja do nauki, więc ostatecznie prowadzi do lepszych wyników. Pstrykajcie, pstrykajcie, pstrykajcie!