Daniel Castonguay
Jestem fotografem ulicznym. Mieszkam w Montrealu w Kanadzie. Zacząłem fotografować w roku 1979 – była to moja poboczna aktywność.
Życie w dużym mieście w naturalny sposób nakierowało mnie na fotografię uliczną i uwiecznianie codzienności w jej najprostszej formie. Kiedy stawiałem pierwsze kroki, działałem zgodnie z ustalonymi zasadami tej dziedziny fotografii. W pewnym momencie jednak już za bardzo mnie irytowało, że nie mogę uchwycić nastroju chwili. Żeby moje zdjęcia stały się bardziej autentyczne, postanowiłem pozwolić sobie na nieco bardziej nonszalanckie traktowanie reguł, zacząłem poddawać zdjęcia obróbce, tak by dodać im tajemniczości. Filtrując zwykłe momenty przez stan mojego umysłu, wypracowałem niepowtarzalny efekt „kreatywnej fotografii ulicznej”. Tak zrodziła się seria „Quotidian Life” (Codzienne Życie).
Codzienne życie, z nielicznymi wyjątkami, wygląda u wszystkich tak samo. Elementem mojej pracy „kreatywnego fotografa ulicznego” jest przeniesienie tej powszedniości to świata wyobraźni, abstrakcji. Tak powstaje dualistyczny paradoks: paradoks zwyczajnego życia we wszechświecie, który istnieje tylko w czyjejś wyobraźni, więc może przybierać zupełnie dowolne formy, a jednak wciąż pozostawać jakimś punktem odniesienia.
Fotografia jest dla mnie sposobem ekspresji, podobnie jak pisanie czy muzykowanie. Kwintesencję mojej twórczości stanowi przekazywanie emocji, zapraszanie widza do mojej opowieści. A konkretnie: zabieranie go w podróż do świata refleksji i pozostawianie mu swobody fantazjowania.
W roku 1979, gdy zaczynałem fotografować, styl nie był dla mnie ważny. Chciałem wiedzieć, jak wywoływać klisze, robić odbitki i eksperymentować z nimi. Kompozycją nie zaprzątałem sobie głowy. Właśnie wtedy zainteresowałem się teksturami. Próbowałem je uzyskiwać w ciemni i już wtedy wiedziałem, że to jest coś, z czego kiedyś przyjdzie mi regularnie korzystać.
Pomysł, żeby poszukiwać własnego stylu, przyszedł do mnie jakieś cztery lata temu. Wtedy właśnie postanowiłem wykorzystać swoją wiedzę o wykorzystaniu różnych tekstur, a także poświęcić się temu stylowi, który – jako mieszkaniec miasta – miałem w zasięgu ręki. Trochę poeksperymentowałem i już wkrótce osiągnąłem rezultat, który mi się podobał. Tak właśnie dwa lata temu rozpocząłem serię „Quotidian Life”.
Zawsze ceniłem styl Alfreda Stieglitza i Léonarda Misonne’a, którzy tworzyli w duchu piktorializmu. Podziwiam też współczesnych artystów: Saula Leitera i Joela Meyerowitza, bardziej zorientowanych na fotografię uliczną, których zdjęcia noszą niepowtarzalne piętno swoich twórców.
Fotografia należy bez wątpienia przede wszystkim do domeny sztuki, lecz oprócz tego także do geometrii. W mojej specjalizacji, która wiąże się głównie ze zdjęciami na zewnątrz, dyskretna wskazówka wizualna pozwala sporządzić szkic geometrii całości.
Bycie fotografem ulicznym polega przede wszystkim na odgrywaniu roli w życiu miasta, na uczestniczeniu w jego funkcjonowaniu, stawaniu się częścią chaotycznego scenariusza. Dla mnie street photo to znacznie więcej niż pstrykanie zdjęć. To bycie statystą w niekończącym się spektaklu.
Le parc des braves
Piątek
Life goes on
Pośpiech
Latarnie
Mama
Bracia
Spacerując z Brutusem
Strony internetowe:
Powiązane tematy
Iness Rychlik
22.03.2020
Iness Rychlik
Piękno w fotografii jest dla mnie umiejętnością pobudzenia wyobraźni odbiorcy, a nie jej rychłego zaspokojenia. Staram się tworzyć przemyślane prace, na których tak trudne motywy jak nagość oraz ból, w dodatku często połączone ze sobą, nie przekraczają granicy dobrego smaku.
Achraf Baznani
15.11.2018
Achraf Baznani
Uwielbiam cyfrowe modyfikacje, bo wspomagają moją kreatywność i innowacyjność oraz pozwalają skłonić widzów do zastanowienia. Staram się wejść w skórę widza: zgaduję, co pomyśli i jakie pytania zada. Następnie ruszam naprzód i rozpoczynam proces twórczy. To mój ulubiony styl pracy.