Daniel Barth
W dzieciństwie wykradałem ojcu jego starą lustrzankę (całkowicie manualną, bez żadnej elektroniki) i już wtedy fotografowanie było moją pasją. Od tamtego czasu dużo eksperymentowałem, odkryłem, że dwoma tematami, które fascynują mniej najbardziej, są fotografia tańca i portret. Jeszcze dłużej trwało, zanim odważyłem się rzeczywiście zacząć robić zdjęcia ludziom.
Portrety, które robię, są głównie rezultatem ciekawości. Lubię bliskie spotkania. Mam potrzebę szybkiego nawiązania jakiejś łączności, zrozumienia i zaufania. Nawet z osobami zupełnie obcymi szybko jesteśmy w stanie wytworzyć atmosferę bliskości, nawet jeśli trwa to tylko do zakończenia sesji. Za każdym razem jest to wyjątkowe doświadczenie. Pewnie już się domyśliliście, że nigdy nie planuję efektu końcowego. Zdjęcia stanowią rezultat interakcji dwóch osób, wzajemnej reakcji na swój nastrój i otoczenie. Improwizacji i eksperymentu. Jeśli chodzi o warstwę wizualną, lubię naturalny, niewygładzony styl. Bez sztucznego oświetlenia, makijażu, rekwizytów i sztuczek. Najchętniej na kliszy, raczej z bliska, w klimatycznych sceneriach, często pod gołym niebem
A fotografia tańca to całkiem inna historia. Nie na dziś.
Powiązane tematy
Małgorzata Sulewska-Czarnecka
Jenny Boot