Cristina Venedict
„Wkroczyłam do świata fotografii i magii obiektywów kiedy prawdziwy świat – ten, w którym żyłam – nie był w stanie zaoferować mi wolności, jakiej potrzebowałam. Ukończyłam studia psychologiczne i czułam, że nie jestem sobą, a świat, w którym żyłam, nie był moim światem… Wtedy zadziałało na mnie znane wszystkim stwierdzenie: „Proś, a będzie ci dane”.
Wszyscy posiadamy umiejętność zmiany, ponownego odkrycia lub też nowych narodzin… Jedyne, co musimy robić, to pytać samych siebie, kim jesteśmy i co chcemy zrobić z własnym życiem. Jeśli to robimy, w pewnym momencie naszego życia odpowiedź pojawi się samoistnie, tak jakbyśmy zawsze ją znali.
Fotografia stała się sensem mego istnienia. Rozpoczęła się jak gra, w której dziecko we mnie zaczęło biec swobodnie i czuć się dopiero co przebudzone z długiego snu zanurzonego w realnym świecie… w świecie, w którym zatracamy umiejętności snucia marzeń i bycia dziećmi. Fotografia pomogła mi odnaleźć dziecko we mnie samej…
Jako że ukończyłam liceum artystyczne, na początku największy wpływ mieli na mnie malarze tacy jak: Degas, Picasso, Toulouse-Lautrec i inni. Potem odkryłam Maggie Taylor… w jej świat weszłam nieco później, kiedy już byłam dobrze zakotwiczona w świecie marzeń.
Inspiruje mnie otaczający świat, styl życia, piękno i ciepło człowieka”.