Sprawdzanie
Szeroki Kadr
Inspiracje: Dokument i reportaż | Ludzie | Podróże | 30.11.2018 | Kolor tła:

Bennett Stevens

Bennett Stevens postanowił się zmierzyć z fotografią podróżniczą i dokumentalną w roku 2001, zanim nastała era cyfry i internetu, która na zawsze odmieniła świat fotografii. Zaczęło się od pracy fotosisty przy filmie dokumentalnym Song of the River, opowiadającym o indyjskim święcie Kumbhamela. „Nie miałem żadnego doświadczenia, ale skleciłem jakieś mizerne portfolio i udawałem. A oni byli w podbramkowej sytuacji, więc dali mi tę robotę”.

Zawsze najbardziej podobała mu się moc realizmu, fotografii dziennikarsko-dokumentalnej i ulicznej, choć nie wzbrania się przed innymi stylami, gdy taka jest potrzeba chwili lub rynku. Początki swojej kariery wspomina tak: „Złoty wiek fotografii dziennikarsko-dokumentalnej, gdy najważniejsze redakcje regularnie zamieszczały duże materiały i nawet za to płaciły, kończył się właśnie wtedy, gdy ja zaczynałem. Moment nie był więc najszczęśliwszy. Dopiero wiele lat później byłem na tyle dobry, by móc się utrzymać z pracy fotografa”. „Dziś zarabiam na życie dzięki fotografii, lecz ma to więcej wspólnego z biznesem i komputerem niż z aparatem: pracuję w firmie, która organizuje ekspedycje fotograficzne do Azji. Lubię swoją pracę, ale bardzo bym już chciał skupić się całkowicie na fotografowaniu. Szefie, słyszysz mnie?!”

Inspiracje?
Nie powinno dziwić, że na szczycie tej listy jego autorytetów znajdą się główne nazwiska „złotego wieku”: Alfred Eisenstaedt, Henri Cartier-Bresson, George Rodger i Werner Bischof. Napęd dają mu też giganci dokumentu, jak Eugene Smith, Walker Evans, Margaret Bourke-White, Robert Frank, Gordon Parks i – przede wszystkim – Sebastião Salgado. Ken Light od dawna stanowi inspirację w dziedzinie dokumentu społecznego. Benn lubi też styl Eda Kashiego i Lisy Kristine (za jej mocne portrety). Ze współczesnych ceni Alexa Webba, którego uważa za niedoścignionego mistrza street photo. „Wspaniale posługuje się światłem, dzięki czemu tworzy kadry w kadrze. Dużo się od niego nauczyłem o warstwach. Ten człowiek ma wizję niczym Picasso i cierpliwość świętego!”

O tym właśnie myśli Benn, gdy idzie robić zdjęcia. Stara się znaleźć cały kadr, ze światłem wyznaczającym jego poszczególne części, z głębią i planami. „Główny temat to zwykle ta najłatwiejsza część”, twierdzi.

Niechętnie opowiada o tym, jak powstają jego zdjęcia. „Prawdę mówiąc, praca, którą w to wkładam, jest niewielka w porównaniu z tymi, których podziwiam. Nie mam za dużo do powiedzenia. Może zatem przytoczę dwa cudze komentarze. Pierwszy jest trochę na wyrost, ale wiem, że autorka pisała szczerze”.

Wyjątkowe eseje fotograficzne […]. To niesłychane, jak piękne, a zarazem tragiczne są te obrazy. Przywodzą mi na myśl Eugene’a Smitha i jego zdjęcia z Minamaty. — Gail Gutradt, autorka książki In a Rocket Made of Ice

Eseje fotograficzne Bennetta Stevensa o Kambodży zdradzają, że ma on coś, co przydarza się niewielu fotografom: umiejętność fotografowania „od wewnątrz”. Najlepiej widać to na zdjęciu przedstawiającym chorych w ostatnim stadium AIDS. Nie zostali odarci z godności, z obrazu przebija ciepło, emocja i człowieczeństwo. — Jack Picone, dwukrotny laureat tytułu World Photographer of the Year

Dodaj do schowka
Oznacz jako przeczytane
Masz propozycję inspiracji?: Napisz do nas
Oceń :

Komentarze

Dodaj komentarz

Ponieważ nie jesteś zalogowany, Twój wpis będzie musiał zostać zaakceptowany przez moderatora.

Dodaj swój post

kuzar

Fragment ciała2024-03-26 10:13:43 kuzar

Dziękuję z całego serca za to szczególne wyróżnienie, jest dla mnie bardzo ważne. Jestem…

yveta

Fragment ciała2024-03-21 17:05:40 yveta

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie. Podziwiam Twoje prace i bardzo się ciesze ze mój pomysł…

stefan

Jan Ulicki2024-03-15 15:45:50 stefan

Po co zwiększać tak bardzo nasycenie? Z dobrych, a nawet bardzo dobrych kadrów wychodzi…

Skibek

Fragment ciała2024-03-07 16:55:13 Skibek

Łoooo, Paaaanie! Dobre prace w tym miesiącu. Coś czuję, że juror będzie miał ciężki orzech…