Bas Losekoot
Urodziłem się w roku 1979, mieszkam w Amsterdamie. Jako fotografa interesują mnie małe problemy społeczno-kulturalne w wielkich miastach świata. Zawodowo zajmowałem się nie tylko fotografią, ale też filmem. Przez wiele lat pracowałem jako fotosista na planach filmowych, gdzie miałem dużo czasu na analizowanie oświetlenia w filmie.
Co?
Fotografując coraz gęściej zaludnione dzisiejsze metropolie, zacząłem patrzeć na miasto jak na swego rodzaju szybkowar ludzkiej ekspresji i rozwoju. W jaki sposób ludzie żyjący i pracujący we współczesnym mieście radzą sobie z nadzwyczajną ilością informacji, otoczeni przez tylu obcych? Żeby na to odpowiedzieć, skupiłem się na mowie ciała, gestach, minach, chwilowym kontakcie wzrokowym itd. Bez końca wędrowałem ulicami, próbując uchwycić fizyczny i psychiczny dystans między ludźmi. Jak przedstawiamy sami siebie w przestrzeni publicznej? Czy wyjawiamy, kim jesteśmy, czy jednak coś przed innymi ukrywamy?
Temu projektowi poświęcona jest moja pierwsza książka fotograficzna: Out of Place, stworzona wspólnie ze znanym projektantem Teunem van der Heijdenem.
Gdzie?
Rozpocząłem ten projekt na Manhattanie. Przez trzy miesiące fotografowałem na ulicach. Po pierwszym miesiącu wziąłem udział w warsztatach prowadzonych przez legendarnych artystów Alexa Webba i Rebeccę Norris Webb, którzy zachęcili mnie do dalszych wysiłków.
Później rozszerzyłem pole działania: fotografowałem ulice Nowego Jorku, São Paulo, Seulu, Mumbaju, Hongkongu, Londynu, Lagos, Stambułu i miasta Meksyk.
Kiedy?
Zwykle fotografuję w czasie, kiedy panuje największy tłok: w godzinach szczytu i w porze lunchu. Najbardziej udane z moich zdjęć to te, w których posłużyłem się wyłącznie lub częściowo światłem słonecznym, dlatego też staram się wybierać jasne, pogodne dni.
Dlaczego?
Fascynuje mnie życie w wielkim mieście; lubię je obserwować. Traktuję to jak oglądanie spektaklu – nieprzerwanego strumienia sekundowych interakcji. Jestem przekonany, że ulica to miejsce, które może służyć za odbicie całego społeczeństwa. Swoją pracą chcę wzbudzić wrażliwość, która przełoży się na lepsze zrozumienie, a ono z kolei ma szansę doprowadzić do społecznej zmiany.
Motorem mojej pracy jest ciekawość. Fotografuję ludzi, by ich naprawdę zobaczyć, poświęcam uwagę drobnym gestom, które świadczą o czymś istotnym. Wspomagam się lampą błyskową, bo pozwala zamrozić moment. Dzięki temu, podobnie jak w pojedynczych klatkach z serii robionych przez Eadwearda Muybridge’a, jestem w stanie uchwycić coś, co byłoby niedostrzegalne gołym okiem podczas obserwacji życia toczącego się we własnym tempie.
Inspiracje:
Filmy takie jak Koyaanisqatsi, a także kino noir i neo noir. Książki socjologiczne i poświęcone teorii miasta, zwłaszcza takim tematom jak zagęszczenie czy przemieszczanie się ludności. Rysunki z książek i komiksów science fiction. Fotografowie: Ray Metzker, Harry Callahan, Alex Webb, Joel Meyerowitz.
Najważniejsza rzecz, o której należy myśleć podczas fotografowania:
Czerp z największych projektów w dziejach fotografii – dokonuj w nich nieznacznej zmiany i w ten sposób stwórz coś własnego.